wkg

Tak żeby złapać właściwe proporcje na ścieżkach rowerowych Trochę mnie te wyciągi nie pasują do koncepcji ale w końcu można młynkować : )   https://www.1enduro....att-szwajcaria/

Teraz jadę na wakacje - może uda się wjechać na Etnę jak nie będzie oblodzone ale masz blisko. Pogoda chyba w październiku będzie Ok więc jeszcze można będzie ... 

  Ano niestety nie. % wszystko chłonie - w szczególności zapach gumy. Wlej spirytus do butelki po wodzie mineralnej i zobacz za tydzień co z tego wyjdzie Piszę jak jest bo lepiej się uczyć na cudzych błędach - w tym przypadku na moich.

Jasne, nie ma problemu Ten fioletowy to taki miernik formy więc go na pewno odwiedzę. O czekanie się nie martwię - to nie wyścigi. Może ja bym spowalniał ... 

  Co Cię tak zdziwiło ? : ) Faktycznie, trochę pustynia - raczej tu płasko. Choć tak prawdę mówiąc to można się tu ujechać do pożygu - w górach masz podjazd a potem zjazd - inne emocje, są chwile odpoczynku, ciało pracuje w różnorodny sposób a tu nonstopkolor  w pedał :/    Śmieszne, ale dla mnie najtrudniejsza trasa to single "Kabacki West", "Jagielska" i "Brzegiem Lasu" na Kabatach. Niby nic - ot scieżka, raczej szybka, średnia znacznie powyżej 20km/h ale cały czas kręci wąsko między drzewami, kilka wąskich mostków, korzenie, spadłe liście że nie można dać ognia na 100%. Łapię się na tym, że podczas hamowania cały czas kręcę korbą - coś jak młynkowi na jachcie Non stop gaz-hamulec-gaz-hamulec   Ale jak sobie przypomnę Izery, Świeradów echhh ...       Ale tu nie chodzi o kierowców tylko o rowerzystów. Dla samochodów wszystko jest proste i jednoznaczne. Na rowerze - totalna wolna amerykanka w przepisach. I ścieżki prowadzone w niebezpieczny, idiotyczny sposób.

  Przepisy są idiotyczne i wewnętrznie sprzeczne. Jest cała masa skrzyżowań, gdzie nikt nie potrafi powiedzieć, nawet policja kto ma pierwszeństwo. Czy znaki na jezdni dla kierowców obowiązują na ścieżkach wzdłuż drogi ale oddzielonych pasem zieleni (czy tez ciągach pieszo-rowerowych) czy raczej reguła prawej dłoni ? Przecież 90% rowerzystów tego nie ogarnia. To taki przykład pierwszy z brzegu.    Ja też nie jestem leśnikiem - ale Ty akurat jesteś w dosyć szczęśliwej sytuacji, że masz las rzut beretem. W Międzylesiu jest jedna z najfajniejszych ścieżek - właśnie singli - jakie znam. Fioletowy mtb od szpitala. Oznakowany strzałkami, kilka fajnych odcinków gdzie można złapać flowa, kilka trudniejszych podjazdów, trochę korzeni, niby nic a daje w kość. 15 km pętelka. No i oczywiście słynny czarny mtb.    Slang jak slang - coś jak karwing czy skręt cięty albo techniki płużne - jak w każdym sporcie.

  Przede wszystkim przepisów dla rowerzystów generalnie nie ma : ) Tzn niby są ale są tak chaotycznie, bezmyślnie pisane, modyfikowane bez zwracania uwagi na inne, kolidujące przepisy, że nikt się nie umie w tym połapać. Zdrowy rozsądek, ogólna intuicja, zasada ograniczonego zaufania i "proszę, przepraszam, dziękuję" wystarczy.  A przepisy - cóż - trzeba je traktować poważnie.  Jak ogólne wytyczne.   A najlepiej jeździć w lesie. Techniczna trasa, piaszczyste podjazdy, kręte single wśród drzew weryfikują na Stravie każdego "keyboard warrior" A ściganie się na ścieżkach rowerowych z dziećmi na rowerkach, ludźmi jadącymi do pracy i snobami na karbonach w lycrowych majtałasach zostawmy ponadprzeciętnym

    No bo nie jesteś w tych kilku procentach : )   Mi też na grubych oponach >30 udaje się tylko na asfalcie a asfaltu unikam jak ognia. Można na bulwarach zrobić spokojnie średnią powyżej 30 na kilku km albo na wałach między Konstancinem a Warszawą ale już ze światłami to trzeba mieć płuca ...   Zwykle jak się mocno napnę to mam 27-28 choć Strava zawsze zaniża średnią o jakiś 1 km/h - już się kilkanaście sekund stoi na światłach a ona jeszcze czas liczy ...   

