Skocz do zawartości

Dlaczego tak malo dyskusji o technikach jazdy?


a_senior

Rekomendowane odpowiedzi

Wracając do głównego nurtu wątku: Ja swoją narciarską edukację zacząłem dość późno bo w 15-stym roku życia. Zaczynałem na (jak to się wtedy nazywało) wyczynowym stoku slalomowym Sahara na Szyndzielni.Jak ktoś był to wie ,że jest tam "dość" stromo. Ratrak na Saharę do dziś nie wjechał.Jak spadło metr śniegu to musieliśmy to sobie rozjeździć. Jak zrobiły się muldy a właściwie lodowe półki po pachy to też trzeba było sobie radzić. Jak nie dało się już ominąć lodu to jeździliśmy w lesie. Nikt nas nie uczył tylko wymagająca górka.W takich warunkach nie ma mowy o błędach- jak się odchyliło to oczywiście bęc. Nóżki wąsko? może ale nie tam :) Każdy błąd był natychmiast piętnowany.Ponieważ technika jazdy wynika z rzeczywistych potrzeb to ta górka zawsze "miała rację":) Po trzech sezonach każdy z nas jeździł tylko dobrze a ci co nie dal rady wcale. Sahara i nasz instynkt weryfikował błędy. Potem kurs pomocnika u znakomitego Zbyszka Stanisławskiego dla dopieszczenia i uświadomienia czemu robię to co robię i już. Nie nawołuję oczywiście do palenia książek wskazuję natomiast alternatywną metodę :) Sam się pytam czy by mi się chciało gdyby w okolicy były wyratrakowane stoki ale to inna historia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Nawiasem mówiąc to komórkowe slalomowe Rossignole FP VAS z lat około 83 - 85 miały konstrukcję skrzynkową a nie sandwich. Kuba

Proszę zwróć uwagę,że wklejony przeze mnie rysunek sandwicza jest............skrzynką. Nie mam już dziś pewności ale jestem przekonany ,że każda komórka była skrzynką lub pochodną np. omega Dynastara. Konstrukcje są zbliżone jednak z istotną różnicą. Sandwicz daje się wykonać z płaskich nasączonych wcześniej żywicą i wysuszonych formatek ,klejonych następnie w prasie. Szybko ,wygodnie i tanio.Kontrolę rozkładu sztywności można było uzyskać grubością rdzenia i ilością materiału.( stąd prawdopodobnie Twoje Voelkle były takie masywne). Skrzynka wymusza natomiast ręczne wykonanie w technologi tzw. "na mokro". Polega to na ręcznym układaniu tkanin szklanych w foremniku i przesączaniu ich żywicą. Rdzeń można było owinąć jednym kawałkiem tkaniny i właśnie wysokość pionowych ścianek decydowała o rozkładzie sztywności. Kolejne warstwy stawały się po zaschnięciu monolitem i nie było między nimi kleju. Pracuje coś takiego znacznie lepiej od suchych wyprasek sklejonych ze sobą. Po drodze pojawiły się oczywiście pewne ulepszenia w produkcji seryjnej (np. preimpregnaty) ale najwyższej klasy narty robi się od lat dokładnie tak samo. Oczywiście jest w tym co piszę dużo uproszczeń.

