Skocz do zawartości

ski4ever

Members
  • Liczba zawartości

    227
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez ski4ever

  1. Kolano mam "po przejściach", więc staram się unikać sytuacji, które mogłyby je nadwyrężyć. Flex buta mam 120 i jest odpowiedni.
    Co do sztywności nart, uważam, że sztywna pozwala na ich łatwiejszą kontrolę na trasach po których jeżdżę, czyli przygotowanych, twardych, czasami nieco zlodzonych. W tych warunkach miękka narta powoduje,że muszę włożyć więcej wysiłku w jazdę i mam bardziej obciązone kolana.
    Nie pytasz o taliowanie nart. Ja uważam, że ma ono duże znaczenie.
    Kiedyś przesiadłem się na narty znacznie mocniej taliowane i musiałem bardziej uważać bo narta wymagała sporej koncentracji, nie pozwalała leniuchować, znacznie mniej tolerowała ześlizg. W momencie gdy trochę się "zagapiłem", poczułem, że tor jazdy ciała rozscynchronizował się jakby z torem jazdy nart a więzadła kolanowe niemiło się napięły. Między innymi tamta sytuacja sprawiła, że nie kupiłem sobie slalomek.
  2. Dawno, dawno  temu (końcówka lat osiemdziesiątych) oglądałem w tvp taki film, jak facet ze Śląska zjeżdżał na nartach z hałdy. Miał kilka par zużytych nart i hop - hop, jakby w kopnym śniegu ale zamiast tego w takim żużlowym osuwisku śmigał. Już chyba o tym tu kiedyś pisałem, ale nie było odzewu. Pamięta ktoś może tamten reportaż?

    Załączone miniatury

    • napustyninarty2.jpg
  3. śmig to jest coś fantastycznego, co daje poczucie jakiegoś oderwania się od przyziemności i co jakoś kojarzy mi się emocjonalnie z "lotem ptaka".
                                                            Pozdrawiam


    He, he, Dziadku Kuby, fajnie napisałeś (kilka postów wyżej) chyba wielu znajdzie w Twoim tekście coś dla siebie.
    Peemie, sam zorientujesz się, kiedy jedziesz śmigiem :). Ja myślałem, że już niczego nie jestem w stanie sobie przyswoić, ale jednak 2 lata temu samo "pyknęło"! Nagle zniknęła "seria krótkch, łączonych skrętów", która miała być "śmigiem" i narty same zaczęły skręcać z krawędzi na krawędź a nogi dokładnie wiedziały, kiedy będzie kolejne odbicie. Nawet bałem się, czy w następnym sezonie ta nowa dla mnie technika nie zaniknie ale w wątku, który wtedy na gorąco założyłem zapewniono mnie, że raczej nie powinienem zapomnieć :) http://www.skiforum....ingkoordynacja/



    P.S. Nawet nie przeszkadza mi, że na stromszym lub na trudniejszym podłożu często nie wychodzi.
  4. Ja krótko-dziękuję kordianw. Tylko dzięki Tobie skiforum żyło przez  całe lato. Wielka szkoda,że odpuszczasz. Buziaki.

     

    Właśnie, fajni forumowicze odchodzą, jak nie w realu, to wirtualnie.

  5.  

    A ja  parę lat temu zapiąłem ołówki ale z naprawdę dobrej półki. I co... i nic, po prostu wszystko to, co mnie kiedyś uczono wychodziło wręcz idealnie. Narta "oddawała" energię, jak się należy a że ześlizg, cóż na racecarverach to się tej techniki już nie używa?? Reasumując, przy moim chorym kolanie racecarver to jest to ale narta bardziej taliowana wymaga więcej wysiłku i jest (dla mnie) bardziej ryzykowna, zatem jej nie używam i tyle w temacie. Narta ma być dobra (dla mnie, ignoranta) prawdziwy góral zjedzie z gracją na 2 sztachetkach wyrwanych z plota, wzdłuż trasy wyciągu. 

  6. I tak trzymać - na pohybel pomysłom UE!

    Na zimno tzn w jakiej temperaturze?

     

    Temperatura ok 20 st. C. Czas 24 godziny. Biorę z Makro w dniach, gdy przychodzi świeża dostawa. Na sushi też stamtąd. Żywego łososia nie mam szans złapać, niestety.

