sese Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 1.Po pierwsze są to specjalistyczne nart do slalomu specjalnego, ja pisałem o AMATORSKICH 2. Zmierzyłeś ,czy tak jest napisane.(pamietam jak znajomy cieszył się ,że ma nowe atomiki chyba 11sl. o innej geometri niż poprzedniczki i rzeczywiście na narcie wymiary szerokości były inne niż u poprzednika, po zmierzeniu nie różniły się nawet o mikrometr.) 3. Złe to narty ,które narzucają ZAWODNIKOM stopień podcięcia Ad 1 Racetiger SL - specjalistyczne ??? To zwykła sklepówka jest. Dla połowy tuzów tego forum za słaba by nawet na nią spojrzeć... Ad 2 Nie mierzyłem, wystarczyło mi info dystrybutora/importera Volkla na Polskę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Replies 284 Created 8 yr Last Reply 8 yr Top Posters In This Topic 50 29 31 28 Popular Days Nov 23 58 Nov 20 30 Nov 4 27 Nov 21 25 Top Posters In This Topic wort 50 posts kolo 29 posts mig 31 posts tunerski 28 posts Popular Days Nov 23 2014 58 posts Nov 20 2014 30 posts Nov 4 2014 27 posts Nov 21 2014 25 posts Lukaszo86 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Wort, z całym szacunkiem, ale podcięcie 0,5, a nawet 1 stopień nie może spowodować słabego trzymania! Minimalny ruch kolan do środka skrętu da dużo większą zmianę kąta. Natomiast jestem przekonany, że to podcięcie bardzo ułatwia wprowadzenie nart w ześlizg. Czyli dla amatorów jak najbardziej wskazane... Tadek Zwłaszcza, że im większy kąt podcięcia to trudniej wprowadzić nartę na krawędź, łatwiej trzymać ją w ześlizgu ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Wort, z całym szacunkiem, ale podcięcie 0,5, a nawet 1 stopień nie może spowodować słabego trzymania! Minimalny ruch kolan do środka skrętu da dużo większą zmianę kąta. Natomiast jestem przekonany, że to podcięcie bardzo ułatwia wprowadzenie nart w ześlizg. Czyli dla amatorów jak najbardziej wskazane... Tadek Cześć 0.5 to jest właściwie odświeżenie krawędzi, uwzględniając niedoskonałości planowania przy ręcznej robocie to może być 0 Ja 1 stopień podcięcia(wg. podcinania moją metodą) wyrażnie czuje, jako słabsze trzymanie.To tak jakbyś zamiast 87 miał 88, w pewnym uproszczeniu. Podcinałeś o 1 w serwisie czy sam?,jeśli jeżdzisz na 05 to przejście na 1 może być mało odczuwalne. Wracając do Volkli, być może dlatego tak robią bo wiedzą ,że zawodnicy pierwsze co zrobią to wyplanują narte i żeby nie tracic na wysokości krawędzi, "dodają troche ślizgu" Ale to chyba robią od dawna o ile przypominam sobie własne doświadczenia z Volkl sl Edit ,żeby nie było niedomówień Volkl P60-komóra Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Ad 1 Racetiger SL - specjalistyczne ??? To zwykła sklepówka jest. Dla połowy tuzów tego forum za słaba by nawet na nią spojrzeć... Ad 2 Nie mierzyłem, wystarczyło mi info dystrybutora/importera Volkla na Polskę. Sl to narta do slalomu specjalnego, to że jest wykorzystywana inaczej to już problem jej użytkowników Wyobrażam sobie ,że jeśli przyjdzie trend na ześlizg to amatorskie narty będą podcinana o 2 stopnie. Co oczywiście będzie poprzedzone wielką akcją promocyjną i stosownymi zmianami w FISie Przecież dawniej narty z rokerem ,długo przed pojawieniem się tej nazwy przezywano nartami z" KŁAPIACYMI DZIOBAMI" i o ile pamiętam żle się na nich jeżdziło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... JG77 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Po wieku próbach i eksperymentach najlepiej mi pasuje 0,5 /87 i tego się raczej trzymam ,na 0 nie jeździłem ale chyba byłyby zbyt nerwowe . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Sl to narta do slalomu specjalnego, to że jest wykorzystywana inaczej to już problem jej użytkowników do slalomu (dawniej specjalnego :-) ) to są narty z oznaczeniem SLR (rennski) SLFIS lub jakoś tak podobnie. SL sklepowe to narta jak najbardziej amatorska, bezproblemowa na cały dzień ( z przerwą na piwo) i na wiekszośc warunków na trasie (przynajmniej te fischera i voelkla z którymi miałem do czynienia przez dłuższy czas, a nie jestem napakowanym wyczynowcem a raczej wręcz przeciwnie ... :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 do slalomu (dawniej specjalnego :-) ) to są narty z oznaczeniem SLR (rennski) SLFIS lub jakoś tak podobnie. SL sklepowe to narta jak najbardziej amatorska, bezproblemowa na cały dzień ( z przerwą na piwo) i na wiekszośc warunków na trasie (przynajmniej te fischera i voelkla z którymi miałem do czynienia przez dłuższy czas, a nie jestem napakowanym wyczynowcem a raczej wręcz przeciwnie ... :-) To już przynajmniej wiem dlaczego mi tak słabo szło w slalomach, a wystarczyło tylko kupić SLR ja miałem tylko szmaciane SL , albo gorzej SC Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Po wieku próbach i eksperymentach najlepiej mi pasuje 0,5 /87 i tego się raczej trzymam ,na 0 nie jeździłem ale chyba byłyby zbyt nerwowe . Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 To już przynajmniej wiem dlaczego mi tak słabo szło w slalomach, a wystarczyło tylko kupić SLR ja miałem tylko szmaciane SL , albo gorzej SC a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... JG77 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Narty nartom nie równe, nawet w jednej grupie sl. Czasami warto poeksperymentować uwzględniając warunki, jeśli masz tak samo naostrzone na twarde jak na breje to Ci współczuje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Niewielu. Ale to slalomowy skręt wymuszony ze zbiciem tyczki dla amatora jest problemem (bo nigdy nie miał okazji go ćwiczyć) a nie narty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. I to by było na tyle. Choć przyznam, że Twoja idea 'slalomką na piwo' bardzo mi odpowiada. Zapraszam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Swix zaleca maseczki w swoim katalogu przy pracy z mydełkami - czyli smarami 100% fluoru - podczas smarowania i szcztkowania - może taki smar rozbija się na drobniejsze cząsteczki, które dłużej unoszą się w powietrzu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. W sprawie smarów fluorowych, teoretycznie i prewencyjnie poleciłbym maseczkę ochronną, choć ja sam nie stosuję. Ale każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na działanie różnych toksyn. Ja np. mam alergię na świeżo ściętą trawę i np. jeśli szlibyśmy razem chodnikiem Ty byś tego nie zauważył, a ja miałbym przerób paczka chusteczek na 10 metrów spaceru Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. A dokładnie 100% fluoru, gdzie nie ma czynnika wiążącego fluor, czyli parafiny. Jak sam używam LF bez maski, według mnie pył przy szczotkowaniu nie jest niebezpieczny, bo nie jest wystarczająco mały. Są takie smary finish, gdzie posypujesz nartę proszkiem, i wtedy (jak się domyślam) drobny pyłek z proszku może być niebezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy × Existing user? Sign In Sign Up Browse Back Forums Gallery Staff Online Users Leaderboard Activity Back All Activity Search × Create New...
