-
Liczba zawartości
7 196 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
60
Zawartość dodana przez mig
-
jednodniówka? Masz pomysł na trasę czy będziemy improwizować?
-
Z wycieczki zeszłorocznej - o której mówiłem: Morsko: Bobolice: Mirów:
-
Dzięki za wspólny wypad........ Zapraszam na sobotę. Pozdrawiam Michał Załączone miniatury
-
Uzycie narty wewnętrznej w skręcie (pokłosie tematu Frediego)
mig odpowiedział Mitek → na temat → Nauka jazdy
tak czytam z boku Wasze posty i zastanawiam się czy juz naprawdę nikt nie czyta co napisał Fred, a tylko jak napisał.... Wywołując temat cytatem: napisał sensownie i logicznie odczucia narciarza na stoku i w dodatku napisał tak by nikogo nie urazić... (co Mu sie 'nie zawsze' zdarza.... ). Zabrakło mi tu tylko słowka 'wypadkowa' przed >>>sily odsrodkowej i grawitacji<<<< i byłoby całkiem ok. Moj wniosek z tego cytatu jest taki: na niebieskich (dla innych może i lajtowych czerwonych) mozna jechać na jednej, na dwóch nartach, bokiem, łyzwą, kręcąc kółeczka i td.. co sie komu podoba i co potrafi... Po prostu dopóki siła odsrodkowa jest minimalna to ma równiez minimalny wpływ na konieczność przyjęcia jakiejś konkretnej pozycji.... Sytuacja zmienia sie gdy rośnie predkosc (lub maleje promień skretu) i pojawia się siła odśrodkowa o na tyle znaczącej wartości, że wypadkowa jej i grawitacji zaczyna trafiać poza czworokąt wyznaczony nartami (statyczny warunek równowagi). Trzeba więc sobie jakoś z nią poradzić... jak? no własnie przez obniżenie sylwetki (srodka cięzkości) i przyjęcie układu dostokowego. (Polm wystarczająco to rozrysował, wiec nie musze sie produkować graficznie). Z prostej geometrii wynika że najłatwiej osiągnąć równowagę gdy wypadkowa będzie w pobliżu zewnętrznej (czy jak ktoś chce- dolnej), czyli na nią będzie trafiać większość obciążenia. Po prostu każdy inny układ (z jazdą na wewnetrzej narcie włacznie) wymaga większego wychylenia, pogłębienia 'układu', szerszego ruchu, większego wysiłku i tym samym zaprzecza podstawowej zasadzie dobrej jazdy - czyli oszczędności ruchu. Oczywiści trzeba znaleźć jakiś kompromis pomiędzy głębokoscią układu a koniecznością wykorzystania obu krawedzi np. na twardym stoku i wiele innych niuansów decydujących o tym, że dobrą jazdę poznać z daleka. Tak to wygląda z boku, z pozycji laika..... i uskutecznianie napi..... (sorry Jark, ale czasem trzeba nazwać po imieniu) jest zupełnie niepotrzebne... -
Podejrzewam zatem, ze rozmawiamy o zupełnie innych czasach i innych doświadczeniach...
-
Artur, nawet nie próbuj uników.... w deszczu też sie fajnie jedzie, dopiero na postoju gorzej...... TG, Dw. Kolej - ale która godzina?
-
Przeczytaj jeszcze raz 6tą linijke pierwszego posta.....
-
od kilku lat stosuję peklowanie suche bez nastrzykiwania. Suche, bo z mięsa sklepowego i tak wypłynie sporo ‘róznosci’, a tylko nacieram zewnątrz – bo wystarczy 3-4 dni by całe nawet spore kawałki były zapeklowane w całości. ). Niektóre kawałki (schaby, szynki, żeberka) wystarczy przewlec sznurem bez owijania. mięso stygło w roztworze (nie wyjmować z gorącej wody!!!!). Nie będzie suche....
-
i to dyskwalifikuje....Wszystko dałoby by sie wytrzymać np. kosztem wygody (wysokosć, wielkość,) ale trzymanie jedną reką za stolik (by sie nie ruszał ) a dopiero druga ostrzałkę raczej wyklucza ten pomysł z praktycznego zastosowania..... W takim wypadku wole trzymac nartę w reku- efekt (kiepski) ten sam... a 150 zł taniej.
-
Na pewno w Fan-sport Gliwice http://www.fansport.gliwice.pl/ U Szafrańskiego w Bielsku (polecam) pewnie też Zurawiecki w Gliwicach.
