Skocz do zawartości

yukisan

Members
  • Liczba zawartości

    436
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez yukisan

  1. Wróciłem z Włoch w sobotę w nocy. W dzień poczytałem o początku ograniczeń w regionie mojego wypoczynku. Nie skojarzyłem wagi zagrożeń i w poniedziałek poszedłem do pracy. Około 11.00 wysłali mnie do domu na kwarantannę i pracę zdalną. Zgłosiłem się telefonicznie do sanepidu, a tam pytanie: "a po co pan do nas dzwoni?".

    Patrząc z boku moje amerykańskie korpo zadziałało sprawniej i szybciej niż jakikolwiek organ państwowy. Konkretne komunikaty publiczne pojawiły się dopiero w poniedziałek popołudniu, a firma wyłapała mnie raz-dwa.

    Wnioski są bolesne i widać wyraźnie różnice poziomu organizacji oraz dbałości o swoich obywateli/biznes.

  2. Wynika z tego że obecnym właścicielom nie zależy na zysku z prowadzenia działalności, pewnie mają inne źródło dochodów.

     

     

    Jak nasze rozważania mają się do tych planów? Kasa została wydana i zabrakło na bieżące utrzymanie? Info sprzed roku, a dziś coś cicho o tej inwestycji. Jakoś obserwując dotychczasowy zapał włodarzy ośrodka nie chce mi się wierzyć, że niespodziewanie ruszą z kopyta i do grudnia domkną plany.

     

    https://www.radiowro...uz-prawie-pewna

  3. niesamowity sukces : pytanie: ile armatek snieznych jest  w Szklarskiej????

     

    Ile by nie było - co rok uparcie udowadniają, że nie potrafią ich wykorzystać. A o optymalnym wykorzystaniu to już mowy nie ma.

    Harrachov - po sąsiedzku - ma śnieg.

    Czarnów-ski - w pobliżu, położony o wiele niżej - ma śnieg.

    Czarna Góra - duża stacja, a cała naśnieżona.

    Świeradów - jeżdżą.

    To kto tu jest patałachem?

  4. CG odpaliła trasę A.

     

    Jutro uderzam z rodziną na Sylwestra na stoku na CG, lepsze to niż pochłanianie etanolu na imprezie czy wpatrywanie się w TV.

     

    Powodzenia!

    A napisz z łaski swojej słów parę o warunkach. Wybieram się tam 2 stycznia.

  5. Stałem z boku trasy tyłem do stoku. Niespodziewanie snowboardzista rozsunął mi tyły nart ponad zakres mojej stabilności. Poleciałem na plecy, narty się wypięły. Zatrzymał się i coś mi tam pomagał, a ja go klęłem od nieudaczników. Gościu przekonywał jaki to jest fun na desce, a ja go pytam: "co to za fun skoro nie panujesz nad swoją jazdą i powodujesz kraksę?". Nie dotarło.

    Póki co kolano boli mnie drugi dzień.

  6. Byles tam kiedys? Freeriderzy ktorych nazwales "ochotnikami" na plaskim terenie nie maja nic do roboty.

    Kolega był łaskaw przegapić kluczowe określenie, którego użyłem : "mobilny patrol". Teraz są tu, a za 15 minut tam. Nie znam ich wytycznych, będziesz miał okazję jutro sam zapytać.

    A żeby dotrzeć do stromego to nie trzeba czasami płaskim rozpocząć?...

  7. kolega się uczy, chodzi sam, robi bezpieczne linie.

     

    Zjeżdża się w różnych kotłach w Karkonoszach, robimy różne fajne wypady na fokach albo z wyciągami. Ale żadnych relacji na publicznym forum, bo wiadomo o co chodzi ....

    W sobotę widziałem mobilny patrol straży parkowej. Wypatrywali takich "ochotników" pomiędzy Halą Szrenicką, a górną stacją Karkonosza. 

  8. jaki sens uruchamiać ten wyciąg, jeśli nie ma dużych kolejek do drugie sekcji krzesła,

    Moim zdaniem przewidzieli ten niedobór frekwencji jeszcze przed sezonem (ironia) - lina nie jest uzbrojona w orczyki.

    Wyciąg ma ten plus, że wielu wypinało się u podnóża ścianki korzystając z reszty trasy.

