Skocz do zawartości

ski4ever

Members
  • Liczba zawartości

    227
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez ski4ever

  1. Jest kilka opcji. Można oczywiście jeździć w okularach progresywnych, najlepiej gdyby były to fotochromy lub szkła przyciemnione na stałe (pisząc "szkła" mam na myśli jednak soczewki z tworzywa :) ).

    Są też wkładki korekcyjne do gogli ale tego nie testowałem.

    Wreszcie są też gogle, które dają się nałożyć na używane na co dzień okulary.

  2. Nie nagle,

    tylko na moich oczach juz przed 3 laty probowales te "oczywiste oczywistosci" dla wtajemniczonych.

     


    Witaj!

     

    Miło mi, że kojarzysz mnie z tamego wyjazdu, który bardzo ciepło wspominam.

    Chodziło mi o to, że moje "śmigowe" wysiłki w ciągu ładnych paru lat wydawały się daremne ale złożyły się na skokowy, z mojej perspektywy progres.

  3. No dobra, przyznam się. Niby wiedziałem, że istnieje coś takiego jak śmig. Niby starałem się nawet tak jechać. Nawet dało się udawać, że jadę śmigiem. Ale żeby w wieku grubo 50+ "złapać" (nagle :) )ten jakiś taki samoistny balans/automatyzm, który "samoistnie" przerzuca ciało ze skrętu w skręt, tego się absolutnie nie spodziewałem.
    To wszystko dzięki Wam, drodzy Forumowicze, dzięki Niko, który propagował nieustanne doskonalenie się.
    Pewnie do przyszłego sezonu wszystko zapomnę, albo wszystko będzie nieaktualne, gdy teren stanie się trudniejszy, ale jest szansa, na którą liczę, że ten rytm kiedyś jednak powróci!
    Przepraszam osoby bardziej zaawansowane za publikowanie "oczywistych oczywistości".

  4. >mam pytanko o ten smalec. używasz takiego w kostce ze sklepu? a ta warstwa to gruba czy tak posmarowane normalnie? i jesz>cze jedno ten smalec to pewnie kapie sobie kap, kap, kap ..... :) ?

    >a ta szynka z kopytkiem to dopiero na następne BN ? :)

    Smalec z kostki używam. Warstwę smalcu rozprowadzam ręcznie, po złożeniu cienkich, lateksowych rękawiczek.
    Szynka z kopytkiem powinna dojrzewać długo (od 6 do 18! miesięcy).
    Smalec nie kapie w temp ~20 st. tylko szynka wydziela sos, dlatego powinno się wbić od dołu takie odwrócone parasoleczki:

    http://www.trekearth...hoto1313009.htm

    Uzyskany płyn używają zresztą do jakichś dań, ale jeszcze nie doszedłem do czego.

    Szynka z kopytkiem zdecydowanie na następne Boże Narodzenie :)
  5. No dziękuję bo ja to się nawet boję ,że  te 4 dni w tem pokojowej to się już zepsuje  :o i ,ze musi byc niższa.

    Nie psuje się jednak, sprawdzone, bo dość szybko schnie z wierzchu a czosnek i inne przyprawy, którymi jest obsypana hamują wzrost drobnoustrojów.

  6. No ta bede musiała bo robiłam ja sposobem  z pierwszego  filmiku czyli płucząc mięso bez smalcu.

    Jeszcze jedno pytanko , czy taka normalna temperatuta  pokojowa nie za wysoka moze byc czy trzeba raczej w chłodzie bo wtedy wywioze do mamy do domku do ganeczku ...tam wszystko sie trzyma idealnie.

     

    Według mojego rozeznania to po tych 4 dniach powinna być w zdecydowanie chłodnym miejscu (np. lodówka, wyrób zawinięty luźno w nieimpregnowany papier).

    Pozdrawiam.

  7. śmigam już drugi sezon w bieliźnie brubeck extreme merino i jestem z niej na maxa zadowolony! ciepło sucho i przyjemnie, warta każdej zapłaconej za nią złotówki

     

    Właśnie natrafiłem na ten dość stary ale interesujący wątek.

    Mam cienki T-shirt z wełny merynosa firmy Devold ( w TV powiedzieliby "od Devolda"). Potwierdzam, że warta każdej wydanej złotówki (139 PLN).

    Nic nie drapie, super przyjemnie przylega do ciała i nie łapie zapachów. Schnie szybko, nawet bez kaloryfera jest na rano sucha.

    Nie ma porównania z dotychczas używanymi syntetykami. Jako następne warstwy noszę "polary" i kurtkę z membraną na wierzch. 

    Cieszy zakres temperatur współczesnej odzieży. Przy minus kilkunastu nie jest zimno, przy plus kilku nie jest mokro.

