Skocz do zawartości

a_senior

Members
  • Liczba zawartości

    2 020
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    8

Ostatnia wygrana a_senior w dniu 28 Kwietnia

Użytkownicy przyznają a_senior punkty reputacji!

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

a_senior's Achievements

Veteran

Veteran (13/14)

  • Very Popular Rare
  • Dedicated
  • Reacting Well
  • First Post
  • Posting Machine Rare

Recent Badges

689

Reputacja

  1. a_senior

    Analiza jazdy

    Faktycznie, taka sobie ta jazda, choć trudno oceniać po jednym fragmencie. Średni skręt z denerwującą manierą przeciagania (zawijania) ręki z kijem do środka skrętu. Podobnie jeździ mój znajomy. Musieli kiedyś tego uczyć i tak im zostało. Anyway, brzydkie, niepotrzebne i szkodliwe.
  2. Ale to wynika z naszej ułomnej ludzkiej natury. Każdy sie stara urządzić jak najlepiej bez względu na okoliczności. To nie ludzi byli źli, to system narzucony przez obcych był zły. Wręcz fatalny. A ludzi w nim byli jacy byli. Starali się żyć jak najlepiej. I o ile nie robili świństwa innym byli OK. Jak dla mnie usprawiedliwieni. Wybaczyłbym ojcu gdyby zapisał się do partii. "Wybaczyłem" teściowi, że należał do partii (wiadomo jakiej). A do kościoła w niedzielę "nielegalnie" chodził do Krakowa. Bo mieszkał w N. Hucie. 🙂 Sorry Adam. 🙂
  3. Ano właśnie nazywanie skurwysynów skurwysynami, ale czy to są byłe komuchy? A co to są komuchy? Ci co wierzyli w komunizm, ci co byli w jedynie słusznej partii? Zresztą z bardzo różnych powodów. Moje doświdczenia są inne od Twoich. Matura 1968, więc trochę tej komuny widziałem i czułem. Osobiście ominęły mnie meandry i pokusy partii czy bezpieki. Nikt mnie nigdy do tych "grup towarzyskich" nie zachęcał. Choć ojca już tak. Postawiono mu ultimatum: albo się zapisujesz do partii albo przestajesz być dyrektorem (budowa dróg). Przestał być dyrektorem. 🙂 Tyle że to było w jeszcze dawniejszych i dużo groźniejszych czasach. A wsród moich kolegów i znajomych nie było wielu partyjnych, ale się zdarzali. W większości, po ludzku rzecz biorąc, tzw. porządni ludzie. Jeden z moich znajomych, który miał (niedawno zmarł) trzy córki, mawiał, że najporządniejszy zięć to ten partyjny. 🙂 I z mojego doświadczenia wynika podobnie. Stopień skurwysyństwa danego człowieka miał niewiele wspólnego z przynależnością partyją. Ba, największe skurwysyny, z którymi skrzyżowała się linia mojego życia, nie miały nic wspólnego z jego poglądami politycznymi czy przynależnością partyjną. Fajnie tak sobie pogwarzyć na tematy zupełnie nienarciarskie w wątku o materiałach szkoleniowych. Adam musi być deczko wkur... 🙂
  4. Po flamandzkiej, ale blisko granicy walońskiej. 🙂 Do tego są francuskojęzyczni. A lokalsi, których coraz mniej, mówią dialektem niemieckim. Tym z Aaachen do którego jest ok. 25 km. Te tamtejsze dialekty potrafią się mocno różnić od siebie i często jedna wioska nie dogada się z pobliska drugą. W samej wiosce sporo mieszka Holendrów. Kiedyś w latach studenckich pracowałem tam przez pewien czas u tamtejszego bauera. Chyba Flamand, ale jego syn ożenił się z Holenderką. Jedyna która w okolicy mówiła po angielsku (wtedy nie mówiłem po francusku), skądinąd bardzo sympatyczna. W środku ogromnego pola bauera były słabo widoczne słupki graniczne z Holandią. Nieźle pomieszane. A żeby nie było tak całkiem nienarciarsko, dodam, że siostra jeździła z nami regularnie na nartach do niedawna. Pokonało ją kolano i... wiek, choć kto wie czy jeszcze nie spróbuje. A szwagier nie jeździł, ale często nam towarzyszył na wyjazdach. My na narty, on na długi spacer po okolicy.
  5. Urzekająca jest ta pastelowa zieleń. Tylko o tej porze roku. Później już ciemnieje.
  6. Chodziło mi właśnie o to co napisałes potem. Jak to było z Twoim narciarstwem, dlaczego tak późno... Mieszkasz w BE powiadasz. Jak moja siostra i szwagier. Mieszka w pięknej okolicy, tzw. Krainie Trzech Granic. Do Mastricht (choć to Holandia) ma tylko 15 km.
