Na początek raczej spokojna tafla wody. Mały akwen, bez osób postronnych. Ja pierwszy raz próbowałem w Bledzie i wydawało mi się to sportem dla emerytów. Później odkryłem o co w tym chodzi.
p.s.
Jakbyś był w okolicach Warszawy, daj znać. Coś da się zorganizować, dość spontanicznie.