
wkg
Members-
Liczba zawartości
2 049 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez wkg
-
Rozbrajający jesteś, naprawdę Od razu weselej : ) Z Marsa by wyszło pewnie jeszcze drożej ale po co ?
-
Bardzo pokojowo zestawiony ścieżkowiec o małym skoku - co nie jest wadą. Pozycja bardzo rekreacyjna moim zdaniem. Hamulców wciąż nie ma ale to typowe, nie znam Sontoura więc o zawieszeniu nic nie napiszę. Bardzo, bardzo budżetowy napęd Alivio ale to się wymienia. Z tym napędem jest ten problem, że powoli trudno już dostać do niego komponenty z wyższej półki. Natomiast dobry, szeroki zakres i wystarczająco miękko na większość podjazdów nawet wyczerpujących. Ze standardem tylnej osi był problem (141 mm taki bosst ale nie boost) ale teraz już nie ma, pasują piasty DT Swiss. Taki zupełny entry level.
-
Ano chyba, że tak. Ale na deszcz zabieraj parasol
-
To też jest świetny pomysł !
-
Teraz tak uważasz. Bo nie siedziałeś w dobrym 29-erze, masz nawyki ... Przecież wysokość siedzenia ma tyle wspólnego z rozmiarem koła że im większe koło tym niżej siedzisz. Dziewczyny 165 cm świetnie dają sobie radę na 29. https://www.radon-bi.../slide-80-2019/ Ten był fajny ale od jakiegoś czasu zostały jedynie duże rozmiary : (
-
W sumie niezły kat główki 66, podsiodłówka mogłaby być bardziej stroma ale co tam ... geo roweru enduro sprzed kilku lat (krótka rama, długi mostek, dobre kąty) to nie wada !. Trochę za wysoko suport jak na dzisiejsze standardy. Amortyzacja Pike i Monarch - bardzo dobrze. Duży skok 160mm - to nie będzie fajnie podjeżdżać. Hamulec co najmniej przedni do wymiany. Suport na gwint- dobrze, to nie trzeszczący PressFit. Sztywne osie 15x100 front, 12x142 rear - dobrze ale to nie boost - ten sam problem co u mnie. Ale bez paniki. To rower Enduro - moim zdaniem za duży skok. Bo teraz Enduro to znaczy zjazdówka Napęd 11-40 - moje zdanie znasz. Na ścieżki OK bo tam i tak potrzebne są głównie hamulce. To co naprawdę razi to koła o szerokości wewnętrznej 23mm. Już seryjna opona 2,35 wygląda i pracuje jak żarówka ... teraz 30mm to standard. Myk-myk 100mm - dziś norma to 150mm. No i cena - zbliżamy się do tych rowerów które linkowałem a to sprawdzone, nowoczesne rozwiązania. Nie brałbym takiego roweru bez przymiarki.
-
Tak i nie. Ma ramę w dobrym standardzie i sukcesywnie w miarę zużycia można sobie wymieniać osprzęt na lepszy. Na pewno na start przedni hamulec i myk-myk. Czasem zdarzają się okazje na olx - ludzie kupują rowery i od razu sprzedają osprzęt wymieniając na lepszy choć za te hamulce to dużo się nie weźmie ... Rama jest ważna bo ja np mam sztywne osie ale bez boosta i żal mi na karbonowe koła bo do nowego roweru/ramy już ich nie założę. Korby tez nie kupię lżejszej bo z nią zostanę. 6k (to minimum żeby go używać) i jeździć zawsze jest lepsze niż nie jeździć i przeglądać katalogi. Na ścieżki do szlifowania techniki się nada. To dobra podstawa do rozbudowy. Tyle, że w perspektywie kilku lat ta rozbudowa okazuje się piekielnie droga :/ Ale tak jest chyba ze wszystkim.
-
Tam nie jedzie się samochodem bo jest zakaz wjazdu i samochody nie jeżdżą. Zresztą samochód by tam nie wjechał pod koniec, to szutrowa droga turystyczna po nieco dziurawym asfalcie na początku. Da się na bimbalion sposobów - np. przez Kotarz i Salmopol, przez Malinów ... Pisałeś coś o szwendaniu się po górach i Kazachstanie ale skoro płyniesz z wyciągowym trendem po sztucznie przygotowanych rowerostradach to napęd tego Marina wystarczy w zupełności.
