Skocz do zawartości

Kontrola szybkości


tatmak

Rekomendowane odpowiedzi

Kontrola szybkości, co to jest, jak i kiedy ? Jak to rozumieć ? Często na forum padają komentarze filmów: jazda bez kontroli szybkości. Proszę o wskazówki kiedy szybkość się kontroluje a kiedy nie. Chodzi mi o etap jazdy na poziomie średnio i wyżej zaawansowanym. Jestem "średniakiem" i dla mnie oznacza to możliwość prawie natychmiastowego zatrzymania się albo gwałtownej zmiany kierunku jazdy w sytuacji nieprzewidzianej. Ale to mnie ogranicza, nie mogę się porządnie rozpędzić. Patrząc na nasze stoki z tego punktu widzenia to 95% narciarzy jeździ bez kontroli szybkości. MUSZĘ się mylić. Przy wyższych prędkościach nie da się gwałtownie zareagować, pozostaje dobór optymalnego, bezkolizyjnego toru jazdy albo... zmniejszenie szybkości i koło się zamyka, bo nasze stoki są mocno zaludnione. To jak rozumieć tą kontrolę szybkości?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Kontrola szybkości, co to jest, jak i kiedy ? Jak to rozumieć ? Często na forum padają komentarze filmów: jazda bez kontroli szybkości. Proszę o wskazówki kiedy szybkość się kontroluje a kiedy nie. Chodzi mi o etap jazdy na poziomie średnio i wyżej zaawansowanym. Jestem "średniakiem" i dla mnie oznacza to możliwość prawie natychmiastowego zatrzymania się albo gwałtownej zmiany kierunku jazdy w sytuacji nieprzewidzianej. Ale to mnie ogranicza, nie mogę się porządnie rozpędzić. Patrząc na nasze stoki z tego punktu widzenia to 95% narciarzy jeździ bez kontroli szybkości. MUSZĘ się mylić. Przy wyższych prędkościach nie da się gwałtownie zareagować, pozostaje dobór optymalnego, bezkolizyjnego toru jazdy albo... zmniejszenie szybkości i koło się zamyka, bo nasze stoki są mocno zaludnione. To jak rozumieć tą kontrolę szybkości?

Dokładnie tak jak napisałeś. Ogranicza??? - to wlaśnie jest wolność. Gdy lecisz jak kamień bez kotroli to czujesz się wolny??? każdy normalny czlowiek czulby sie przerazony. Im lepiej jeździsz tym masz lepszą kontrolę i tym szybciej może sz jechac ta kontrole zachowując. 95% - może to przesada ale napweno ten odsetek jest duzy. Większości ludzi tylko wydaje się, ze kontrolują, że umijea jeździć na nartach niestety. Pozdro serdeczne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontrola szybkości, co to jest, jak i kiedy ? Jak to rozumieć ?

