Skocz do zawartości

luśka

Members
  • Liczba zawartości

    318
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez luśka

  1. Chyba mnie nie zrozumiałaś.Moim zdaniem rewelacyjna do jazdy na slalomkach, gęsto i z dociskiem Ja jak dam tam ok 30 x to ledwo żyję.

     

    Teraz już rozumiem ;) Już się poprawiam. A więc... było beznadziejnie, ludzi masa, stok nieprzygotowany, ceny wysokie, górka krótka i słaba. Nie jeździcie tam, nie warto.

     

    A tak naprawdę to widzicie, zależy, jak patrzeć. Bo obie moje wersje są rzeczywiste, jakbym miała zły humor to pisałabym, jak linijkę wyżej. A miałam dobry humor, podobało mi się, więc pisałam wczoraj całkiem inaczej. Każdy ocenia subiektywnie niestety. Dla jednego coś będzie plusem, dla drugiego minusem. Także planując wyjazd raczej nie powinno się opierać na takich krótkich, subiektywnych ocenach nieznanych nam osób.

     

     

    Dodam też swoje tegoroczne spostrzeżenie. Wydaje mi się, że Czesi bardziej kulturalnie zachowują się w kolejkach do wyciągu. Nie wpychają się, zazwyczaj stają grzecznie na końcu. Jeździłam w tym roku też w Zieleńcu i tam większość bezpardonowo podjeżdżała do połowy kolejki, a na oburzenie nielicznych udawała głuchoniemych. U Czechów jakoś tak spokojnie, bez spiny, na luzie.

  2. Luśka nie chwal tak, bo tam nie warto w ogóle jechać.Wystarczy, że ja tam jeżdżę od 15 lat, na zmianę z Pecem i Szpindlem.pozdro.

     

    Jak ktoś chce się najeździć to się tam znudzi, ale dla rodzin z dziećmi  (było nas dziś takich 3) jest ok. Jak ktoś nie lubi rutyny (czyli niewielu, krótkich tras) to się szybko znudzi.

    Ośrodek podoba mi się ze względu na przemyślaną, przygotowaną koncepcję. To nie jest byle górka, z nawymyślanymi na siłę trasami, gdzie środki wkładane są minimalne i oczekiwanie wielkiego zysku. Tam naprawdę dbają o to, co mają i postarali się wycisnąć, ile się da, ale nie na siłę, byle tanio. U nas jest masa takich małych górek... no... byle jakich. A Młode Buki nie są takie byle jakie.

  3. Całkiem fajny ośrodek. Są takie, pomijane wszędzie atrakcje dla dzieci. Czyli poza oślą łączką z taśmą i babyliftem, na któej stoją piankowe zwierzątka do omijania (można korzystać za darmo, co ważne, bo można spokojnie podchodzić w butach), wielka góra śniegu, na którą dzieci się wspinały i drążyły jakieś tunele oraz kawałek górki, gdzie można zjeżdżać na sankach i oponach.

    Przy każdym wyciągu pracownik przytrzymujący jeździdło, wstrzymujący ruch, gdy wsiada dziecko.

    Z innej strony jest też mały wąwóz służący, jak rampa, na której skaczą na deskorolkach.

    No i tor saneczkowy

     

    Jest wypożyczalnia, jest szkółka, są knajpy, darmowe, czyste, przestronne toalety i darmowy parking z wystarczającą ilością miejsc.

    Trasy niby w większości niebieskie, ale znajoma jeżdżąca pierwszy raz na bardziej stromym odcinku poległa. Natomiast masa dzieciaków, małych brzdąców tam zasuwa.

     

    Śnieg nie był za ciekawy, bo sypki, świeży puch, a spod niego wyłaziły lodowe przetarcia.

    Czynny orczyk i dwa talerze, a kanapa ruszy lada dzień.

  4. Jutro się wybieramy z dziećmi. Czy będąc na miejscu przed południem dostanę jeszcze narty dla dziecka w wypożyczalni? Na ich czeskiej stronie nie mogę znaleźć informacji o wypożyczalniach.

  5. czarek, dokładnie. Właśnie o to mi chodzi. 10/11 osób a trasa jedna i pół w sumie i to krótka, a najgorszy ten przesmyk między drzewami plus dojazdówka wąską, cała oblodzona spod Winterpolu na Gryglówkę.

    Dodatkowo fakt, że praktycznie teraz to jedyny stok na całe woj. dolnośląskie, a ludzie spragnienie śniegu, bo już styczeń, a zimy nie ma.

  6. Gęsto od ludzi to mało powiedziane. Gorzej, niż w mrowisku, makabra. Nie ma porównania z tym, co było 2tyg temu, gdy nie było jeszcze naturalnego śniegu.

    To jest chore, jak wielu ludzi oni wwożą na górę, jak przez to jest niebezpiecznie.

    Kolejka na 15-20min do kanapy Winterpolu i to od rana do 15stej z hakiem. Dopiero przed 16stą się poluzowało. Kolejka do kas także. Z parkowaniem bez tragedii, dość niedaleko parkingi i za free.

     

    Pogoda: mgła od góry do dołu non stop, do tego z armatek pruszyło, taka mrzaweczka upierdliwa.

