Skocz do zawartości

fankaSDM

Members
  • Liczba zawartości

    202
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez fankaSDM

  1. ja mysle,ze jak syn niezle jezdzi i instruktor twierdzi, ze sobie chlopak poradzi na dluzszych to lepiej dluzsze. Ja bym zaufala instruktorowi. Najwyzej bedzie przez pierwsze dni troche trudniej-ale jak jest wkrecony w narty na tyle, ze w zawodach sie bawi to raczej sie nie zniecheci :-) . Te 140 cm to caly czas ciutkę mniej od jego wzrostu - a jakbys kupil 130 to pewnie za rok juz by byly troche przykrotkie.. Jesli wg. instruktora syn moze jezdzic juz na dluzszych to chyba warto wziac pod uwage aspekt ekonomiczny (bo to maja byc nowe narty?)-a nie ze za rok znowu zmiana nart bo syn z 10 cm urosl...
  2. fankaSDM

    Stubai Glacier

    Jade na Stubai w koncowce stycznia 2009 - i jesli ktokolwiek z bywalcow lodowca mialby chwilke to kilka pytan: Na ten basen w Neustift to warto sie wybrac czy jest tyle ludzi, ze nie ma gdzie szpilki wcisnac? Czy dobrze jest ze skibusami - czy jezdza czesto / sa punktualne / da sie do nich wsiąść/jak sie ludzie na przystanku nie zmieszcza to wysylaja nastepny dodatkowy?/ ? bede mieszkac na skraju Neustift, dzielnica Milders, to będzie Nebensaison. Jakich temperatur mozna spodziewac sie pod koniec stycznia - dotychczas jezdzilam w tym czasie na Hintertuxie - tak samo / zimniej / cieplej ? z góry dziekuje za wszelkie info :-)
  3. fankaSDM

