Skocz do zawartości

Maciej S

Members
  • Liczba zawartości

    1 314
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Odpowiedzi dodane przez Maciej S

  1. W dniu 15.10.2023 o 20:09, Lexi napisał:

    No i po co zamykać wątek … żeby jechać trzeba jechać..... no jasne że  "informatycy" dalej myślą że ich moc przetwarzania danych jest na tyle dużą że zdążą w locie (pomiędzy skrętami) przeanalizować nadchodzące zakrawędziowanie.. 

    Mylisz etap uczenia się danej ewolucji z ( budowanie danej sekwencji ruchów w przestrzeni) z realizacją tego przez wyszkolonego narciarza. 

    Piszemy w dziale Nauka jazdy...

    • Like 1
    • Thanks 2
  2. W dniu 15.10.2023 o 17:29, Peter napisał:

    Apage satanas😃😏

     

     

    Pisałem: A określenia Mechanizm wyzwalający? Utrata podparcia dolnej narty?

    Zacytowane określenia pochodzą z Biblii narciarstwa napisanej przez znanego szatana-  Rona LeMastera 🙂

    Serdecznie tę lekturę polecam.

    Nie tylko ja polecam.

     

    IMG_20231017_0002.jpg

    • Thanks 1
  3. 2 godziny temu, Peter napisał:

    Więc ja świadomie dociążam zewnętrzną nieświadomie odciążając wewnętrzną, w każdym razie bodźce, które do mnie docierają mam z zewnętrznej a wewnętrzna dynda sobie wyluzowana, że tak przesadnie i obrazowo powiem.

    Nigdzie z wyjątkiem  skiforum nie spotkałem się z określeniem "inicjacji z wewnętrznej" a z nartami mam do czynienia od kilkudziesięciu lat, rozumiem że to trafiło tutaj z przepastnych i niczym nieograniczonych zasobów internetowych.

    A określenia Mechanizm wyzwalający? Utrata podparcia dolnej narty? Są ci znane??? 

  4. 7 minut temu, Peter napisał:

    Problem jest natury werbalnej, dla mnie jeśli już koniecznie bym musiał nazwać to napisałbym odwrotnie czyli "inicjacja z zewnętrznej" bo zewnętrzna jest w tym wypadku bardziej czynna, dociążona.

    Możemy również zainicjować skręt dociążając bardziej wewnętrzną i taki skręt jako coś w pewnym sensie atypowego nazwałbym właśnie "skrętem z inicjacją z wewnętrznej", w każdym razie ja tak to subiektywnie odczuwam ale może dziwny jestem?🤔

    To nie jest problem werbalny tylko to wynika z tego którą nogę świadomie uruchamiamy. Uruchamiamy wewnętrzną jak pokazują strzałki. Jak dociążasz zewnętrzną??? Jakiś dodatkowy ciężar??? No nie: obciążenie zewnętrznej nogi można realizować tylko przez zdjęcie części ciężaru z wewnętrznej. Inicjatywa należy do wewnętrznej nogi czerwona strzałka pokazuje ugięcie wewnętrznej nogi. Instrukcja dla kursanta mówi o wewnętrznej nodze. Zewnętrza zrobi to co trzeba sama, uruchomiona ruchem wewnętrzej narty.

    Zaznaczam, że mówimy o inicjacji skrętu.

    Program mówi o zewnętrzej ;(

    PMN_31.PNG

    • Like 2
  5. 56 minut temu, Peter napisał:

    W obu przypadkach następuje odciążenie dolnej narty, ja bym tego jednak "inicjacją z wewnętrznej" nigdy nie nazwał, chociaż gdzieś tutaj na forum spotkałem się z czymś takim.

    Tak naprawdę różnica między czarnym a białym sprowadza się do momentu znalezienia balansu (przejścia na przód) narty zewnętrznej, inaczej mówiąc "czarny" też prostuje nogę zewnętrzną tylko robi to później. Tak zwykle jeżdżą zawodnicy bo tak jest szybciej, niemniej jeśli tylko chcą jechać wolniej  wyprostują nogę zewnętrzną wcześniej co my widzimy jako wyjście w górę (zwykle w GS).  Dlatego wspomniana nowoczesność skrętu nie ma tutaj nic do rzeczy.