Kontrolujesz prędkość wtedy gdy nie jedziesz szybciej od swojej "bariery strachu". Jeśli jadąc, zaczynasz popuszczać w spodnie i panikować to znaczy że przekroczyłeś ową barierę:) No dobra, ale co robić by prędkość zjazdu utrzymywać na bezpiecznym dla danego osobnika poziomie ? Pomijając przypadek jazdy na tzw kreskę, (w tym przypadku tak czy siak osiągniesz prędkośc progową) gdzie jedynym skutecznym sposobem jest "łapanie powietrza" ? Podczas jazdy wirażami łączonymi należy zaczynać każdy skręt jak najwcześniej, PRZED OSIĄGNIĘCIEM LINI SPADKU STOKU, zmienić krawędzie zanim dzioby nart poczują pochyłość a narty ustawią się równolegle do lini spadku, jeśli zmienisz krawędzie wcześniej to też wcześniej uzyskasz kontrolę, już na początku skrętu i będziesz ją miał również na końcu. Natomiast jeśli będąc już w pobliżu lini spadku pchniesz narty w bok dla uzyskania zakrawędziowania to masz przechlapane, narty ustawią się prosto w dół i grawitacja zacznie dyktować warunki - w takim przypadku najczęściej jedynym sposobem jest ześlizg poprzeczny. Takie wczesne ( przed linią spadku ) wejście na "nowe krawędzie" daje nam czas, mamy wtedy ustaloną pozycję, dyktujemy górze warunki nie musimy w drugiej części skrętu walczyć z grawitacją szarpiąc się ze śniegiem To zdjęcie obrazuje takie wczesne wejście na "nowe krawędzie". Pozycja znana pod nazwą "upside down" .High C turn.jpg Mam nadzieję że wyraziłem się w miarę jasno:rolleyes: Są oczywiście inne sytuacje, inne warunki itd śmig hamujący, kończenie skrętu podjazdem ale, moim zdaniem to co opisałem powyżej ma uniwersalne zastosowanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Kolegom, rozumiem i stosuję w praktyce w zakresie adekwatnym do mojego poziomu. Nie przekraczam "bariery strachu" i "bariery umiejętności" ale staram się do nich jak najbardziej zbliżyć. W konsekwencji te bariery z czasem przesuwają się i mogę jechać szybciej i odważniej. Im szybciej jadę tym mniej czasu na reakcję, zmianę kierunku, dłuższa droga hamowania. Coraz trudniej przewidzieć to co "nieprzewidywalne". I tu włącza mi się "kontrola szybkości" nie związana z moimi własnymi ograniczeniami ale z brakiem zaufania do otoczenia. Mimo, że mogę szybciej (bo wolniej jadący przede mną narciarze jadą przewidywalnie i mam szerokie pole do wyprzedzenia) to zwalniam i wyprzedzam z prędkością która umożliwi mi gwałtowną reakcję gdyby np. wyprzedzany nagle zmieniłby mi przed nosem skręt z krótkiego na długi. Z drugiej strony (tzn. od tyłu): spotykam się z narciarzami którzy pędzą z pełną kontrolą szybkości własnej np. krótkim skrętem a ja jadę przed nimi z podobną prędkością ale dużo szerszym skrętem i oni muszą mnie wyprzedzić. Mają dużo miejsca bo stok szeroki ale słyszę i w każdym skręcie widzę, że jadą "na mnie". Zacieśniam skręt, zwalniam, pozwalam się wyprzedzić ustępując pola. Znowu włączyła się moja "kontrola szybkości" tyle, że z uwagi na tego "co z góry" a to ja miałem pierwszeństwo. Zazwyczaj przejeżdżają obok mnie bez najmniejszej zmiany toru jazdy. Potem widzę przed sobą, że to to nie "bolidy" ale sprawni i zaawansowani. Oni z pewnością jechali z zachowaniem kontroli szybkości w kontekście swoich umiejętności i psychiki ale tak, jakby mnie na stoku nie było. To dlatego marudzę, że "kontrola szybkości" mnie ogranicza. Wydaje mi się, że to szersze pojęcie i nie można go sprowadzić wyłącznie do umiejętności technicznych i predyspozycji psychicznych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka "kontrola" o której piszesz włącza mi się jak jadę stromym lasem. Zasłaniając się przed gałęziami i wyobrażając sobie, ze zaraz trafię na zwalony pień w poprzek jazdy zaczynam jeżdzić jak d... Zawsze mam przekonanie, że mógłbym to pojechać lepiej ale jakoś ciągle mi to nie wychodzi. Na stoku ubitym mam już skuteczniejszą metodę - kontroluję czy jadę najszybciej jak się da. Jeśli jadę optymalnym łagodnym torem, nie hamuję, mam obcisłe ciuchy a moje narty mają r>20m to nikt mi z tyłu nie zagraża - to podstawa. O przód zadbam sam. Staram się nie stresować innych bliskim wymijaniem (łomot nart na większej prędkości może kogoś przyprawić o zawał). Nadmierną predkość wyhamowuje mi opór powietrza - uważam, że oszczedzam dzięki temu siły. Każdy manewr w poprzek stoku podejmuje po dokładnym obejrzeniu góry stoku. Ale przy większym ruchu jestem zdecydowanym zwolennikiem jazdy w węższym pasie skretem krótkim albo średnim. Pozdro Wiesiek

Użytkownik Wujot edytował ten post 15 marzec 2012 - 17:06

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontrolujesz prędkość wtedy gdy nie jedziesz szybciej od swojej "bariery strachu".

