Mitek Posted June 16 Share Posted June 16 (edited) 16 godzin temu, Spiochu napisał: 3km podjazdów zmęczą chyba każdego amatora. Żeby nie było, że tylko piszę. Dziś byłem 2.5h na rowerze. Zrobiłem jakieś 35km, ale nie o dystans tu chodzi. Na chwilę wbiłem się do lasu na jakieś nieoficjalne single. (Nie w górach, tylko pod Wrocławiem). Tutaj żaden elektryk nie pomoże. Jest 10m w dół i 10m w górę. Nawet nie zdażę zmienić przerzutki. Podjazdy o kilka metrów ale bardzo ciężkie. Da radę tylko stanąć na pedałach i cisnąć chamsko z lydy. Do tego drzewa, krzaki, piach, korzenie, trudno manewrować zwykłym, a co dopiero ciężkim elektrykiem. W 15 min zmęczyłem się bardziej niż przez 2h normalnej jazdy. Cześć Zależy jakich, równomiernych czy schodki, po jakiej nawierzchni, na jakim dystansie itd. W każdym razie to nie jest jakiś wyjątkowy wynik. Trochę się trzeba zmęczyć ale bez przesady. Pozdro Edited June 16 by Mitek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
twierdzakrasnali Posted June 17 Share Posted June 17 Powoli dąży się do tego że wszystko będzie reglamentowane, oceniane i planowane. Wszystko na kartki. Ot i co... ------------------------------------------------------- https://samozatrudniony.pl/ranking-ubezpieczen-na-zycie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jan Posted June 20 Share Posted June 20 W dniu 17.06.2022 o 13:40, twierdzakrasnali napisał: Powoli dąży się do tego że wszystko będzie reglamentowane, oceniane i planowane. Wszystko na kartki. Ot i co... ------------------------------------------------------- https://samozatrudniony.pl/ranking-ubezpieczen-na-zycie spadaj spamerku Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Spiochu Posted Wednesday at 08:48 PM Author Share Posted Wednesday at 08:48 PM W dniu 16.06.2022 o 14:31, mig napisał: Po asfalcie ze wspomaganiem? Mam nadzieje, ze zartujesz. Tam jest 290 m przewyzszenia, zreszta byles, choc dawno i samochodem, pewnie pamiętasz. Myśłałem, że piszesz o 3km przewyższenia. 🙂 A do Ciebie na górkę nie jest daleko, ale dość stromo. Typowy kanpowiec to 50m nie przejedzie bez wspomagania, po takim nachyleniu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Spiochu Posted Wednesday at 09:04 PM Author Share Posted Wednesday at 09:04 PM W dniu 16.06.2022 o 09:50, Wujot napisał: Czyżbyś odkrył Kotowickie Wzgórza? Nie chwaliliście się, że ta ciekawa miejscówka jest tak blisko, tylko mnie wysyłaliście gdzieś pod Legnicę. Trochę bardziej odległy Strzelin, to już w ogóle rewelacja. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wujot Posted Thursday at 07:15 AM Share Posted Thursday at 07:15 AM (edited) 10 godzin temu, Spiochu napisał: Nie chwaliliście się, że ta ciekawa miejscówka jest tak blisko, tylko mnie wysyłaliście gdzieś pod Legnicę. Trochę bardziej odległy Strzelin, to już w ogóle rewelacja. Jeśli chodzi o mnie to mogłem Cię jedynie wysyłać do Miękini (a konkretnie Wojnowic) bo są tam równie dobre odcinki. Jeśli chodzi o Kotowice to znam tam każdą ścieżkę, poza singlem, którym jechałeś warto zrobić takie clou. Wrzucam taki mój tekścik z FB Kotowickie rarytasy. Raport 2021. Najpiękniejszy temat rowerowy w pobliżu Wrocławia. Zarośnięte, wąskie ścieżki przemierzające wzgórki i skarpy jeziorne. Idealnie nadające się pod szersze opony. Tym razem sprawdziliśmy co zmieniło się na 4 podstawowych wodnych tematach. Zaczęliśmy od Kotowicko - tutaj i tak już bardzo kameralny szlak w części północno-wschodniej przestał istnieć (numer 1). Zwalona wierzba ostatecznie pogrzebała tę żabią ścieżynkę z przejściem przez strumień. Pełnej pętelki nie zrobimy ale reszta... jak zawsze śliczna i zapomniana. Jezioro Panieńskie - po staremu mistrzostwo, Jezioro Dziewicze... nie będziemy tego ukrywali Wielka Smuta (nr2). W najpiękniejszym miejscu, gdzie dawniej było parę wymagających, głębokich, technicznych, skrętów, zastaliśmy... drogę. Przyjechał spych i zasypał! Teraz będzie tam szeroki płaski trakt. Łezka w oku nam się zawiesiła. Humor powrócił znów na rundce wokół Czarnej Łachy. Jak zawsze przyjemnie, choć na początku była zwałka, a druga ścieżka nieźle zarosła. Przy grillu spotkaliśmy sporą cyklistowską gromadkę. Ale wcześniej, przez cały dzień, tylko paru "maniaków" na mtb. Jesień maluje dopiero pierwsze kolorki jest szansa, że widoki będą tylko lepsze. Kotowice to prawdziwy skarb Ziemi Dolnośląskiej gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Edited Thursday at 07:16 AM by Wujot Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.