     Napisałeś  o "doganianiu nart" wg. mnie nie ma czegoś takiego, no może u dzieci , które zamiast prostować nogę zewnętrzną łamią się w pasie, przenosząc balans na przód, widać to na zapodanym filmiku ale u dzieci uczących się jeździć to rzecz normalna.

    Pojęcia "doganianie nart" oraz "inicjacja z wewnętrznej" są wg. mnie mało czytelne i mogą być mylące, więc raczej bym ich nie stosował.

     

    Jakie określenia proponujesz na " incjacje z wewnetrzej" ? Mechanizm wyzwalający? Utrata podparcia dolnej narty?? Na forum mówiono o inicjacji wewnętrzną, mnie to nie gryzie a staram się wpasować w język forumnowy.  Nie napisałem PhantoMove bo Harb robi nieco inny ruch. Tyle o technice przejścia.

     

    Dalej odniosłem się do prowadzenia nart już po przejściu kiedy likwidujemy odchylenie.

    Doganianie nart nie jest najlepszym określeniem  może lepiej pisać o powrocie do pozycji neutralnej. Jak do tego dochodzi to inna sprawa.  Ale ja nie użyłbym określenia znalezienie balansu bo  narciarz cały czas balansuje: jest pochylony, odchylony lub w pozycji neutralnej ( tułów nad stopami, SC w osi równowagi) Balansowanie sprowadza się do ruchu SC przód-tył, w stosunku do osi równowagi.  

     

    Nie analizuje jazdy zawodniczej, prędkość nie jest dla mnie celem,  bliżej mi to techniki jazdy po kartoflisku, luzu i zabawy na nartach. 

     

    • Like 1
  6. 8 godzin temu, a_senior napisał:

    Dodajmy, że odciążenie dolnej narty. Nawet czerwona strzałką zaznaczono. Podobnie kilka sekund później. 

    Tak to też widać. możemy to nazwać inicjacją z wewnętrznej narty. Udciążenie narty, która ma być wewnętrzną skutkujące chwilową utratą równowagi w płaszczyźnie czołowej i przechylenie środka ciężkości narciarza do środka nowego skrętu. Ten ruch jest efektywny jeśli jedziemy szeroko w fazie przejścia.

    Widać ten ruch w pozycji wysokiej i niskiej 0:12  W niskiej  0:31 zaznaczono strzałką ale lepiej to widać przy następnym skręcie 0:38

     

    Dlatego mówimy o odciążeniu narty która ma być wewnętrzną a nie obciążeniu narty, która ma być zewnętrzną.  Programy tego nie rozumieją.

    PMW_12.PNG

    PMN_31.PNG

    PMN_38.PNG

  7. 2 godziny temu, Marcos73 napisał:

    Oj Maćku, Maćku....

    W Owo ugięcie kolan o którym wspominasz i żałujesz że go nie widać 0:33sek. nie ma nic wspólnego z jazdą demonstratora. Owo ugięcie jest tylko odciążenim dolnym.

    pozdrawiam

    Zdecydowanie nie: ugięcie nóg tj odciążenie widać w 0:31 do 0:32 to powoduje przejście ( odciążenie redukuje siłę odśrodkową i tułów przestaje skręcać a narty dalej jadą, tułów przechodzi nad nartami do środka kolejnego skrętu)

    Odciążenie było wykonane z niskiej pozycji a jej dalsze obniżenia powoduje, że narciarz jest przez chwilę odchylony.

    w 0:33 jest już po fazie przejścia i narciarz wkłada kolano ( anguluje kolanem do środka przyszłego skrętu.)

    Narciarz ciągle porusza się krótszą drogą niż jego narty mocno krawędziowane i dogania je likwidując odchylenie.

     

     

    Podsumowując: wykonanie odciążenia z niskiej pozycji jest wystarczające do wykonania przejścia a zaletą takiej jazdy jest to, że natychmiast po wykonaniu przejścia mając zgięte kolana możemy bardzo efektywnie użyć krawędzi.

    Wykonując przejście w pozycji wysokiej ( wyprostowana noga) musimy dopiero budować mocne zakrawędziowanie. 

