Skocz do zawartości

Jola Optim

Members
  • Liczba zawartości

    65
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Jola Optim

  1. komercyjnie lub nie, szukamy ludzi chętnych do jazdy na nartach w jednym z nielicznych otwartych ośrodków w Alpach. Szwajcaria Jungfrau zaprasza Załączone miniatury
  2. Sylwestrowy wyjazd do Szwajcarii powoli przechodzi do historii. Dziś w nocy opuszczam Lauterbrunnen (Rejon Jungfrau Top Ski). Trochę szkoda ,bo szykuje się fajna pogoda na najbliższe dni. Dlatego jeśli ktoś ma ochotę odwiedzić nasz polski hotel, to czekamy na miejscu. Można przyjechać na dowolną ilość noclegów, po wcześniejszym sprawdzeniu stanu wolnych miejsc. Jeśli nie zostaną wprowadzone jakieś restrykcje, lub nie będzie zbyt wielu chętnych, to będziemy w Lauterbrunnen do oporu, czyli do marca. Wszystkie wyciągi działają normalnie, restauracje w formule tylko "na wynos" i to jest trochę przygnębiające, zwłaszcza jak jest zimno. Narciarzy stosunkowo mało i to nas cieszy. Nowa, genialna gondola z Grinedelwaldu na Eigernordwand, nowa gondola (zeszły sezon) na Manlichen. Narciarsko żyć, nie umierać. Narciarze i turyści zdyscyplinowani, chodzą w maskach i nie kichają na nikogo. W hotelu o nasze bezpieczeństwo musimy zadbać sami stosując się do obowiązku noszenia masek, 4 osoby przy stoliku, mycie rąk i dystans. Żadnych dzikich integracji, żadnych osób z zewnątrz. Ale pojeździć można, jak pogoda dopisze, to do oporu. Chyba o to głównie chodzi. Na szczegółowe pytania chętnie odpowiem telefonicznie 603 899 567.  Załączone miniatury
  3. Może w normalnych czasach zamieściła bym post w ogłoszeniach komercyjnych. Turystyka jednak została zarżnięta , a nasza chęć jazdy na nartach ciągle jeszcze żyje. Chcąc utrzymać najlepsze  kierunki i hotele zbieramy prywatnie znajomych i fanów wyjazdów narciarskich. Stąd propozycja pobytu w hotelu Staubbach w Lauterbrunnen 28.12.2020-04.01.2021 (opis hotelu i regionu Jungfrau na stronie www.optimtravel.com.pl) . W hotelu jesteśmy sami , łącznie z obsługą. Jak zbierze się 25 osób to jedziemy i "dostajemy" hotel. Dziś zadeklarowało się 10osób , bo temat jest świeży, tak jak zniesienie dla Polaków obowiązkowej kwarantanny po przyjeździe do Szwajcarii. Dojazd indywidualny zwalnia nas z obowiązku kwarantanny po powrocie. Można się dogadać co do wynajęcia busa lub poumawiać na wspólny przejazd. Wszystko prywatnie. Wynajmując busa9-osobowego komercyjnie przez kraj przejedzie tylko połowa pasażerów, prywatnie , normalnie. Zainteresowanych proszę o kontakt telefoniczny 603 899 567. Załączone miniatury
  4. Zapraszamy do Szwajcarii   Od poniedziałku Polaków przyjeżdżających  po 14.12 obowiązuje kwarantanna. My przyjedziemy w przeddzień.Otworzymy "swój" hotel Staubbach w Lauterbrunnen, zainaugurujemy sezon i będziemy jak co roku od 15 lat, starać się przyjmować gości stosownie do obostrzeń. Mamy już 20 osób chętnych. Jeśli więc ktoś ma ochotę do nas przyjechać i pojeździć w rewelacyjnym JUNGFRAU TOP SKI REGIONIE. Zapraszam do kontaktu tel 603 899 567.
