Skocz do zawartości

luśka

Members
  • Liczba zawartości

    318
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez luśka

  1. A więc idę czytac o softshellach, choć gdy mi gdzieś przemknęły, to psychika moja przed nimi się broniła. Jak poczytam, może zmienię zdanie,

     

    To mówicie, że teraz nie jest najtaniej? Ja mam często takiego pecha, że zanim się wezmę za zakup- zawsze odkładam decyzję, gdy jest niewygodna... to już wszystko jest wykupione ;D  Albo kupię cos, bo niby tańsze, a za tydzień jest jeszcze tańsze. wrrr

     

    InterSporty i Tk maxy są we Wrocławiu? Tam musiałbym jechać na zakupy.  U mnie tylko Martes, 4F, Decathlon i Campus.

  2. Witam,

     

    Czytam i szukam, a im więcej czytam, tym mniej wiem :(

     

    Przymierzałam kurtkę Iguana IKDJ29 i mi odpowiada. Tylko parametry, jak podam, każdy napisze, że słabe. Bo jest po 5tys oddychalności i przepuszczalności (piszę po ludzku, a nie tymi fachowymi hieroglifami dla superznawców jedynie). 

     

    Obecnie mam na pewno o wiele słabszą kurtkę, nie wiem, jakie ma parametry. Tz mi kiedyś kupił w Decathlonie, w 1szym roku narciarstwa, nie chciałam ponosic wysokich kosztów sprzętu, nie wiedząc, czy łykne tego bakcyla.

    Kurtkę prałam normalnie w pralce i tym samym popełniłam kurtkowe morderstwo :D

    Więc czas na zmianę i ulepszenie.

     

    Jeżdżę rekreacyjnie, bez szaleństw, nie jeżdzę w deszczu, w kwietniu, więc jakaś extra nieprzemakalnośc jest mi zbędna. W tej kurtce chcę jeździć tylko na narty, a nie używać na co dzień. Dobrze by bylo, gdyby kilka ładnych lat wytrzymała. 

    Ale ważna jest dla mnie oddychalność. W tym sporcie się pocę, a mam AZS, więc pot mocno mi szkodzi. Jednak widzę, że często kurtki są lepiej nieprzemakalne, a mniej oddychające. Nie ma w drugą stronę?

     

    Pod kurtką noszę takze w Decathlonie kupowana koszulkę termo i taką jakby kamizelkę (jak puchowa, pikowana, z cienkimi rękawami). Nie marznę z reguły, tylko dłonie i stopy, więc to nie wina mojej zamordowanej szmatki, zwanej wciąż kurtką narciarską.

     

    Powoli, systematycznie chcę wszystko wymieniać na lepsze.

    Na kurtkę nie chcę wydać całej wypłaty naszej średniej krajowej, bo to gruba przesada (gdy dzieci w Afryce umierają z głodu). Max 450- 500zl, najlepiej koło 300- 350zl. Wiem, że daleko mi do Gore texa i głupoty tego zakupu nie popełnię, i wiem, że daleko mi do 2tys przepuszczalnośći, ale takeigo czegoś też nie potrzebuję, bo jezdzę w Karkonoszach, a nie Himalajach.

     

    Teraz sezon przecen, to może coś uda się znaleźć atrakcyjnego?

    Jakie macie dla mnie porady?

  3. Ten filmik już z poprzedniego sezonu, zapamiętam do końca życia :))))))))))))

     

    Na FB Czarna chwali się otwarciem juz w najbliższą sobotę i zniżkę 50proc. na karnetach. Szkoda, że nie można wykupić w przód ;/

    Karnet 4godzinny wyniesie 31zl, karnet 7godzinny za 39,5.

     

    Mam nadzieję, że uda mi się wybrać w niedzielę.

