Skocz do zawartości

JacekMa

Members
  • Liczba zawartości

    223
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez JacekMa

  1. Ale takie inwestycje nie powstają wszędzie. Szczyrk to akurat region narciarski. Do łażenia po górach są inne miejsca. Wyobraź sobie, że w miejscu większości, obecnych tras rósł kiedyś las. Ktoś, kiedyś zadecydował; wycinamy i budujemy, pewnie wbrew wielu.
    Tak jak wort pisze, natura da sobie radę. Idąc Twoim tokiem myślenia, najlepiej byłoby zakazać wstępu w góry, nad morze, na mazury i inne dziewicze miejsca.
    Rozumiem, że masz swój punkt widzenia i nie próbuję Cię nawracać. Po prostu w tym względzie mam inne patrzenie na świat. W trosce o naturę nie śmiecę, na tyle na ile mogę oszczędzam wodę i energię, nie kupuje zrywek, segreguję śmieci, do roboty jeżdżę komunikacją lub rowerem, w swoim kopciuchu robiłem ostatnio serwis DPF (a dużo taniej mogłem wyciąć) itp., sorry ale na więcej mnie mentalnie nie stać.
    A jeśli chodzi o względy estetyczne, to tak jak wyżej pisałem; to jest ON. Tam się głównie jeździ na nartach. Od zwiedzania, podziwiania widoków są inne miejsca.
    Jedyną grupą, której narzekanie na tego typu aranżacje krajobrazu byłbym w stanie zrozumieć, byliby mieszkańcy; ale oni żyją z takich inwestycji, więc narzekać nie będą.

    Pozdr


    Tak to jest ON ale ON mozna zrobic na rozne sposoby. Ten mi sie nie podoba.
    Nie chce zupelnie zamykac takich miejsc ale rozsadnie je wykorzystywac.
    Natura za iles lat sobie poradzi - to jest jasne. Ale naturalnych miejsc ktore beda warte odwiedzenia za naszego zycia jest coraz mniej i dlatego tez musimy zawsze rozpatrzyc za i przeciw. Tak ja pisalem: jesli bedziemy budowac wszedzie tak zeby zadowolic kazdego to nic z tej natury nie zostanie. Dla mnie tak gigantyczna ingerencja w nature tylko po to zeby miec jedna niebieska trase jest przegieciem.
  2. Trasa jest ok. Ściąga z pozostałych tras tych co robia pierwsze kroki na nartach i poprzednio blokowali dolne trasy. Jedyne co należy zrobić to przyspieszyć/wymienić talerzyk na Małe. Przy obecnym można się wyspać....
    A wygląd? Za 2, 3 lata teren zarosnie trawa i chwastami i bedzie zielono. Tereny trawiaste na tej wysokości nie są ewenementem....


    Gory nie sa tylko dla narciarzy. Postaraj sie spojrzec na to szerzej. Jakis kompromis musi byc. Tu nie zostal zachowany
  3. Strasznie clickbait'owy tytuł, myślałem że wykryli Ci raka. A to tylko rozwód :D



    A tak poważnie, myślisz że jak wyglądają te wszystkie nartostrady w Alpach, tak uwielbiane przez nas wszystkich? Myślisz, że są wytyczone w "szczerym polu"? Dobrze, że coś robią, dobrze że inwestują. Śnieg przysypie i będzie elegancko.


    W Alpach takiej wyrznietej koparkami autostrady w polowie stoku nie widzialem. A nawet jesli taka by byla? Co to za argument? Nasze gory to nie Alpy. Nawet jesli infrastruktura wejdzie z butami w jedno czy dwa miejsa to i tak pozostaje morze gor. A u nas??? Mamy za malo gor zeby robic takie rzeczy. A nie tylko narciarze chca korzystac z gor, moze udostepnijmy je dla kladow? Jest wiele innych pomyslow ktore businesowo byloby oplacalne...tylko jakbys chcial zadowolic wszystkich to bys zdewastowal te tereny zupelnie
  4. To nie jest nowo budowany odcinek A1. Chociaz chyba mozna sie pomylic. Pomimo tego ze ostatnio wiecej radosci sprawiaja mi skitury to najczesciej ciesze sie z nowej infrastruktury narciarskiej. To co jednak zobaczylem ostatnio podczas przejazdzki rowerowej to przegiecie. Nie wiem jak mozna tak oszpecic gory. Zima to jeszce jako-tako wyglada ale latem...wg mnie powinny byc jakies granice, ktore w tym przypadku zostaly przekroczone.
    Wg mnie za malo mamy gor zeby robic cos takiego

    Załączone miniatury

    • 20190829_130735.jpg
  5.  

