Jump to content

Nocleg w okolicach Monachium.


RYKI
 Share

Recommended Posts

Z racji regularnych podróży (w sezonie narciarskim) na południe Europy, szukam dogodnego noclegu w okolicach Monachium. Może ktoś z Państwa zna sprawdzony hotel/pensjonat - blisko A9 ?? Będę wdzięczny, za każdą informację.

 

PS. wcześniej jeździłem na noc (ze Szczecina), ale teraz - z racji wieku -

chciałbym spróbować przejazdu - z wariantem "nocleg po trasie".

 

Pozdrawiam, R.

Link to comment
Share on other sites

 

 

w terminie 13-16.04 planuję wyjazd do Austri własnie przez Szczecin, możesz jechac wygodnie, spać i trzymać w ręce nie tylko redbula ;) Chyba mam jeszze cos wolnego.

 

 

Kiepawo, Jaro ....gość pisze / prosi o namiary na nocleg grzecznie, elegancko , tłumaczy motywy  -  a Ty po całości ...

 

Słabo i tyle.

 

No i - po polsku - ,, trzymać w ręce nie tylko red bulla''. 

Znaczy flaszkę żytniej ?? Qrde  słabo i tyle - powtórzę.

Link to comment
Share on other sites

Z racji regularnych podróży (w sezonie narciarskim) na południe Europy, szukam dogodnego noclegu w okolicach Monachium. Może ktoś z Państwa zna sprawdzony hotel/pensjonat - blisko A9 ?? Będę wdzięczny, za każdą informację.

 

PS. wcześniej jeździłem na noc (ze Szczecina), ale teraz - z racji wieku -

chciałbym spróbować przejazdu - z wariantem "nocleg po trasie".

 

Pozdrawiam, R.

 

Ja zawsze szukam jakiegoś lasta na bookingu, trivago, niemieckim gruponie, agoda, amoma, check24.de 

Kilka razy udało mi się coś trafić w okolicy hohenbrunn, brunnthal, holzkirchen. Czasami trafiałem perełki w stylu **** za 19 Euro. 

Osobiście też wolę przekimać się po drodze i rano być na nartkach rześki i wypoczęty.

Zarwana noc w busie jest dla mnie równoznaczna ze straconym dniem na stoku.

Link to comment
Share on other sites

Kiepawo, Jaro ....gość pisze / prosi o namiary na nocleg grzecznie, elegancko , tłumaczy motywy  -  a Ty po całości ...
 
Słabo i tyle.
 
No i - po polsku - ,, trzymać w ręce nie tylko red bulla''. 
Znaczy flaszkę żytniej ?? Qrde  słabo i tyle - powtórzę.


heh, zapomniałem że to SF :)
Podpowiedziałem koledze inną, może go interesującą a może nie formę spędzenia urlopu narciarskiegow większym gronie pasjonatów. Okazja nieczęsta bo rzadko jeźdzę przez Szczecin. Tyle i chyba aż tyle.
Noclegów pod Monachium nie znam i w tym nie pomogę, booking będzie chyba najsensowniejszym i aktualnym wyborem.
Link to comment
Share on other sites

Ostatnio jeżdżę w Alpy przez Garmisch - Partenkirchen. Jest tam bardzo duża baza noclegowa ale nie korzystam jeszcze nie potrzebuję ;)

Ze Szczecina do Nauders, Serfaus-Fiss-Ladis, St. Anton, Ischgl i innych ośrodków w tym rejonie Alp to tylko ok. 9-10 godzin. Jadę przez Drezno - Hof - Regensburg - Monachium -Garmisch - Partenkirchen.

Omijam w ten sposób koszmarne korki zaczynające się na "dziewiątce" już od Norymbergi i ciągnące się aż do Kufstein oraz później te ciągłe ograniczenia do 100 km/h na Inntal autobahn.

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio jeżdżę w Alpy przez Garmisch - Partenkirchen. Jest tam bardzo duża baza noclegowa ale nie korzystam jeszcze nie potrzebuję ;)
Ze Szczecina do Nauders, Serfaus-Fiss-Ladis, St. Anton, Ischgl i innych ośrodków w tym rejonie Alp to tylko ok. 9-10 godzin. Jadę przez Drezno - Hof - Regensburg - Monachium -Garmisch - Partenkirchen.
Omijam w ten sposób koszmarne korki zaczynające się na "dziewiątce" już od Norymbergi i ciągnące się aż do Kufstein oraz później te ciągłe ograniczenia do 100 km/h na Inntal autobahn.