    Nauka jazdy dzieci

    SUPER!!!!! Jestem pod wrazeniem :cool: Jak jade jakims krzeslem itp. to uwielbiam obserwowac dzieciaki na stoku - i tak dobrze jezdzacego malucha nie kojarze :-) Tym bardziej, ze trasa dosc stroma - nie jakias tam Bialka czy inna latwizna. nie znam tego stoku- gdzie filmiki byly krecone ?
  4. To w takim razie niech "ona" nie jedzie na trase 7a z horberga :-) . Juz latwiej jest na czerwonej 7 stamtad. z czerwonych tras to najprostsze sa 11, 13, 27. Na samym Penken jest maly problem z niebieskimi trasami... bo trasy nr 2 i 20 to w wiekszosci wąskie nartostrady. Natomiast trasa nr 8 jest ladna, szeroka, latwa. Natomiast trasy niebieskie z Rastkogla sa bardzo mile. Szeroko i piekne widoki. ze Schwendau po wjezdzie kolejka bez problemu (i bez zadnych czerwonych tras) dostaniecie sie na rastkogla - jezdzi tam 150er TUXer - taki "tramwaj linowy :-) ". A w ogole to czerwone trasy na Rastkoglu tez sa prosciutkie. Na lodowcu Hintertux tez jest pare ladnych niebieskich tras, zwlaszcza nizej. w regionie pojezdzi sie zawsze, bo jest lodowiec.
  5. * Ja sie najbardziej balam na nartach jak w wieku 16 lat mialam szok tlenowy na lodowcu... Bylam pierwszy raz w zyciu w alpach, sniegu akurat malo,wiec od razu na lodowiec Hintertux. I od razu na sama gore.... -16 stopni... Nikt mi nie powiedzial, ze jak sie nigdy nie bylo wyzej niz w Beskidach to trzeba uwazac, a nie jezdzic szybko i bez sekundy przerwy przez pół godziny na wysokosci 3000-3250 m.... a ja 2 lata nie mialam nart na nogach i sie tak zachwycilam szeroka trasa. Skonczylo sie skokiem tetna, klopotami z oddychaniem (troche jak atak astmy to wygladalo ) i co najgorsze-najpierw ciemno przed oczami... w czasie jazdy...szybka wywrotka i duuuze przerazenie... *a tak teraz to najczesciej sie boje, ze ktos we mnie wjedzie od tylu!!! dotad mialam takiego stracha podczas jazdy w Polsce jak byl tlok ,ale w styczniu w Alpach na czerwonej trasie znow ktos na mnie wpadl... Niewazne, ze na trasie swiezy snieg (wiec nieduze predkości..), na 300 metrach z 8 osob.... a jedna młoda niemka i tak we mnie wcelowala... :mad: Ja nie wiem, jak ludzie to robia... nawet na prawie pustym stoku wceluja... Przeciez jak jade w miare rytmicznie i rownym skretem to kazdy z gory moze przewidziec moj tor jazdy... Przeciez ja nie moge caly czas widziec co dzieje sie za mna... jak slysze dziwne odglosy za soba to uciekam (spanikowany, bezradnie jadacy na kreche po czerwonej niemiec krzyczacy do wszystkich "Achtung!" :p:p ale to nawet dobre,bo wszyscy zdazyli uciec z trasy ),ale inaczej niekoniecznie slysze,ze ktos zaraz wemnie wjedzie... Jak ktos ZUPEŁNIE nie panuje nad nartami to niech jedzie plugiem albo idzie na niebieska.
  6. To miales farta,bo sniegu dopadało.. Ja tam jezdzilam 9-15 II i bylo kiepskawo (kolejki!!),a np. na Solisko nie bardzo mozna bylo uciekac,bo tam to byl poligon / walka o zycie,a nie jazda. Zwlaszcza jeden dzien na dolnej czesci jedynki to byl koszmar- lodowa skorupa, kamienie na tym lodzie i od czasu do czasu troche sztucznego sniegu... Mogli zamknac ta trase albo chociaz wywiesic kartke - to bym krzeslam zjechala... A tak mam ryse na nartach :mad: Ponizej Miziowej na 5tce tez juz nie było żadnej przyjemności z jazdy (lodu niewiele,ale niestety sporo kamieni- a to moim zdaniem jeszcze gorzej.. ). Odpuscilam jeden dzien jezdzenia,bo te kolejki byly niesamowicie frustrujace - ale jak dobre warunki byly tylko na gorze 5 i przy talerzyku to nic dziwnego. Do talerzyka np.zdarzalo sie stac po 15 minut,a zjazd byl oczywiscie wielokrotnie krotszy (na niebieskiej trasie nie bylo w ogole przetarc i kamieni,wiec tam smigalam). szkoda,ze teraz na gorze sa tylko 2 wyciagi
  7. nie bój się - nie przewrocisz sie w ten sposob. Bedziesz duzo lepiej kontrolowala narty, bedzie naprawde ok. Stan sobie w zapietych nartach na plaskim i zobacz jak daleko mozesz sie wychylic do przodu - nie przewrocisz sie :-) . W normalnych warunkach na nartach cisniemy na przody i jest to calkowicie bezpieczne (nie na moldach, w puchu/kopnym sniegu i jak jedziemy na krechę.)
