Skocz do zawartości

mario33

Members
  • Liczba zawartości

    427
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez mario33

  1. Mario33 - rodowita Amerykanka obowiazkowo  Pierwsza Dama????: tak jak obecna , urodzona w Jugoslawii bodajze..............

     

     :

    Gdzie ja mówiłem rodowita, widział kto rodowitą Amerykankę w tym miejscu ? ;) Mówię o politpoprawnym wzorcu klasowym. A skąd kto pochodzi to tam są wszyscy, jedni z Jugosławii, inni z Kenii, aby nie Indianie.

  2. Kolejne głupoty, tym razem austriackie. Nie za bardzo wyobrażam sobie jazdę w kominiarce przez cały czas, szczególnie w ciepły dzień. Maseczka na wyciągu krzesełkowym, hmmm, kogoś nieźle p....... Wydaje się, że napisane to jest tak od czapy, żeby zrzucić z siebie odpowiedzialność, nie widzę ani możliwości przestrzegania tych głupot, ani weryfikacji czy ludzie faktycznie to czynią.

    Przeczytaj, może być buff, taka furtka. Ja mam często buffa na twarzy jak zimno  :)

  3. to nie Alzheimer, to zwykła demencja starcza....
    Kto ich wystawia..... i dlaczego normalni nie startują

    W takiej ordynacji wyborczej nie może startować nikt bardzo zdecydowany w poglądach, bo musi przekonać „środek”. Dodatkowo nie jest łatwo znaleźć kogoś, kto KOMPLETNIE nie ma nic za uszami, bo sztaby i dziennikarze są tam tak sprawni że znajdą dosłownie wszystko. Im bardziej czas płynie, tym większe rozluźnienie obyczajów i tym z tym trudniej u młodszych. A społeczeństwo dość konserwatywne... Niby tolerancja na sztandarach, a tradycyjna rodzina najważniejsza , żaden nietypowy się nie prześliźnie na to stanowisko :)  Ciekawe czy to będzie ewoluować, czy kiedyś Amerykanie pozwolą być prezydentowi komuś bez szarego garniaka, bez obowiązkowej prawdziwej Amerykanki u boku, razem z obowiązkowymi dziećmi, gdzie córki buzia w ciup i spódniczka do kolan. 

     

    Zaraz... a to u nas inaczej ? Oprócz tego, że tam obowiązkowo ewangelik, a nasza odporność na wpadki kandydatów większa ?

  4. Tak z ciekawości czemu nie zapytasz instruktora ze szkółki ?

    Skoro oddajesz dziecko na szkolenie tam to mniemam, że uważasz, że robią to profesjonalnie (w końcu to niejednogodzinny losowy instruktor spod stoku) skoro Ci ludzie odpowiadają za szkolenie Twojej córki to dlaczego pytasz obcych ludzi z forum?

    Pogodzę wszystkich i wyjaśnię motywy.

     

    Najważniejszą imprezą dla córki w sezonie to będzie wyjazd na szkółkę. Instruktorów mogę zapytać dopiero na miejscu. Natomiast nie spodziewam się, z doświadczenia, że w środku ferii będzie na Slotwinach jakiś oszałamiający wybór w wypożyczalniach, w szczególności dla dzieci raczej nie spodziewałbym się nic ponad zwykle miękkie krótkie deski, często mocno przechodzone. Troszkę może będzie lepiej wcześniej w Bukowinie, na obozie, bo ciekawsze wypożyczalnie, ale po sprawdzeniu potem kupowanie w środku sezonu mało sprzyja znalezieniu czegoś ciekawego za sensowne pieniądze.

     

    Ergo, jak kupić to przed sezonem, albo ryzykować,  że nie będzie wyboru i trzeba będzie wypożyczyć co jest, raczej nic sensownego. A lepiej podpytać osób, które nauczyły w życiu wiele dzieciaków, niż podejmować decyzje na ślepo.

  5. Narty 140 grupa Junior z oznaczeniem GS - do pierwszego zjazdu nie zapomnij aparatu bo takiego "babana" już nigdy więcej nie zobaczysz.