  4. Jeździłam na Górniku w zeszłą niedzielę. Warunki średnie już, troche oblodzeń miejscami, bryłek lodu też, kamyczków kilka sztuk. Wialo strasznie, ale między choinkami nie było tego czuć w ogóle. Na tym wyciagu dla poczatkujacych wiało jednak mocno, śnieg nawiewał, warunki kiepskie. Jeden wyciąg był już nieczynny, bo chętnych niewielu. Kolejka w południe na 3 minutki, poza tym spoko, ludzi niewielu. Wiele osób dość szybko się zmywało. to były już wypady kilkugodzinne, na zakończenie sezonu. Tydzień temu wyciągi całkowicie neiczynne były w powodu braku śniegu. A tu niespodzianka i śniegu masa :) Na 4 godziny zjechałam ze 30 razy. Jak nigdy. Obsługa bardzo miła, życzliwa, zartobliwa, dbająca, by nikt pojedynczo nie jeździł i miejsce się nie marnowało.
  5. Dziś znów poszusowalam na Malej Upie. Tym razem na obu stokach. Pogoda dzis niesprzyjająca. Ale nie tylko tam, bo nawet w mojej okolicy nie bylo ciekawie, zachmurzenie, a wczoraj piekne slonce bylo. Wiec do rzeczy. Pogoda nie dopisala. Miejscami wychodzilo sloneczko na kilka minut, po czym zakrywala je chmura. Gorna czesc stoku na Pomezky byla non stop w chmurze, wiec widocznosc slabsza, ale nie tragiczna. W dolnej sie przejasnialo. Lepiej bylo na U Kowala, bo tam nizej, wiec ta chmura nie obejmowala nawet szczytu. Ale tutaj wiatr wial w twarz, tak ze hamowal jazde. Ludzi bardzo malo, a mamy dzis niedziele. Kolejek zadnych, na zadnym z obu stokow. Ludzie jezdzili tez zazwyczaj pojedynczo na orczyku. Na stoku super, nie bylo tloczno, wiec spokojniej, bez zagrozen. Porownam oba stoki. Dzis 1szy raz jezdzilam na U Kowala. Trasa dosc dluga, ale nudna. Najpierw po zejsciu z wyciagu trzeba jakies 200m doczolgac sie jakos do stoku, idac-sunąc po plaskim. A to po kilku razach juz mnie zaczelo draznic i w duzej mierze przyczynilo sie, ze wrocilam na Pomezky. Gorna czesc stoku fajna, dosc stroma, dla sredniozaawansowanych odpowiednia, poczatkujacy tez da rade. Stok szeroki, co mnie zaskoczylo, gladko strasznie. Zadnych muld, nic. Pieknie przygotowane. Ale kilkucm warstwa sniegu, a pod spodem lodzik... Ale bez tragedii, dobrze sie jezdzilo. (pewnie po odwilzy w ostatnich dniach). Dolna czesc tego stok uto juz osla łączka, a dość długa. Wiec nudna. Wjezdza sie na gore dosc dlugo, bo trasa dluga, gorna czesc bardzo fajna, ale w sumie krotka, bo dobra polowa przeksztalca sie w osla laczke. Wiec zrezygnowalam. Mimo, ze pusciutko strasznie, co bylo wielkim plusem. I znow na Skibus, darmowy, nikt nic nie kontrolowal, tam ze 4min jazdy i juz bylam na Pomezky. A tutaj. Ludzi wiecej, ale, jak pisalam, zadnych tlokow, czy kolejek. Wyslizgane juz troche bylo, kolo poludnia. Muld nieduzych troszke tez. Ale raz mnie na niezauwazonej muldzie troche ponioslo. Snieg ubity, przeradzajacy sie w lod, wiec ine idealnie, ale i tak niezle, bo w swoje okolicy blizszej, to juz w ogole nigdzie bym nie pojeździła. Było -1st. zaledwie. Pogoda nieciekawa. Ale jak czlowiek dobrze ubrany, to nic mu nie straszne. zauwazylam, ze to chyba stok poludniowy?? Jak swieci slonce to wali w twarz prosto. Parking pierwszy wciaz darmowy, kolejne juz platne. Knajpy sa. Obsluga spoko. Stok szeroki, nie nudny, widoki piekne. Dziś najeździłam się, jak nigdy, jestem bardzo zadowolona, to mój ulubiony stok, na szybkie wypady. Pod koniec jazdy zaczęłam liczyć czas, wjazd ze zjazdem średnioszybkim, ale bez przystanków i "podziwiań" widoków, trwa koło 8-10min.