  8. witam ja bylam 26 I - 2 II w Austrii w Zillertalu, mieszkalismy w Mayrhofen. Jezdzilam 3 dni na lodowcu Hintertux i 4 dni na Penken/Rastkogel/Eggalm. 4 i pół dnia słońce, pół dnia mgła, 2 dni chmury i śnieg. Warunki ogolnie bdb, wyjazd rewelacyjny . Male minusy: -na Eggalmie troche tloczno (tzn. na trasie, do krzesel bez kolejek) -na lodowcu po południu na najbardziej uczeszczanych trasach przy gondolkach twardo i muldy W dolinia wiosna, po 10 stopni, zima zaczyna sie od 800m n.p.m.
  9. Mi sie tez wydaje,ze ten przepis o zatrzymywaniu sie w polskiej wersji jest bez sensu... Jest przynajmniej kilka typow sytuacji, w ktorych sie zatrzykujemy choc nie jest to "absolutnie konieczne": 1. nie kazdy ma kondycje zeby przejechac cala trase bez zatrzymania - szczegolnie pod koniec dnia jak np. jezdzi od 5 godzin... Lepiej zeby zatrzymal sie z boku i chwile odpoczal niz zeby jechal na niepewnych nogach- wtedy stwarza wieksze zagrozenie 2. czesto jezdzimy razem w malych grupach (rodzina, druga połówka, ze starszym dzieckiem) - ktos jedzie szybciej, ktos wolniej - jak trasa jest dluga to naturalne jest,ze np. w polowie jadacy szybciej zaczeka na towarzysza. 3. jak widze,ze przede mna jest np. bardzo duzo ludzi to wole sie zatrzymac i przeczekac az przejada niz pchac sie w tłum. Moim zdaniem przepis powinien brzmiec tak jak w wersji angielskiej i niemieckiej. W ogole to bez sensu zeby w roznych krajach obowiazywaly na ten temat rozne przepisy/zalecenia. To co - mam inaczej jezdzic w Polsce, a inaczej w Austrii? Glpota.. Co do konsekwencji tego przepisu - to moze byc rzeczywiscie problem dla sądu. Mysle,ze gdyby w taka osobe stojacą na skraju trasy w "bezpiecznym" miejscu ktos wjechal to: -sprawca kolizji niewatpliwie naruszy caly szereg przepisow FIS (poszkodowany byl nizej, trasa niedobrana do umiejetnosci, brak kontroli nad nartami itd.) - sprawca ponosi więc winę- po peirwsze zlamal przepisy,a po drugie przewidywal albo powinien przewidywac konsekwencje swojej niebezpiecznej jazdy -ALE poszkodowany tez naruszyl jeden z przepisow FIS (dotyczacy zatrzymywania) - wiec w tej sytuacji rowniez jest tu w pewnym stopniu winny (wiadomo,ze mniekj niz sprawca,ale jednak) Wiec wina jest w tej sytuacji po obu stronach (choc w roznym stopniu)-i to by mialo bardzo powazne konsekwencje w sądzie. Mianowicie moim zdaniem sąd musialby uznac,ze poszkodowany PRZYCZYNIL sie do wypadku. A z tym wiaze sie (według polskiego Kodeksu Cywilnego-art. 362) w konsekwencji np. zmniejszenie odszkodowania dla poszkodowanego (procentowe proporcjonalnie do stopnia winy). wiec jak widac BARDZO POWAZNE KONSEKWENCJE: jesli ktos by np. wjechal w kogos od tylu i np. w konsekwencji poszkodowany uszkodzilby sobie kregosłup i byl niepelnosprawny - zalozmy,ze sad zasadza rente od sprawcy w wysokosci 400zl/miesiac. ALe ze sprawca przyczynil sie do szkody w np. 25% (strzelam,tylko przykladowo) to renta zmniejszy sie do 300zl. :cool: Uwazam,ze takie rozwiazanie byloby gleboko niesprawiedliwe... Dlatego te przepisy mi sie bardzo nie podobaja. Oczywiscie nie wiem,czy sad by tak postapil - jeszcze nie jestem prawniczką - ale z tego co juz mialam na studiach wynika,ze w tej sytuacji to mogloby byc to przyczynienie. Przepraszam za wywody ciwilistyczne,ale zdaje sie,ze Tadeusz T. sam prosil o konsekwencje przepisu W krajach np. niemieckojezycznych sąd juz nie moglby w ten sposob orzec (ale nie wchodze w to glebiej,nie znam konstrukcji AGB) - np. tam winny moglby byc tylko sprawca, a u nas juz nie.