Użytkownik Harpia edytował ten post 14 grudzień 2009 - 20:45

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lobo SOFT SKIING The Secrets of Effortless, Low-impact Skiing for Older Skiers I am really proud of this book. It's the most personal and maybe the most innovative. ski instruction writing I've ever done. I turned 68 this August and I'm skiing as well as I ever have, but with less effort. I hope to share what I am calling 'soft skiing' with my many ski friends and especially with skiers of a certain age. Too many skiers get to a point where skiing looks like too much work for older legs and lungs. Don't believe it! Expert skiing is not a grunt sport, it is a liberation from all our limits. And this new book should open the door to that special ski freedom. You can order the book now (see the link to the left) But we won't receive and ship the first copies until around the last week in November. In the meantime, I hope this site will whet your appetite for a new ski season. Think snow! And thanks for visiting breakthroughonskis.com! Lito contact Email: > click here to email Lito < I try to answer all emails personally, as soon as I get them. But if I am traveling, it may take a couple of weeks, so please be patient. All contents of this web site © Lito Tejada-Flores unless otherwise credited Dzięki, ale takim "dziadem" to ja jeszcze nie jestem. Ja wiem co to jest softjazda. Zawsze staram się jeździć maksymalnie miękko, z nartami na śniegu. Tylko, że jeszcze chcę jeździć po dość trudnych stokach, w miarę szybko, nie wybierając tylko nierozjeżdżonego sztruksiku, czy innych gorszych warunków. Do tego potrzeba kondycji, siły, dobrych oczu, nie tylko techniki skrętu. Nie wierzę w jakieś cudowne metody, które by mi odjęły lat. Czasami mówię do mojej damy, z wyciągniętym jęzorem. Przydałoby się ze trzydzieści lat mniej...To jest ściana. Ale dzięki Stwórcy nie ma co narzekać. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę zwróć uwagę,że wklejony przeze mnie rysunek sandwicza jest............skrzynką. Nie mam już dziś pewności ale jestem przekonany ,że każda komórka była skrzynką lub pochodną np. omega Dynastara. Konstrukcje są zbliżone jednak z istotną różnicą. Sandwicz daje się wykonać z płaskich nasączonych wcześniej żywicą i wysuszonych formatek ,klejonych następnie w prasie. Szybko ,wygodnie i tanio.Kontrolę rozkładu sztywności można było uzyskać grubością rdzenia i ilością materiału.( stąd prawdopodobnie Twoje Voelkle były takie masywne). Skrzynka wymusza natomiast ręczne wykonanie w technologi tzw. "na mokro". Polega to na ręcznym układaniu tkanin szklanych w foremniku i przesączaniu ich żywicą. Rdzeń można było owinąć jednym kawałkiem tkaniny i właśnie wysokość pionowych ścianek decydowała o rozkładzie sztywności. Kolejne warstwy stawały się po zaschnięciu monolitem i nie było między nimi kleju. Pracuje coś takiego znacznie lepiej od suchych wyprasek sklejonych ze sobą. Po drodze pojawiły się oczywiście pewne ulepszenia w produkcji seryjnej (np. preimpregnaty) ale najwyższej klasy narty robi się od lat dokładnie tak samo. Oczywiście jest w tym co piszę dużo uproszczeń.

Ta skrzynka to po prostu torsion box, czyli sandwich " owinięty " otuliną z włókna i żywicy, patent ten miał za zadanie zwiększyć odporność na skręcanie, działało to całkiem dobrze, miałem tego typu slalomki, DYNAMIC VR 27, gigantki były " czystymi " sandwichami jeśli dobrze pamiętam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę zwróć uwagę,że wklejony przeze mnie rysunek sandwicza jest............skrzynką.

Raczej tym co dalej nazywasz "pochodną". tzn. jest rdzeń skrzynkowy + reszta jest kanapką.

Skrzynka wymusza natomiast ręczne wykonanie w technologi tzw. "na mokro". Polega to na ręcznym układaniu tkanin szklanych w foremniku i przesączaniu ich żywicą.

Chyba nie do końca. Bodajże K2 stosowało taki patent z opleceniem rdzenia pasami tkaniny z włókna a potem dopiero było to zalewane "żywicami".

Po drodze pojawiły się oczywiście pewne ulepszenia w produkcji seryjnej (np. preimpregnaty) ale najwyższej klasy narty robi się od lat dokładnie tak samo. Oczywiście jest w tym co piszę dużo uproszczeń.

Owszem - mi chodzi o coś innego, choć być może trochę mało to podrkeśliłem - o transfer technologii. O to, że istnieją teraz technologie które umożliwiają stworzenie nart na których więskzośc z nas jeździ, które zapewniają działanie nart takie jakie jest nam potrzebne ale są na tyle tanie, że mogą być stosowane w seryjnej, wielkoskalowej produkcji. Tu nastąpił postęp który jest korzystny dla nas. Szczerze mówiąc to co dzieje się w dzialach RD jest dla nas mnie istotne. Dobra narta przygotowana dla zawodnika PŚ 99.99% osób tu piszących wyrwie na normalnym stoku nogę z płucami cokolwiek by tu nie pisali...

Ta skrzynka to po prostu torsion box, czyli sandwich " owinięty " otuliną z włókna i żywicy, patent ten miał za zadanie zwiększyć odporność na skręcanie, działało to całkiem dobrze, miałem tego typu slalomki, DYNAMIC VR 27, gigantki były " czystymi " sandwichami jeśli dobrze pamiętam.