  7. Ostatnio dorobiłem się generatora dymu. (Serwis aukcyjny na literę a). Daje on cudowne możliwości wędzenia na zimno. Łosoś wędzony w zimnym dymie ma smak boski, nawet jeżeli komorą wędzarniczą jest tekturowe pudło.
  8. Ad 1

    Teraz jeżdżę w Windstopperze i jest o następne niebo lepiej. Para nie gromadzi się i nie skrapla pod WS. W opisanych przez Ciebie warunkach jest sucha i od zewnątrz i od wewnątrz.


    Cześć, dzięki za obszerną odpowiedź. O to właśnie mi chodziło. Poradziłeś sobie z problemem inaczej i pewnie lepiej niż ja. Do zeszłego sezonu prawie wcale się nad ubiorem nie zastanawiałem, bo odczuwałem komfort. Jeżeli mogłbyś jeszcze opisać jaką masz pierwszą warstwę i jaki konkretnie WS nosisz, byłbym bardzo wdzięczny. Problem zwykle dotyczy 1 góra 2 dni na nartach ale te dni można spędzić w mniejszym lub większym komforcie.
    Pozdrawiam.
  9. OK, pada lekki deszczyk, jest temp +1, jeździmy na nartach wkładając w to trochę a okresowo sporo wysiłku.

    1. Co się dzieje z wilgocią, która paruje ze skóry?
    2. Co zapewnia nieprzemakalność odzieży?

    Bo coś mi tu coś nie gra, może wraz z wiekiem spada mój IQ. Też nosiłem kurtkę z Gore-texu (cienką), dość cienki polar i pod to koszulkę termoaktywną a w opisywanych warunkach byłem cały mokry. Od wewnątrz na skutek pocenia się, z zewnątrz w wyniku deszczu :(
  10. Ale 2 bawełniane T-shirty często można znaleźć we własnym bagażu a po x bionic accumulator trzeba się przejść do sklepu dzierżąc kilkadziesiąt €, bliżej 100.
    Przy pogodzie poniżej 0 najczęściej używam bieliznę Devold, która jest dość komfortowa w noszeniu oraz, co dla mnie ważne spowalnia powstawanie nieprzyjemnych zapachów, w odróżnieniu od większości syntetyków.
  11. Ugotowałbym się na twardo w takiej konfiguracji.


    Piszę o specyficznych warunkach pogodowych a przykład konfiguracji odzieży dotyczy mnie. Moja kurtka zewnętrzna z membraną jest bardzo cienka. Membrana chroni przed opadami i wiatrem ale nie jest w stanie oddawać wilgoci na zewnątrz w warunkach 100% wilgotności powietrza (temp. 0 stopni i nieco powyżej). Przy mrozie powietrze jest suche i membrana pracuje.
    Chodziło mi jedynie o uzasadnieni zastosowania bawełnianej T-shirt jako odstępstwa od mody/reguły zalecającej stosowanie tkanin syntetycznych(polar) celem poprawy komfortu związanego z poczuciem zawilgocenia ciała a nie odczuć temperaturowych typu za zimno/za gorąco (pomijam też temat wełny merynosa bo to trochę osobne zagadnienie).
  12. Hej!

    Ostatni sezon we włoskich Dolomitach bywał dość marny i nietypowy pod względem pogody(właśnie, czy są Dolomity inne niż włoskie?) Dość często mieliśmy temperaturę powyżej zera, wilgotno, pochmurno, opady. Takie warunki powodowały, że było mi cały czas wilgotno, miałem bez przerwy uczucie dyskomfortu.
    Doszedłem do wniosku, że membrana nie jest w stanie w tych warunkach pracować ponieważ po obu stronach kurtki występuje 100% wilgotności! Wilgoć ciała nie ma jak być odprowadzana na zewnątrz. Co zatem zrobić? Pomysł powstał podczas oglądania... paczki mięsa w markecie. Jak pewnie zauważyliście, dodawany jest do paczki kawałek substancji, grubości ok 2mm, którego zadaniem jest wchłanianie wilgoci, tzw. odcieku. Następnego dnia zmodyfikowałem swoje ubranie.
    Pierwsza warstwa to syntetyczny T-shirt, następna warstwa - bardzo cienki polar, następnie 1-2 bawełniane T-shirt-ki i dopiero na to kurteczka z membraną. Wierzcie mi, że sytuacja bardzo się poprawiła. Pod koniec dnia bawełniany T-shirt był pożądnie wilgotny, ale tak właśnie mało być, miał za zadanie trzymać wilgoć dalej od ciała.
    Pozdrawiam wszystkich i polecam spróbować ten sposób na wilgotną/deszczową pogodą.
  13. Przesyłam foto szynki, która dojrzewała od 04 stycznia 2014 do przedwczoraj :). Była pokryta warstwą smalcu, miejsce dojrzewania to piwnica, która jest dość przewiewna a w okresie jesienno-zimowo-wiosennym panuje w niej temperatura ok. 18 stopni. Latem jest nieco cieplej, ok 20 - 22 stopni. Wyrób mógłby sobie spokojnie jeszcze powisieć, ale miałem akurat trochę gości i wędlinka przydała się bardzo.