Niekoniecznie :) Równie często bark jeźdźcowi wyobraźni i umiejętności, ale jest fantazja ułańska. Kontrola prędkości jest związana z określonymi umiejętnościami, a nie z "barierą strachu". Pozdrawiam,
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontrola szybkości, co to jest, jak i kiedy ? Jak to rozumieć ? Jestem "średniakiem" i dla mnie oznacza to możliwość prawie natychmiastowego zatrzymania się albo gwałtownej zmiany kierunku jazdy w sytuacji nieprzewidzianej. Ale to mnie ogranicza, nie mogę się porządnie rozpędzić. Patrząc na nasze stoki z tego punktu widzenia to 95% narciarzy jeździ bez kontroli szybkości. MUSZĘ się mylić. Przy wyższych prędkościach nie da się gwałtownie zareagować, pozostaje dobór optymalnego, bezkolizyjnego toru jazdy albo... zmniejszenie szybkości i koło się zamyka, bo nasze stoki są mocno zaludnione. To jak rozumieć tą kontrolę szybkości?

Rozumuje podobnie. Roznice miedzy nami sa takie ze, przy wiekszych (mozliwych dla sredniaka) predkosciach mozliwosc prawie natychmiastowego zatrzymania sie bywa watpliwa. Czesto ominiecie przeszkody jest pewniejsze i do kontroli predkosci nalezy rowniez umiejetnosc prawidlowej oceny: omijam czy zarzymuje sie. Zawsze cos ogranicza, nie ma tak "byc 100% wolnym" Na stoku ograniczaja inni uzytkownicy, poza trasa ograniczaja inne niebezpiecznstwa (obsuw sniegu , ukryta skala, nie widoczne urwisko, wcale nie musza to byc lawiny). Zeby sie porzadnie rozpedzic, trzeba szukac sprzyjajacych okolicznosci, czasami poczekac pare min. na pusty wzglednie stok i wtedy... Dla jednego to 50 km/h dla drugiego 100 km/h. Narciarstwo to sport ryzyka, nie widze przeszkod w jego podejmowaniu. Czesciej z glowa jak bez (glowy). Patrzac na stoki uwazasz, ze az 95% jezdzi bez kontroli predkosci gdybym ja tam byl, moze bym ocenil, ze tylko 50%. Gdyby dalo sie poznac oceny patrzacych na nas i okazalo by sie, ze 50% albo 95% uwaza, ze jedziemy bez kontroli predkosci, To by sie wyrownalo i znaczylo by, ze jest ok!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znalazłem nową "barierę", u mnie to jest "bariera podjęcia ryzyka", ta bariera dominuje nad umiejętnościami i strachem i steruje moją "kontrolą szybkości". Działa na nartach i w innych sportach oraz w samochodzie. To pewnie kwestia charakteru. Da się z tym żyć. Ciekawe, że ten temat zwrócił uwagę tylko najbardziej zaawansowanych narciarzy. Dzięki za odpowiedzi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak jest w Polsce ale na stokach na których nartuję większym problemem jest raczej nadmierne ograniczanie prędkości przez część użytkowników. Czasem oczywiście ma to uzasadnienie techniczne i wytrzymałościowe ale częściej psychiczne. Na łagodnych ale wąskich trawersach nad przepastnymi zboczami dzieją się często cuda. Narciarze jadą jak sparaliżowani rozpaczliwie próbując zmniejszyć i tak niewielką prędkość tworząc zatory grożące wpadaniem na siebie. Ta sama trasa przeniesiona 1000m niżej nie stwarza już żadnych problemów i wszyscy jadą sprawniej. Kolejny przykład to pokonywanie stromych ścianek - wystarczyłoby rozpędzić się troszkę i wyhamować na padaku tymczasem trawersując stwarza się dodatkowe zagrożenie. Dość podobnie jest z "karwingową" kontrolą prędkości poprzez podjechanie pod stok. Mój kumpel (dobry narciarz) twierdzi, że jeśli ktoś się boi prędkości (i upadków) to nie zostanie dobrym narciarzem. I w tym sensie "kontrola" prędkości rozumiana jako strach przed prędkością jest pojęciem negatywnym. Odróżniłbym ją od "kontroli prędkości" jako normalnej praktyki narciarskiej opisanej przez poprzedników. Pozdro Wiesiek

Użytkownik Wujot edytował ten post 16 marzec 2012 - 14:46

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jan Koval

ja tak jezdzic nie lubie, bo to strata czasu

Kuba! czyżbyś czasem nie lubił pojechać czysto na krawędzi - ile Bozia dała??? Jesteś pierwszym, który tego nie lubi!!! A w ogóle to się zgodzę, że narty to strata czasu ale... coś robić trzeba. Pozdro Wiesiek