W tej wersji przez Gapa nie potrzeba nawet winiety, poza przejazdem do Nauders gdzie podobno droga przez miasto jest zamknieta ( jakieś remonty czy coś). W Gapa też trzeba uważać na godzinę, teraz może już nie ma takich korków ale w śzczycie okresu feryjnego zdarzało się postać gdy za późno wjechaliśmy na przełęcz.
Link to comment
Share on other sites

Ojej, może chodzi o trzymanie;

 

- za rękę,

- za kolano,

- za d...

 

 A nawet gdyby chodziło o flaszkę, to ja wolę jechać jako pasażer i popijać, niż prowadzić po pijaku :)

 

 Może gość nie wiedział, że jest inna opcja wyjazdu.

 Jeśli zaproponuję w tych okolicznościach wspólny wyjazd na prognozę (mam taki plan), to jak rozumiem, będzie to słabe, bo robię wredną optymalizację kosztów.

To od czego jest forum?

Lubię SKIFORUM, bo jest na nim mało sztywniactwa, pozerstwa i farmazonów, i niech lepiej tak zostanie.

Także luz.

 

Ciekawe czy nadal byłbyś taki wyluzowany, gdyby moment dojazdu na stok przesunął się o godzinkę czy półtorej, bo któryś z pasażerów busa musiał kilkakrotnie zwymiotować po drodze. Ja to przeżyłem i to nie raz ani nie dwa. Wszystko jest dla ludzi. Wódka też. Ale żeby dorosły facet lub kobieta (sic) zachowywali się tak, jakby pierwszy raz w życiu  wzięli do ust alkohol. 

Święty nie jestem - też zdarzyło mi się raz czy dwa napić nalewki na dobry sen podczas jazdy busem ( podczas 9 na 10 podróży byłem zmiennikiem kierowcy więc picie jakichkolwiek % odpadało).

Nie jestem jednak w stanie zrozumieć bydła (tak, bydła) które najczęściej jeszcze na parkingu, a na pewno przed granicą, doprowadza się do stanu niemal agonalnego. 

Kiedyś bodajże Krzychu wprowadził hasło: nie ma chlania w busie!!! Jakieś powody jego powstania musiały być... Możemy się domyślać jakie... :) 

Link to comment
Share on other sites

W tej wersji przez Gapa nie potrzeba nawet winiety, poza przejazdem do Nauders gdzie podobno droga przez miasto jest zamknieta ( jakieś remonty czy coś). W Gapa też trzeba uważać na godzinę, teraz może już nie ma takich korków ale w śzczycie okresu feryjnego zdarzało się postać gdy za późno wjechaliśmy na przełęcz.

 

Co do Nauders to byłem w tym roku dwa razy (druga połowa stycznia i marca) i nie zauważyłem, że droga przez miasto jest zamknięta. Nie widziałem żadnych problemów. A jeździłem głównie za granicą we Włoszech.

 

Odnośnie Ga-Pa to tam raczej nie ma korków, ale ja sezonu feryjnego (luty i pierwszy tydzień marca) unikam, więc tak do końca nie aspiruje do wyroczni w tej kwestii. Natomiast bywają korki po nawet małych opadach śniegu w górach na drodze 23/187 pomiędzy Grainau a Lermoos. Droga jest kręta i wąska a zawsze pojawi się jakiś baran :angry: w samochodzie bez napędu 4x4 albo łańcuchów i wszyscy stoją w wielogodzinnych korkach. Wtedy trzeba zawrócić i jechać przez Seefeld, trochę dalej i dłużej autostradą ale omija się Kufstein co jest plusem dodatnim :D.

 

Odnośnie winiety to jadąc przez Grainau i Lermoos można ominąć autostradę ale już przez Seefeld to raczej chyba nie. Dlatego kupuję winietę zawsze bo nigdy nic nie wiadomo kiedy spadnie śnieg ;) a te niecałe 10 euro to niewiele przy kosztach wyjazdu.