Dokładnie o to biega. Zresztą dlatego przywołałem Rossignole VAS (pierwsza seria) model slalomowy (FP) był skrzynką (raczej tym co wyżej Harpia nazywa pochodną czyli rdzeń typu skrzynka), model gigantowy kanapką. Dołozyłem obrazek z "epoki" zachował mi się numer Ski z 1983 roku :D. A co do techniki to zagdzam się z Harpią. Większość nawet dobrych zawodników nie jest mistrzami w analizie techniki w taki sposób jak my to robimy - to się po prostu czuje. I jest wynikiem lat jazdy, i najczęściej lat obijania się po bramkach. Kuba P.S. Edytowane bo dołożyłem skanik

Załączone miniatury

  • rossi-fp-sm001.jpg

Użytkownik KubaR edytował ten post 14 grudzień 2009 - 22:19

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Mitek Współczesna narta komórkowa i inne sandwicze (Kneissl, Stockli) wygląda jak na rysunku. Różnice między firmami są kosmetyczne i polegają na sposobie opasania klina, ilości tytanalowej blachy i innych drobiazgach. Najistotniejsze jest dostosowanie do wagi ,stylu jazdy i oczekiwań konkretnego zawodnika. Robione przez nas 30 lat temu Jantary wyglądały DOKŁADNIE tak samo. Inne narty RD tak samo. Zero postępu do dzisiaj!!! Co w tej sytuacji sprzedać ludziom? Trzeba jakiś bajer wymyślić:)

Rozumiem to i nie twierdzę, że konstrukcje skorupowe były postępem. Po prostu może ten epizod był niezbędny w rozwoju technologii jako impuls a nie jako jakieś konkretne osiągnięcie. Jeździłem na Salomonach monoskorupowych i niektore (np.3100) były niezwykle przyjaznymi i łatwymi a jednocześnie pozwalającymi na ostrą dość jazdę nartami (mam nawet jedne do tej pory). Pamietam tez ile w czasach przedskorupowych wypuszczano różnego smiecia o konstrukcji skrzynkowej czy sandwichowej - bryloweł w tym zresztą atomic. Pewnie bylo tak, ze dobrą technologię trzeba było dopracować a i materiały inne chyba teraz mamy. Co do techniki to pełna zgoda. Na takich stokach po prostu musisz sobie poradzić i nie oszukasz machaniem tyłkiem - jak źle staniesz to leżysz. Później tylko objeżdżenie i kurs jako szlif. Ja jak przyszedlem na kurs pomocnika i kazano nam jechac opór górną (jedną z najbardziej uniwersalnych i przez wszystkich stosowanych ewolucji) to nikt nie wiedział o co chodzi - była zabawa. Pozdro

Użytkownik Mitek edytował ten post 15 grudzień 2009 - 00:28

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek; Oczywiście każdą technologię da się *******i żadna nie gwarantuje sukcesu. KubaR Nie napisałem ,że skrzynką jest rdzeń tylko laminatowa konstrukcja wokół niego (rdzenia). Zobacz jeszcze raz na wklejony przeze mnie schemat. Klin owinięty jest skrzynką. Pochodną do skrzynki jest omega Dynastara. Niezamknięta "skrzynka" w kształcie omegi patrząc na przekrój narty. O tych K2 pamiętam ale potraktowałem to jako epizod. Możesz mi nie wierzyć ale z komórkami się bardzo mylisz. Gwarantuję , że komórka 155 Elana jest dużo bardziej przyjazną i tolerancyjną nartą dla ambitnego amatora od np. sklepowej slalomki155 Rossignola sprzed trzech może czterech sezonów. Pozdrawiam

Użytkownik jark edytował ten post 15 grudzień 2009 - 09:05 język

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Mitek; Oczywiście każdą technologię da się ******** i żadna nie gwarantuje sukcesu.