    Poza tym narciarz przyzwyczajony do takiej jazdy będzie tracił czas na wyprost a potem dopiero odciążenie, narciarz potrafiący użyć tylko ugięcia nóg ( odciążenie w dół z pozycji neutralnej) rozpocznie skręty natychmiast i natychmiast po przejściu wejdzie w mocne zakrawędziowanie. 

     

     

    • Like 1
  8. W dniu 12.10.2023 o 22:25, Dyziek napisał:

     

    Bardzo, bardzo ciekawe zestawienie. Na podstawie tego filmu można omawiać wiele aspektów jazdy, jak jechać w jakich warunkach, co ma sens a co nie ma. Szkoda, że w 0:33 w kadrze nie mieści się kolano zewnętrzej  nogi. Przy okazji: odciążenie przez  lata było warunkiem koniecznym skutecznego wykonania ruchu skrętnego stóp. Ruchu wspomaganego  wbiciem kija co pięknie  rozrysowywał Joubert 50 lat temu. I nie było to żadne akcentowanie czy balansowanie. To był warunek konieczny jazdy równoległej na klasycznych nartach. Teraz mamy krawędzie i one mogą zapracować. Na filmie narciarz jadąc NWN czyli zapewnienie sobie możliwości maksymalnego odciążenia nie wykonuje tego do czego się przygotował. ( chyba, że chciał sobie rozprostować kości po ciężkim dniu) Nie ma ruchu skrętnego stóp, nawet nie użył kija. Użył krawędzi na tyle na ile się dało. A nie dało się dużo bo kolana były proste. Co innego w drugiej części filmu: niska postawa ze zgiętymi kolanami pozwala w każdej chwili na efektywne użycie krawędzi szybkim ruchem włożenia kolana. słabo to widać 0:33.

    Ten film jest zdecydowanie instruktażowy to znaczy przerysowany na potrzeby prezentacji.  Dobrze go oglądać w przyspieszeniu tz w naturalnym tempie. Wolę oglądać film w naturalnej prędkości a potem go sobie zwolnić a nie odwrotnie. 

     

    • Like 1
    • Thanks 1
  9. Sprawy mają się następująco:

    -Narta jedzie na krawędzi jeśli ja odpowiednio obciążyć (Chodzi o tz kąt platformy) Nie będę tego rozwijać. W prymitywnej wersji mówi się o zwiększeniu zakrawędziowania. To bardzo złe podejście bo narciarze starają się ( zgodnie z zaleceniami podręczników) za wszelką cenę zwiększyć zakrawędziowanie w pokraczny sposób, zamiast popracować nad taka pozycją, która pozwoli na obciążenia narty powodujące jej wejście na krawędź. Tyle, że nikt im tego nie wytłumaczył.

    - można to osiągnąć  angulacją kolan ( wkładaniem kolana do środka skrętu) lub angulacją bioder ( wkładając biodra do środka skrętu

    -angulacja biodrami wymaga kontry tj obrócenia miednicy ( i tułowia na zewnątrz skrętu)

    - angulacja kolan wymaga obrotu główki kości biodrowej w miednicy w kierunku do środka skrętu.

     

    Chcą włożyć biodra obracamy miednicę na zewnątrz o pewien kąt, tym samym o taki sam kąt ograniczamy sobie możliwość obrotu kości biodrowej w miednicy w przeciwnym kierunku tj. do środka skrętu, ograniczamy sobie możliwość włożenia kolan.

     

    podsumowując: wejście na krawędź łatwiej osiągnąć kolanami niż biodrami ( nie u wszystkich) dlatego w jeździe ciętej utrzymujemy pozycje frontalną a kontra przydaje się w innych sytuacjach.

    Stańcie przed lustrem w butach narciarskich, i starajcie się maksymalnie włożyć kolana a potem lekka kontra miednicą, Obrócicie biodra na zewnątrz,  zobaczycie co dzieje się z kątem zakrawędziowania mimo waszych wysiłków kolanami.

     

    Wkładanie bioder bez kontry zupełnie nie ma sensu, choć zdarza się to widzieć.

     

     

    • Thanks 1
  10. 8 godzin temu, a_senior napisał:

    Przypominam świetny filmik Jeremy'ego w tym temacie.

    To Phantom Move Harba. Ładnie pokazane Przez Jeremyego i filmowane z ciekawej perspektywy. 