    Hmm, to nie jest takie proste jak się okazuje. Narty nowe najbliższe tej definicji robi Volkl, ale one mają kompozytowy środek, jak tu:

    https://kmsport.pl/p...020-119461.html

     

    Notabene, Volkl robi dokładnie identyczne narty w wersji dla dziewczyn, takie:

    https://trojansport....qhoCeD8QAvD_BwE
     

    Córce by się takie podobały ani chybi :)

     

    jak szukałem dalej to znalazłem dwie ciekawe propozycje, ale obie nie idealne:

    https://ski24.pl/nar...-dlugosc_cm-130

    https://trojansport....xhoC9aUQAvD_BwE

     

    W dobrym kierunku idę tak w ogóle czy nie ?

  6. Cześć

    Ma robić postępy czy sobie jeździć?

    Tabelka jest bzdurna.

    Pozdro

    Sobie jeździć to już sobie jeździ. Postępy, w tempie kontrolowanym przez profesjonalistę (instruktora). Może nie w kierunku jazdy stricte sportowej ale w kierunku swobodnej jazdy, dobrej technicznie, każdym rodzajem skrętu i w każdej sytuacji.

     

    tak humorystycznie, to jak przyjdzie do umawiania się z chłopakami, to szanse ma dostawać tylko ten co „objedzie” ją na tyczkach. Co jak wiadomo ma być bardzo elitarnym wyzwaniem  :D

  7. Będę chciał kupić lub wypożyczyć narty dla córki. 
     

    Córka ma 9 lat prawie, 128 cm, ok. 30 kilo. 
     

    Jej doświadczenie i system nauki wyglada tak, że co roku jedziemy na tydzień na dobrą szkółkę dla dzieci (snowsense w Krynicy-Słotwinach), przedpołudnie z instruktorem, w małej grupie. Po południu ew. z rodzicami jest jeszcze parę zjazdów. Byliśmy tak w 3 ostatnich sezonach. Rok temu dodatkowo, na drugi tydzień ferii córka była na obozie narciarskim w Poroninie, pol dnia na nartach, drugie pół - karate  :D  obóz prowadzą instruktorzy karate, ale każdy z nich ma tez stopień instruktorski narciarski. Ten obóz „narciarski„ jest mniej może rozwijający ale córka się tam świetnie bawi na tych nartach, objeżdża większość grupy w swoim wieku. W tym roku będzie podobnie - tydzień szkółka (na wyższym poziomie) i tydzień tego obozu narty-karate.
     

    Jej poziom - jeździ z nartami rownolegle, czasem sobie już skacze na muldach, wjeżdża w leśne dróżki. Za mną spokojnie nadąża na trasie niebieskiej, lubi za mną jeździć, chociaż ja nie sadze, żeby mój poziom jazdy był najlepszy do naśladowania (mówiąc oględnie)... Jest raczej zachowawcza, ale czasami mam wrażenie, że chętnie od czasu do czasu by dała w palnik  ;) 
     

    Po tym przydługim wstępie. Do tej pory córka miała narty miękkie, typowo dla dzieci. Ostatnie mają 110 cm (Salomon coś tam).

     

    I teraz - w co celować, wciąż takiego samego typu miękkie, czy jakieś juniorskie lepsze narty już. Jeżeli to drugie i miałbym kupić to może coś takiego dłuższego, ze może starczy na 2 sezony, chyba ze to z założenia zły pomysł ? Córka rośnie w tempie ok 10 cm na sezon, więc mamy rozpiętość wzrostu 128-138...

     

    jest tu paru specjalistów od uczenia dzieci, poradźcie proszę.

  8. To tylko dopytam o drobiazgi.

     

    Zakładając, że będę celował w Volkl Racetiger SL.

     

    Dostępne są używki z sezonów 18/19 i 19/20, które na pierwszy rzut oka nie różnią się za bardzo konstrukcyjnie. Czy zwracać na coś uwagę poza stanem ? Notabene nówki kosztują ok. 2 tys, wiec może się okazać, że jednak warto bez ryzyka.

     

    Drugie pytanie - są też wersje pro - z płytą Marker oraz lepszymi wiązaniami, warto rozważyć ?