-
Wydawało mi sie to niemozliwe ale wróciłem sciorany jak po 150km na rowerze w gorach.... a to tylko kilka godzin. Fakt ze pole było solidnie w góre i w dół wiec nie było spaceru a solidne podejścia (w moim wypadku wielokrotne- ci z wiekszymi umiejetnościami mieli łatwiej... ).... Ale jednak to nie bedzie cel zycia... Od 11-13 rower w Ustroniu i okolicy.... w przerwach miedzy wędzeniem padliny... Ciekawe co zostało z zeszłorocznej kondycji.... ;
-
Płaskowyż już jest wystarczająco rozwiniety, a dla mnie zdecydowanie przerośniety wiec..... ; Myśle ze piszemy o tym samym choć troche inaczej..... W 'duzych gorach' mozna zleźć cos fajnego dla każdego. Mnie nie bawią setki km tras , tysiące ludzi, korki na autostradach i szukanie włoskiej finezji na deptaku w Madonnie czy w 5 gwiazdkach w Cortinie.... Folklor tam owszem, mozna znaleźć, ale raczej w wydaniu rosyjsko-hollywoodskim.... Wole małe osrodki, ale też nie za małe - tak ok 50-100km..... Mozna w nich znaleźć poza sezonem spokój, tanie karnety, umówić się z najemcą na turnus 'niedziela-niedziela' (co skutkuje m.in. jazda po pustych autostradach), liczyć na uśmiech o poranku i świeże bułeczki w koszyku pod drzwiami co rano, i sztruks o 12 tej w południe.... a jak przyjdzie pora na przerwę to zamiast przeciskania sie w tłumie do lady w Alpicenter, karczmarza stojącego w drzwiach i zapraszajacego do srodka lub wskazującego najlepsze widokowo miejsca na tarasie. Nie zawsze da sie znaleźć wszystko na raz ale zawsze znacznie wiecej niz w 'kombinatach'. Szanuję gusta innych, wiem, że są równiez inne modele wypoczynku w górach ale na razie zostanę przy moim... a Dolomity? Niesamowite czerwone kształty o swicie i zachodzie, jak porozrzucane głazy na trawniku, lub grzebień olbrzyma..... inna liga niż granitowy zachód. Czy gorsza lub lepsza? Inna gdyby w podtekscie nie było Tyrolu to byłoby Sasslolungo... I widzisz, wychodzi cały 'szowinizm . To moze porównaj corsę z testarossą ferrari gdybyś sie nudził latem to weź rower i zapraszam na Beskidy polsko-czesko-słowackie....... (może nie wszystkie naraz... ) Miłego weekendu Michał
-
Wg mnie - buty są za małe. Nie można cały dzień 'wisiec na jezykach'. Jest to potrzebne tylko do zainicjowania skretu.... reszta czasu na równej stopie. I to ma być pozycja komfortowa (równej stopie- ale ugietej w kostce - tak dla jasności) Trudno będzie buty odbarczyc po długosci.....
-
O to to..... znacznie lepszy sposób niż siedzenie czy chodzenie w butach po mieszkaniu...
-
w słoneczna pogoda, lekki mrozik, 2 mocno starsze panie podchodza na skiturach czarną trasą pod Cermis w Cavalese. Nic w tym dziwnego, gdyby nie to że trzymając równy rytm gadają obie jak nakręcone, bez chwili przerwy i zazwyczaj obie naraz.... ( a mijalismy je co kilkanacie minut obracając kilka razy tą czarną)..... zero zadyszki, zero przerwy na wdech, równy krok..... Poczułem sie malutki......
-
Masz szczescie, że piszę z telefonu i idzie mi to z trudnością.... hihi edit;Może masz rację, ale zostało mi tych okolic jeszcze na kilka podwójnych wyjazdów i będę mógł napisać, że widziałem Langkofel z każdej strony... potem , jak jeszcze będę jeżdził na nartach to spróbujemy nieco na połnoc..... moze i busem z Krakowa.... Poza tym historycznie to rejon jest włoski od niedawna, niektórzy mówią, ze jeszcze wszystkiego nie popsuto... i niemiecka finezja i delikatnosc A co do pytania alvaro: Nie polecam łaczyć objazdu Sella ze znaczącym odbijaniem na boki. Kazda z dolin jest zupełnie wystarczająca na całodzienna jazdę. Siłowanie sie na km zostawia kakofonie wrażeń, kilometry białego, pomieszane wrażenia, migające widoki, a jazda z zadartą głową nie jest zdrowa... ... nie warto Lepiej poswiecic po dniu (jeszcze lepiej kilka ) na kazdą dolinę... (ale to tylko moje prywatne zdanie.. ). Pozdrawiam Michał
-
Są jeszcze wrażenia estetyczne...;-). Po prostu inna liga :-)
-
Wiem że Twoją miłość do Tyrolu jest równie nieuleczalna jak moja do Dolomitów.... :-)
-
Wiara to osobista sprawa..... A poważniej- to alternatywą stania, było podchodzenie (bywało nie raz), wiec wyciąg, w dodatku krzesełkowy(!) a nie wyrwirączka, był godzien postania tych 'kilku' minut..... Ogolnie rzecz biorąc, klient był wtedy mniej awanturujący się... ...... Zeby pojeździć należało urwac sie z lekcji i pojechać w tygodniu.... najlepiej na 'zabrzańskie' do Szczyrku...