    Załączone miniatury

    • jamon3_DxO.jpg
  14. Myślę, że nadszedł czas na kolejny raport dotyczący wędlin dojrzewających. Najstarsza partia którą posiadam została powieszona na rurach w mojej przewiewnej piwnicy w październiku. Temperatura w miarę stała tam jest i wynosi 18-20 stopni.

    -Szynka wisiała w warstwie smalcu i została poddana konsumpcji w okresie świątecznym. Kolor, zapach typowy dla wędliny dojrzewającej.

    Smak dość ostry, dla mnie nieco za dużo soli, w sumie trudny do odróżnienia od prosciuto czy jamon. Znajomi zachwyceni, podana wędlina znika w błyskawicznym tempie.

    - Karkówka - inny smak, spowodowany być może przez przerastający mięso tłuszcz. W przypadku tego wyrobu zwolenników tego smaku jest mniej, niż w przypadku szynki, ale ci, którym przypadła do gustu kroili nawet tępym nożem :)

    Mnie bardziej smakowała szynka. Kolejna duża partia pochodzi ze stycznia. Są tam 2 szynki z kością ale także kawałki "wyfiletowane". Wszystko oczywiście pokryte warstewką smalcu. Planowany początek konsumpcji - czerwiec. Postaram się dać jakieś fotki.

    Pozdrawiam

  15. Na rysunku jest pokazany sposób przejazdu skrętu średniego i długiego.
    Oczywiście w śmigu będzie inaczej.
    To masz na myśli?
    Tadek


    To też. Ale można pojechać długim skrętem trzymając tułów bardziej prostopadle do linii spadku.
    Chyba, że to już przeżytek.
  16. Chciałeś argumentów, to dostałeś... :)
    Fakt, chcesz żeby dyskusja nie dotyczyła narciarzy 8-10, a taką jazdę pokazuje rysunek.
    Ale on pokazuje jazdę absolutnie poprawną i takiej każdy średnio zaawansowany i dobry narciarz powinien się uczyć. Jasne, że pojedzie gorzej i w szczegółach i ogólnie.

    IMHO pokazany jest [b] jeden ze sposobów przejechania trasy. [b/] Można pojechać inaczej i też poprawnie.



    P.S. Dlaczego nie wyświetla się bold?
  17. Znowu trzeba bedzie długo czekać na na następną.


    Ja mam na odwrót. Kolejna zima przychodzi coraz szybciej

    A na koniec jakie kupić slalomki " pierwszą czy drugą ", bo dotychczasowe już padły.


    Na to znalazłem radę, kupuję gigantki
    Pozdrawiam :)
  18. Ski, używasz progresywnych? 

    Podchodzę do tematu teraz bo wiem że używania progresywnych trzeba się nauczyć więc miałabym całe lato. Trzeba uruchomić głowę tam gdzie do tej pory pracują tylko źrenice i nie wiem czy w dość szybkim ruchu to zadziała. 

    Takie soczewki to dość kosztowna sprawa więc fundowanie ekstra soczewek do okularów na narty chyba mija się z celem choć byłoby najlepszym rozwiązaniem. 

    Sama już nie wiem co z tym fantem zrobić.

     

    Używam. Prowadzę w nich auto, jeżdżę rowerem. Chyba się przyzwyczaiłem :).

    Co do ceny ... mam szczęście mieć dobrą ze względu na rodzinę tkwiącą w branży okulistyczno - optycznej.

    Dodatkowo mam nieźle te szkła dobrane.

    Dodam jednak, że na nartach, wolę mieć same gogle, mam nie za wielką korekcję do dali -1,5.

    Najlepszy wariant, soczewki kontaktowe + gogle, to było dobre 15 lat temu ale teraz jest mniej wygodne

    bo nie mogę z tymi kontaktami korzystać z komórki ani przeczytać godziny na zegarku, więc przestałem zakładać.

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...