     

  11. 2 godziny temu, a_senior napisał:

    Piotrze. Mam pytanie z nieco innej beczki. Czy w polskim programie nauczania pojawia się bodaj wzmianka o kontrowersyjnej metodzie H. Harba PMTS? Ktos uczy wg tej metody w Polsce? I czy istnieje w polskim programie coś takiego jak skręt z odciążenia dolnej narty?

    Mam książke Harba, mogę Ci podesłać. Nie zachwyca mnie. Angielskie wydanie.

  12. 36 minut temu, mig napisał:

    Zwykła siatkę izotropowa też można obronić o 45 st. ... 

    Tkanina (a nie siatka) nie jest izotropowa i właśnie dlatego układamy ją pod takim a nie innym kątem. Tkaniny do laminowania robi się z rowingu ( czyli włókien, które nie są skręcane jak nici). To tak zwane tkaniny rowingowe. Izotropowa jest mata. W macie włókna ułożone są we wszystkich kierunkach tak aby uzyskać izotropię.

    Mam nart zbrojone rzeczywiście siatką z włókien węglowych  o oczka ok. 1 cm, ale prawdopodobnie jest to tkanina hybrydowa: węgiel i szkło, pewnie szyta a nie tkana.

    Jedna z moich nart są prawdopodobnie zbrojone matą od wierzchu.

    • Like 3
  13. Godzinę temu, Jacek1210 napisał:

    Do dziś pamiętam podstawówkę, kiedy polonistka uparcie i mocno przekonywała mnie, że śmigłowiec to urządzenie latające które ma śmigła.. Teoretycznie, językowo, naukowo miała rację. Praktycznie nie, bo język potoczny rządzi się swoimi prawami 😉 

    Sztywność porzeczna to też poprawne określenie ale nie dotyczy sztywności skrętnej, tylko czegoś zupełnie innego. A śmigłowiec to śmigłowiec bo  siłę nośna wytwarzają łopaty śmigła w przeciwieństwie do płatowca gdzie siłę nośną wytwarzają płaty skrzydeł. Płatowiec ze śmigłem to samolot, płatowiec bez śmigła to szybowiec itd. Jestem inżynierem i staram się  utrzymywać w wypowiedziach odpowiedni poziom kultury technicznej. Tak jak humaniści starają się pisać ortograficznie i mówić poprawnie. W przeciwieństwie to tak zwanego, za przeproszeniem, języka potocznego 🙂

    • Like 2
  14. 1 godzinę temu, a_senior napisał:

    Maćku, wreszcie ktoś poprawnie używa sformułowania "sztywność skrętna" (torsion) zamiast powszechnego, dziwaczego "sztywność poprzeczna". Widać żeś inżynier. 🙂

    To Ci jeszcze powiem, że sztywność skrętną  bez nadmiernego zwiększania sztywności podłużnej można uzyskać w bardzo prosty sposób: układamy włókna pod kątem 45 stopni do osi narty ( w jodełkę) , czyli w osi naprężeń wywołanych skręcaniem. Wyrób robi się sztywny skrętnie. Sztywność podłużną zapewniamy układając włókna w osi narty, w osi napreżeń rozciągających  wywołanych zginaniem.

    Świetnie to widać na tym filmie: deska 150cm i szeroka na 100mm pod butem. 

    1:41 i 2:05

     

  15. Godzinę temu, Jacek1210 napisał:

     

    Owszem, technologia, materiałoznawstwo, metalurgia w szczególności mocno się rozwinęły od lat 80/90, ale to chyba nie miało aż tak dużego wpływu na budowę narty (pomijając marketing) - najtańsze sklepowe narty carvingowe to przecież kupa plastiku i tyle. A dobra narta to ponoć dobra decha i blacha po obu stronach dechy 😉 

    Narty całkowicie drewniane mają bardzo słabą sztywność skrętną, ze względu na charakterystykę drewna.

    W nartach AL- PU  za sztywność skrętną odpowiada blacha AL i daje to ograniczona możliwości, bo kształtujemy równocześnie obie sztywności.

    W nartach zbrojonych włóknem szklanym czy węglowym można dość dowolnie kształtować sztywność podłużną i sztywność skrętną. Do tego wystarczy dodać drewno. 