Użytkownik Wujot edytował ten post 16 marzec 2012 - 15:52

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jan Koval Kuba! czyżbyś czasem nie lubił pojechać czysto na krawędzi - ile Bozia dała??? Jesteś pierwszym, który tego nie lubi!!! A w ogóle te się zgodzę, że narty to strata czasu ale... coś robić trzeba. Pozdro Wiesiek

tzn ; zle sie wyrazilem - jak juz musze na groomed to wlasnie tak lece, ale wole teren, ktory zmusza mnie do pracy…..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I w tym momencie należy zadać sobie: co to znaczy UMIEĆ jeździć na nartach ?????

Dla mnie to właśnie umiec kontrolowac predkość.Jade tam gdzie chce i jak chce ,szybko to szybko ale chce zwolnic to zwalniam nawet jak stromo... to ma zalezec ode mnie ...a jesli do tego jeszcze z klasa, ,finezja lub pazurem to juz super!!! Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś miałem zły dzien. Zostawiłem światla w samochodzie na noc. Rano nie moglem uruchomić samochodu, prostownik okazał się niesprawnym. Pomoc (sasiada) za pomocą kabli była wystarczająca. Ale świadomość ,że może nie odpalę samochodu ponownie w miescie spowodowała ,że miałem problemy z poruszaniem sie po mieście. Ciągle bałem sie , że mi na światłach zgaśnie, że nie odpalę. Koszmar. Ilu z Was się boi,że zostaniecie rozjechani przez innych. Ilu boi się ,że za bardzo narty poniosą. Jak często pozostajecie w bezruchu jak nie wyjdzie skret ratunkowy , aby nie wjechać w innego narciarza. Jak często paraliżuje strach przed lodem, stromizną , drzewem na które akurat jedziemy. Jak często rezygnujemy z jazdy i w niemocy siadamy na snieg aby skonczyć z z narastającym strachem paraliżującym ruchy. Przyznajcie się , znakomita większosć narciarzy ma takie problemy. To co pisze Sally jest osiągalne przez naprawdę nieliczną grupę narciarzy. Trzeba dobrze jeździć technicznie, dobrze obserwować sytuację na stoku i kontrolować swoją szybkosć (nie zmniejszać, a mieć ją pod kontrolą). Dobry narciarz to taki , który nie myśli jak wejsc w skret tylko gdzie najlepiej pojechać aby nie mieć problemów. Jutro będę w Karpaczu (ze szwagrem) znajomi wiedzą kto to. Cel wyjazdu, pokonanie trudnych warunków. Będzie cieplo, snieg będzie gleboko rozmrożony, będzie kopny mokry firn, będzie stok poryty. Oto własnie chodzi. Sprawdzę się w jeżdzie skrętem carvingowym. Może ktoś dołączy? Może z tych co mnie próbują nazywać wirtualnym narciarzem. To takie wezwanie zamiast filmu którego nie wstawię.:D Dlaczego tak wielu ogłasza zamknięcie sezonu? Najciekawsze przed nami. :D Zdradzę , że Sally również jedzie się sprawdzić . Zyczmy jej powodzenia. Może coś pokaże (filmik?)

Użytkownik niko130 edytował ten post 16 marzec 2012 - 21:29

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale chyba dużo ludzi tak jeździ, tak mi się wydaje.

Jesli w odniesieniu tylko do Tego jednego zdania to tak bo kazdy na jakims etapie nauki kontroluje w jakis sposób swoja predkość (jak go poniesie to sie zatrzyma i od nowa ja jeszcze tak mam jak nie uda mi sie dobrze pojechac czuje ze narty niosa ...d..pa zostaje z tyłu :o to musze sie zatrzymac...czy to jest kontrola predkości ?....dla mnie nie) ale moja cała wypowiedź odnosi sie do pełnej kontroli jazdy wiesz jaką mam na mysli..narciarz jedzie szybko swiadomie bo chce tak jechac i panuje nad tym taki narciarz moze sobie pozwolic na szybką jazde ,wie gdzie i jak pojechac ..a czy duzo tak jeździ ...ja nie mam takiego wrazenia..:rolleyes: Kiedy widzę narciarzy tak dobrze jeżdżacych i szybkonie mam strachu jak pisał kolega "że jadą "na mnie" Odwrotnie ...do nich mam zaufanie... Pozdrawiam