  9. No to, niejako tradycyjnie, w połowie wątku wiem jeszcze mniej niż na jego początku... 

     

    Zgoda co do oceny etapu na jakim jestem - praca nad automatyzmem manewrów i techniką zakrętów. Wspomniane tam niektóre elementy ocenne to raczej na wyrost zostały powiedziane - wiem po co jest płyta, pytałem dlaczego jest obowiązkowa dla narciarza rekreacyjnego, nie sportowego - ale to drobiazg.

     

    A więc:

    - all mountain uniwersalne nie, bo wskazana jest narta o charakterystyce sportowej, wąska pod butem (inny wątek dyskusji);

    - GS nie, bo jeszcze technika nie taka; 

    - narta musi być porządna, z porządnego materiału i sztywnej konstrukcji.

     

    Mnie w takim zostaje tylko jedna opcja - pierwsza sklepowa slalomka 165cm i mam nauczyć się porządnie skręcać (2-3 sezony) zanim coś GS-owego. Tak ? No to na placu są Atomic S9, Volkl Racetiger SL i (mniej chętnie) Fischer RC4 Worldcup SC. Jest spora oferta tych modeli, nowych i używek. Są jeszcze Dynastary i Rossi na płytach Konect 167/168 cm, może to dobra opcja.

     

    Chciałbym dojść do jakichś konkretnych konkluzji.

  10.  

    @Mario będąc na Twoim miejscu kierowałbym się dwoma kryteriami:

    - obowiązkowo płyta

    - sympatia do marki 

    A dlaczego płyta obowiązkowo ?

    Preferencje marki mam ustalone: Volkl, Atomic, Rossi, ew. Nordica lub Salomon.

  11. Cześć

    GS nie jest nartą do "uczenia się".

    Pozdrowienia

    A możesz sprecyzować ? Tj, czy „uczeniem” jest stawianie pierwszych kroków na nartach (pługiem), a doskonalenie techniki po osiągnięciu etapu trzymania nart rownolegle już nim nie jest ? Czy też do jakiegoś innego momentu ? To nie jest pytanie z podtekstem, bo dla mnie uczenie to cały proces nabywania i szlifowania umiejętności - nawet mistrzowie wg mnie wciąż się uczą - stąd tak określiłem moje potrzeby. Chciałbym doprecyzować w zależności od tego jak to określasz.

  12. Ostatni raz pytam, obiecuję. Natomiast jest chyba optymalny moment na kupno nart/używek/testowych etc. Od września zakładam ze pewnie zacznie być drożej.

     

    Po pierwsze, tak, dobrze widzicie, wygraliście... chcę narty „pierwsze sklepowe GS”. Będę się uczył klasycznie, obiecuję.
     

    Moje przemyślenia z końca zeszłego sezonu podsumowałbym tak:

    - żadnych „gównolitów”, bo przy tej wadze wszystko „klapie”, ma być odpowiednio sztywno, sandwich, titanal etc; dobrze mi pasowały tu racetigery Volkla z uvo (akurat slalomki, ale sztywność dokładnie taka jak mi pasuje)
    - mam się nie zabić, nie może być przesadnie dynamicznie, tutaj Heady mi nie przypadły do gustu.

     

    Mnie po głowie chodzi wybór pomiędzy:

    Volkl Racetiger GS

    Atomic G9

    Rossi Hero Elite

     

    Fischery, Blizzard, Head raczej nie, z różnych powidów.

    Elan, Stockli, Dynastar, Nordica nigdy nie miałem na nogach, kojarzą mi się z dynamiką, pewnie irracjonalnie.

    Salomon ma za dużo do wyboru, all mountain mają niezłe.

     

    i jeszcze długość - przy tych umiejętnościach na wzrost czy +5 ? 
     