-
Memoriał Jerzego NIKO130 Dzięcielaka Dzikowiec 2014
mig odpowiedział radcom → na temat → Zawody SkiForum
Pozdrowienia dla uczestników: kto był to wie.... -
Kilka razy pokazywałem juz ten filmik ale myślę, że nigdy dość.... Kto jedzie wszyscy (?) wiedzą... Znamienny przykład na to, że to nie narty jadą a narciarz - czy to na trasie slalomu, zjazdu czy off. A co do powyzszych 'archaicznych stylów' - dajcie tym narciarzom narty nowego typu i czasu na kilka km zjazdu to zobaczycie jak można jechac.... Na Czantorii w niedziele kolejka kończyła się sporo powyżej dolnej polany- tam gdzie dzisiaj dolny (prawy) talerzyk.... 1-1,5 godziny stania . 4 zjazdy to był udany dzień.... Warto było 'cyzelowac' kazdy skret......
-
W każdym....
-
Memoriał Jerzego NIKO130 Dzięcielaka Dzikowiec 2014
mig odpowiedział radcom → na temat → Zawody SkiForum
Widziałem Cie w zeszłym roku na Dzikowcu i widziałem w tym na Chopoku.... Postęp jest naprawdę niesamowity, nigdy bym nie przypuszczał że można tak poprawić jazdę przez jeden (prawie nieistniejący) sezon.... jako uzupełnienie dla tych niedawno rozpoczeli: na muldach zawsze będzie łatwiej tym, którzy MUSIELI kiedyś tego nauczyć się, bo innych stoków po prostu nie było. Teraz nie jest to aż tak konieczna sprawnośc, choc daje duzo satysfakcji... (z fajnej jazdy po pustym stoku... ) Do nastepnego spotkania - może wreszcie na Mazurach. M -
Memoriał Jerzego NIKO130 Dzięcielaka Dzikowiec 2014
mig odpowiedział radcom → na temat → Zawody SkiForum
Ogromne podziękowania dla wszystkich za wspaniałe towarzystwo a w szczególności: Tadeuszowi za ogarniecie sprawy logistycznie (m.in. wręcz luksusowy pensjonat za nieduże eury), za nakłonienie nas do jazdy 'na ilośc skrętów' w dodatku w totalnej kaszanie, za uśmiech, życzliwosć i wyrozumiałość, .... Sally - za pokazanie, że wbrew forumowym opiniom można nauczyć się dobrze jeździć na nartach nie widząc instruktora (wspaniała zasługa Niko... no i niezwykłej dociekliwości uczennicy), za przepyszne dowcipy, i szeroki uśmiech... Kaemowi za filmy, Markowi - za pokazanie, że 'tylnowsuwy' to całkiem dobre, twarde buty.... Spiochowi za cierpliwe oczekiwanie na stoku na maruderów... I dla wszystkich obecnych i nieobecnych za pamięc o Nim.. Pomimo tylko 8-osobowej fotki, na stoku spotykaliśmy jeszcze Ewe z koleżankami i Torresa i kilka innych osób, tak, że Memoriał mozna uznać za liczny i udany. Piątek - to słonce , wiatr urywający głowę i unieruchamiający wyciagi, kamienie i muldy na szczycie i piękne trasy poniżej.... niestety tylko do max 10tej potem już temperatura zwyciężała.... i jazda była coraz bardziej terenowa. Efekty tego można było nazajutrz poznac po spalonych twarzach i bolacych udach... Sobota to juz jazda w komplecie w podobnych warunkach, przy 'normalniejszym' wietrze. Niedziela juz na deszczowo.... ale to akurat był mały problem.... Nowe wrażenia - to Torres zupełnie niechcacy zdołował nas swoimi umiejętnościami narciarskimi , a Sally zadziwiała zakładając kolejno męskie pierwsze slalomki165 cm, następnie gigantki 180cm (wzrost +10) i na obu jadąc cały dzień z pełną swobodą i uśmiechem zarówno po porannym sztruksie jak po kaszanie z potężnymi odsypami.... (to tak a propos opinii o strasznie męczących slalomkach i innych race-owkach....... ) Nieco fotek: Załączone miniatury -
Memoriał Jerzego NIKO130 Dzięcielaka Dzikowiec 2014
mig odpowiedział radcom → na temat → Zawody SkiForum
Żałuj :-). Pozdrowienia z mglistego Chopoka. Foto Memoriałowe wykonane. Zawody na ilość skrętow też. M