  5. My na przykład jedziemy w piątek (12.12.2020) do Szwajcarii   Od poniedziałku Polaków przyjeżdżających  po 14.12 obowiązuje kwarantanna. My przyjedziemy w przeddzień.Otworzymy "swój" hotel Staubbach w Lauterbrunnen, zainaugurujemy sezon i będziemy jak co roku od 15 lat, starać się przyjmować gości stosownie do obostrzeń. Mamy już 20 osób chętnych. Jeśli więc ktoś ma ochotę do nas przyjechać i pojeździć w rewelacyjnym JUNGFRAU TOP SKI REGIONIE. Zapraszam do kontaktu tel 603 899 567. Hotel , opis stoków na naszej stronie www.optimtravel.com.pl
  6. i dobrze kombinujesz, ludzi znacznie mniej niż na Sella Ronda. Ja tam kocham Cortinę, a zresztą inne ośrodki przecież nie uciekną...Czerwone trasy, zwłaszcza Olimpie pod Tofaną nie nazwałabym oślimi łączkami. Widoki zapierające dech
  7. Owszem narty faktycznie się nie różnią, ale stoki i trasy jak najbardziej Zartyzykuję nawet stwierdzenie, że w Alpach można spotkać czasami więcej archaicznego sprzętu
  8. Szwajcaria 4 Doliny 1998r. Atomiki 180cm, proste dechy. Nie mogłam się przyzwyczaić do tych wygładzonych stoków. Miałam wrażenie jazdy po betonie. Nie sposób się było przyzwyczaić. Co ruch to buch . Straciłam wiarę we własne umiejetności. Dopiero wyjazd na Mont Fort dodał mi skrzydeł , fantastyczne muldy jak na Kasprowym. Potem już było dużo lepiej. A tak przy okazji swój pierwszy wyjazd w Alpy zaliczył też mój najmłodszy syn. Miał wtedy 4 miesiące. Oczywiście nie jeździł jeszcze na nartach .
  9. Najlepsze jest to, że nikt się nie ryje (wpycha) do kolejki tylko sprytnie lawiruje , co prowadzi do tego samego. Uczciwi kolejkowiecze stoją dłużej.
  10. Irytujace i niebezpieczne jest hamskie hamowanie tuż przed kolejką ,połączone z solidnym bryzgiem spod narty. No i rycie się w kolejce jako nasz sport narodowy kultywowany od niepamiętnych czasów. Najlepszym przykładem jest przeciaskanie się całych grup przez bramkę dla dosiadających się pojedynczych osób. No,ale o czym tu mówić, przecież szacowni i stateczni uczestnicy tego forum  nigdy tego nie robią . A może mały rachunek sumienia? Nigdy nie ryłem/am się w kolejce Nigdy nikogo nie przetrąciłem/am nigdy nie jeździłem/am w stanie "euforii" nigdy nie narzekałem/am na warunki pogodowe, wyciągi nigdy nie stałam/em w niebezpiecznym miejscu na stoku nigdy nie wybrałem/am stoku który przerastał moje umiejetności
  11. Ja wtedy zawsze niezleżnie od warunków  powtarzam  motto "A frajerzy siedzą w pracy"... Brutalne
  12. Co do mnie to kalsycznie wkurzają mnie kolejki i tłumy ludzi na stoku bez wzgledu na nację...W zeszłym roku po raz pierwszy wybrałam się do Austrii ( SKI WELT ) i byłam w szoku, bo dawno nie widziałam takich tłumów na stokach. Nie wiadomo było czy patrzeć do przodu czy do tyłu. Co do hamstwa i pijaństwa naszych rodaków jak dla mnie nie rzuca się bardzo w oczy. Może dlatego,że szerokim łukiem omijam wyjazdy studenckie. Kiedyś w Marillevie kolega przejechał jakiemuś dziadkowi po nartach i ten zwyzywał go od polskich bandytów. Stwiardził, że wszyscy Polacy to zabójcy na nartach. Wkurzyłam się, bo gdyby nie nasi rodacy to w tym czasie na wyciągach mieliby totalne pustki. A z trzeciej strony gdyby to mnie przejechał po nartach to bym się dopiero wkurzyła . Wkurza mnie narzekanie na wszystko. A to śnieg nie taki, wyciąg za wolny, ratrak nie jeździł, za mło śniegu , za dużo śniegu, za mokry śnieg, za suchy śnieg.
  13. Nam, kobietom po prostu żal tych wspaniałych mężczyzn. Podziwiamy, wspieramy w myślach, popieramy. To jednak zbyt przygnębiające. Zdobyć i nie przeżyć czy to jest sukces?Dlaczego oni, a nie jakieś durne ciołki co i tak marnują życie?
