Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. star

    Jak jeździmy na nartach,

    Zawsze też byłeś ostatni, to akurat nie mogłoby się zmienić;-)
  3. Dzisiaj
  4. Lexi

    Jak jeździmy na nartach,

    Troche słabo - jak mieszkałem. w Zakopcu to też organizowałem zawody - tam na prawo od dużej skoczni (patrząc z dołu) była taka polanka dla dzieci (od domu niedaleko) - zawsze tam byłem pierwszy!!.... no może jakby jeszcze ktoś przyszedł byłoby inaczej..
  5. star

    Jak jeździmy na nartach,

    to była akurat ironia;-) zresztą sam przejazd też odbieram w takich kategoriach, ważne, że zwycięzcą została osoba, która powinna była wygrać ja apeluję z kolei o więcej luzu, fakty są dla słabych, mi bliżej do podejścia do prawdy Himilsbacha, Tischnera czy też Zalewskiego ps mi tych kilkanaście przejazdów sporo dało i nauczyło więc nie deprecjonowałbym takich doświadczeń nawet jeśli nieliczne, podobnie jak jazdę pozatrasową, nawet jeśli incydentalna
  6. Mitek

    Jak jeździmy na nartach,

    Cześć I super z pewnością warto robić takie rzeczy. Ja startowałem w zawodach nie raz, baaa sam je organizowałem, byłem na szkoleniach, również w jeździe na tyczkach ale ani Ty (nic nie ujmując tym razem) ani ja nie powinniśmy pisać, że "jeździmy na tyczkach". Po prostu parę razy przejechaliśmy się dla zabawy po trasie i tyle. Pozdro
  7. To już wiem, dlaczego na niektórych wyciągach jest co druga osłona na kanapie. Sprzedaż Kastli wzrosła i trzeba było szukać surowca na dzioby 😉 pozdro
  8. Jan

    Jak jeździmy na nartach,

    startuję raz w roku na zawodach w hali narciarskiej i jeszcze nigdy nie byłem ostatni - dla mnie jest to osiągnięcie
  9. Nie bez znaczenia jest też kolor.... musi on współgrać z osłoną na kanapie - ma być estetycznie - to dlatego @Chertan jezdzi na Rohacce .. wiadomo dynki niebieskie.
  10. Jan

    Jak jeździmy na nartach,

    Tak myślę że chyba to samo co i Ciebie ciągnie jak i miliony innych narciarzy na Ziemi. Rodzaj choroby psychicznej (sporo moich znajomych, którzy po raz setny lecą na Majorkę albo do Turcji puka się w czoło) Kosztuje to kupę kasy, trzeba się codziennie męczyć i jeszcze można się uszkodzić albo nawet zabić. Ostatnio nawet to schorzenie się nasiliło - im bliżej końca tym jeszcze więcej chciał bym się najeździć. Niestety sporo kumpi i kumpelek ze starych zakopiańsko-szczyrkowskich czasów już odeszło albo czekają na termin kolejnej chemii, wymiany rozrusznika albo nowych bajpasów.
  11. Także na parkingu, jak ktoś pomyli z łopata do odśnieżania 😉 pozdro
  12. Tu nie chodzi o dystans, gdybym miał bezpieczną ścieżkę rowerową z domu do roboty, to jeździłbym na rowerze, niestety do Rembertowa mam 18 km po ruchliwej drodze wojewódzkiej lub krajowej, a chce jeszcze trochę pożyć, żeby cieszyć się jazdą na nartach. Na dłuższą jazdę wybieram drogi techniczne wzdłuż autostrady, ruch aut znikomy i dobra jakość nawierzchni.
  13. Mitek

    Jak jeździmy na nartach,

    Cześć Jednoznacznie, zgodnie z faktami - też o to apeluję. Np. "z kim teraz Jan jeździ slalomy" - brzmi jakby trenował cały sezon a chodzi o incydentalny zabawowy przejazd. Nie piszmy takich rzeczy OK? Jazda na tyczkach to jazda na tyczkach - nie oznacza, że ktoś kiedyś się przejechał tylko, że jeździ regularnie i ma o tym pojęcie, może osiągnięcia w sporcie amatorskim na przykład. Podobnie w innych narciarskich funkcjonalnościach - trzymajmy się faktów. Pozdro
  14. star