Użytkownik sally67 edytował ten post 16 marzec 2012 - 22:23

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niko, żeby nie te prawie 1000 km do przejechania w "te i we wte" to pierwszy byłbym chętny. Ja sezon pomalutku kończę (co prawda kielecki Telegraf działa) rower po przeglądzie, motocykl przetestowany dzisiaj. A propos, jechałem po podkieleckich górkach na jednośladzie. Zjazd ze stromej górki, zakręt i dojazd do skrzyżowania (Mąchocice - kto byl ten zna) a za zakrętem dziura jak stodoła :( . I... jakimś cudem położyłem jednoślad w skręt w lewo, potem w prawo i cały zlany potem zatrzymałem się przed krzyżówką. Co prawda na liczniku było około 70-tki więc niedużo, ale ... przy takich zakrętasach to i tak kłopoty gotowe. Uratowały mnie ... nawyki nabyte w treningach Tai Chi i jeździe na nartach, czyli balans ciała i szybkość reakcji. I tu kłania się kontrola szybkości :) . Ale to tylko moje spostrzeżenia.

Użytkownik robertw edytował ten post 16 marzec 2012 - 22:17

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może i ja się wypowiem jako początkujący i nie umiejący jeździć ;) Fakt faktem - kontrola prędkości jak i również tego jak jedziemy to w dużej mierze kwestia umiejętności/techniki ale jest jeszcze jeden wazny aspekt, który właśnie bardziej dotyczy początkujących a mianowicie - PSYCHIKA. Tak jak pisał niko strach przed lodem, stromizną, dużą ilością ludzi na stoku, których trzeba będzie omijać jak tyczki slalomowe, wreszcie strach przed utratą kontroli i upadkiem. Przykład: W tym roku byłem na nartach Rytro/Wierchomla. Pierwszy dzień w Rytrze i na rozgrzewkę krótka niebieska trasa wydzielona z części trasy długiej (kto był to wie jak to wygląda). Pierwszy wyjazd no i co.... okazało się, ze w niektórych miejscach lód. Pierwszy zjazd i zaczął działać strach, nogi sztywne, ręce spocone. Zjazd polegał na zarzucaniu odwłokiem żeby wyhamowywać. Po pierwszym zjeździe/ześliźnięciu się na dół załączyła się blokada mimo, że prędkości nie było no i później problem bo 2-gi i 3-ci zjazd taki sam jak pierwszy - porażka. Żony zrezygnowały a my z kolega stwierdziliśmy, że tak to nie będzie i spróbujemy wyjechać na górę krzesłem i zjechać czerwona trasą bo moze tam śnieg będzie lepszy. Ha... pomysł 100% trafiony. Po jednym zjeździe z góry blokada pękła i zlodzone odcinki nie były już problemem. Co prawda i tak szedłem po nich zeslizgiem ale już nie tak sztywno i szybciej. Poprostu przestałem się ich bać. To tylko jeden taki przykład ale ja mam zawsze tak. Jeżeli tylko się wystraszę i zatrzymam przed stromizną to bardzo ciężko mi potem ruszyć w dół i zjazd dla mnie to walka o przetrwanie ale jeśli już zjadę raz i zobaczę, że jednak potrafię wyhamować, potrafię zakręcić i w każdej chwili moge się zatrzymać to i blokada znika i jedzie sie całkiem inaczej. Przy takim stresie nawet przy jeździe z mniejszą prędkością mam wrażenie, że tej prędkości nie kontroluję co powoduje zesztywnienie całego ciała i w rezultacie rzeczywiście przestaję kontrolować prędkość bo jakimś dziwnym sposobem "nogi nie chcą mnie słuchać" skręty nie wychodzą. Uważam, że u początkujących psychika w dużej mierze odgrywa rolę przy kontrolowaniu prędkości ale to, że się boimy bezpośrednio wynika z tego, że nie posiadamy odpowiednich umiejętności i koło się zamyka. Czyli jednym słowem - umiejętności kluczem do kontroli prędkości..... O jak mi się fajnie zrymowało ;) Tutaj taki filmik obrazujący to co mam na myśli czyli paraliżujący strach (pewnie większość już widziała ale i tak wrzucę ;) <iframe width="640" height="390" src="http://www.youtube.com/embed/3oRqHfmIbZ0" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

Użytkownik Sylvek edytował ten post 17 marzec 2012 - 00:07

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...