No to nie czy tak? Bo nie rozumiem. Średnia to średnia. Tak właśnie jeździ kilka procent - ze średnią powyżej 30, na prostych 40.

Trochę koleś nadęty ale ma rację: https://www.youtube....h?v=GD18FIeaMFA Podoba mi się jak jego syn omija motylka

  Na kole to znaczy w cieniu aerodynamicznym, słynne "mazowieckie pociągi" normalna jazda.     Mowa oczywiście o średniej prędkości na kilkudziesięciu km - ze światłami, korkami itd ... 

  Ojej ... ta cytrynówka w butelce z gumową uszczelką : ((( i kiedyś strasznie gumą przeszło. Zastąpiłbym z silikonu jeżeli już ... 

Nie, Kalenji z  Decathlonu za 149 złotych ; ) Myślę, że te wszystkie czujniki wychodzą z jednej fabryki i kosztują kilka dolców - są po tyle na ali ale nie chciało mi się czekać. Kupiłem sobie za to kadencję na ali za 12 dolców. Łączy się to wszystko z telefonem po ANT+ albo BT, Endomondo czy strawa pokazuje tętno, strefy, wykresy, korelacje ... bardzo to fajne ; ) Endomondo lepsze - tyle, ze to nie aplikacja rowerowa. Strava w trakcie jazdy pokazuje tylko średnie a Endomondo bieżące.   Myślałem o tym żeby sobie kiedyś z ciekawości na noc założyć : )

Ja za to jestem bardzo zadowolony z nowej zabawki. Kosztuje niewiele a zaskakujące jest jak bardzo intuicyjny odbiór tętna (a co za tym wysiłku) odbiega od rejestrowanych przez pulsometr faktów : ) Czasem wydaje mi się, że jadę na lekko a pulsometr pokazuje duży wysiłek, czasem zaś odwrotnie - myślę, że bardzo się sprężam a jazda był cały czas w tlenie. Potem czas regeneracji pokazuje, że rację ma pulsometr.   Myślę - choć nie rozgryzłem tego jeszcze do końca, że trening z pulsometrem i jakimś świadomym planem może dać o wiele lepsze efekty niż takie napieranie na pałę po kilkadziesiąt km dziennie. Niezależnie czy chcemy schudnąć, zwiększyć ogólną wydolność czy poprawić sprinty. Mała rzecz, nieporównywalnie tańsza od miernika mocy a cieszy.

A ja już w sumie przestałem zwracać uwagę na kadencję - patrzę głównie na tętno Jakoś kompletnie bez formy :/

  Tak naprawdę dobre auto z napędem na 4 koła i porządnymi oponami i prześwitem było mi potrzebne tylko kilka razy - w Kalifornii, Utah i Nevadzie. Jakaś pieprzona pustynia, trudno odróżnić drogę od pustyni,wszędzie wertepy,  zmrok zapada, dookoła kaktusy czy inne świństwo i przestrzelone znaki drogowe które tam i tak nie sa potrzebne bo każdy umie jeździć. Kamienie zamiast piasku na drodze, wkoło żywej duszy i przypomniały mi się wszystkie filmy o przemytnikach I "Od Zmierzchu do Switu" z Kaitelem i Juliette Lewis. W Europie wszędzie się dojedzie Fiatem Punto czy czymś podobnym ewentualnie raz na Ruski Rok trzeba założyć łańcuchy jak się nie chce brać taksówki   Nie mogę wyjść z podziwu nad tą fascynacją drogimi przedłużaczami : )