    • Like 1
  16. 41 minut temu, Mitek napisał:

    Cześć

    Rozmawiamy o technologiach i konstrukcji nart a nie (wybacz) o martyrologii. Ja zaczynałem na drewnianych nartach z wiązaniami Kadra2 w skórzanych butach - tylko co to ma do tematu?

    Nawet Polsport w latach 80 i 90 produkował świetne narty np. E32 lub jedne z lepszych na rynku baletki - wyszło chyba tylko 24 pary ale były znakomite. A w tych nartach elastyczność to jest podstawowa cecha użytkowa.

    Epoxy (w sporej części) czy wspomniane przez innego kolegę Compacty (chyba E220) to były narty z pianki, nie nadające się do jazdy. Zdecydowanie lepsze były wcześniejsze konstrukcja ALU-PU na przykład.

    Pozdro

    Mitek, nie mieszaj.  Epoxy E3200 i E3100 były zbrojone szkłem w epoxydzie jak sama nazwa wskazuje. Aluminium plus włókno szklane.

    Compacty też były Epoxy i Alu-PU. 

    Polskie Compakty Epoxydowe porówywałem z produktem Kneissla. Polsporty były lepsze, choć to pewnie były tanie Kneissle

     

    ALU PU były to dwie blachy aluminiowe z pianka poliuretanową w środku jak sama nazwa wskazuje. Połamałem jedne i drugie tz. Epoxy połamałem na muldach Kasprowego a Alu-PU rozwarstwiły się same bo tak ta  pianka  miała. Widziałem co było w środku. Co do włókna szklanego w epoxach 3200 to nie znam technologii, raczej nie były zbrojone ze szpuli rowingu bo trudno to potem tak równomiernie rozłożyć na szerokość narty. Może jakaś tkanina nie wiem. 

     

    • Like 1
  17. 9 godzin temu, a_senior napisał:

    🙂 Sprawdziłem. Artykuł został opublikowany w 2007 r., więc napisała go nieco wcześniej. BTW z błędem, na który słusznie zwróciłeś uwagę. Trochę prostej teorii. Dla niej, astrofizyka, to jak dla nas abecadło. Ale artykuł pisany był dla środowiska nienarciarskiego jako swoista ciekawostka. "Rozrywkowe" uzupełnienie pracy habilitacyjnej z b. poważnej i trudnej dziedziny wiedzy.

    Można poczytać: https://drive.google.com/file/d/1ZDrgGZjdoiedReBOvMxe0JJisMQ613U7/view?usp=share_link

    Ten obliczenia  są poprawne. Na końcu znalazło się posumowanie napisane przez narciarza zgodnie z tym co  narciarz czuje, czego go nauczali i tłumaczyli. Narciarz zdominował matematyka. Dość ciekawa i pouczająca historia.

    Tak z ciekawości, mnie nie podobało się to zakończenie ale czy tylko ja to zauważyłem, czy od 2007 roku nikt nie przeczytał tego wnikliwie??? 

    Może gdyby teoria Kopernika nie godziła w nauczanie kościoła, to nikt by się tym nie przejął i jeszcze długo, długo Ziemia stałaby w miejscu.

    Może to zakończenie artykułu to była taka zmyłka dla świętej inkwizycji narciarskiej, żeby nie przeczyć temu co każdy czuje, wie i robi, nawet jeśli tylko mu się to wydaje 🙂

  18. 8 minut temu, Peter1 napisał:

    Też coś takiego czytałem ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że nie było możliwości technicznych, klej, blacha i drewno to nie technologia kosmiczna, raczej byłbym skłonny stwierdzić, że nie było takiej potrzeby.

    Nie było pomysłu. Pomysł mieli producenci desek. Klasyczna narta nie miała istotnego taliowania i była twarda jak cholera.

    Pomysłem na zwiększenie " skrętności" były krótkie narty, szerokie żeby zapewnić wyporność ale dalej bez istotnego taliowania i jeszcze sztywniejsze. Nazywało sie Compakty.  Jeździłem na takich były bardzo krótkie tz miały 180 cm.  w przeciwieństwie do 200 cm mojej standardowej narty.