Lukaszo86 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Wort, z całym szacunkiem, ale podcięcie 0,5, a nawet 1 stopień nie może spowodować słabego trzymania! Minimalny ruch kolan do środka skrętu da dużo większą zmianę kąta. Natomiast jestem przekonany, że to podcięcie bardzo ułatwia wprowadzenie nart w ześlizg. Czyli dla amatorów jak najbardziej wskazane... Tadek Zwłaszcza, że im większy kąt podcięcia to trudniej wprowadzić nartę na krawędź, łatwiej trzymać ją w ześlizgu ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Wort, z całym szacunkiem, ale podcięcie 0,5, a nawet 1 stopień nie może spowodować słabego trzymania! Minimalny ruch kolan do środka skrętu da dużo większą zmianę kąta. Natomiast jestem przekonany, że to podcięcie bardzo ułatwia wprowadzenie nart w ześlizg. Czyli dla amatorów jak najbardziej wskazane... Tadek Cześć 0.5 to jest właściwie odświeżenie krawędzi, uwzględniając niedoskonałości planowania przy ręcznej robocie to może być 0 Ja 1 stopień podcięcia(wg. podcinania moją metodą) wyrażnie czuje, jako słabsze trzymanie.To tak jakbyś zamiast 87 miał 88, w pewnym uproszczeniu. Podcinałeś o 1 w serwisie czy sam?,jeśli jeżdzisz na 05 to przejście na 1 może być mało odczuwalne. Wracając do Volkli, być może dlatego tak robią bo wiedzą ,że zawodnicy pierwsze co zrobią to wyplanują narte i żeby nie tracic na wysokości krawędzi, "dodają troche ślizgu" Ale to chyba robią od dawna o ile przypominam sobie własne doświadczenia z Volkl sl Edit ,żeby nie było niedomówień Volkl P60-komóra Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Ad 1 Racetiger SL - specjalistyczne ??? To zwykła sklepówka jest. Dla połowy tuzów tego forum za słaba by nawet na nią spojrzeć... Ad 2 Nie mierzyłem, wystarczyło mi info dystrybutora/importera Volkla na Polskę. Sl to narta do slalomu specjalnego, to że jest wykorzystywana inaczej to już problem jej użytkowników Wyobrażam sobie ,że jeśli przyjdzie trend na ześlizg to amatorskie narty będą podcinana o 2 stopnie. Co oczywiście będzie poprzedzone wielką akcją promocyjną i stosownymi zmianami w FISie Przecież dawniej narty z rokerem ,długo przed pojawieniem się tej nazwy przezywano nartami z" KŁAPIACYMI DZIOBAMI" i o ile pamiętam żle się na nich jeżdziło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... JG77 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Po wieku próbach i eksperymentach najlepiej mi pasuje 0,5 /87 i tego się raczej trzymam ,na 0 nie jeździłem ale chyba byłyby zbyt nerwowe . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Sl to narta do slalomu specjalnego, to że jest wykorzystywana inaczej to już problem jej użytkowników do slalomu (dawniej specjalnego :-) ) to są narty z oznaczeniem SLR (rennski) SLFIS lub jakoś tak podobnie. SL sklepowe to narta jak najbardziej amatorska, bezproblemowa na cały dzień ( z przerwą na piwo) i na wiekszośc warunków na trasie (przynajmniej te fischera i voelkla z którymi miałem do czynienia przez dłuższy czas, a nie jestem napakowanym wyczynowcem a raczej wręcz przeciwnie ... :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 do slalomu (dawniej specjalnego :-) ) to są narty z oznaczeniem SLR (rennski) SLFIS lub jakoś tak podobnie. SL sklepowe to narta jak najbardziej amatorska, bezproblemowa na cały dzień ( z przerwą na piwo) i na wiekszośc warunków na trasie (przynajmniej te fischera i voelkla z którymi miałem do czynienia przez dłuższy czas, a nie jestem napakowanym wyczynowcem a raczej wręcz przeciwnie ... :-) To już przynajmniej wiem dlaczego mi tak słabo szło w slalomach, a wystarczyło tylko kupić SLR ja miałem tylko szmaciane SL , albo gorzej SC Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Po wieku próbach i eksperymentach najlepiej mi pasuje 0,5 /87 i tego się raczej trzymam ,na 0 nie jeździłem ale chyba byłyby zbyt nerwowe . Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 To już przynajmniej wiem dlaczego mi tak słabo szło w slalomach, a wystarczyło tylko kupić SLR ja miałem tylko szmaciane SL , albo gorzej SC a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... JG77 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Narty nartom nie równe, nawet w jednej grupie sl. Czasami warto poeksperymentować uwzględniając warunki, jeśli masz tak samo naostrzone na twarde jak na breje to Ci współczuje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Niewielu. Ale to slalomowy skręt wymuszony ze zbiciem tyczki dla amatora jest problemem (bo nigdy nie miał okazji go ćwiczyć) a nie narty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. I to by było na tyle. Choć przyznam, że Twoja idea 'slalomką na piwo' bardzo mi odpowiada. Zapraszam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Swix zaleca maseczki w swoim katalogu przy pracy z mydełkami - czyli smarami 100% fluoru - podczas smarowania i szcztkowania - może taki smar rozbija się na drobniejsze cząsteczki, które dłużej unoszą się w powietrzu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. W sprawie smarów fluorowych, teoretycznie i prewencyjnie poleciłbym maseczkę ochronną, choć ja sam nie stosuję. Ale każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na działanie różnych toksyn. Ja np. mam alergię na świeżo ściętą trawę i np. jeśli szlibyśmy razem chodnikiem Ty byś tego nie zauważył, a ja miałbym przerób paczka chusteczek na 10 metrów spaceru Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. A dokładnie 100% fluoru, gdzie nie ma czynnika wiążącego fluor, czyli parafiny. Jak sam używam LF bez maski, według mnie pył przy szczotkowaniu nie jest niebezpieczny, bo nie jest wystarczająco mały. Są takie smary finish, gdzie posypujesz nartę proszkiem, i wtedy (jak się domyślam) drobny pyłek z proszku może być niebezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy × Existing user? Sign In Sign Up Browse Back Forums Gallery Staff Online Users Leaderboard Activity Back All Activity Search × Create New...
wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Wort, z całym szacunkiem, ale podcięcie 0,5, a nawet 1 stopień nie może spowodować słabego trzymania! Minimalny ruch kolan do środka skrętu da dużo większą zmianę kąta. Natomiast jestem przekonany, że to podcięcie bardzo ułatwia wprowadzenie nart w ześlizg. Czyli dla amatorów jak najbardziej wskazane... Tadek Cześć 0.5 to jest właściwie odświeżenie krawędzi, uwzględniając niedoskonałości planowania przy ręcznej robocie to może być 0 Ja 1 stopień podcięcia(wg. podcinania moją metodą) wyrażnie czuje, jako słabsze trzymanie.To tak jakbyś zamiast 87 miał 88, w pewnym uproszczeniu. Podcinałeś o 1 w serwisie czy sam?,jeśli jeżdzisz na 05 to przejście na 1 może być mało odczuwalne. Wracając do Volkli, być może dlatego tak robią bo wiedzą ,że zawodnicy pierwsze co zrobią to wyplanują narte i żeby nie tracic na wysokości krawędzi, "dodają troche ślizgu" Ale to chyba robią od dawna o ile przypominam sobie własne doświadczenia z Volkl sl Edit ,żeby nie było niedomówień Volkl P60-komóra Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Ad 1 Racetiger SL - specjalistyczne ??? To zwykła sklepówka jest. Dla połowy tuzów tego forum za słaba by nawet na nią spojrzeć... Ad 2 Nie mierzyłem, wystarczyło mi info dystrybutora/importera Volkla na Polskę. Sl to narta do slalomu specjalnego, to że jest wykorzystywana inaczej to już problem jej użytkowników Wyobrażam sobie ,że jeśli przyjdzie trend na ześlizg to amatorskie narty będą podcinana o 2 stopnie. Co oczywiście będzie poprzedzone wielką akcją promocyjną i stosownymi zmianami w FISie Przecież dawniej narty z rokerem ,długo przed pojawieniem się tej nazwy przezywano nartami z" KŁAPIACYMI DZIOBAMI" i o ile pamiętam żle się na nich jeżdziło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... JG77 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Po wieku próbach i eksperymentach najlepiej mi pasuje 0,5 /87 i tego się raczej trzymam ,na 0 nie jeździłem ale chyba byłyby zbyt nerwowe . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Sl to narta do slalomu specjalnego, to że jest wykorzystywana inaczej to już problem jej użytkowników do slalomu (dawniej specjalnego :-) ) to są narty z oznaczeniem SLR (rennski) SLFIS lub jakoś tak podobnie. SL sklepowe to narta jak najbardziej amatorska, bezproblemowa na cały dzień ( z przerwą na piwo) i na wiekszośc warunków na trasie (przynajmniej te fischera i voelkla z którymi miałem do czynienia przez dłuższy czas, a nie jestem napakowanym wyczynowcem a raczej wręcz przeciwnie ... :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 do slalomu (dawniej specjalnego :-) ) to są narty z oznaczeniem SLR (rennski) SLFIS lub jakoś tak podobnie. SL sklepowe to narta jak najbardziej amatorska, bezproblemowa na cały dzień ( z przerwą na piwo) i na wiekszośc warunków na trasie (przynajmniej te fischera i voelkla z którymi miałem do czynienia przez dłuższy czas, a nie jestem napakowanym wyczynowcem a raczej wręcz przeciwnie ... :-) To już przynajmniej wiem dlaczego mi tak słabo szło w slalomach, a wystarczyło tylko kupić SLR ja miałem tylko szmaciane SL , albo gorzej SC Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Po wieku próbach i eksperymentach najlepiej mi pasuje 0,5 /87 i tego się raczej trzymam ,na 0 nie jeździłem ale chyba byłyby zbyt nerwowe . Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 To już przynajmniej wiem dlaczego mi tak słabo szło w slalomach, a wystarczyło tylko kupić SLR ja miałem tylko szmaciane SL , albo gorzej SC a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... JG77 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Narty nartom nie równe, nawet w jednej grupie sl. Czasami warto poeksperymentować uwzględniając warunki, jeśli masz tak samo naostrzone na twarde jak na breje to Ci współczuje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Niewielu. Ale to slalomowy skręt wymuszony ze zbiciem tyczki dla amatora jest problemem (bo nigdy nie miał okazji go ćwiczyć) a nie narty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. I to by było na tyle. Choć przyznam, że Twoja idea 'slalomką na piwo' bardzo mi odpowiada. Zapraszam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Swix zaleca maseczki w swoim katalogu przy pracy z mydełkami - czyli smarami 100% fluoru - podczas smarowania i szcztkowania - może taki smar rozbija się na drobniejsze cząsteczki, które dłużej unoszą się w powietrzu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. W sprawie smarów fluorowych, teoretycznie i prewencyjnie poleciłbym maseczkę ochronną, choć ja sam nie stosuję. Ale każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na działanie różnych toksyn. Ja np. mam alergię na świeżo ściętą trawę i np. jeśli szlibyśmy razem chodnikiem Ty byś tego nie zauważył, a ja miałbym przerób paczka chusteczek na 10 metrów spaceru Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. A dokładnie 100% fluoru, gdzie nie ma czynnika wiążącego fluor, czyli parafiny. Jak sam używam LF bez maski, według mnie pył przy szczotkowaniu nie jest niebezpieczny, bo nie jest wystarczająco mały. Są takie smary finish, gdzie posypujesz nartę proszkiem, i wtedy (jak się domyślam) drobny pyłek z proszku może być niebezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy × Existing user? Sign In Sign Up Browse Back Forums Gallery Staff Online Users Leaderboard Activity Back All Activity Search × Create New...
wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Ad 1 Racetiger SL - specjalistyczne ??? To zwykła sklepówka jest. Dla połowy tuzów tego forum za słaba by nawet na nią spojrzeć... Ad 2 Nie mierzyłem, wystarczyło mi info dystrybutora/importera Volkla na Polskę. Sl to narta do slalomu specjalnego, to że jest wykorzystywana inaczej to już problem jej użytkowników Wyobrażam sobie ,że jeśli przyjdzie trend na ześlizg to amatorskie narty będą podcinana o 2 stopnie. Co oczywiście będzie poprzedzone wielką akcją promocyjną i stosownymi zmianami w FISie Przecież dawniej narty z rokerem ,długo przed pojawieniem się tej nazwy przezywano nartami z" KŁAPIACYMI DZIOBAMI" i o ile pamiętam żle się na nich jeżdziło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... JG77 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Po wieku próbach i eksperymentach najlepiej mi pasuje 0,5 /87 i tego się raczej trzymam ,na 0 nie jeździłem ale chyba byłyby zbyt nerwowe . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Sl to narta do slalomu specjalnego, to że jest wykorzystywana inaczej to już problem jej użytkowników do slalomu (dawniej specjalnego :-) ) to są narty z oznaczeniem SLR (rennski) SLFIS lub jakoś tak podobnie. SL sklepowe to narta jak najbardziej amatorska, bezproblemowa na cały dzień ( z przerwą na piwo) i na wiekszośc warunków na trasie (przynajmniej te fischera i voelkla z którymi miałem do czynienia przez dłuższy czas, a nie jestem napakowanym wyczynowcem a raczej wręcz przeciwnie ... :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 do slalomu (dawniej specjalnego :-) ) to są narty z oznaczeniem SLR (rennski) SLFIS lub jakoś tak podobnie. SL sklepowe to narta jak najbardziej amatorska, bezproblemowa na cały dzień ( z przerwą na piwo) i na wiekszośc warunków na trasie (przynajmniej te fischera i voelkla z którymi miałem do czynienia przez dłuższy czas, a nie jestem napakowanym wyczynowcem a raczej wręcz przeciwnie ... :-) To już przynajmniej wiem dlaczego mi tak słabo szło w slalomach, a wystarczyło tylko kupić SLR ja miałem tylko szmaciane SL , albo gorzej SC Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Po wieku próbach i eksperymentach najlepiej mi pasuje 0,5 /87 i tego się raczej trzymam ,na 0 nie jeździłem ale chyba byłyby zbyt nerwowe . Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 To już przynajmniej wiem dlaczego mi tak słabo szło w slalomach, a wystarczyło tylko kupić SLR ja miałem tylko szmaciane SL , albo gorzej SC a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... JG77 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Narty nartom nie równe, nawet w jednej grupie sl. Czasami warto poeksperymentować uwzględniając warunki, jeśli masz tak samo naostrzone na twarde jak na breje to Ci współczuje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Niewielu. Ale to slalomowy skręt wymuszony ze zbiciem tyczki dla amatora jest problemem (bo nigdy nie miał okazji go ćwiczyć) a nie narty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. I to by było na tyle. Choć przyznam, że Twoja idea 'slalomką na piwo' bardzo mi odpowiada. Zapraszam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Swix zaleca maseczki w swoim katalogu przy pracy z mydełkami - czyli smarami 100% fluoru - podczas smarowania i szcztkowania - może taki smar rozbija się na drobniejsze cząsteczki, które dłużej unoszą się w powietrzu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. W sprawie smarów fluorowych, teoretycznie i prewencyjnie poleciłbym maseczkę ochronną, choć ja sam nie stosuję. Ale każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na działanie różnych toksyn. Ja np. mam alergię na świeżo ściętą trawę i np. jeśli szlibyśmy razem chodnikiem Ty byś tego nie zauważył, a ja miałbym przerób paczka chusteczek na 10 metrów spaceru Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. A dokładnie 100% fluoru, gdzie nie ma czynnika wiążącego fluor, czyli parafiny. Jak sam używam LF bez maski, według mnie pył przy szczotkowaniu nie jest niebezpieczny, bo nie jest wystarczająco mały. Są takie smary finish, gdzie posypujesz nartę proszkiem, i wtedy (jak się domyślam) drobny pyłek z proszku może być niebezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy × Existing user? Sign In Sign Up Browse Back Forums Gallery Staff Online Users Leaderboard Activity Back All Activity Search × Create New...