  6. Widzę, że muszę naświetlić pewne niejasności. Przygotowanie stoku nie było fatalne, było bardzo dobre. To, że powstały muldy to właśnie efekt wytężonej pracy wielu narciarzy. Wzrost liczby muld oraz ich wielkość jest wprost proporcjonalny do liczby narciarzy oraz upływającego czasu. Aby sprawdzić czy stok został odpowiednio przygotowany to trzeba przyjechać na godzinę 9.00 lub 17.00 (przed jazdą nocną) a nie popołudniu gdzie narciarze zrobili już swoje. Bardzo byśmy chcieli zapobiec powstawaniu muld. Jednak to nie jest tak, że nam się nie chce, że nie potrafimy ale dlatego, że jest to niemożliwe. Nachylenie stoku wzdłuż wyciągu jest znaczne i siła jaką należy włożyć w skręt lub zwolnienie tępa jazdy jest bardzo duża co powoduje przemieszczanie się śniegu. Widać to przecież gołym okiem gdy piękne pióropusze snują się za sprawnie jeżdżącymi narciarzami, nie wspominając o snowboardzistach. Gdyby nasz stok miał nachylenie o połowę mniejsze to muld by w ogóle nie było lub były by niewielkie. Czego dowodem jest objazdówka (trasa niebieska.) Faktem niespornym jest to, że w opisywanym dniu muldy były. Choć stok oddany w godzinach porannych był w bardzo dobrej kondycji. Troszeczkę chyba na wyrost jest te zdanie. Raczej powinno brzmieć: „Sporadyczne niewielkie kamienie w niektórych miejscach na stoku” Na trasie wzdłuż wyciągu jest dwa metry śniegu, i nie ma takiej możliwości aby pojawiły się tam kamienie. Jeżeli coś może się pojawić to na trasie pod lasem lub na zakrętach objazdówki. Miejscami jest tam mniej śniegu i ratrak potrafi coś wyciągnąć (najczęściej jakieś kretowisko). Gdy tylko to zauważymy lub nas ktoś informuje, że coś takiego ma miejsce to staramy się wyeliminować tą niedogodność. Dodam, że nasz stok znakomicie nadaje się do nauki jazdy na nartach. To, że stok jest wymagający i zmusza nas do większego wysiłku i koncentracji jest jego zaletą. Trzeba jednak przyznać, iż nie należy się na niego wybrać samemu bez żadnego wcześniejszego doświadczenia. Gdy umiejętności są niewystarczające to wtedy trzeba zaopatrzyć się w osobę doświadczoną w nauce jazdy, która wyłapie nasze niedociągnięcia i dopilnuje aby jazda był przyjemna i bezpieczna. Od stawiania pierwszych kroków nawet samodzielnych jest darmowy babylift. Dzieci natomiast, pod dobrą opieką znakomicie dają sobie tutaj radę a postęp ich umiejętności jest zaskakująco szybki. Zdajemy sobie także sprawę z tego, że przyjemność z jazdy na nartach i snowboardzie jest wypadową umiejętności, skali trudności stoku oraz panujących na nim warunków. Dlatego za każdym razem gdy ktoś kupi u nas karnet czasowy zjedzie raz lub dwa i stwierdzi, że się męczy i stok lub warunki na nim panujące mu nie odpowiadają to zwracamy pieniądze pomniejszone o liczbę jednego lub dwóch zjazdów. Zwracamy także pieniądze za niewykorzystane przejazdy gdy ktoś kupi karnet na punkty, co nie jest w naszym kraju normą. Zauważyłem, że ogólnie spodobała się infrastruktura ośrodka lecz panujące wtedy warunki na stoku były dalekie od oczekiwanych. Mogę jednak zapewnić, że nie jest to normą u nas panującą i nie zdarza się to nagminnie lecz tylko w pewnych niesprzyjających okolicznościach. Proszę jednak nie spisywać nas na straty, lecz odwiedzić nas w innych godzinach może w innym dniu tygodnia.