     

    ps: dla lubiących długie wywody, szczegółowa metryczka poniżej

     

    ___________________

    1. K/M: M

    2. Wiek: 47
    3. Waga: 90 kg (zależy od intensywności treningów hokejowych)
    4. Wzrost: 168-170 cm
    5. Jak długo jeździsz na nartach ? po dłuższej przerwie powiedzmy, 7 sezon będzie 
    6. Ja się oceniasz wg skali Forum ? po opisach sądziłbym, że 6, ale w kontekście tu używanej skali porównawczej to 5, powiedzmy że powoli przechodzę na 6
    7. Jakie masz buty ? ( FLEX ) Atomic Redster 110 (nareszcie dobrałem)
    8. Jakie masz teraz narty / na jakich już jeździłeś ? ( opisz swoje wrażenia ) na twarde miałem Fischer Progressor F18 167 cm (gównolitowa pomyłka), all-mountain Salomon XDR 79 160 cm (były ok na początku na ciapę, nie nadają się już).
    9. Jaki preferujesz promień skrętu, szybkość jazdy ? Lubię wąskie i szerokie zakręty. Jeżdżę raczej rekreacyjnie, na twardej czerwonej trasie komfortowo czuję się 60 km/h (używam aplikacji do pomiarów zjazdów), czasami liznę 75 ale to już dla mnie za szybko.
    10. Jakie lubisz trasy, w jakim kraju ? ( niebieskie, czerwone, czarne, sztruks, muldy, jazda pozatrasowa): na niebieskich się trochę nudzę, komfortowo czerwone, z czarnej zjadę, ale wolniej; do tej pory głównie w kraju, bo córka lubi jedną szkółkę narciarską   :lol:  W tym sezonie (jak ruszy) to planuję w Alpy

    11. Jak lubisz jeździć, lub jak chciałbyś jeździć ? ( turystycznie, sportowo ) Raczej ścigać się nie zamierzam.
    12. Jak z Twoją kondycją, ile dni w sezonie spędzasz na stoku ? Kondycja daje radę, jeżdżę sporo na łyżwach i rolkach, mam dość silne nogi, nie mam problemu z lodem czy ścianką. W sezonie jestem na stoku z 15 dni plus pare weekendów.

    13. Możliwości finansowe: chce sprzęt trwały i rozwojowy na kilka lat, powiedzmy 2,5 tys na parę, ale jak będzie super okazja to dołożę.

  13. To tym bardziej, nas jako chrześcijan, taki obrót spraw powinien cieszyć. Wypełnia się. ;)

    Trwać, wierzyć, modlić się i będzie dobrze. 

     

    To zdanie, z artykułu linkowanego przez Mariusza, to perełka jest: "Love is love" to koniec końców piekło na ziemi. To świat bez miłości, bo jeśli może nią być wszystko, to tak naprawdę nie jest nią nic. 

    Fajny ten art. Jedna uwaga i jedno „nie zgadzam się”.

     

    Przede wszystkim artykuł stawia tezę, że „ruch LGBT” jest właściwie dwutorowy.
     

    Pierwszy nurt, miękki, stwierdza, że przecież „wśród osób LGBT” też są katolicy, niech Kościół ich nie odrzuca. Ergo, niektóre osoby LGBT nie chcą kwestionować wyższości miłości Boga nad miłością ludzką. Natomiast autor stawia tezę, że ten nurt słabnie i jest używany raczej taktycznie.

     

    Drugi nurt, twardy, stwierdza, że Kościół nie ma racji, że człowiek jest najważniejszy, a Bóg nie jest wyznacznikiem systemu wartości. Zresztą Bóg nie może wtedy istnieć bo z definicji podważałoby to same podstawy tego podejścia. Natomiast ten nurt de facto dowodzi swoistej „walki systemów wartości”, Cywilizacji Miłości Boga Na Pierwszym Miejscu z Cywilizacją Miłości Człowieka na Pierwszym Miejscu, gdzie nie ma miejsca na kompromisy, bo te podważałoby same podstawy pojęciowe. Ten nurt jest nie tylko agresywny, ale jego intensywność jest znacznie wyższa, a działania metodyczne z wykorzystaniem wzorców . Nie wiem czy można tu użyć słowa „ideologia”, zwijcie to jak chcecie, ale w takiej „metodologii” nie ma brania jeńców. Trzeba inne systemy wartości zniszczyć. Niezależnie od skłonności oponentów do kompromisu.

     

    i jeszcze pewna słabość tego artykułu. Przez cały artykuł autor właściwie otwarcie pokłada wątpliwość w podstawowe zasady - Wiarę, Nadzieję i Miłość. Pisze, że już nic nie pomoże w obronie wartości, że walka jest przegrana, że nic się nie da zrobić, nie wierzy, nie ma nadziei i nie czuje miłości. Jest letni i nijaki. Wyrzuca do kosza połowę nauki i doświadczeń Kościóła. Dopiero pod koniec chyba przeczytał co napisał i coś mu nie grało i końcówka jest już inna.