    Jak jeździmy na nartach,

    Tak jest jak się wyrywa z kontekstu. Więc przypomnę, że chodziło o to kto wyciąga Jana w góry. Dla mnie jednoznaczne. Szczególnie jak się pamięta z kim teraz Jan jeździ slalomy. Pewno z córką jeszcze w międzyczasie sporo spędził na nartach i ciągle się to zdarza. Nasze skojarzenia zależą od nas;-)
  15. Wczoraj
  16. Cześć Masz jakieś 4-5 km dalej niż ja do pracy i to jest chyba ta granica. gdybym miał 31 km to bym już tylko wyjątkowo jeździł na rowerze. Zresztą przez Centrum to chyba najfajniej się jeździ w nocy po pijaku. Tamką nie jeżdżę ( no chyba, że mi się wyjątkowo spieszy) - tam się nic nie dzieje ale Dynasy z Oboźną to moim zdaniem jeden z fajniejszych podjazdów w Warszawie i chyba jest nawet 8 czy 9 % przez te 10 metrów. 🙂 Pozdro
  17. Ja wstaję o 5, jadę do SKM i jak mam ochotę to wysiadam na wschodniej i jadę do Ronda Daszyńskiego, aby wjechać sobie pod górkę Tamką lub Dynasy. Niestety psy które mnie obszczekują to najmniejszy problem. Plaga dzików przebiegających przez główną drogę to jest problem, a dzisiaj dla odmiany przecięła mi drogę Sarna. Czasami trafia się jeszcze 🫎 łoś 😀.
  18. Cześć Daleko nie masz. 😉 Ja mam niestety 27-28 w jedną stronę. Niestety muszę wstawać 5.40 żeby sensownie dojechać zrobić co mama zrobić i sensownie wrócić. Ale jazda jest fajna i dość bezpieczna w perspektywie Twojego zdarzenia. A w ostatnim czasie pogoda jest znakomita do jeżdżenia - chyba przyznasz. Pozdrowienia
  19. Twardym trzeba być nie mientkim. Musiałem być dziś w robocie, bo akurat mam coroczny kurs pierwszej pomocy. Niestety CPR nie bylem w stanie robić, ale na rowerze jeżdżę. Dzisiejszy powrót do domu, nie jest najgorzej.
  20. Nie. Garmin nigdy nie wypuścił modelu o tej nazwie, chyba inna firma.
  21. Cześć O...no to szczerze współczuję ale wiedząc ktoś Ty wiem, że chyba nic poważnego się nie stało i szybko wrócisz do formy boś sprawny i - jak to się mówi - dbasz o siebie. Trzymaj się serdecznie.
  22. Cześć I z tego co wiem jeździsz na niej wszędzie i każdą techniką. Ja Ci powiem, że jeżeli chodzi o narty, generalnie o sprzęt to dojrzałem do tego, że musi mieć dwie podstawowe cechy: - musi być tani (oczywiście nie chodzi o taniochę tylko tzw. dobrą cenę lub inny sposób pozyskania (Kordian, wiem, to dwuznaczne ale zapewniam, że nie jumam nart ze stojaków - wiesz niepewne pochodzenie mnie odstrasza 😉) - musi być bezawaryjny - w pewnym zakresie tzn. musi bezawaryjnie spełniać podstawowe funkcje do jakich został stworzony. Czasami mam wrażenie, że to już jest choroba. Np. nauczyłem się jeździć Skodą praktycznie bez sprzęgła - opowiadałeś o jeździe na słuch trakami... 😉 Pozdro
  23. Ja miałem wczoraj tylko 37/h jak przed przednie koło wyskoczył mi pies pozostawiony bez nadzoru. Uderzyłem go przednim kołem. Pies uciekł, a ja mam stłuczone żebra, biodro i zdarte kolano.
  24. Każdy jakieś preferencje ma.. dla mnie ostatnio narta musi być duża (długa i szeroka) i pomalowana. na oczojebne kolory ... taką najłatwiej odnaleźć pod knajpą wśród setek innych..
  25. Zabrzmiało dwuznacznie.
  26. Lexi

    Jak jeździmy na nartach,

    Kiedyś zgubił 10 marek... jeszcze się łudzi
  27. Cześć Ależ Panowie... Ten preferowany promień skrętu to jest tylko wartość, tak jak taliowanie, szerokość pod butem itd. Ludzie lubią cyferki więc się je podaje. Mają znaczenie przy sztywnych nartach sportowych, które są stworzone do jazdy ciętej. Ale tak naprawdę to jedynie narciarz decyduje o tym jak jedzie, jakiej techniki użyje itd. Nawet na narcie DH można jechać śmigiem czy krótkim skrętem. A jeżeli jest to narta popularna .... Pozdro
  28. ze względu także na preferowany promień skrętu (+/-15 metrów) i brak rockera chciałem kupić o długości 170cm przy moim wzroście 178 i wadze 70kg
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...