    P.S. Śpiochu, po kilku latach i tak dojdziesz, że liczy się wyłącznie rower szosowy, a inne to jakieś marne imitacje roweru.

    Kazdy moze lubic rozne rzeczy ale dla mnie osobiscie to nie ma nic nudniejszego niz jazda po szosie...nawet moglbym napisac ze liczy sie wylacznie jazda mtb po gorach "a inne to jakieś marne imitacje roweru" ;)

    Ale to tylko moj punkt widzenia wiec bez urazy;) 

    szanuje wybory innych ale szosy nie rozumiem

  6. Schodzili do Kuźnic, raczej na szczytach to się nie stało.


    Nie wiem gdzie to sie dokladnie stalo ale z tego co gdzies wyczytalem to z zejscia z murowanca? podejrzewam ze jakby zdecydowali by sie schodzic dolina suchej wody a nie do kuznic to nic by sie im nie stalo.
  7. Można szybko uciec po mokrych skałach, w tłumie spanikowanych ceprów?? No pewnie można, tyle że lotem, prosto na dół.



    Wystarzy nie czekac do momentu az skaly sa mokre a cepry spanikowane.
    Poza tym daj spokoj:teren jest prosty ( jesli nie idziesz w klapkacb basenowych albo szpilkach) i dodarcie z wierzcholka kawalek pod przelecz gdzie juz jest troche bezpieczniej ile moze zajac czasu???...w 99,9% przypadkow masz mnostwo czasu na podjecie wlasciwej decyzji.
    a najwlasciwsza tak w ogole to jest niepchac sie w takie miejsce gdzie mozesz spotkac " tlum spanikowanch ceprow"
  8. Zwykle wystarcza odrobina zdrowego rozsadku i akurat w przypadku Giewontu to mozna szybko uciec w dol a nie pchac sie pod krzyz. Ciezko nazwac to zdrowym rozsadkiem. Gorzej jest na jakis graniowkach gdzie czasami nie da sie uciec szybko z ostrza grani...
  9. To 2,5 to nie na codzień ale wiesz jak jest, ja mam  w góry kilkaset km więc jechać taki kawał żeby zrobić przejażdżkę 1000-1500 to się jakby mija z celem, tyle to można na Mazurach wykręcić. Zresztą w górach przewyższenia znacznie łatwiej wpadają : ) A na zjazdach to i tak jestem cienki - nie chcę roweru który by mi zastąpił technikę.

    W te 2,5 (umowne) wchodzą też pożarowe dojazdówki żeby się na  górę dostać - więc to musi podjeżdżać : )

    Na razie mam dwa typy - jeden mi się podoba oczami a na drugim mi się dobrze jeździ :D Pierwszy zjeżdża a drugi uniwersalny.

     

    no ja mam tylko ciut blizej niz Ty ale powiem Ci ze z tym verticalem to mnie zaskakujesz;)

    Albo masz mega moc albo myslimy o roznym terenie;) Wlasnie sobie popatrzylem na przewyzszenia np z :

    - Rychleb (na gore to jakies 400m ) 6X400 = 2400. 6 razy to musialaby byc niezla wyrypa:) Mi zazwyczaj wystarcza 2-3 razy. 

    - czy wlasnie 10-12 razy Kozia gora - u siebie tego nie widze

    - a juz takie prawdziwe enduro np  Snieznik od strony czeskiej tylko 650 m verticala a ja w d..dostalem (no ale tam to tez sporo prowadzenia roweru)

     

    Zaleta pojezdzenia na wypozyczonym sprzecie jest taka ze moze sie okazac ze zorientujesz sie ze jednak wolisz jezdzic na inne trasy...ja myslalem ze bede jezdzil glownie po jurze i w swieradowie a pozniej okazalo sie ze jednak ciagnie tez do typowego enduro i zjazdow (ale nie do downhillu)

    No a taki rower kosztuje wiec naprawde warto kilka wekendow spedzic na wypozyczonych fullach aby sprecyzowac to czego naprawde chcesz 

  10. Dlatego właśnie myślę o 130 z 29' ale za mało wiem na razie by kupować ... wiem, że ludzie te Scotty chwalą. ... 

    Amortyzatory to temat na doktorat :D Wiem, że wolałbym RS niż Foxa bo mój mechanik mówi,że tańsze części : )

     

    Parcia na stravę w górach to absolutnie nie mam choć nie lubię być w ogonie ale w końcu dziennie taki porządny trip to z 2,5 km vertical i nie chcę, żeby bujanie wysysało mi całą energię : (                     

     

    2,5 verticala w gorskim terenie? grubo:) 

    Czyli np w Bielsku musialbys podjechac 10-12 razy na Kozia gore (i zjechac) ...szacun:)

    Nic nie kupuj, dopoki sam sie nie przekonasz jaki rower jest Ci potrzebny. 