    Przy tym narty przy stosunkowo dużej sztywności wzdłużnej były mało sztywne skrętnie i przód i tył narty ześlizgiwał się. Włókna epoxydowe układano wzdłuż narty. Narta była sztywna na zginanie i miękka na skręcanie. Dziś jest odwrotnie.  Prawdą jest, że mając blachę i włókno epoksydowe można było osiągnąć ten efekt dawno temu. Nie wiem  jakie odkształcenia wytrzymywały kleje w przeszłości.

    Ale deskę dało się zrobić i były bardzo trwałe. Dawała sporo frajdy, nauka trwała 2 dni i narty zrobiły się nieatrakcyjne. Pojawiła się potrzeba. Technologi i materiały były.

  19. 1 godzinę temu, Peter1 napisał:

    Możesz mi wytłumaczyć czym różni się technika jazdy rekreacyjnej z przed 15 lat od obecnej, bo w jeździe sportowej raczej zastój i stagnacja, dobrze, że chociaż techniki rekreacyjne tak pięknie się rozwijają.

     

     

     

    Jazda sportowa jest mi obca. Nie pytaj. Co do rekreacji to widzę różnicę zrobiły taliowane narty. Ja będąc sprawnym narciarzem klasycznym przesiadłem się w pewnym momencie na deskę. Bo deska była carwingowa i moje narty nie. potem pożyczyłem taliowane narty, zachwyciłem się, swoje narty rzuciłem na śmietnik i kupiłem taliowane, i wróciłem. 

    Pierwsze taliowane narty pojawiły się w latach 90 tych.

    W 2000 roku LeMaster wydał Narciarza doskonałego.

    Harald Harbs wydał Essensials of Skiing w 2006

     To jakieś początki opisu użycia tej nowej narty.

    Tak naprawdę dobrze opisuje to LeMaster w kolejnej książce z 2010.

    Przyjmuje, że od tego czasu jest sprzęt i dostępna dla każdego instrukcja użycia.

     

    Ta wiedza zaczęła trafiać pod strzech w kolejnych latach. bardzo, bardzo powoli.

    Sugeruje, że 15 lat temu w Polsce mało kto potrafił skorzystać z talowanej narty. Narta była techniki nie było. Tak patrząc na stok. Byli narciarze ze świetną techniką z poprzedniej epoki sprzętowej. To wszystko tak statystyczne ujmując.

    Trudno fascynować się narciarzem, który ma na nogach fajna nartę i jest zadowolony bo jedzie się fajniej ( Panie to samo skręca i wybacza błędy) ale nie wyciska z niej tego do czego ta narta jest zdolna.

     

    Mówiąć o technice z przed 15 lat miałem na myśli to co widać było na stoku. Takie uproszczenie.

     

    ha ha ha a_senior napisał. Pisaliśmy równolegle:)

    Andrzeju, Twoja Żona napisała super artykuł o tym jak jedzie narta taliowana. Takie o obrotach sfe. nart taliowanych.   Nie pamiętam kiedy to było ale w świecie narciarskim chyba przeszedł wtedy bez echa. A szkoda. To było dużo bardziej precyzyjne od wywodów LeMaster 🙂

    • Like 3
  20. 14 godzin temu, PSmok napisał:

    o ja uwarzm za poprawny śmig a co za zły ? Nie mam pojęcia co to jest poprawny śmig i jak się do niego odnieść. Po pierwsze śmig , to jest nazwa , która obowiązuje chyba tylko w Polsce. I tak jak ktoś napisał jest ich kilka odmian . Dlatego każdy może dyskutować ze jego jest lepszy. Mówimy o smigu i pokazujemy filmy z przed 10 czy 15 lat i sie nimi zachwycamy. Zobaczy czy twój telefon komórkowy który masz dzisiaj w ręce tez już ma 15 lat , czy rok albo 2. 

    Ta pani jeździła bardzo dobrze jak na dekadę w której jeździła i jaka technika i sprzęt jej w tym czasie pomagał to osiągnąć. Ale może postarajmy się mówić o 2023. 

    Wracając to twojego zrozumienia tematu i zachowaniu nart.

    Mówiąc bardzo prosto , narta może być, położona rotacyjnie na krawędź wzdłuż własnej osi (1), może być położona płasko na śniegu i skręcona w tej płaszczyźnie w lewo bądź w prawo (2),albo dociążona i wygięta przez ciężar(3).

