Skocz do zawartości

wueres

Members
  • Liczba zawartości

    294
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez wueres

  1. A może wrócić do nauki na pierwszej lekcji umiejetność upadania specjanie w razie W -to chyba w takiej sytuacji byłby najlepszy sposób. Przyglądałam sie ostatnio na stoku (bardzo lubie popatrzec jak jade wyciągiem )jeden instruktor uczył. Moim dzieciom za pierwszym wyjazdem wykupiłam po 3h z instruktorem ,uczyły sie pługa ,skretoów równoległych ale upadania nie . No to ich matka nauczyła bo wydaje mi sie ,ze to dobra umiejętność.

    Sally, oczywiście masz rację. Upadać trzeba umieć. Jeśli nie opanowało się tej umiejętności z innych źródeł (np. sztuki walki), trzeba nauczyć się na stoku, szczególnie, że wiele osób walczy, stara się hamować nartami, kijami itd., czego robić nie wolno. A stara zasada dla początkujących brzmi: "na d... zawsze pojedziesz wolniej, niż na nartach, więc jeśli robi się niebezpiecznie, połóż się! (do tyłu, na prawą lub lewą stronę)".
  2. To pamietasz! Napisz co to byly za uwagi, ja potrafie sobie Twoja jazde wyobrazic i podyskutujmy.

    Będziesz się sugerował zdjęciem "z biodrem" i filmem, do którego link był na forum, a od tego czasu zaszły pewne zmiany i "biodra" już nie ma, przynajmniej nie takiego, jak wówczas. Będzie łatwiej, jeśli wrzucę film - nakręcę jakiś w następnym tygodniu. Rady? Dokładnie jak w temacie: 1. balans przód-tył; 2. balans góra-dół; 3. wejście w skręt przy całkowitym luzie w stopach; 4. poprawka przy ułożeniu rąk. Skoro taki abnegat jak ja zdołał pojąć, świadczy to o tym, że na pewno na żywo jest to zrozumiałe. I dzięki temu rozumiem też wersję pisaną.

    Użytkownik wueres edytował ten post 07 luty 2012 - 17:04

  3. Filmować, filmować. A jak się znajdzie błąd, to trzeba go naprawiać. Ale nie stosując metafizyki w celu uwolnienia ciała. Pozdrawiam

    Jakiś błąd się zawsze znajdzie. Kto jak kto, ale narciarz z Twoim doświadczeniem na pewno go wyłapie. Mi osobiście nie wypada nawet zabierać głosu w merytorycznej dyskusji. Mogę tylko powiedzieć, że w takim razie powinniście z Niko przełamać tę odległość między Jelenią Górą a Wadowicami i spotkać się na stoku. Choćby z tej przyczyny, że w zeszłym tygodniu otrzymałem kilka rad od Niko na stoku i były one aż do bólu jasne i przejrzyste. Następnym razem nie zapomnę o naładowaniu baterii w aparacie, obiecuję!
  4. Za cenę 35 zł trzy i pół godziny jazdy na idealnie przygotowanym stoku (wprawdzie nieco za krótkim i niezbyt stromym, ale jednak całkiem sympatycznym) całkowicie bez kolejek, naprawdę warto. Infrastruktury nie ma, to fakt, ale obsługa bardzo sympatyczna (specjalnie dla mnie odpalili grzałkę w barze, jeszcze przed otwarciem ;) ) "W cenie" lekcja, udzielona przez Niko130 ;)
  5. Jako, że lubie sobie poszukać trudnych i szybkich tras zaciekawiła mnie tamtejsza trasa FIS. Jakoś jeszcze nigdy nie udało mi sie tam dotrzeć. Janskie, Harahow czy Rokitnice mam objezdzone. Czy to faktycznie FIS czy tylko namiastka?:)) A drugie moje pytanie to czy orientujecie się czy w Szpindlerowym można znalezc naszego instruktora? Wiem,że jest tam sporo szkółek, mąż ma zamiar zabrać syna i chciałby żeby się podszkolił.

    Ad.1. Trasę FIS masz od razu przy wejściu na Sv. Petra - jeździ wzdłuż niej 2-osobowe krzesło. W zeszłym roku były tam rozgrywane zawody kobiet. A tuż obok (po lewej, patrząc twarzą do stoku), masz wspomnianego przeze mnie kilka postów niżej Stoha, na którym rozgrywają mistrzostwa Czech. Jest stromo :) (http://www.spindleru...trasy-zjazdowe/). Ad.2. Nie wiem, czy będzie polska szkółka, ale instruktorzy - przynajmniej mówiący po polsku - powinni się znaleźć.
  6. Odświeżę nieco temat: http://wiadomosci.on...-wiadomosc.html