  14. Ojtam, ojtam dobermanki to super nartki. Ja dostałam nowe w tym roku i jeździ mi się świetnie ,po wszystkim jak leci. Mąż ma już kolejne modele i np. jeździ na zeszłorocznych, co wcześniej było nie możliwe przy 10-11 tygodniach na nartach. Wszystkie narty po takim sezonie były szmelcem. Te się trzymają . Zapewniam cię że wszystko można na nich robić i w każdych warunkach. Nie mówię o sobie . Nie łam się tylko ćwicz:D.
  15. Jeśli jest ładna to jak najbardziej. Ja np. nie patrzę na wypasione drogie kurtki, nie interesuje mnie naszywka firmowa. Wolę sobie kupić parę kurtek i zmieniać je jak rękawiczki niż wyrzucić kupę kasy i jeździć latami w tej samej kurtce. To tak jak mieć jedną wypasioną sukienkę i ubierać ją do grobowej deski. No chyba, że byłabym obrzydliwie bogata... to miałabym kilka wypasionych kurtek:rolleyes: Podsumowując -tanią kurtkę rzucę w kąt i po sprawie.
  16. A papiery instruktora rekreacji nie uprawniają do prowadzenie szkolenia za granicą. We Włoszech na pewno. Nie wydadzą czasowego pozwolenia Popatrz, która szkoła ma największą " zdawalność ". Moi synowie szkolą się w Myturze z Gliwic. Starszy przeszedł część techniczną pomocnika, a młodszy ma 14 lat więc po raz kolejny jedzie na obóz na demonstratora chociaż zaliczył ten stopień 3 lata temu. W zeszłym roku zrobił czas slalomu wystarczający na pomocnika,ale jest za młody. Nigdy nie jeździł w klubie na tyczkach więc myślę, że skoro osiągnął takie umiejętności to potrafią tam uczyć.
  17. Polecam 4 Doliny i Jungfrau z "wyskokiem" do Zermatt (jeden dzień w karnecie).
  18. Pięknie opisane, też tak to widzę. Moje zdjęcie profilowe pochodzi z tamtejszego lodowca. Trochę dużo ludzi w Les Arc , byłam w połowie marca w 2011r., ale stoki, pogoda i wszystko inne super. Też mieszkałam w Bellecote, apartamenty typowo-francuskie, da się żyć . Polecam wszystkim.
  19. Zgadzam się z Mitkiem. Jak jeździłam na prostych deskach 190 cm długości na Kasprowym mogłam bez wahania nazwać się dobrym narciarzem. Lód, muldy...Dziś jazda po stołach nie daje mi satysfakcji,a poza trasami w głębokim śniegu się gubię. I to mnie wkurza, że taka kiepska jestem. Ale czasami miewam jednak przebłyski dawnych umiejętności, zwłaszcza w momentach jak wszyscy narzekają, że śnieg spadł , wracam mentalnie do tych dzikich stoków i mam prawdziwą frajdę. A może dobry narciarz to "żywy" narciarz? Ponad 30 lat jazdy bez kontuzji nie licząc palca zgniecionego wiązaniami beta, to chyba jednak sukces.
  20. I jeszcze jedno. Nie podzielam opinii Pana Banana na temat stopnia trudności stoków chyba, że jeździ w skali od 1 do 10 na 12:) lub pisał o samym First-Grindelwald lub trasach z Kleine do Grindelwaldu. Od 7 lat jeździmy na Jungfrau i wysłuchujemy często jęków wielu narciarzy, którzy zazwyczaj jeździli we Włoszech. Dzieciaki są odważne więc zjadą nawet Inferno z Schilthornu, ale początkujący? Jeździłam z takimi osobami i bywało że na niebieskiej trasie stawały jak wryte i panika. Chętnie podejmę dyskusję, żeby skorygować własny pogląd. Nie biorę pod uwagę moich własnych odczuć, raczej słucham co mówią uczestnicy wyjazdów. Chętnie podam trasy które są bardzo ciekawe. Niestety kiepskie oznakowanie tras jest czasem przyczyną tego, że nie wszędzie się dotrze. To też są uwagi zasłyszane podczas wyjazdu. No i ilość i powaga wypadków na stoku:( jest też jakimś wskaźnikiem. Czasami może brawury i głupoty.