Jasne. Jantar był uznawany za jedna z lepszych konstrukcyjnie nart nawet przez całkowitych amatorów. Ty pewnie będziesz wiedział o co chodzi ale była taka narta z zieloną szatą i jaskrawozielonym napisem w drukowanej kursywie - która stała się dośc popularną ( to chyba ten drugi komercyjny rzut) i rzeczywiście była wówczas bardzo zacna. Czy pamietasz może epizod szaflarski związany z produkcją krótkiej - chyba 24 pary - serii polskich baletek? Miałem okazje jeździc przypadkowo wtedy na tych nartach i naprawdę były niezłe. Miały taki totalnie podgięty tył, że z paru metrów nie wiadomo było gdzie jest przód a gdzie tył. Narta była świetna do tego typu jazdy ale podobno była to kopia austriackiej konstrukcji? Pozdrawiam serdecznie

Użytkownik jark edytował ten post 15 grudzień 2009 - 09:07 usuniety wulgaryzm z przytoczonej wypowiedzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałem ,że skrzynką jest rdzeń tylko laminatowa konstrukcja wokół niego (rdzenia). Zobacz jeszcze raz na wklejony przeze mnie schemat. Klin owinięty jest skrzynką.

Ja wiem o co Ci chodzi tylko się dogadać nie możemy. Skrzynka to konstrukcja gdzie rdzeń jest niejako owinięty konstrukcją nośną narty. Kanapka kiedy wszystkie warstwy są na sobie położone jak kartki papieru. To o czym obaj piszemy to taka hybryda gdzie występują oba pomysły - i teraz od stopnia przesunięcia środka cieżkości w jedną lub druga stronę zalezy czy to będzie kanapka z elementami skrzynki czy skrzynka z doanymi warstwami. W tym przekroju co załączyłem (po lewej) raczej kanapka z elementem skrzynki (tak jak u ciebie w przekroju) - przyznaję się do błędu wydawało mi się, że była to czystsza skrzynka. Takimi chyba czystymi skrzynkami były te komercyjne Jantary (o czym niżej) lub (ale to inna bajka) część ultralekkich nart przeznaczonych do zawodów w skialpiniźmie (np. królujący w pierwszej połowie lat 90-tych Trab Piuma Rallye).

Pochodną do skrzynki jest omega Dynastara. Niezamknięta "skrzynka" w kształcie omegi patrząc na przekrój narty.

Omega - przynajmniej ta z dawnych lat to wogóle był ciekawy pomysł - ten profil o kształcie: _/-\_ był w rdzeniu narty, nawiasem mówiąc w niektórych modelach piankowym. Wczoraj trafiłem na przekrój tejże szukając za tymi Rossignolami - mogę wieczorem skanik zapodać. Tak wogóle to mam wrażenie, że z latami konstrukcja nart się uprościła w stosunku do tego co było właśnie w latach 80-tych, no może Atomic nadal kombinuje

Możesz mi nie wierzyć ale z komórkami się bardzo mylisz. Gwarantuję , że komórka 155 Elana jest dużo bardziej przyjazną i tolerancyjną nartą dla ambitnego amatora od np. sklepowej slalomki155 Rossignola sprzed trzech może czterech sezonów.

Dlaczego mam Ci nie wierzyć? Ja mam nieco inne doświadczenia, wogóle uważam, że dla 90% procent użytkowników slalomek na naszych stokach zupełnie nie ma techniki do nich i najczęściej z nimi walczą. Owszem moje widzenie "przyjazności" slalomki może być zafałszowane tym, że na codzień używam inych nart i zjazdowe (własnie najczęściej slalomki) łapię z doskoku.

Jantar był uznawany za jedna z lepszych konstrukcyjnie nart nawet przez całkowitych amatorów. Ty pewnie będziesz wiedział o co chodzi ale była taka narta z zieloną szatą i jaskrawozielonym napisem w drukowanej kursywie - która stała się dośc popularną ( to chyba ten drugi komercyjny rzut) i rzeczywiście była wówczas bardzo zacna.

To ten rzut który miałem. Robione były tak jak Harpia wspomniał gdzieś w okolicy Bielsko - Kęty (Czechowice?). Miałem ten model o którym piszesz, niestety po jego skasowaniu udało mi się zdobyć następny czarny z czerwonymi napisami. Ten już był do dupy - w 1.5 sezonu odpadły od nich krawędzie a i jezdnie nie był najlepszy. Widziałem je w narciarni jakieś dwie zimy temu - mogę cyknąć fotki, a ponieważ i tak się rozpadły mogę je w któryś dzień przepiłować :D i fotki tu rzucić. Kuba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...