     

     A przecież Przesłanie brzmi - wierzyć, mieć nadzieję i kochać, wszystkich.

  14. Jeszcze kilka zdań o mojej narciarskiej mamie. Niewiele o niej wiem, bo zmarła, gdy miałem 9 lat. Coś tam mi światło, że kiedyś była zapaloną narciarką, ale tego było niewiele. "Odkryłem" ją na nowo dopiero teraz, gdy przez przypadek dotarłem do starych zdjęć. Przepytałem też starszą kuzynkę, która mi sporo o mamie opowiedziała. Dopiero teraz, gdy sam dobijam 70-ki! Nie dowiem się już skąd u mamy wzięła się narciarska pasja. Byłą młodą, atrakcyjna dziewczyną. Urodziła się w 1909 r. Pierwsze zdjęcia z nart pochodzą z 1930 r., ale kiedy zaczęła na nich jeździć? Może namówił ją jakiś kolega/amant. Ponoć miała duże powodzenie u mężczyzn. :) Narty i góry ją zawładnęły. I mogła sobie na nie pozwolić, co w tych czasach oczywiste nie było, bo dobrze zarabiała. Pracowała jako główna księgowa z krakowskim browarze. :) Tym z folderu, który trzyma w ręce stojąc na krakowskim moście. Teraz rozumiem skąd u mnie ta miłość do nart i... piwa. :)

     

    attachicon.gifmama4.jpg

    Tyle, ze Haberbusch i Schiele to browar... warszawski  :)  w szczycie rozwoju miał 5 zakładów : w Warszawie, Białymstoku, Kaliszu, Łodzi i Ciechanowie. Zresztą tak się pozycjonował marketingowo, w kontrze do dużych zakładów z południa, z którymi konkurował (3 pozycja w Polsce międzywojennej, po Tychach i Okocimiu). Chyba, że było coś w Krakowie, ale z tego co wiem to nie. Chętnie się dowiem więcej.

  15. To tak trochę poważniej...

     

    Jak tu gdzieś przeczytałem, 10% narciarzy ma jakieś pojęcie o jeździe, kolejne 10% przynajmniej wie ze jeżdżą słabo, a reszta nie wie, nie umie, nie ma pojęcia. No dobra, wiadomo kto to powiedział  :rolleyes:

     

    Te 80% jest de facto skazane na marketingowy bełkot producentów nart. Opisy trzeba by pewnie dzielić na dziesięć. Natomiast na czymś trzeba się oprzeć przy wyborze, tylko na czym i w jakiej kolejności ? Na samych specyfikacjach technicznych się opierać ? dlugosc, sztywność, szerokość pod butem, promień/taliowanie, coś pominąłem ?

     

    Wiem, wiem, było tysiąc razy. „Po co Ci ta puszka z...(przepraszam)... puszka Pandory”.

  16. Nie wiem czy się kwalifikuje, ale zabawne i związane z nartami... znacznie więcej mam związanych z łyżwami...

     

    Zima chyba 1985, śniegu z metr wszędzie. Przeprowadzaliśmy się na nowe osiedle, wszędzie wszystko rozkopane dookoła p, usypane góry i doły. W komórce u dziadka znalazłem stare narty, jeszcze na Kandaharach. Nigdy wcześniej nie miałem nart na nogach, nie było takiej tradycji u mnie, na nizinach. Ale miałem te kilkanaście lat i oczywiście chciałem spróbować. Wlazłem (nielegalnie) na największą pryzmę ziemi na budowie, śniegu było dość. Zjazd, sam nie wiem jak się udało nie przewrócić na stoczku, dopiero na dole, bach w zaspę. No dobra, wstałem, ale... śniegu ponad głowę  :huh:  wprost ściana.., z tylu ściana... z lewej i z prawej tez... wpadłem w wykop chyba na kolektor ściekowy  :lol: chyba z kwadrans się wygrzebywałem... narty połamałem...  :angry:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...