Link to comment
Share on other sites

Ciekawe czy nadal byłbyś taki wyluzowany, gdyby moment dojazdu na stok przesunął się o godzinkę czy półtorej, bo któryś z pasażerów busa musiał kilkakrotnie zwymiotować po drodze. Ja to przeżyłem i to nie raz ani nie dwa. Wszystko jest dla ludzi. Wódka też. Ale żeby dorosły facet lub kobieta (sic) zachowywali się tak, jakby pierwszy raz w życiu  wzięli do ust alkohol. 
Święty nie jestem - też zdarzyło mi się raz czy dwa napić nalewki na dobry sen podczas jazdy busem ( podczas 9 na 10 podróży byłem zmiennikiem kierowcy więc picie jakichkolwiek % odpadało).
Nie jestem jednak w stanie zrozumieć bydła (tak, bydła) które najczęściej jeszcze na parkingu, a na pewno przed granicą, doprowadza się do stanu niemal agonalnego. 
Kiedyś bodajże Krzychu wprowadził hasło: nie ma chlania w busie!!! Jakieś powody jego powstania musiały być... Możemy się domyślać jakie... :)

Sebastian trochę nie za zazdroszczę przygód, może czasy się zmieniły a może inne składy osobowe powodują że nie widuję takich sytuacji na codzień :)
Natomiast do tej pory pamietam moj wyjazd do Francji autokarem, 38 godzin jazdy, morze alkoholu przelane po drodze, sceny wprost dantejskie. Po przyjeździe do Francji impreza dalej trwała, wtedy zrozumialem patrząć na niektórych jak to jest jechać na tygodniowy wyjazd i w czwartek po raz pierwszy zapinać narty :)
Link to comment
Share on other sites

Natomiast do tej pory pamietam moj wyjazd do Francji autokarem, 38 godzin jazdy, morze alkoholu przelane po drodze, sceny wprost dantejskie. Po przyjeździe do Francji impreza dalej trwała, wtedy zrozumialem patrząć na niektórych jak to jest jechać na tygodniowy wyjazd i w czwartek po raz pierwszy zapinać narty :)

 

Ja też kiedyś byłem na forumowym wyjeździe do Francji. Było nas chyba ponad 100 osób, a wśród nich także takie jednostki, które przez cały tydzień nie wypakowały butów narciarskich i nart z samochodu... :)

Link to comment
Share on other sites

Jeżdżę od paru ładnych lat.
Ludzi dobieram do swojego autokaru pod kątem spokoju i względnej ciszy, tak byśmy przeżyli podróż w komforcie.

Prohibicji nie wprowadzam, coś tam zawsze jest na sen, ale w kuturze.

Poza tym twardą ręką trzynam się zasady:
"tyle władzy, ile odpowiedzialności" oraz
na początku, zawsze informuję, że "w autokarze, jak na statku: nie ma demokracji"

A dzięki temu:
grupa zbiera się na postojach szybko,
nie ma bydła w środku,
nikogo nie szukam po II-giej stronie autostrady,
a do celu z Warszawy (1900km) dojeżdżamy w 22-25h.

ale nocleg w okolicach Norymbergi też rozważam.
Link to comment
Share on other sites

 

że po takiej podróży są spore trudności z jazdą w pierwszy dzień (nawet dla osób które nie piją alko), i się zaczęło...

Wysyp prosów prześcigał się w relacjach jacy to oni nie są twardzi i czego to nie robią po dwóch dobach jazdy autobusem. 

Tylko się uczyć od lepszych...

 

Znam takich, którzy w piątek wstali o 5:00, następnie spędzili cały dzień w pracy, po czym po południu wsiedli w busa i przejechali nim przez całą Polskę, Czechy i Austrię (prowadząc), a w sobotni poranek wpięli się w narty i zrobili wynik na poziomie > 10.000 m przewyższenia; > 100 km trasy. 

Dla mnie to nie ludzie, to roboty :)

Link to comment
Share on other sites

Ja zawsze szukam jakiegoś lasta na bookingu, trivago, niemieckim gruponie, agoda, amoma, check24.de 

Kilka razy udało mi się coś trafić w okolicy hohenbrunn, brunnthal, holzkirchen. Czasami trafiałem perełki w stylu **** za 19 Euro. 

Osobiście też wolę przekimać się po drodze i rano być na nartkach rześki i wypoczęty.

Zarwana noc w busie jest dla mnie równoznaczna ze straconym dniem na stoku.

 

Dzięki za podpowiedź :) Z tym 'last' raczej nie zaryzykuję, ponieważ zwykle jeżdżę z żoną, albo z rodziną (w tym 3-letnie dziecko), i wolę wcześnie coś "zaklepać", aby mieć ten komfort, że na miejscu nie spotka mnie rozczarowanie..

 

Pozdrawiam,

 

R.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...