Ale się ekscytujecie : )   A ja chciałbym mieć rower droższy od auta. Auto to prosta sprawa, wciska  się prawy pedał i robi bruuuuum ... a na rowerze po półtoragodzinnej gonce ze średnim tętnem pod 170 myśli się inaczej o kasie i samochodach   Zresztą mając taka furę cierpiałbym z każdym razem gdy jebnę w nią kajakiem wkładając go na dach albo rowerem wkładając go do bagażnika ;/ Oczywiście rozwalając rower za 40k na jakimś drzewie również bym cierpiał : ) I wmawiam sobie, że to jedyny powód dla którego go nie kupuję ; )

  Dziwnym trafem te auta nowe na dotarciu się nie psują Tyle, że problem się robi jak ktoś tyle robi rocznie :/ Bo z mojego ptu widzenia to one przed chwilą z salonu wyjechały.

Heheh ... ja jeździłem G-Landą i Patrolem z prawdziwych 4x4 - nie do zatrzymania auta : ) Ale nie mam pojęcia co bym robił z takimi samochodami w realnym świecie - żeby się nie zakopać dojeżdżając na stok SUV to optimum - pali akceptowalnie, w razie kłopotów coś tam pomoże, na krawężnik w mieście wjedzie, zderzaka nie urwie i widoczność jak trzeba : )

A tak schodząc na ziemię - to jak sprawdzałeś poziom oleju to spadał czy rósł ? Bo jak rośnie - co się zdarza przy niektórych systemach czyszczenia DPF-a to w końcu tłok uderza o lustro oleju w karterze i silnik wybucha Tak było w Maździe na przykład, też w VW ... w wielu silnikach gdzie dotrysk paliwa przepalającego DPF następował do cylindrów w fazie wydechu :/ Konstrukcja przypominająca pomieszanie układów moczowych i płciowych u człowieka ... nie wiem, kto mógł takie coś wymyślić  ... 

410 to w sumie dla diesla niedużo : (( DPF .... hmm może zwiększyć ciśnienie w wydechu ale to pewnie straciłby moc a nie korba bokiem :/ Wygląda to na przyczynę mechaniczną - zatarte łożyska przez brak smarowania np.

  A co się dokładnie stało, po ilu km i wiesz może jaka był przyczyna ?   Dlaczego Hyundai nie wymienia na gwarancji ?

  No tak, dość trudno mi to sobie wyobrazić ale z pewnością tak jest - szczególnie na początku nauki ...     Ano właśnie - coś mi dzwoniło i chyba właśnie w tym kościele Dlatego właśnie staram się dociążać wewnętrzną bo przecież to noga i narta a nie przeszkadzajka ... może po prostu niezbyt precyzyjnie umiałem to opisać.       Chyba to miałem właśnie na myśli pisząc o "łyżwie".       O ! Dzięki, taki opis miałem właśnie na myśli prosząc o łopatologiczne wytłumaczenie.   PS: Wciąż jestem pod wrażeniem meczu Polska-Hiszpania : ) Hiszpanie sprawiali wrażenie jakby znaleźli się tam po opłaceniu gry szkoleniowej z mistrzami świata tyle, że nie umieli za bardzo się odnaleźć

  Trudno mi się do tego odnieść bo w sumie nie wiem czy to zrobił celowo czy też się ratował - za mało wiem, za słabo jeżdżę żeby oceniać czy szacować jego jazdę. Morał z tego jednak taki, że nie demonizujmy tej V-ki ....  A widzę, że pięknie dociska i wygina obie narty w skręcie ale w sumie - co ja tam wiem : )

  Czekaj, nie tak, nie wchodźmy w konwencje i styl skiforum : ) Ustalmy - że to ja nie rozumiem, przecież się nie spieramy.    Patrze na zdjęcia wrzucone przez @Worta - Hirscher ratował się wewnętrzną bo mu zewnętrzna puściła, pewnie za bardzo obciążył wewnetrzną - nie wiem, nie znam się na tyle żeby oceniać Hirschera - zdarza się. Umie jeździć to się wyratował. Każdemu się zdarza tylko mi częściej I o czym to świadczy ?   Dzieciak  na pierwszym zdjęciu jeździ właśnie tak jak (w mojej skromnej opinii)  powinno się jeździć - na obu nartach. Na drugim mu się już chyba trochę rozjeżdżają.