-
Tak patrzę na ten rower to po dołożeniu hamulców i myk-myka wychodzi 6,5 k za rower z bardzo kiepska amortyzacją i pewnie ciężki jak diabli ... W sumie po pewnym czasie wyjdzie tyle ile ten : https://www.radon-bi...-trail-80-2019/ A to już solidna maszyna ... We wrześniu mają testy, można się przejechać ... Ten to już zbyt zjazdowy: https://www.whytebik...150s-2018?c=144 choć zjeżdża jak poezja ... A ten pewnie za drogi https://www.whytebik.../t-130s-m?c=144 choć recenzje wbijają w fotel ale nie jeździłem.
-
Skrzyczne wrzucałem, pytałeś, odpowiedziałem ... wiesz już dużo. Twarogów poszukaj w google. Zrób parę prawdziwych podjazdów przed wyborem napędu - chyba, że chcesz jeździć na przygotowanych ścieżkach to wtedy w sumie wszystko jedno.
-
Około 600-1200. Najtańsze dobre to Magura https://www.bike-dis...rake-set-528592, niezłe są Hayesy, bardzo dobre Shimano Sainty https://www.bike-dis...brake-set-86993, ... może i nawet dla lekkiej osoby czterotłoczkowe XT https://www.bike-dis...rake-set-870538. Tak czy owak na przód 4 tłoczki. Shimano mają dobry olej - wytrzymuje wysokie temperatury. Napęd dobry na ścieżki i małe hopki w Bielsku. O ile pamiętam pisałeś, że i tak musiałeś robić przerwy na niezbyt wymagających podjazdach. Po 2000 m vert w terenie (w tym wypychy) jeździ się zupełnie inaczej. A wymiana całego napędu kosztuje. Podjedź pod Twarogi albo nawet rodzinną traską na Skrzyczne. Nauczysz się nie przewracać - trochę pracy nad techniką i będzie OK. Kondycja nie ma nic do rzeczy przy twardym napędzie tylko siła. Ale jak to ma być rower na Stefanki i podobne popierdółki to pewnie każdy się nada, podjazdy pod ścieżki nie są wymagające więc może wystarczyć - można wymienić blat na mniejszy w razie czego. Ale do tripów ten napęd się nie nadaje. To budżetowy rower ścieżkowy a nie AM. Sunrace to uznany producent dobrych kaset. Ten stalowy uginacz zamiast amortyzatora mnie martwi - to stalowa wersja Reby - ciężki, wiotki ... wcześniej czy później trzeba go będzie wymienić.
-
Brak myk-myka, podstawowy amortyzator XC, hamulce - podstawowe XC - właściwie brak hamulców. Dumpera nie znam. Sztwne osie - dobrze, boost z tył - dobrze. Z przodu już nie - idzie przeżyć, ważne, że taperowana główka.. Napęd na ścieżki OK ale do szwendania się po górach za słaby - za twardo. Będą wypychy. Przynajmniej tani w eksploatacji. Można zmienić zębatkę na 30 na dłuższe podjazdy choć zdaniem wielu (i moim ) i tak twardo. Pod takie Twarogi asfaltem ! ludzie znacznie lepsi ode mnie jada 22/42 bo 22/36 mówią, że twardo :/ A ja myślałem, ze bardziej miękko niż 22/36 to już nie można Suport na gwint - to moim zdaniem wielka zaleta. Gdyby nie ten myk-myk powiedziałbym,że jako baza do budowy roweru OK. Ale myk-myka też można dokupić tyle, że w góry to trzeba.
-
Teoria już jest dawno dorobiona. Teraz próbujesz zawracać Wisłę kijem co niestety sprawi, że twoje tłumaczenie będzie zupełnie niezrozumiałe i dla wielu dziwaczne. A przecież właśnie dla tych "wielu" ma być pomocne. Jeżeli już chcesz zmieniać utrwalone znaczenie słowa "mulda" to zrezygnuj z "muldy" i konsekwentnie używaj "garb" i "dolina". Chyba, że chcesz ludzi zmusić ludzi do rozumienia "czerstwy" jako "świeży" i używania parasola do ochrony przed słońcem. Myślę jednak, że zdrowy rozsądek powinien mieć pierwszeństwo przed doktrynerstwem.