    "Kangurka" tego nie zapewniała - pamiętacie kangurki? :)

    BTW, jeżeli odzież ułatwia zachowanie higieny to raczej nie można tego uznać za wadę (a może źle zinterpretowałem niektóre wypowiedzi)

  8. co by nie było, z pewnością szlachetne :D

     

    ..chyba że się maślanka z wyższej półki wylała ....

      No blisko byłeś z tą maślanką !! Szynki dojrzewające na bakteriach

    Szynki dojrzewające na bakteriach

    IMG_4326.jpg

     

    Składniki:

    - szynki lub inne kawałki mięsa tu wieprzowego

    - kultury bakterii bactoferm cp77 lub serwatka

    - peklosól

  9.  

    3. Nie płuczę mięsa z soli, tylko wycieram do sucha i ponownie  zasypuję przyprawami - w tym suszony czosnek (taki sposób znacznie zwiększa odporność na pleśń)

     

    Znaczy spleśniało?

     

     

    No nie żeby się zepsuło.

    Po dłuższym czasie leżenia w lodówce obserwowałem czasami coś w rodzaju delikatnego nalotu a'la na serku Camembert, w przypadku, gdy wyrób był  zbyt szczelnie owinięty.

    Może szlachetne drobnoustroje, grzyby lub bakterie??

  10. Witam!

     

    W międzyczasie zastosowałem kilka modyfikacji przepisu.

     

    1. Aplikuję przyprawy (pieprz zielony, jagody jałowca, angielskie ziele, odrobina cynamonu a przede wszystkim przeciśnięty czosnek) przed zasypaniem cukrem.

    2. Mięso przebywa w soli trochę dłużej, 36-48 godzin, w polowie tego czasu wymieniam sól

    3. Nie płuczę mięsa z soli, tylko wycieram do sucha i ponownie  zasypuję przyprawami - w tym suszony czosnek (taki sposób znacznie zwiększa odporność na pleśń)

    4. Stwierdziłem, że można nie używać pończochy tylko przewlec sznurek przez dziurę w mięsie. Mięso podsuszam w takim stanie 3-4 dni

    5. Smaruję każdy kawałek warstwą smalcu, wędliny wiszą i dojrzewają w ten sposób, jednocześnie nie tracąc wody. Najstarsza ma już 3 tygodnie :) ale sukcesywnie dorabiam kolejne kawałki. Wiszą już 3 kawały szynki i 2 porcje karkówki. Kolejne 5 kg szynki z Mark-pol wylądowaly w cukrze (właśnie jest promocja, 12,9 za kg)

    Teraz czekam aż w Makro pokażą się takie szynki z kopytkiem, powinny zdążyć dojrzeć na Boże Narodzenie w przyszłym roku.

  11. Spróbowałeś, było wszystko OK, żyjesz i masz się dobrze. Ciąża i poród po przeszczepie też jest wyzwaniem, ale jest już sporo pozytywnych doświadczeń w tym temacie. Wyluzuj się i rób to co kochasz. Wybieraj komfortowe dla Ciebie stoki. Masz przecież żyć normalnie. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
  12. Ale po co mam testować skoro nowa? Pomijam kwestię doboru rodzaju narty pod narciarza, bo to inny temat. Kupując używkę nie wiesz czy jeździła ona na stoku 20 godzin czy 500 i co za tym idzie w jakim stopniu straciła swoje pierwotne właściwości. Bo naostrzone krawędzie i wyrównany ślizg nie dadzą Ci tej odpowiedzi.

    Pewien element ryzyka istnieje i można się czasem naciąć, niestety. Kupiłem kiedyś tak wyklepane Volkle P40 gigantki, że nie dało się jeździć, innym razem, także używana narta i była jak najbardziej OK. Obecnie zaopatruję siebie i rodzinę przeważnie w nart nowe. Kupuję zwykle we wrześniu, to co zostało z ubiegłorocznej kolekcji. Jest 35-45% taniej niż w sezonie. Kupowaliśmy też w dobrej cenie narty w wypożyczalni, jeżeli była taka potrzeba i akurat przypadły do gustu. Tak jak pisaliście, podstawa to wiedzieć, co się kupuje. Od pewnego czasu nikt już w rodzinie nie rośnie, więc zakupy są zdecydowanie żadsze. (Czasami trochę zmienia mi się masa ciala ale raczej nie przekracza to 6-8 kg :) )

    Użytkownik ski4ever edytował ten post 04 styczeń 2013 - 18:12

  13. Czy jeżeli w prognozie pogody jest napisane, że spadnie 0,8 mm śniegu to oznacza, że opad pokryje ziemię na grubość +/- jednego płatka, czy też jest to podane w przeliczeniu na grubość warstwy wody?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...