    Wreszcie mogę wrócić do tematu :) Nie chcę wydać się gołosłowna. Od początku. Ok, może źle sformułowałam zdanie- źle przygotowany stok. Może rano był dobrze przygotowany, tego nie wiem, bo jeździłam od 12-13stej? Napiszę więc- w czasie, gdy zaczęłam jeździć warunki na stoku nie były komfortowe. Liczne muldy i przetarcia/zlodowacenia/placki lodu, zwał, jak zwał ;) Do tego Spora Ilość Niedużych Kamieni w Kilku Częściach Stoku. I tutaj zdania nie zmienię. Dla jednych 3-4 miejsca na tak krótkim stoku to wiele, dla innych niewiele. Z tego, co widziałam i mogę porównać, na moje odczucia to jest wiele. Kto ma własne narty uważa na kamienie i złości się na nie i ma do tego pełne prawo. Kamienie były nie tylko pod samym lasem, jak Pana wypowiedź stara się sugerować. A co do otwartości, na usuwanie tego problemu, gdy zostanie zgłoszony napiszę, że choćby Wasi instruktorzy jeżdżący w tym czasie z dziećmi, powinni to obsłudze stoku zgłosić, prawda? Nie wierzę, że gdybym problem zgłosiła, zaraz ktoś by biegał po stoku i kamyczki wybierał... Nie wierzę w cuda jednak. Choć fakt, nigdy nie próbowałam, może akurat... Stok do nauki dobry, ale nie dla początkujących, zwłaszcza dzieci. Takie jest moje zdanie i nie tylko moje. Odwiedzę jeszcze na pewno, ale pewnie nie w tym sezonie. :)
  7. Tak, swiezy snieg z jednego boku, tam pod lasem. Wciąż był. Jakby było dobrze przygotowane, to bym tam częściej powalczyła, a widząc na własne oczy i czując pod nartami, dodatkowo czytając tutaj o tym, zapewne w tym roku już tam nie dotrę. Może, jak będę zaawansowana i będzie mnie ciągnąc do extreme.
  8. Odswieze troszke watel. Pierwsze moje kroki na tym stoku, 2 lata temu, gdy bylam poczatkujaca i 1-2 zjazdy na tym stoku wygladajace, jak walka o zycie. Rezygnacja. Udalam sie wtedy na Gornika, kawaleczek dalej. Teraz jednak dojrzalam do tego stoku. Ale nie wiem, kiedy tam zawitam, bo zadowolona nie jestem. Gorka fajna, bo wymagajaca, dosc stroma, jednak o wiele zbyt krotka... Jednak dzisiejsze jej przygotowanie fatalne, delikatnie mowiac, fatalne... Zaczelam jezdzic dopiero w poludnie, wiec nie wiem, czy to efekty jazdy wczesniejszych narciarzy, czy tak jest tam zawsze. Lodowe przetarcia liczne. Spora ilosc nieduzych kamieni w wielu czesciach stoku. Muldy geste, tworzace w niektorych miejscach doslownie skocznie. I rzeczywiscie, jak poprzednicy pisali, gdy jedzie sie samemu na wyciagu to ciezko nie wypasc. Do 13. kolejka do wyciagu na kilka minut, po 13stej luzik, jedynie po 1-4 osoby przede mna. Parkini darmowe, na dole knajpka cieplutka, ale tez niby goralska chata z kielbasa, kapusniakiem i grzanym winem. Wypozyczalnia, instruktorzy. Ten stok wg mnie na pewno nie nadaje sie dla poczatkujacych, na nauke jazdy, widzialam kilkoro nieduzych dzieci z instruktorem, nie tyle, co na inych osrodkach, ale jednak. To nie gorka do nauki dla malych dzieci. Nieopodal jdnak fajna osla łaczka dla najmlodszych. Ceny- karnet 4godzinny 35zl, plus 10zl kaucja za karte. 2,5zl za 1 wjazd. Chyba 15zl za 1 godz. Zaawansowani smigali niezrazeni, tłoku nie bylo i fajnie, ale z podrozy wyciagiem dowiedzialam sie, ze nawet zaawansowani mieli problem z tymi muldami i wyskokami. Zwlaszcza przy pierwszych zjazdach.
  9. Jeszcze kantor jest u nich, na samym poczatku mieściny. Placic karta mozna, na 90proc. głowy nie dam. Rozmawialam z jakims Polakiem o tym, zloscil sie na te zlotowki. Ja przejechalam przez Okraj spoko, bialo bylo, ale sie dobrze jechalo, ruch minimalny, mimo niedzieli. Ale jedno autko w rowie sobie lezalo, a kierowca chodzil wkoło i zacieszał :)
  10. Tak. Byłam tam pierwszy raz i na pewno nie ostatni :) Ceny... Ponoć Czechy wypadają tanio, takie pochwały wszędzie czytam, ale wg mnie tak nie jest. 430koron za 4godz, a 550 za caly dzien. Nie ma oswietlenia, wiec jeździmy do 16stej. Plus 100 koron kaucji za karte. Parkingi rozne, jest darmowy, sa tez platne: do godz. za free, 20 koron za 2 godz chyba. a za 4-5godzin kolo 60 koron. Nie pamiętam dokładnie. Jeździłam tylko na tym pierwszym stoku, ze szczytem "pomezni hlebem", czy podobnie. Zajechałam na okolice godz 11 i poczatkowo ludzi bylo sporo, kolejka do orczyka na kilka minut. Ale kolo 12-13stej się przeludniło, kolejka się rozpłynęła. Po czym koło 14stej znów więcej ludzi. Nie wiem, czy wrócili z obiadów, czy druga grupa przyszła, bo od 14stej jakoś taniej też jest. Początkowo przygotowanie stoku super, bez lodu, bez muld, jednak po tej 14stej już w wyższym odcinku były trochę uprzykrzające życie, muldy. Mnie więc jazdy popołudniowe zdecydowanie by się nie podobały. Stok szeroki, na samej gorze ostrzejszy, pozniej, jak dla mnie bardzo fajny, taki dla średniaka łatwiutki, jako urozmaicenie porobione bokami górki do poskakania, ale dośc długi odcinek końcowy płaski. Zazwyczaj, gdzie jeździłam w Polsce, pod wyciągiem były koleiny, zawsze. A tam w ogóle... Jak oni to robią? Kultura w kolejce do wyciągu, szok, nikt się nie pcha, nie chucha na plecy i ciśnie się z zawiścią, nie podjeżdża do połowy kolejki, zamiast na koniec. Jednak na sam wyciąg to też wstydliwi, lubią jeździć pojedynczo, boją się obcych :D Ja jeżdżę sama, więc 90proc wjazdów sama wjeżdżałam. Myślałam, że będzie mi się nudzić, jeden stok, wciąz to samo. Ale myliłam się :) Co ciekawe, bardzo dużo malutkich dzieci tam jeździ i to wspaniale. Z samej gory, z rodzicami, juz 3-4latki zasuwają. A przecież jest dość stromo u góry, ja bym tam swojego nie puściła :) Dodam, że pogoda średnia, mgła w całej kotlinie, ale jak momentami słońce się przebiło przez chmury, to raziło prosto w oczy. Ja bez gogli, dobrze, że to były momenty. Więc uczulam, tam trzeba z goglami jeździć, lub w okularach przeciwsłonecznych. Mrozu nie odczułam, nic nie padało, okolica piękna, wszystkie drzewa białe. Śnieżkę widać było, ale w dole już nic. Fajna górka. Ale zaawansowani by się nudzili.