  21. Chociaż temat stary może kogoś interesuje temat tej wymiany karnetów. Więc nie ma szans. Karnety są co prawda bez zdjęć ale dzielą się na męskie i damskie i w każdym pociągu chodzą "kanary" bardzo sympatyczne zresztą, ale zawsze tam są i na gapę nikt nie przejedzie bo chodzą non stop. Proszę też zwrócić uwagę jak chcemy coś oszczędzić że w niedzielę dwoje a nawet troje dzieci do lat 15 z rodzicem jeżdżą gratis. Kolejki szynowe są zawsze w cenie karnetu. Dopłata tylko za wyjazd na Top of Europe . W karnecie można też się "przelecieć" na linie First Filiger-800 m w 45s na wys do 45m (dla miłośników adrenaliny). No i przy 6 dniowym karnecie na cały region Jungfrau dodatkowo można wyskoczyć do Zermatt jak komuś jeszcze mało. Załączone miniatury
  22. Jola Optim

    Szwajcaria - Wengen

    Nie wiem skąd nazwa Wengen w tytule? Owszem ta piękna miejscowość leży w jednym z sektorów Jungfrau Top Ski - sektorze Männlichen - Kleine Scheidegg obejmującego 110 km tras (22 km trudne, 68 km średnie, 20 km łatwe) obsługiwanych przez 1 kolejkę linową, 1 gondolową, 3 szynowe, 8 wyciągów krzesełkowych i 5 orczykowych (22 tys. os./godz.). Tu jeździmy we wspaniałej scenerii pod największą w Europie ścianą wspinaczkową Eiger. Wyzwaniem dla każdego jest zjazd najdłuższą i jedną z najtrudniejszych w Europie pucharową trasą biegu zjazdowego do Wengen, gdzie zawodnicy przekraczają prędkość 150 km/h. Nie sposób też nie wyjechać chociaż raz w życiu na Top of Europe najwyżej wyjeżdżającym pociągiem w Europie. Cała trasa wykuta została w skale, po drodze przestanek na którym można wyjrzeć przez "okno" w ścianie Eigera. A na szczycie fantastyczne widoki. Zdjęcia terenów narciarskich, mapy, info o karnetach na www.jungfrau.ch Moja opinia: Bardzo urozmaicony sektor , wspaniałe bezludne trasy w lesie prowadzące do Grindelwaldu (polecam wszystkim), trasa biegu zjazdowego Lauberhorn (chyba nie muszę reklamować, obowiązkowa pozycja dla "zawodowców"), nowa sześcioosobowa kanapa pod górą Honeeg otworzyła szerokie możliwości dla miłośników carvingu i freeridu. Moja ulubiona trasa Vixi to zjazd twarzą do lodowców pasma Jungfrau i Eigera z naturalnymi, nie zniwelowanymi stokami (trzeba być czujnym). Doskonale zratrakowane stoki, ale o naturalnej rzeźbie (hopki, jary, przeciwstoki, górki i pagórki) to podstawowa różnica pomiędzy stokami Jungfrau a np. Val di Sole Tu nie ma szans jechać "na krechę" chyba, że komuś życie jest nie miłe. Część Männlichen to prawdziwy naturalny snowpark, chociaż trasy są tu poplątane i skrzyżowania jak dla mnie bardzo niebezpieczne. Na szczęście od zeszłego sezonu stoki są opustoszałe. Oznakowanie kiepskie, ja jeżdżę na pamięć (od 5 lat) chociaż w zeszłym roku niestety poprowadziłam grupkę trasą pieszą. Fantastyczne jest to, że kolejki okrążają cały region i w końcu zawsze wszystkie trasy prowadzą do pociągu:) i to nie byle jakiego.... Najlepsza lokalizacja zakwaterowania wg mnie to Grindelwald (dostęp do dwóch sektorów Männlichen - Kleine Scheidegg i First) lub Lauterbrunnen (dostęp do dwóch sektorów Männlichen - Kleine Scheidegg i Muren-Schilthorn) Załączone miniatury