    "Dzięki" temu wypadkowi mamy świetne porównanie i dowód na to, kiedy należy zastosować sankcje karne, a kiedy pozostać wyłącznie przy odpowiedzialności cywilnej. Pisałem już wcześniej (http://www.skiforum....ll=1#post399841) o konsekwencjach wyroku skazującego (karnego). Dlatego ponownie apeluję o rozwagę w takich kwestiach, która w zasadzie sprowadza się do tego, żeby drogę karnoprawną uruchamiać, gdy: 1. sprawca wypadku jest pod wpływem alkoholu; 2. sprawca wypadku uciekł/ usiłował uciec z miejsca zdarzenia; 3. w innych, skrajnych wypadkach.
  7. Kiedy pytałem bezkijkowców np. na wyciagu dlaczego nie jezdzą z kijami (juz przynajmniej kilkunastu osobników) to odpowiedzi były w zasadzie dwie
    - przeszkadzaja mi (i wszelkie odmiany tego)
    - bo tak kazał instruktor (przynajmniej połowa przypadków)
    Nie znam sie kompletnie na nauce jazdy ale mam wątpliwości czy faktycznie tak sie uczy?:eek: (...)


    Tak, naukę zaczyna się bez kijów, przynajmniej zgodnie z wytycznymi. Ale powinny zostać włączone do jazdy relatywnie szybko...
  8. Jak fota aktualna to niech będzie i teściowa:)

    Teoretycznie to możliwe - coś jak słynny "list do prezydenta o zwolnienie z służby wojskowej" :D

    Do: Naczelnik Sił Zbrojnych RP Prezydent RP ul. Krakowskie Przedmieście 48/50 00-071 Warszawa Wielce Szanowny Panie Prezydencie, Uprzejmie proszę o zwolnienie mnie z zaszczytnego obowiązku pełnienia służby wojskowej ze względu na trudną sytuację rodzinną, w jakiej się znalazłem, a mianowicie: Mam 24 lata i ożeniłem się z wdową w wieku lat 44. Moja żona ma córkę w wieku 25 lat. Tak się złożyło, że mój ojciec ożenił się z córką mojej żony. Tym samym, mój ojciec stał się moim zięciem, gdyż poślubił moją córkę. W związku z tym jest ona jednocześnie moją córką i macochą. Mojej żonie i mnie urodził się w styczniu syn. To dziecko jest bratem żony mojego ojca, czyli jego szwagrem. Jednocześnie, będąc bratem mojej macochy jest moim wujkiem. Czyli mój syn jest moim wujkiem. Żona mojego ojca, czyli moja córka, powiła na Wielkanoc chłopczyka, który jest jednocześnie moim bratem, gdyż jest synem mojego ojca i wnukiem, ponieważ jest synem córki mojej żony. Jestem więc bratem mojego wnuka, a będąc mężem teściowej ojca tego dziecka, pełnię jakby funkcję ojca mojego ojca, pozostając bratem jego syna. Jestem wobec tego własnym dziadkiem. Dlatego proszę uprzejmie Pana Prezydenta o zwolnienie mnie ze służby wojskowej, gdyż o ile mi wiadomo, prawo nie zezwala powoływać jednocześnie dziadka, ojca i syna z jednej rodziny. Wierząc w zrozumienie mojej sytuacji przez Pana Prezydenta pozostaję z poważaniem, Jerzy K.

  9. (...) Z kolei rok roku temu, znajomy został potrącony przez kierowcę, który miał blisko 4 promile alkoholu i dodatkowo nie posiadał uprawnień. Prokurator wnioskuje o 2000 PLN zadośćuczynienia...podczas gdy dotychczasowe koszty leczenia przekroczyły już 50 tyś. PLN (leczenie neurochirurgiczne). (...)

    Co do zasady masz rację. Już sporo na ten temat napisaliśmy... Ale ja tylko w kwestii cytowanego fragmentu Twojej wypowiedzi - to, że prokurator zawnioskował o 2.000 zł zadośćuczynienia nie oznacza, że nie można domagać się zadośćuczynienia dalej idącego przed sądem cywilnym.
  10. O ile narty nie są (jeszcze :) ) pojazdem mechanicznym to można się zastanawiać czy są w ogóle jakimkolwiek pojazdem. (...)

    Niektóre mają KERS, jak bolidy F1... :)

    Ale narciarstwo (i stok) to nie jest "ruch drogowy" tylko teren prywatny "użyczony" do korzystania na zasadach określonych przez właściciela. No i na pewno nie służący do przemieszczania się pojazdów. Narciarz nie jest uczestnikiem ruchu drogowego więc czemu miałby odpowiadać za 177k.k.? Proszę uzasadnić. :) 177k.k. to już chyba nadinterpretacja.

    Hesia. Żaden z tych przepisów nie mówi o "ruchu drogowym", a jedynie o "ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym". Jeśli przyjmiemy, że narty są urządzeniem, służącym do przemieszczania się bez użycia sił natury (w sensie paliw - a takim są...), to bez znaczenia pozostaje miejsce, w jakim doszło do spowodowania wypadku - nigdzie nie ma mowy o "drodze publicznej", tylko o miejscu, w którym odbywa się ruch. Analogicznie - nie możesz jeździć samochodem pod wpływem alkoholu, choćbyś jeździła w szczerym (i prywatnym!) polu!