    Użytkownik luśka edytował ten post 20 styczeń 2013 - 21:27

  11. O! Jeśli tam rzeczywiście jak piszesz gra "muzyczka" to moja noga tam nie postanie.

    co zlego w muzyce??? mnie tam przyjemniej sie jedzie tym orczykiem, nie dluzy sie. i wprawia w dobry humor. przeciez na wielu wyciagach gra muzyka, to jest powszechne i wg mie pozytywne. alez ja wcale nie mam na celu nikogo zachecac do wyjazdow w konkretne miejsca. kazdy wybiera sam. chyba watek ma miec charakter opisowy, a nie reklamowy. nie widze problemu.
  12. ja sie troche tu odnalezc nie moge. piszecie raz sokolec, raz Na stoku. w dziale ogolnym nie ma Rzeczka Gornik... ale to chyba watek o Gorniku? jestem z walbrzycha, jezdze juz trzeci sezon na Gorniku. brak nasniezania bardzo przeszkadza dojechac zawsze sie udaje bez korkow, zaparkowac tez za 5zl wypozyczalni kilka i zawsze sie cos tam znajdzie gastronomia, te budki do bani, ale ja tam nie jezdze jesc, tylko jezdzic. obiad moge zjesc w domu, bo mam 30km. nie jezdze nocami, wiec sie nie wypowiem. nie wiem nawet, jak z toaleta, bo nie musialam dotad korzystac i szukac. stoki szerokie, ale slabo przygotowane, brak nasniezania czasem przeszkadza, jak kamyczki zaczynaja wychodzic... jednak tutaj u nas sniegu jest raczej sporo. z zasady. bardzo mi nie odpowiadaja ogromne kolejki do wyciagow obecne ceny po podwyzce do bramek sa kosmiczne, nieproporcjonalne do oferowanych warunkow, okropnie. karpacz jest nawet tanszy! a porownania nie ma Gornika do Karpacza, na korzysc karpacza oczywiscie. z tego wzgledu, mimo ze blisko to przestane tam jezdzic. i stoki sa baaardzo krotkie, kilkanascie razy wiecej czasu spedza sie w kojce, niz trwa zjazd. i to jest najgorsze, jak dla mnie. na plus, muzyczka przy wyciagu. i roznice w stokach, dla kazdego cos sie znajdzie i dla poczatkujacych i dla bardziej zaaansowanych. w tym sezonie udpostepniono tez czesc stoku dla saneczkarzy, wypozyczaja pompowane kola do zjezdzania dla dzieci.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...