  7. Kilka zdjęć z moich gór w ramach majówki. Pięknie. Pierwsze i ostatnie z polany, która jeszcze 2 lata temu była dziewicza. Wot, zmiany. 🙂
  8. No to sie wyjeździłeś. 30 dni. To ile zostanie Ci na letnie wakacje? 🙂 Pewnie już to pisałeś, ale powtórz jeśli możesz. Widziałem filmik z Twoim pierwszym i ostatnim tegosezonowym zjazdem. Amazing, jak by to Anglosasi powiedzieli. A Francuzi - hallucinant. Co za postęp! W tym drugim widać nawet "błędy" Tadeo. 🙂 A pytanie to. Dlaczego tak późno zabrałeś sie za poważną jazdę i naukę? Co sie działo u Ciebie z nartami wcześniej? Co spowodowało, że wybrałeś taki kierunek nauki? SF byc może? 🙂 Jak dla mnie optymalny, każdemu bym to doradził. Doszkolenie, najlepiej w Alpach, z kimś takim jak Tadeusz i szkolenie dzieci z instruktorem z kimś takim jak Adam. No i do tego dołożyłbym szkółkę czy jakiś klub szeroko pojęty narciarsko dla dzieci i młodzieży. Nie wiem gdzie mieszkasz, zdaje się, że nie w Polsce. Może tam mają jakieś kluby?
  9. Myślę, że trudno. W jednym z komentarzy pod filmem od Jana o Reuelu 70-letni gość pisze, że co roku łączy oba skręty: Javelin i Reuel by przećwiczyć to i owo: Every year I link Royal Christie's and Javelin Turns together on one ski to check my balance, edging, rotary control and pressure. This gives me a snap shot indication of how my skiing is going at that time, as well as year to year . . . as I am now 70. Fajny komentarz. To ćwiczenie pokazane przez Beatę jest jednak dużo łatwiejsze od Reuela czy Javelina. W młodości bawiłem sie śmigiem na jednej narcie. Tam też pojawiał się ześlizg na wewnętrzej narcie. Byłem w tym taki sobie. Mistrzem w te klocki był mój kolega, dziś emerytowany profesor pediatrii (Chertan wie o kogo chodzi :))
  10. Dla mnie to rodzaj ćwiczenia. Bardzo przypomina ten Royal czy też Reuel "cytowany" przez Jana. Facet z wyraźnie francuskim akcentem tłumaczy, że to jest świetne ćwiczenie pomagające w zachowaniu równowagi i nabraniu większej pewności siebie w "normalnym", jak to nazwał, nartowaniu. Ten Royal jest trochę inny niż ten pokazany przez Ciebie, ale w sumie chodzi o to samo. Kiedys Fredo chwalił się Reulem.
  11. Dwie fotki z wczorajszego roweru. Pierwsza poważniejsza przejażdżka w tym roku. Wałami Wisły do Nowej Huty. Zbliżone ujęcie tego samego z 10.05.2023 i 30.04.2024. Widać drobną różnicę. 🙂
  12. Nie, nic nie tuszujemy. Fajna jajcarska jazda. Tadeusz dał tu juz kilka razy próbke swoich możliwości i była to inna jazda. Ten omawiany przez Ciebie to wyraźnie luzacka jazda specyficznym, zabawowym stylem. Ja to tak odbieram. Piotrze, jeżdżę na nartach jakieś 60 lat. Stopień PI zdobyłem w 1968 r. Od tego czasu przeżyłem jakieś 3-4 "kanony" prawidłowego jeżdżenia na nartach. Niektóre zupełnie różne od siebie. Nie dziw się więc, że mam bardzo krytyczne i nieufne podejście do tzw. kanonu. Dzis taki, jutro inny, a może znów ten sprzed lat. Do tego, nawet patrząc na najlepszych, łatwo zauważymy, że choć jeżdżą podobnie, to jednak w poszczególnych elementach inaczej. Nie oceniajmy, zwłaszcza tych b. dobrze jeżdżących, z pozycji ich błędów, a raczej odstępstw od aktualnie obowiązujących trendów. Byle jeździli skutecznie, nie zagrażali innym na stoku i mieli z tej jazdy frajdę. BTW sam kiedyś wytykałem w Twojej jeździe to i owo. 🙂 Czy stosuje więcej czy mniej odciążenia góra-dół, czy ześlizuje pięty, czy ma za długie kije. Świetnie jeździ i mnie to wystarczy.
  13. a_senior

    Krajoznawczo po okolicy....

    A to taka migawka jelonkowa. Koło domu sąsiadki.
  14. A skądże my ludzie mamy to wiedzieć. Nawet nie jesteśmy sobie w stanie tego wyobrazić. Ale czasem się modlę do "mojego" Boga. I czasem to pomaga. 🙂
  15. Każdy przykłada swoją miarę do innych. Nie da się inaczej. Jesteśmy tylko ludźmi, nie bogami. 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...