JG77 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Po wieku próbach i eksperymentach najlepiej mi pasuje 0,5 /87 i tego się raczej trzymam ,na 0 nie jeździłem ale chyba byłyby zbyt nerwowe . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Sl to narta do slalomu specjalnego, to że jest wykorzystywana inaczej to już problem jej użytkowników do slalomu (dawniej specjalnego :-) ) to są narty z oznaczeniem SLR (rennski) SLFIS lub jakoś tak podobnie. SL sklepowe to narta jak najbardziej amatorska, bezproblemowa na cały dzień ( z przerwą na piwo) i na wiekszośc warunków na trasie (przynajmniej te fischera i voelkla z którymi miałem do czynienia przez dłuższy czas, a nie jestem napakowanym wyczynowcem a raczej wręcz przeciwnie ... :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 do slalomu (dawniej specjalnego :-) ) to są narty z oznaczeniem SLR (rennski) SLFIS lub jakoś tak podobnie. SL sklepowe to narta jak najbardziej amatorska, bezproblemowa na cały dzień ( z przerwą na piwo) i na wiekszośc warunków na trasie (przynajmniej te fischera i voelkla z którymi miałem do czynienia przez dłuższy czas, a nie jestem napakowanym wyczynowcem a raczej wręcz przeciwnie ... :-) To już przynajmniej wiem dlaczego mi tak słabo szło w slalomach, a wystarczyło tylko kupić SLR ja miałem tylko szmaciane SL , albo gorzej SC Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Po wieku próbach i eksperymentach najlepiej mi pasuje 0,5 /87 i tego się raczej trzymam ,na 0 nie jeździłem ale chyba byłyby zbyt nerwowe . Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 To już przynajmniej wiem dlaczego mi tak słabo szło w slalomach, a wystarczyło tylko kupić SLR ja miałem tylko szmaciane SL , albo gorzej SC a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... JG77 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Narty nartom nie równe, nawet w jednej grupie sl. Czasami warto poeksperymentować uwzględniając warunki, jeśli masz tak samo naostrzone na twarde jak na breje to Ci współczuje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Niewielu. Ale to slalomowy skręt wymuszony ze zbiciem tyczki dla amatora jest problemem (bo nigdy nie miał okazji go ćwiczyć) a nie narty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. I to by było na tyle. Choć przyznam, że Twoja idea 'slalomką na piwo' bardzo mi odpowiada. Zapraszam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Swix zaleca maseczki w swoim katalogu przy pracy z mydełkami - czyli smarami 100% fluoru - podczas smarowania i szcztkowania - może taki smar rozbija się na drobniejsze cząsteczki, które dłużej unoszą się w powietrzu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. W sprawie smarów fluorowych, teoretycznie i prewencyjnie poleciłbym maseczkę ochronną, choć ja sam nie stosuję. Ale każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na działanie różnych toksyn. Ja np. mam alergię na świeżo ściętą trawę i np. jeśli szlibyśmy razem chodnikiem Ty byś tego nie zauważył, a ja miałbym przerób paczka chusteczek na 10 metrów spaceru Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. A dokładnie 100% fluoru, gdzie nie ma czynnika wiążącego fluor, czyli parafiny. Jak sam używam LF bez maski, według mnie pył przy szczotkowaniu nie jest niebezpieczny, bo nie jest wystarczająco mały. Są takie smary finish, gdzie posypujesz nartę proszkiem, i wtedy (jak się domyślam) drobny pyłek z proszku może być niebezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy × Existing user? Sign In Sign Up Browse Back Forums Gallery Staff Online Users Leaderboard Activity Back All Activity Search × Create New...
wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 do slalomu (dawniej specjalnego :-) ) to są narty z oznaczeniem SLR (rennski) SLFIS lub jakoś tak podobnie. SL sklepowe to narta jak najbardziej amatorska, bezproblemowa na cały dzień ( z przerwą na piwo) i na wiekszośc warunków na trasie (przynajmniej te fischera i voelkla z którymi miałem do czynienia przez dłuższy czas, a nie jestem napakowanym wyczynowcem a raczej wręcz przeciwnie ... :-) To już przynajmniej wiem dlaczego mi tak słabo szło w slalomach, a wystarczyło tylko kupić SLR ja miałem tylko szmaciane SL , albo gorzej SC Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Po wieku próbach i eksperymentach najlepiej mi pasuje 0,5 /87 i tego się raczej trzymam ,na 0 nie jeździłem ale chyba byłyby zbyt nerwowe . Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 To już przynajmniej wiem dlaczego mi tak słabo szło w slalomach, a wystarczyło tylko kupić SLR ja miałem tylko szmaciane SL , albo gorzej SC a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... JG77 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Narty nartom nie równe, nawet w jednej grupie sl. Czasami warto poeksperymentować uwzględniając warunki, jeśli masz tak samo naostrzone na twarde jak na breje to Ci współczuje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Niewielu. Ale to slalomowy skręt wymuszony ze zbiciem tyczki dla amatora jest problemem (bo nigdy nie miał okazji go ćwiczyć) a nie narty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. I to by było na tyle. Choć przyznam, że Twoja idea 'slalomką na piwo' bardzo mi odpowiada. Zapraszam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Swix zaleca maseczki w swoim katalogu przy pracy z mydełkami - czyli smarami 100% fluoru - podczas smarowania i szcztkowania - może taki smar rozbija się na drobniejsze cząsteczki, które dłużej unoszą się w powietrzu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. W sprawie smarów fluorowych, teoretycznie i prewencyjnie poleciłbym maseczkę ochronną, choć ja sam nie stosuję. Ale każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na działanie różnych toksyn. Ja np. mam alergię na świeżo ściętą trawę i np. jeśli szlibyśmy razem chodnikiem Ty byś tego nie zauważył, a ja miałbym przerób paczka chusteczek na 10 metrów spaceru Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. A dokładnie 100% fluoru, gdzie nie ma czynnika wiążącego fluor, czyli parafiny. Jak sam używam LF bez maski, według mnie pył przy szczotkowaniu nie jest niebezpieczny, bo nie jest wystarczająco mały. Są takie smary finish, gdzie posypujesz nartę proszkiem, i wtedy (jak się domyślam) drobny pyłek z proszku może być niebezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy × Existing user? Sign In Sign Up Browse Back Forums Gallery Staff Online Users Leaderboard Activity Back All Activity Search × Create New...
wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Po wieku próbach i eksperymentach najlepiej mi pasuje 0,5 /87 i tego się raczej trzymam ,na 0 nie jeździłem ale chyba byłyby zbyt nerwowe . Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 To już przynajmniej wiem dlaczego mi tak słabo szło w slalomach, a wystarczyło tylko kupić SLR ja miałem tylko szmaciane SL , albo gorzej SC a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... JG77 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Narty nartom nie równe, nawet w jednej grupie sl. Czasami warto poeksperymentować uwzględniając warunki, jeśli masz tak samo naostrzone na twarde jak na breje to Ci współczuje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Niewielu. Ale to slalomowy skręt wymuszony ze zbiciem tyczki dla amatora jest problemem (bo nigdy nie miał okazji go ćwiczyć) a nie narty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. I to by było na tyle. Choć przyznam, że Twoja idea 'slalomką na piwo' bardzo mi odpowiada. Zapraszam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Swix zaleca maseczki w swoim katalogu przy pracy z mydełkami - czyli smarami 100% fluoru - podczas smarowania i szcztkowania - może taki smar rozbija się na drobniejsze cząsteczki, które dłużej unoszą się w powietrzu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. W sprawie smarów fluorowych, teoretycznie i prewencyjnie poleciłbym maseczkę ochronną, choć ja sam nie stosuję. Ale każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na działanie różnych toksyn. Ja np. mam alergię na świeżo ściętą trawę i np. jeśli szlibyśmy razem chodnikiem Ty byś tego nie zauważył, a ja miałbym przerób paczka chusteczek na 10 metrów spaceru Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. A dokładnie 100% fluoru, gdzie nie ma czynnika wiążącego fluor, czyli parafiny. Jak sam używam LF bez maski, według mnie pył przy szczotkowaniu nie jest niebezpieczny, bo nie jest wystarczająco mały. Są takie smary finish, gdzie posypujesz nartę proszkiem, i wtedy (jak się domyślam) drobny pyłek z proszku może być niebezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy × Existing user? Sign In Sign Up Browse Back Forums Gallery Staff Online Users Leaderboard Activity Back All Activity Search × Create New...
mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 To już przynajmniej wiem dlaczego mi tak słabo szło w slalomach, a wystarczyło tylko kupić SLR ja miałem tylko szmaciane SL , albo gorzej SC a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... JG77 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Narty nartom nie równe, nawet w jednej grupie sl. Czasami warto poeksperymentować uwzględniając warunki, jeśli masz tak samo naostrzone na twarde jak na breje to Ci współczuje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Niewielu. Ale to slalomowy skręt wymuszony ze zbiciem tyczki dla amatora jest problemem (bo nigdy nie miał okazji go ćwiczyć) a nie narty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. I to by było na tyle. Choć przyznam, że Twoja idea 'slalomką na piwo' bardzo mi odpowiada. Zapraszam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Swix zaleca maseczki w swoim katalogu przy pracy z mydełkami - czyli smarami 100% fluoru - podczas smarowania i szcztkowania - może taki smar rozbija się na drobniejsze cząsteczki, które dłużej unoszą się w powietrzu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. W sprawie smarów fluorowych, teoretycznie i prewencyjnie poleciłbym maseczkę ochronną, choć ja sam nie stosuję. Ale każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na działanie różnych toksyn. Ja np. mam alergię na świeżo ściętą trawę i np. jeśli szlibyśmy razem chodnikiem Ty byś tego nie zauważył, a ja miałbym przerób paczka chusteczek na 10 metrów spaceru Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. A dokładnie 100% fluoru, gdzie nie ma czynnika wiążącego fluor, czyli parafiny. Jak sam używam LF bez maski, według mnie pył przy szczotkowaniu nie jest niebezpieczny, bo nie jest wystarczająco mały. Są takie smary finish, gdzie posypujesz nartę proszkiem, i wtedy (jak się domyślam) drobny pyłek z proszku może być niebezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy × Existing user? Sign In Sign Up Browse Back Forums Gallery Staff Online Users Leaderboard Activity Back All Activity Search × Create New...
wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 a potem juz tylko ćwiczyc, cwiczyc, cwiczyć,.... tenowac, trenowac, trenowac..... :-) serio uważasz, że SL to trudne narty? Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... JG77 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Narty nartom nie równe, nawet w jednej grupie sl. Czasami warto poeksperymentować uwzględniając warunki, jeśli masz tak samo naostrzone na twarde jak na breje to Ci współczuje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Niewielu. Ale to slalomowy skręt wymuszony ze zbiciem tyczki dla amatora jest problemem (bo nigdy nie miał okazji go ćwiczyć) a nie narty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. I to by było na tyle. Choć przyznam, że Twoja idea 'slalomką na piwo' bardzo mi odpowiada. Zapraszam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Swix zaleca maseczki w swoim katalogu przy pracy z mydełkami - czyli smarami 100% fluoru - podczas smarowania i szcztkowania - może taki smar rozbija się na drobniejsze cząsteczki, które dłużej unoszą się w powietrzu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. W sprawie smarów fluorowych, teoretycznie i prewencyjnie poleciłbym maseczkę ochronną, choć ja sam nie stosuję. Ale każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na działanie różnych toksyn. Ja np. mam alergię na świeżo ściętą trawę i np. jeśli szlibyśmy razem chodnikiem Ty byś tego nie zauważył, a ja miałbym przerób paczka chusteczek na 10 metrów spaceru Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. A dokładnie 100% fluoru, gdzie nie ma czynnika wiążącego fluor, czyli parafiny. Jak sam używam LF bez maski, według mnie pył przy szczotkowaniu nie jest niebezpieczny, bo nie jest wystarczająco mały. Są takie smary finish, gdzie posypujesz nartę proszkiem, i wtedy (jak się domyślam) drobny pyłek z proszku może być niebezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy × Existing user? Sign In Sign Up Browse Back Forums Gallery Staff Online Users Leaderboard Activity Back All Activity Search × Create New...
JG77 Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Dlatego ja czasami podcinam tylko przód ale o 1.5, czyli robie coś w rodzaju "micro-rokera" Czy od wieku posiadasz zawsze te same narty? No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Narty nartom nie równe, nawet w jednej grupie sl. Czasami warto poeksperymentować uwzględniając warunki, jeśli masz tak samo naostrzone na twarde jak na breje to Ci współczuje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Niewielu. Ale to slalomowy skręt wymuszony ze zbiciem tyczki dla amatora jest problemem (bo nigdy nie miał okazji go ćwiczyć) a nie narty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. I to by było na tyle. Choć przyznam, że Twoja idea 'slalomką na piwo' bardzo mi odpowiada. Zapraszam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Swix zaleca maseczki w swoim katalogu przy pracy z mydełkami - czyli smarami 100% fluoru - podczas smarowania i szcztkowania - może taki smar rozbija się na drobniejsze cząsteczki, które dłużej unoszą się w powietrzu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. W sprawie smarów fluorowych, teoretycznie i prewencyjnie poleciłbym maseczkę ochronną, choć ja sam nie stosuję. Ale każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na działanie różnych toksyn. Ja np. mam alergię na świeżo ściętą trawę i np. jeśli szlibyśmy razem chodnikiem Ty byś tego nie zauważył, a ja miałbym przerób paczka chusteczek na 10 metrów spaceru Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. A dokładnie 100% fluoru, gdzie nie ma czynnika wiążącego fluor, czyli parafiny. Jak sam używam LF bez maski, według mnie pył przy szczotkowaniu nie jest niebezpieczny, bo nie jest wystarczająco mały. Są takie smary finish, gdzie posypujesz nartę proszkiem, i wtedy (jak się domyślam) drobny pyłek z proszku może być niebezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy × Existing user? Sign In Sign Up Browse Back Forums Gallery Staff Online Users Leaderboard Activity Back All Activity Search × Create New...
wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 No nie ale od zawsze ten sam rodzaj SL ,jeżdżę na nich w twardych warunkach jak i w wiosennej super brei ,dają radę. Narty nartom nie równe, nawet w jednej grupie sl. Czasami warto poeksperymentować uwzględniając warunki, jeśli masz tak samo naostrzone na twarde jak na breje to Ci współczuje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Niewielu. Ale to slalomowy skręt wymuszony ze zbiciem tyczki dla amatora jest problemem (bo nigdy nie miał okazji go ćwiczyć) a nie narty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. I to by było na tyle. Choć przyznam, że Twoja idea 'slalomką na piwo' bardzo mi odpowiada. Zapraszam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Swix zaleca maseczki w swoim katalogu przy pracy z mydełkami - czyli smarami 100% fluoru - podczas smarowania i szcztkowania - może taki smar rozbija się na drobniejsze cząsteczki, które dłużej unoszą się w powietrzu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. W sprawie smarów fluorowych, teoretycznie i prewencyjnie poleciłbym maseczkę ochronną, choć ja sam nie stosuję. Ale każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na działanie różnych toksyn. Ja np. mam alergię na świeżo ściętą trawę i np. jeśli szlibyśmy razem chodnikiem Ty byś tego nie zauważył, a ja miałbym przerób paczka chusteczek na 10 metrów spaceru Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. A dokładnie 100% fluoru, gdzie nie ma czynnika wiążącego fluor, czyli parafiny. Jak sam używam LF bez maski, według mnie pył przy szczotkowaniu nie jest niebezpieczny, bo nie jest wystarczająco mały. Są takie smary finish, gdzie posypujesz nartę proszkiem, i wtedy (jak się domyślam) drobny pyłek z proszku może być niebezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy × Existing user? Sign In Sign Up Browse Back Forums Gallery Staff Online Users Leaderboard Activity Back All Activity Search × Create New...
mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Teraz to już na to zapóżno,raczej odejmuje sobie ze skali niż dodaje Pozwól,że odpowiem Ci pytaniem. Jak myślisz ilu z jeżdących na sl , zjedzie slalom po stromej trasie? Pozdr. Niewielu. Ale to slalomowy skręt wymuszony ze zbiciem tyczki dla amatora jest problemem (bo nigdy nie miał okazji go ćwiczyć) a nie narty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wort Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mig Posted November 4, 2014 Share Posted November 4, 2014 Też dużo jeżdże na slalomce nie na slalomie Ale mam świadomość że moge jeżdzić na narcie zawodniczej wykorzystując jej właściwości do kompensacji własnych braków w technice. Dlatego często też polecam je początkującym I nie twierdze,że na sklepowych slalomkach można "pojechać jedynie na piwo" i na pewno mam świadomośc istnienia "komórek sl" które jako jedyne z nart zawodniczych jest w stanie ogarnąć amator. I to by było na tyle. Choć przyznam, że Twoja idea 'slalomką na piwo' bardzo mi odpowiada. Zapraszam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yah-oo Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
piotrek96 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Swix zaleca maseczki w swoim katalogu przy pracy z mydełkami - czyli smarami 100% fluoru - podczas smarowania i szcztkowania - może taki smar rozbija się na drobniejsze cząsteczki, które dłużej unoszą się w powietrzu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lukaszo86 Posted November 11, 2014 Share Posted November 11, 2014 Widziałem na filmach niektórych serwisantów przy pracach ręcznych w maseczkach. Czy to nie przesadzone ''profi'' podejście? Wiadomo, że mamy do czynienia z chemią no ale ... hmm. Może ktoś wyjaśni? W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. W sprawie smarów fluorowych, teoretycznie i prewencyjnie poleciłbym maseczkę ochronną, choć ja sam nie stosuję. Ale każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na działanie różnych toksyn. Ja np. mam alergię na świeżo ściętą trawę i np. jeśli szlibyśmy razem chodnikiem Ty byś tego nie zauważył, a ja miałbym przerób paczka chusteczek na 10 metrów spaceru Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. A dokładnie 100% fluoru, gdzie nie ma czynnika wiążącego fluor, czyli parafiny. Jak sam używam LF bez maski, według mnie pył przy szczotkowaniu nie jest niebezpieczny, bo nie jest wystarczająco mały. Są takie smary finish, gdzie posypujesz nartę proszkiem, i wtedy (jak się domyślam) drobny pyłek z proszku może być niebezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy × Existing user? Sign In Sign Up Browse Back Forums Gallery Staff Online Users Leaderboard Activity Back All Activity Search × Create New...