    Ja staram się w kolejności , 1,2,3. Widzę większość , 2,1,3.

    Akurat jeżdżę po tej, stronie góry gdzie LeMaster jest znany. Ale dziękuje za uwagę aby go sobie poczytać . Właśnie , w Sobotę jeździłem z Luc Neron, taki Pan , który wrócił z Levi (Interski 2023), i był jednym z trenerów demo team. 

    Śmig to Polska i jego 19 różnych rodzajów , reszta świata to krótki skręt, short turn. 

    Wiec jak się pytam, to tylko dlatego aby mieć odniesienie , który z tych 19 jest najbardziej zbliżony do 2023 short turn. Wkleiłem video z Levi 2023. Najnowszy short turn i najbardziej techniczny. Ciszaaaaaaaa. 

    W odpowiedzi dostałem Śmig Pani , sprzed 15 lat i Tomba z lat 90. 

    Może wrzuć video z twojej jazdy smigiem. Ale aktualne nie z innej dekady. Abym miał odniesienie czy widzę w niej o czym mówi LeMaster. 

     

    Pozdrowienia 

    Co poprawnego i złego śmigu to też nie rozumiem o co chodzi. Pominięcie określenia śmig i mówienie o krótkim skręcie wydaje się być bardzo rozsądne ale jak pisałem w Polsce dorobiono się kilkunastu rodzajów śmigu i nic na to nie poradzę. Mogę się z tego śmiać a le jak to zrobię publicznie to usłyszę o programach, stowarzyszeniach, wedelinach itd.

       Co innego opis tego co widzimy na filmie, taki opis może być poprawny albo nie. Mówienie o wypychaniu piet w kontekście załączonego filmu uważam za nieporozumienie. 

    Nie zachwycam się techniką z przed 15 lat i nawet stwierdziłem, że tacy narciarze wymrą. Je też. To już się nie odrodzi bo efekt krótkiego skrętu można na obecnym sprzęcie osiągnąć szybciej, łatwiej i skuteczniej. Pewien styl jazdy jest przykładem solidnej, starej, nikomu nie potrzebnej roboty.

    Jestem obecnie ukształtowany LeMasterem, mówię jego językiem i tak jak on rozumiem mechanikę narciarstwa.

    Co do zachowania narty to zależy on od: kąta platformy, kąta kierowania, kąta zakrawędziowanie a do tego zależy czy nacisk jest bliżej dziobów czy tyłów. To więcej niż proste 1,2,3

    Czytając Twoje opisy nie czuje w nich języka i rozumienia narciarstwa jaki przedstawia LeMaster.  Piszsz nieco innym językiem. Dla tego pozwoliłem sobie na uwagę o czytaniu LeMastera.  Ja uważam to za biblię narciarstwa ( kiedyś Joubert) ale nie  znam Twojego zdania. Rozumiem, że profesjonalnie zajmujesz się narciarstwem Więc odniesienie do LeMastera i jego języka jest zasadne.

    Piszesz, że mam zamieścić filmik z mojej jazdy, żeby zobaczyć, czy czytanie i analizowanie tego podręcznika zobaczysz na filmie. Założenie, że jak ktoś coś przeczytał i rozumie to widać w jego jeździe jest dość karkołomne. Możemy mówić czy ktoś jeździ sprawniej czy mniej, jak ktoś jeździ z operatorem to i filmik się znajdzie. 

    Jeźdźę słabiej od Ciebie i dużo, dużo mniej, co na jedno wychodzi. 

    Czy czytanie LeMastera przełożyło się na moją jazdę? Cholernie mocno przełożyło się czego wszystkim życzę.

    Pozdrawiam

     

    • Like 4
  21. 6 godzin temu, Peter1 napisał:

    Czy wiesz z jakiej książki pochodzą poniższe fragmenty? podpowiem, że książka powstała ok. 50 lat temu.

    Mam na półce, wydanie W-wa 1974, stoi koło LeMastera. Na stronie 52 sporo o śmigu. W zasadzie poza tymi dwiema pozycjami  i ciekawym opracowaniem Kazimierz Vysata OdRuady do Carvingu nie zaglądam do pozostałych. Mam Haralda Harbsa ale mnie nie zachwyca. 

    • Like 1
    • Thanks 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...