    Użytkownik wueres edytował ten post 13 grudzień 2011 - 16:30

  11. Kodeks FIS: "1. Każdy narciarz lub snowboarder powinien zachować się w taki sposób, aby nie stwarzać niebezpieczeństwa ani szkody dla innej osoby. 2. Każdy narciarz lub snowboarder powinien kontrolować sposób jazdy. Powinien on dostosować szybkość i sposób jazdy do swoich umiejętności, rodzaju i stanu trasy, warunków atmosferycznych oraz natężenia ruchu." Jeśli ktoś tego nie przestrzega w sposób celowy (np. wjeżdża na czerwoną trasę bez odpowiednich umiejętności), to ewentualny wypadek z jego winy nie jest prostą nieumyślnością.

    Otóż mylisz się. Kwestia przestrzegania reguł, obowiązujących w danych warunkach, nie ma znaczenia dla ustalania umyślności czy nieumyślności czynu. Zwróć uwagę choćby na przepis, dotyczący odpowiedzialności za wypadek drogowy: Art. 177. § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1 (...) Krótko mówiąc, mogę umyślnie naruszać zasady FIS, ale nie nosić się z zamiarem spowodowania uszczerbku na zdrowiu u innego narciarza. Kwestia, czy naruszyłem zasady ruchu na stoku umyślnie, czy też nie, będzie mieć znaczenie dla wymiaru kary. Pozdrawiam, J.
  12. Zasadniczo tak. Oczywiście zaczynając od tego, żeby pozbierać się ze stoku w ten sposób, aby nie zagrażać innym jego użytkownikom :) W przypadku, gdy sprawca nie ma ubezpieczenia OC lub próbuje się oddalić z miejsca zdarzenia, wskazanym byłoby właśnie wezwanie Policji i zastosowanie tzw. samopomocy, czyli zwyczajnego zatrzymania sprawcy przez poszkodowanego lub inną, postronną osobę. Trzeba pamiętać, że brak ubezpieczenia OC sprawcy może powodować trudności z dochodzeniem odszkodowania i zadośćuczynienia - te kwoty potrafią być dość znaczne i nie każdego na to stać (to kolejny dowód na to, żeby nie oszczędzać tych parudziesięciu złotych na ubezpieczenie...), ale nie można też - w mojej ocenie - odpuścić i pokrywać wydatków z własnej kieszeni, jeśli udało się ustalić dane sprawcy. W sytuacji braku OC należy zatem wezwać sprawcę do zapłaty określonej kwoty (bez wezwania nie będzie znał wysokości szkody, więc z formalnego punktu widzenia nie sposób mówić o wymagalności), ewentualnie wytoczyć powództwo cywilne bez uprzedniego wezwania. Należy jednak wówczas liczyć się z tym, że jeśli pozwany (sprawca) zapłaci, to sąd może obciążyć kosztami postępowania powoda (poszkodowanego) - wg zasady, że pozwany nie dał podstawy do wytoczenia powództwa, gdyż zapłaciłby i bez tego, gdyby wiedział, ile żąda powód... P.S. Chyba należałoby założyć nowy wątek pt. "Procedura po wypadku".

    Ale pewności nie mamy, co do przesadnie surowego wyroku. bo nie dysponujemy wglądem w akta dotyczące tej sprawy. Być może Sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności łagodzących. Tego nie wiemy. Ponadto tej Pani przysługuje prawo do pełnomocnika, który starał się o "łagodne" potraktowanie swojej klientki?

    Dlatego zastrzegłem, że nie znam okoliczności sprawy. Powtarzam jednak (przeczytaj proszę mój pierwszy post w tym wątku), że w normalnych okolicznościach w interesie poszkodowanego jest (przynajmniej co do zasady) uzyskanie odszkodowania i zadośćuczynienia, zaś uzyskanie wyroku skazującego jest jednak drugorzędne.

    Użytkownik qaz edytował ten post 13 grudzień 2011 - 15:13 edytuj

  13. Chyba nie tylko ja mam wrażenie, że pojęciem "dekompensacja" Dziadek Kuby wprowadził lekkie zamieszanie, ponieważ - mimo oczywiście trafnego spostrzeżenia - nie jest to pojęcie niezbędne. Pod pojęciem kompensacji rozumie się przecież, ogólnie: równoważenie jednego działania innym działaniem (cyt. za Wikipedia). Tym samym, skoro kompensujemy garb, to także odwrotną sytuację, w której dochodzi do - nomen omen - kompensacji nagłego spadku, można nazywać tym samym pojęciem. Bądź co bądź kompensujemy działaniami ciała (wprawdzie przeciwnymi - to argument za wprowadzeniem przedrostka "de") charakterystykę stoku. Będzie to łatwiejsze i uniknie się jałowych dyskusji, sprowadzających się wyłącznie do nazewnictwa. Lepiej by było, gdyby wrzucić zdjęcia obrazujące technikę kompensacji (gdzieś zresztą chyba są, przy filmach z jazdy Siwira po garbach) i wytłumaczyć, dlaczego jest to tak istotne w czasie jazdy. Pozdro!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...