-
Na dołku to w areszcie : D Jeszcze nie słyszałem, żeby kogoś zgarnęli w dołek, zgarniają na dołek
-
Można złapać doła, wpaść w dołek albo siedzieć na dołku : ))) Mulda nie oznacza raczej wgłębienia tylko ciąg nastepujących po sobie górek, garbów i wyjeżdżonych między nimi dołków, dziur, diabli wiedza jak to nazwać.
-
Oczywiście. Ironizowałem w odpowiedzi na przygłupi komentarz. I to już nie pierwszy raz się taka awaria zdarzyła : ( : ) Znam, okoliczne także ... Dobrzyca, Piława, Płytnica .... Rurzyca w zeszłym roku bardzo płytka, w tym chyba jeszcze gorzej. Ale też piękne tereny rowerowe.
-
Czyli wszystko jest w największym porządku :/
-
No, poniżej Warszawy też są ujęcia w innych miastach ... fakt,rzeka działa jak oczyszczalnia ale zawsze ... No i ludzie w tej brei na kajakach pływają :/
-
Dokładnie tak jest : )
-
Ty za bardzo nie kombinuj tylko pisz tak, żeby wszyscy zrozumieli, cała reszta to bicie piany. Muldy to muldy - wiadomo o co chodzi, garby to jakieś poprzeczne przeszkody między którymi nie można przejechać bo nie są muldami tylko jakimiś garbami A Stanisławskim się nie przejmuj za bardzo, klienci tłumaczonych kursów i tak nie będą wiedzieli kto zacz
-
Ano - na blabla byłoby stać. I ja wolę sam prowadzić - mniej się nadenerwuję.Nie mam pomysłów żeby kierowcę wysadzić po drodze i takich tam ... Zresztą trudno znaleźć coś co pasuje w obie strony. A że Monachium na trasie i w nocy bez korków ...
-
Tak, ale np jak mi się zachciewa połazić ze trzy dni po Alpach to paliwo w obie strony to 800 złotych a dwa noclegi w schronie z obiadem to 400. A polskie pielęgniarki do i z Monachium płacą w obie strony 300/osobę to daje 900 i jest się 3 dni w Alpach za 300 ze schroniskiem i obiadem. Kilka takich wypadów i oszczędności to 2 pary nart albo ćwierć roweru. Każdy liczy po swojemu. Oczywiście do Monachium pielęgniarki podają karty bo Bahnem by wyszło znacznie drożej i nikt ich pod drzwi nie dowiezie A pielęgniarki są fajne - jak mawiał mój kolega - w końcu na starość każdy pożeni się ze swoją pielęgniarką
-
Nie sądzę ... blabla bierze teraz za przejazd złotówkę czy dwie - coś w tym stylu. Dodatkowo pierwszych kilka jest bezpłatnie - w promocji żeby się przekonać, że warto. Jakby brali za wystawienie oferty kilka - kilkanaście złotych to w sumie drobiazg. Kluczowe jest dla mnie to, że zawsze płaci chętniej ten, kto zarabia. No i oczywiście ułatwiona logistyka kontaktów. Cała logistyka zresztą. PS: No właśnie, nie zdecydowałeś się. A dlaczego ? Jak można usłyszeć głos w słuchawce to z dużym prawdopodobieństwem wie się kogo się zabiera. Zresztą ja prawie nigdy nie miałem złych doświadczeń a nigdy bardzo złych.
-
No nie wiem. Mam doświadczenia Wrocław - Warszawa - Wrocław - zawsze komplet i to prawie natychmiast po wystawieniu. Opłata od pasażera powoduje, że nie można się skomunikować z kierowcą przed zapłaceniem a pasażer lubi sobie wybrać, usłyszeć, ocenić, dopytać i dopiero podjąć decyzję. Zresztą co tu kombinować - po opłacie od pasażera pasażerowie zagłosowali nogami więc już wiadomo co lepsze. A dla kierowcy lepszy rydz niż nic.