    Jest sporo wypozyczalni wiec zrob tak jak ja i odzaluj te kilkaset zlotych i kilka razy wypozycz rozne rowery. 

    Tylko wtedy bedziesz wiedzial....mysle ze zadna porada z internetu nie da Ci lepszej odpowiedzi;)

    Jeden zawsze bedzie lepiej zjezdzal a drugi podjezdzal, musisz znalezc zloty srodek dla siebie - i najlepiej to zrobic jezdzac

  11. hmm...tak jak sztywniak to pewnie nie ale ja duzej roznicy nie widze. Tylko ze ja nie mam parcia na czas efektywnosc jakies stravy itp;)

    Jak testowalem rozne rowery to:

    - przy skoku 160 to czulem jednak ze na podjezdzie to nie to. Dla mnie to rower glownie do zjazdu.

    - przy skoku 140 - bylo calkiem spoko i duzej roznicy do HT nie widzialem przy efektywnosci podjazdu

    - skok 120 - subiektywnie to na podjezdzie podobnie jak 140 ale gorzej na zjezdzie.

     

    Dlatego tez wzialem 140 ...ale to tylko moje subiektywne odczucia

    No i pewnie tez zalezy to w duzej mierze od  modelu i ustawien samego  amortyzatora.

  12. Powiedzcie, a Wy używacie tych blokad ? 

    Ja mam blokadę w manetce ale prawdę mówiąc używam jej tylko przypadkowo jak się włączy przy wkładaniu roweru do bagażnika i zapomnę wyłączyć.

    Niektóre rowery mają blokady przodu, tyłu i jeszcze  zmianę w zawieszeniu (Canyon Strive) ale podobno to się tak psuje, że serwis nie ma tych Shapeshifterów na stanie :D

    W fullu uzywam jak najbardziej bo przy skoku 140 to troche buja na podjazdach/po plaskim. W zmiennym terenie (gora/doł), gdzie zjazdy sa w ciezszym terenie to blokuje/odblokowuje co chwila. Jak teren latwy to mam caly czas do polowy zablokowany. Od roku jezdze dosc intensywnie i zadnych problemow nie mam.

    Mam tez rower crossowy z amortyzatorem przednim  (60 skoku) ale tam tej blokady nie uzywam bo nie widze za bardzo roznicy...no i od kiedy mam fulla to malo co na ten rower wsiadam;)

  13. 27,5 (ale ze to plusy to srednica zewnetrzna jest tylko nieznacznie mniejsza od 29)

    Blokada jest na przod i tyl razem (czyli jednoczesnie blokujesz przod i tyl , mozna to zrobic calkowicie albo do polowy). Nie da sie zablokowac samego tylu - ale i tak bym takiej opcji chyba nie uzywal.

    Jak dla mnie sprawdza sie jako rower w rozny teren , czyli i do zjazdu i na podjazd i tez na interwalowy teren.

    Na drogi asfaltowe tylko sie niespecjalnie nadaje ale ich unikam jak tylko moge ..no ale nie mozna miec wszystkiego

  14. a na czym teraz jezdzisz?

    scott genius 720 plus, czyli na oponach 2,8 cala (tylko nie ten z ostatniego roku ale zaraz z przed zmiany geometrii ramy) czyli chyba rocznik 2017

    kupilem dlatego ze jako jeden z nielicznych rowerow ma blokade amortyzatora z manetki...a ja oprocz wekendowych wyjazdow w gory sporo jezdze po  malych pagorkach wiec taka blokada sie przydaje 

  15. A ja tam nie zazdroszczę, nie malkontencę - każdy bawi się po swojemu. A marudy marudzą siedząc w kącie i dorabiają teorie  :D

    hehe , ja tez nie zazdroszcze i  bawie sie rowiez po swojemu i na pewno nie siedzac w kacie...tylko nie oglaszam swiatu wszem i wobec czego to "wielkiego" nie dokonalem. Bo to jest moje...