  23. Sektor Mürren - Schilthorn należy do rejonu JUNGFRAU TOP SKI leżącego u podnóża szczytów Monch 4099 m n.p.m., Jungfrau 4158 m n.p.m. i Eiger 3970 m n.p.m. który ze względu na wspaniałe widoki i niepowtarzalne trasy zjazdowe corocznie przyciąga tysiące narciarzy z ponad 70 krajów. Dlatego jest to najbardziej kosmopolityczne miejsce w Alpach. Tereny narciarskie Top Ski Region oferują łącznie 213 km tras narciarskich podzielonych na trzy sektory połączone perfekcyjnie działającym systemem kolejek górskich. To tu znajduje się najwyżej w Europie położona stacja kolejki szynowej – przełęcz Jungfraujoch 3 454 m n.p.m. Sektor narciarski Mürren - Schilthorn sięga do szczytu Schilthorn 2971 m n.p.m., gdzie mieści się znana z przygód agenta 007 J. Bonda obrotowa restauracja Piz Gloria. Znajduje się tu 53 km tras narciarskich o różnym stopniu trudności (5 km trudne, 33 km średnie, 15 km łatwe) obsługiwanych przez 2 kolejki linowe, 3 szynowe, 4 wyciągi krzesełkowe i 4 orczykowe. Ze szczytu Schilthorn od 1928 r. organizowany jest wyścig Inferno (Piekielny). Trasa o długości 15,8 km i różnicy poziomów ponad 2000, prowadzi do Lauterbrunen i uznawane jest za największy na świecie wyścig amatorów. Szczegóły dotyczące karnetów , warunków pogodowych i innych znajdziecie na stronie www.jungfrau.ch Załączone miniatury
  24. Z tego co wiem to KR wynoszą zazwyczaj 5000 euro u większości ubezpieczycieli. Sumę ubezpieczenia KL wybierz najlepiej jak najwyższą , nie mniej niż 10 000 euro. Na Francję i Szwajcarię co najmniej 20 000 euro. Jeśli to nie wystarczy nasz NFZ ma obowiązek wspomóc pechowca. Warunek -aktualne ubezpieczenie potwierdzone przez ZUS (przerabialiśmy), ktoś w kraju musi to załatwić. No i nie obejmuje kosztów transportu. Z kolei ubezpieczyciele najchętniej zlecają transport , nawet lotniczy, biznes class czy karetki i inne udogodnienia ,jeśli tylko jest taka możliwość. Ale potem koszty leczenia, rehabilitacja w to twój problem. Lepiej jak na miejscu wszytko zrobią, transport masz zawsze zagwarantowany z polisy (testowane wielokrotnie). Nie mamy na to niestety wpływu. Możemy co najwyżej szukać ubezpieczeń z kontynuacją leczenia w kraju. Zdarza się też błędna diagnoza na miejscu, albo zlekceważenie objawów i nie zgłoszenie się do szpitala. Jak po powrocie do kraju coś się ujawni, nic już nie wskórasz z polisy. Ubezpieczenie musi zawierać opcję amatorskiego uprawiania narciarstwa. I nie zapominajcie o OC! koniecznie. I o zgłoszeniu szkody, każdorazowo,obowiązkowo w każdej firmie. No i oprócz karty kredytowej warto mieć tę z NFZ, nic nie kosztuje a ułatwia życie. A jak już wam się coś nie daj Boże przydarzy czekajcie na pomoc, nie transportujcie się sami do szpitala, bo utkniecie na korytarzu na amen, skoro przyszliście,możecie poczekać. Najskuteczniejsza jest symulacja urazu kręgosłupa, odcinek szyjny zawsze robi wrażenie, nawet można się załapać na helikopter. To żart oczywiście, chociaż oparty na faktach. B4ME , mam pytanie czy oprócz tego, że sprzedajesz ubezpieczenia , bierzesz udział w likwidacji szkód, czy masz informację jak w praktyce wygląda pomoc, jakie są koszty i w jakim kraju? Jak Klient w Warcie ma wybrać tę SU (sumę ubezpieczenia) jeśli nie wie co ile kosztuje? Dla przykładu koszt 1 dnia w szpitalu w Szwajcarii 3 lata temu kosztował 1500 CHF. W tym roku we Francji- zerwanie więzadeł w stawie kolanowym , operacja i hospitalizacja przekroczyły 10 000 euro po 2 dniach pobytu... Ja osobiście nie powiedziałabym na temat żadnej firmy ubezpieczeniowej, że jest lepsza czy gorsza, to zbyt duże ryzyko. Wolałabym, żeby każdy ubezpieczał się według własnego uznania. Niestety biura podróży zobligowane są ustawowo do ubezpieczania każdego wysyłanego za granicę Klienta. To wielki stres i odpowiedzialność, bo tylko nieliczni Klienci analizują warunki ubezpieczeń. I tu apel do wszystkich, którzy ubezpieczenie macie w pakiecie imprezy turystycznej, zapoznajcie się z warunkami koniecznie!!! KL są bardzo wysokie, niewyobrażalnie....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...