Yah-oo Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 W 2010 roku sprzedałem maszynę AF1 - ostrzenie krawędzi na sucho, dyskiem ceramicznym. W instrukcji była podana informacja o potrzebie noszenia maseczki, ale klient (klub narciarski) olał tą wiedzę, mimo moich ustnych informacji przy prezentacji i sprzedaży. Efektem był 3-dniowy pobyt w szpitalu na toksykologii. Jak się okazało po przerobieniu ok. 20 par nart gość się nawdychał tylu toksyn, że następnego dnia był dosłownie zielony i karetka go wzięła z domu (słowa prezesa klubu). Te same dyrektywy podane są przy ostrzałce taśmowej Ski Man Bravo i Toko Evo. Dlaczego? A no dlatego, że te maszyny rozpędzają się do 16 tys. obrotów na minutę i w trakcie suchej obróbki krawędzi wydobywa się mikropyłek, który potem wdychamy, jeśli nie mamy maseczki i efekt może być podobny jak powyżej. Ja zawsze gdy używam Toko Evo, mimo zakładania maseczki, otwieram okno i wietrzę w trakcie ostrzenia i po ostrzeniu. Tak samo może być z niektórymi smarami, zwłaszcza fluorowymi. To jest czysta chemia mam nadzieję, że pomogłem w odpowiedzi. pozdravka Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. W sprawie smarów fluorowych, teoretycznie i prewencyjnie poleciłbym maseczkę ochronną, choć ja sam nie stosuję. Ale każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na działanie różnych toksyn. Ja np. mam alergię na świeżo ściętą trawę i np. jeśli szlibyśmy razem chodnikiem Ty byś tego nie zauważył, a ja miałbym przerób paczka chusteczek na 10 metrów spaceru Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. A dokładnie 100% fluoru, gdzie nie ma czynnika wiążącego fluor, czyli parafiny. Jak sam używam LF bez maski, według mnie pył przy szczotkowaniu nie jest niebezpieczny, bo nie jest wystarczająco mały. Są takie smary finish, gdzie posypujesz nartę proszkiem, i wtedy (jak się domyślam) drobny pyłek z proszku może być niebezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy × Existing user? Sign In Sign Up Browse Back Forums Gallery Staff Online Users Leaderboard Activity Back All Activity Search × Create New...
Lukaszo86 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. W sprawie smarów fluorowych, teoretycznie i prewencyjnie poleciłbym maseczkę ochronną, choć ja sam nie stosuję. Ale każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje na działanie różnych toksyn. Ja np. mam alergię na świeżo ściętą trawę i np. jeśli szlibyśmy razem chodnikiem Ty byś tego nie zauważył, a ja miałbym przerób paczka chusteczek na 10 metrów spaceru Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. A dokładnie 100% fluoru, gdzie nie ma czynnika wiążącego fluor, czyli parafiny. Jak sam używam LF bez maski, według mnie pył przy szczotkowaniu nie jest niebezpieczny, bo nie jest wystarczająco mały. Są takie smary finish, gdzie posypujesz nartę proszkiem, i wtedy (jak się domyślam) drobny pyłek z proszku może być niebezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy × Existing user? Sign In Sign Up Browse Back Forums Gallery Staff Online Users Leaderboard Activity Back All Activity Search × Create New...
piotrek96 Posted November 14, 2014 Share Posted November 14, 2014 Okej, chodzi o smarowanie ręczne fluorami. Przy maszynie, wiadomo, konieczne jeszcze okulary ochronne. A dokładnie 100% fluoru, gdzie nie ma czynnika wiążącego fluor, czyli parafiny. Jak sam używam LF bez maski, według mnie pył przy szczotkowaniu nie jest niebezpieczny, bo nie jest wystarczająco mały. Są takie smary finish, gdzie posypujesz nartę proszkiem, i wtedy (jak się domyślam) drobny pyłek z proszku może być niebezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy
piotrek96 Posted November 16, 2014 Share Posted November 16, 2014 Wystarczy że dam narty na smarownicę czy trzeba jeszcze jakoś smarować ryszard3007? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yah-oo Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 Ręczne robienie krawędzi i smarowanie to poprzednia epoka, nowoczesne maszyny robią to w tri miga . Jeśli kupisz nową nartę to idziesz z nią na stok? Jeśli zawodnik chce wystartować ( a raczej jeździ szybciej niż my ) to idzie na maszynę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing Announcements SkiForum działa! Przeczytaj to ogłoszenie! Kliknij tutaj... All Activity Home Ski Forum Sprzęt narciarski Serwis i konserwacja sprzętu Serwis nart - ręczny czy maszynowy
Lukaszo86 Posted November 17, 2014 Share Posted November 17, 2014 nikt tu nie pisze o zawodnikach ,tylko turystach narciarskich 14 na śniegu , Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0 Go to topic listing
fredowski Posted November 17, 2014 Author Share Posted November 17, 2014 Czyli Twoim zdaniem turysta, jeżdżący 14 dni w sezonie nie ma prawa do czerpania pełnej przyjemności z narciarstwa, bo jeździ 14 dni?? Sorry, ale jak czytam takie argumenty, które mają poprzeć jakieś abstrakcyjne koncepcje, włos jeży mi się na głowie. Dobre posmarowanie narty/snowboardu to także poza poślizgiem, bezpieczeństwo. Ktoś kto jedzie na 6 dni w alpy i nie ma tej świadomości, jest równoznaczne z tym jakby jeździł na motorze bez kasku - czyli nie znasz dnia ani godziny. Serwis maszynowy i ręczny ma swoje wady i zalety. Wspólną cechą tych 2 systemów jest fakt, że nie wszystko możemy zrobić na maszynie i nie wszystko możemy zrobić ręcznie. Czego nie zrobisz serwisem ręcznym: 1. nie wyrównasz ślizgu; 2. nie nałożysz struktury na ślizgu. Czego nie zrobisz serwisem maszynowym: 1. nie nałożysz kombinacji smarów (HC, LF, HF, powder etc.) - tzn. technicznie da się, ale będzie to nieekonomiczne finansowo, czasowo i ogólnie po skończonej pracy w zakładzie będzie bajzel; 2. nie zamontujesz wiązań do nart to tylko krótkie przykłady, bo o wadach i zaletach jednego i drugiego serwisu można gadać... latami pozdravka No nie... troche sie wyglupiles ta argumentacja. Jezdze na nartach duzo i wiem, ze kombinacja podanych smarow nie wplywa na bezpieczenstwo. Wiazania montuje sie raz, wszystkie narty ktore kupilem wiazania mialy. Zaczalem ten watek w oparciu o nowoczesne maszyny. ktore sa widoczne dla klienta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options... Prev 1 2 3 4 5 6 7 8 Next Page 3 of 12 Join the conversation You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account. Reply to this topic... × Pasted as rich text. Paste as plain text instead Only 75 emoji are allowed. × Your link has been automatically embedded. Display as a link instead × Your previous content has been restored. Clear editor × You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL. Insert image from URL × Desktop Tablet Phone Submit Reply Share More sharing options... Followers 0
Recommended Posts