    Moim zdaniem Skiarena od wielu lat ma bardzo słabą organizację pomimo posiadanego potencjału. Naśnieżają jak gamonie (za późno, za długo), albo wcale bo się nie opłaca (za ciepło). W tym czasie 20 km dalej w Harrachovie już wszystko śmiga na całego. To proste porównanie pokazuje, że można tylko wystarczy odpowiednia organizacja.

  9. Dzwon mojego kolegi na snowboardzie.

    W trakcie szybkiego zjazdu upadł na brzuch, dodatkowo na podwiniętą rękę. Dostał potężny strzał w splot. Przez pierwsze pół minuty charcząc walczył o oddech. Ktoś obok zapytał czy dzwonić po pomoc. Kolega był w stanie tylko skinąć głową.

    Po złapaniu oddechu i częściowym odzyskaniu trzeźwego spojrzenia postanowił samodzielnie zjechać na dół (telefon alarmowy nie został jeszcze wykonany).

    Usiadł przy stoliku w restauracji, zadzwonił do mnie i przedstawił sytuację. Natychmiast do niego zjechałem. To był obraz nędzy i rozpaczy. Wyglądał jakby go obił Gołota. Oddychał z trudem, ból mostka nie ustępował. Dodatkowo był śmiertelnie przerażony, że któryś organ wewnętrzny jest uszkodzony.

    Po krótkiej konsultacji z obsługą stacji zapakowałem go do samochodu i pojechaliśmy migiem do najbliższego szpitala. Tu historia mogłaby opisać stan naszej służby zdrowia na niedzielnym dyżurze, ale to materiał na dłuższe opowiadanie.

    Samo badanie łącznie z RTG trwało ponad 2 godziny. Diagnoza: mocno obity mostek, organy wewnętrzne nienaruszone. Dostał ketonal i zalecenie kilku dni odpoczynku.

    Nazajutrz pytałem o jego stan zdrowia. Mówił, że jest o wiele lepiej, tylko że czuje mocny ból ręki, na którą upadł. Poprzedniego dnia nie wspomniał o tym ani razu ;-).

    Całe zdarzenie nagrała jego kamera na kasku. W trakcie upadku kask (niezapięty) przeturlał się w idealne miejsce do złapania najlepszego ujęcia jego walki o oddech. Film robi duże wrażenie.

  10. Prawdopodobnie połączenie źle nasmarowanych nart z wodą, która zbierała się na taśmie dojazdowej do kanapy, a później przymarzała jak na niej jechałeś. 

     

    Dzięki za celną analizę.

    Smarowanie wykonane, ale jak się uchronić przed wodą na taśmie  :rolleyes: ?

  11. Witam

    Przez 2 dni jazdy z rzędu zauważyłem coś dziwnego: po 2 godzinach pod dziobami nart centralnie na środku pozostawała przymarznięta warstwa lodu wielkości zapalniczki. Krawędzie wyślizgane jak należy, a centrum narty nie - czy to może być przyczyną?  Nie przypominam sobie żeby wcześniej coś takiego się zdarzało. Robię coś nie tak?

    Narty Elan Speedvawe 12.

  12.  

    Czyste gusła!

     

    O tym czy lek działa, czy nie decydują wielokrotnie powtarzane w różnych ośrodkach randomizowane badania z podwójną ślepą próbą.

    Żaden "lek" homeopatyczny nie przeszedł pomyślnie takiej weryfikacji!

     

    Piszesz, że nie zostałeś obrabowany. A ile zapłaciłeś za flakonik czystej wody, albo roztworu spirytusu???

     

    Koniec, kropka.

    nie ma o czym więcej gadać.

    Tadek

     

    Witam 

    Skoro zadałeś pytanie to wypadałoby wysłuchać odpowiedzi, a nie trzaskać drzwiami przed nosem - "nie ma o czym gadać".

    Nie mam zamiaru wdawać się w szermierkę na argumenty ponieważ widzę, że już się okopałeś na swoich pozycjach. Wobec tego dyskusji nie będzie.

    Ile zapłaciłem za flakonik czy roztwór ? Sposób zadania pytania już sugeruje że nie orientujesz się w temacie.

     

    Przepraszam za offtop. Pozdrawiam świątecznie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...