     

    Obsługa beznadzieja, bo nie ruszy tyłków ze swoich kanciap, nie pilnuje ludzi, gdy przez głupotę wydłużają kolejkę przepuszczając wolne miejsca, by jechać z kolesiami na tej samej kanapce.

     

    A warunki? Muldy do przeżycia, za to wiele miejsc z przetarciami z lodem pod spodem. Nieprzyjemnie. Za to biało wkoło, trawa wyłazi, ale biel góruje wreszcie :) Stopni od 2 na minusie do 6.

    Społeczność głównie ucząca się, zatrzymująca co kawałek, także w miejscach niebezpiecznych.

     

    Dzisiaj źle mi się jeździło. Póki nie ruszą inne ośrodki i ten tłum się tam nie rozlokuje, ja już Zieleńca nie wybieram.

  7. Hej,

     

    . wystarczyłoby aby lekko wydłużyli kolejkę na dole np. poprzez otwieranie co drugiej kanapy

     

     

    To chyba by nie przeszło, wszak zadowolenie klienta najważniejsze, (aby wrócił) a większość burzyłaby się upatrując w tym naciągania na karnetach czasowych.

     

    Gdyby ludzie zjeżdżali, a nie stali, byłoby bezpieczniej. Ale ta trasa do nauki (z orczykiem, nie pamiętam jej oznaczenia) zamknięta, więc innego wyboru nie mieli. Cóż, sport coraz bardziej popularny i dostępny, a do tego warunki bardzo mizerne, więc trzeba się liczyć z tym, że różne zachowania można spotkać i nie wrócić do domu w takim stanie, w jakim się z niego wyjechało. Raczej wiemy, na co się piszemy i to nasz świadomy wybór.

  8. kaka61, zgadzam się, jak na takie warunki ludzi jest za dużo, ale ja porównywałam ich ilość do tego, co widziałam tam w innych latach, w innych warunkach. Sądziłam, że teraz wszyscy okoliczni narciarze ( głównie "warszawka" z Wrocławia) rzucą się na jedyny czynny ośrodek, a zdziwiłam się, że podjeżdżałam prawie bez kolejki.

     

    Oczywiście, kasza i muldy. Ale, to co? Da się jeździć? Da się. Cieszę się, że mi się wreszcie udało i czekam na jeszcze. Trzeba być optymistą i cieszyć się z tego, co się ma :)

  9. Tzn biało tylko na 2 trasach, naokoło zielono :)

    W Chinach prawie, jak tegoroczna plaża nad naszym, pięknym Bałtykiem :P

     

    Wbrew pozorom ludzi wcale nie było dużo, na parkingach było miejsce, a koło wczesnej pory obiadowej już ubywało i nie wracali. To widocznie byli ci, co to tylko chcieli sobie focie na śniegu zrobić. Stok zaorali i odjechali.

     

    Słyszałam, siedząc na kanapie, że właściciele kompleksu (jak zwał, tak zwał) obiecali miejscowym, że śnieg na święta będzie, żeby ci z kolei strat na kwaterach nie mieli. I dopiero w ten weekend uruchomili wyciąg G ileś tam. Dotąd go nie puszczali, żeby ludziska śniegu nie zajeździli. No i rzeczywiście, mało kto o nim wiedział. Ilekroć jechałam w górę, kontrolowałam trasę pod tym G i tylko raz tam dwóch narciarzy wypatrzyłam. Kanapa jeździła wciąż pusta (szkoda kasy na prąd).

     

    Taką rynienką litry wody spływały non stop... Biedny śnieg... :(

     

    edyt. Odnośnie zdjęcia MarioJ, to w tej chwili pod kanapą jest już zielono. Jak zgubisz kijek to szukasz w trawie.

  10. Wyjeździłam się za wszystkie czasy, żałujcie, kto nie był. Dawno nie jeździłam, więc nie jestem w stanie narzekać na jakiekolwiek niedogodności. Na tę mgłę typową dla Zieleńca, na kaszę zamiast śniegu, na przetarcia, na muldy, na nic. Ludzi niewiele, a od 13stej coraz puściej, przed 16stą jeździło już ze 20 osób chyba. Do wyciągu podchodziło się najczęściej z biegu, lub raczej podjeżdżało się ciągiem ze stoku. Trochę trawy czasami, żadnych kamieni, prędzej szyszki. Czasem jakieś prawie kałuże. Przeraziła mnie ilość wody wypływająca non stop z rury ciągniętej od stoku. Temp. 7stopni na plusie, czasami wiatr dość silny, kołyszący gondolami, ja mam lęk wysokości, więc trochę się bałam, ale nic nie byłoby w stanie mnie stamtąd wywiać :) Wyjeździć się można, kto naprawdę chce jeździć. Nie ma co narzekać.

  11.  

    Fredowski, ja wiem co Ty kombinujesz.

     

     

    Wydaje mi się, że całkiem dobrze kombinuje. Otwarcie sezonu trzeba przecie jakoś uczcić. Chociaż ten, co może, za tych co nie mogą :)

     

    Mi TZ chyba na złość kombinuje, żeby się na weekend samemu ulotnić, więc ja się chyba nie wyrwę. Okaże się w ostatniej chwili.

    Zeberka narty sama wysmaruj na łapu capu, oddasz do generalki po weekendzie.

     

     

     


×
×
  • Dodaj nową pozycję...