    Marudze okazjonalnie;) jak w tym wypadku gdy gosc dla pseudo chwaly min. spowodował to ze iles tam karetek pogotowia w tym czasie obstawiala jego show...a moze byly potrzebne gdzies indziej

  16. Też bym chciał być taki wytrenowany. Zresztą - nic o nim nie wiemy, może sobie lubi dla funu czasem wejść na jakiś domek - tak jak ja lubię oglądać promy :D

    Co tu gadać - we wspinaniu się - lepszy : )

     

    jak dla mnie nie ma to duzego znaczenia jak dobry jest (a jakos wielce wybitny na pewno nie jest, chyba ze ukrywa swoje wybitne przejscia w gorach a robi show jedynie z Mariotem;)

    Mi sie tylko nie podoba robienie cyrku i wielkiego halo z takiego "wyczynu" (czyli sportowo bez szalu , ale jaka chwala w internetach;) 

     No ale nie jest pierwszy i na pewno nie ostatni

  17. Okazało się, ze moja córa zna tego gościa od Mariotta ... dla mnie to zupełnie nieprawdopodobny wyczyn ale podobno to jest znacznie łatwiejsze niż wspinanie się w górach - nie ma przewieszek a wszystkie piętra wyglądają tak samo - trzeba opracować schemat i cisnąć. 

    Może to skromność przez niego przemawia ... mi się kręci w głowie na sam widok ... 

     

     

     

    trudności niezbyt duże, natomiast poklask nieznającej sie na temacie gawiedzi nieproporcjonalnie duży. Dla mnie to żenada.

  18. Witam

     

    W czasie wspinaczki skalnej dawniej używano(ok. sześćdziesiąt lat temu) ciężkich butów z vibramem. Podeszwa była sztywna i taka, że brzegiem buta można było stanąć na malutkim występie skalnym(takim na kilka cm). I but trzymał.  Bardziej miękki się zsuwał. Poza tym buty te dobre były do marszu w piargu, śniegu. W czasie dojścia i powrotu pod ścianę do wspinaczki. 

     

    Jak się pojawili tylko specjaliści od wspinaczki skalnej. Zresztą tylko wspinający się po skale. Polowali na takie drogi po świecie. Mam takiego w rodzinie. Często wyjeżdżającego  do  Maroka,  Hiszpanii, czy Chorwacji. To zaczęło się stosować "kleterki". Od niemieckiego "Klettern"(wspinać się). Lekkie butki z gumową podeszwa, przypominające baletki.  

     

    Problem jest taki. Przy coraz trudniejszych drogach, powiedzmy powyżej "sześć' wspinacz ma do dyspozycji zupełnie  minimalne występy skalne. Czasem szczeliny na wciśnięcie palca, palców. Czasem szersze, że można wcisnąć czubek buta(kleterka). Dużo jest czasem takiego wspinania, że buty pracują na  "tarcie". Gość, np zaklinował palce w szczelinie, buty płasko na skale. Która jest szorstka.  Gdy pochylenie ściany jest rzędu 70 st. lub mniej  tarcie pod butami jest takie duże, że się nie ześlizgują(wspinacz jest odchylony od ściany).  Sadzę, że można nawet dużym paluchem stopy, wyczuć jakiś mini orzeszek skalny.

     

    Tak więc buciki maja znaczenie. Magnezja w woreczku też. Treningi, by wisieć w nieskończoność na jednym zgiętym paluszku, też. Albo tak ścisnąć obły chwyt, by sok z niego ciekł. Wielki zasięg rąk i nóg i  też ma znaczenie, ponieważ czasem decyduje jeden chwyt, by pokonać kluczowe miejsce.  Chudy facet to mniejsze obciążenie.

     

    Pozdrawiam

     

    Dokladnie tak. Mysle ze mozna uogolnic ze im trudniejsza droga tym dobre buty maja wieksze znaczenie (no i do tego to o czym wspominalem: czyli polog vs przewieszenie)

  19. jaki to procent???? powaznie pytam, bo sam sie nie wspinam

     

    Nie da sie tego procentowo okreslic. 

    Zalezy od drogi/skaly:

    1) w pologiej plycie gdzie decyduje tarcie - gigantyczna roznica. Mysle ze pewnych drog z ciezkimi butami z przed lat praktycznie nie da sie zrobic. Jak robilem VIII+ w dobrych butach wspinaczkowych , to mysle ze w  zwyklych ciasnych tenisowkach zrobilbym przy takim charakterze drogi maksymalnie VI+ (ale to tylko strzal bo nigdy nie probowalem.

    2)  w duzym przewieszeniu , gdzie wieksze znaczenie maja ręce i przypak - juz ma to duzo mniejsze znaczenie. Wciaz jednak roznica jest (analogiczie do powyzszego mysle ze VIII+ vs moze VII+????)

    Odnosze sie tu do czystych trudnosci skalkowych i pomijam kwestie asekuracji ( przeliczam na skale tatrzanska /UIAA).

×
×
  • Dodaj nową pozycję...