  10. zgadzam sie, no moze poza tym baletem... bez przesady Co to za zaawansowany narciarz,ktory pojedzie tylko na narcie 160 cm,a jak mu dadza 10-15 cm dluzsza albo np.nietaliowana to juz koniec jazdy? Inna kwestia to preferencje- ja najbardziej lubie wyratraczone, przygotowane stoki, ale jak np. sa muldy to przeciez tez sie nie zabije (co najwyzej zmecze). "jeżdżenia przz trzy dni pługiem tyłem a rekami na sniegu" - współczuje.. to musialo byc bolesne :eek:.. Ale czego sie nie robi dla dzieciakow (bo to Twoje pociechy rozumiem)- satysfakcja gwarantowana jak juz zaczna jezdzic same . Jak mi sie podobaja takie maluszki smigajace sobie na stoku rewelacja
  11. no bez przesady z tymi dziecmi - nie generalizujmy, ze takie wredne .... Czesto dzieciaki jeżdzą naprawde fajnie i nie sa niebezpieczne. Pamietam z zeszlego sezonu chlopca (z 11-12 lat),który jak pewien pan przewrócł sie na stoku to pierwszy jechał pomóc (zwieżć kijki). Poza tym nawet jak jakies małe dziecko na Ciebie wpadnie to w sumie mała szansa,że Ci sie coś stanie (gorzej ma to dziecko..). W praktyce nie widziałam jeszcze oślej łączki, na której nie byłoby zadnych dzieci - więc uczenie sie na jednym stoku z dziecmi jest raczej koniecznoscią. Ogólnie osoby, które dopiero zaczynaja nie jeżdzą szybko, więc nawet jak na siebie powpadają to ZWYKLE tragedii nie ma. Nie dzieci należy sie obawiac, ale narciarzy, którzy mysla że po 2 dniach juz wszystko na nartach umieją i zaczynaja za bardzo przyspieszać albo w ogóle jeżdzą na krechę.
  12. A moze chowac sie tuz poza trasą za siatkami zabezpieczejacymi albo zakopac sie w puchu Mozliwosci sa nieograniczone a tak na serio to pershingi raczej częściej wpadaja na tych, co aktualnie jadą,a nie na tych co stoją - więc bez obaw. A tak bardziej na serio - do poczatkujacych: nie bójcie sie kazdego narciarza jadacego z dużą predkoscią (z DUŻĄ a nie z OGROMNĄ!!). Czasem jest tak,ze jak ktos jezdzi szybko na stoku to ludzie sie od razu boją-80% tych narciarzy wie,co robi i w pelni panuje nad nartami. A jak zidentyfikowac te niebezpieczne 20%? Generalnie to widać jak kto jezdzi technicznie -a zaufania nie miejcie zwlaszcza do tych, ktorzy jeżdżą "na tyłach" nart albo "na kreche".
  13. * co do zarządzania miejscami o podwyzszonym ryzyku przez osrodki narciarskie- w Polsce to jest caly czas problem, np.: - jest problem w przypadku wyciagow polozonych w lesie- sa miejsca, w ktorych jak czlowiek sie przewroci na orczyku to obsluga tego nie widzi,wiec nie zwolni/nie zatrzyma orczyka - nieprzygotowane tory pod wyciagami orczykowymi (muldy, lód) - brak siatek w niebezpiecznych miejscach - siatki, które sobie stoja na obrzezach trasy,ale nie sa dobrze przytwierdzone. w efekcie jak ktos w te siatki wpadnie to leci dalej razem z ta siatką - rzadko odgrodzone sa stoki od granicy lasu - znow brak siatek- jak ktos slabo jezdzi to jak nie wyrobi na jakiejs muldzie i wypadnie z trasy to leci prosto w ten las, a wtedy moze byc nieciekawie. Kiedys mialam taka sytuacje- to raczej do jakiegos dzialu smiesznych anegdotek,ale tez jakos wiaze sie z bezpieczenstwem,wiec moze przytocze :-) - drugi czy trzeci sezon na nartach - sytuacja na "Golgocie" w Szczyrku (jest to jedyny łącznik miedzy Julianami a Czyrną-innej drogi nie ma, sezon czy dwa wczesniej na tej trasie bylam i bylo ok,ale w dobrych warunkach). Tym razem muldy na pół metra :eek:,jadę miedzy muldami(nie na skos stoku,wiec sila rzeczy jakas tam poredkosc mam) i chciałam zakrecic na grzbiecie przedostatniej muldy przed lasem. Ale tam mi cos nie wyszlo (albo byl lód albo ktos mi droge zajechal-nieważne,nie pamietam) i zjechalam z tej muldy w dół, wpadłam na lód i jakies kamienie, no i wtedy straciłam kontrole nad nartami i... wyleciałam z trasy prosto w las :eek: Tam sie przestraszylam i od razu sie przewrocilam. No i co teraz? Wyladowalam po pas w sniegu,jakos sie wygrzebalam-ale co z tego. Trasa jakies półtora metra nade mna, ostro pod górkę (była szucznie nasniezana,wiec byla wyzej..), nie widac ze stoku,ze ja tam wpadlam... Nie jestem w stanie stamtad wyjsc o wlasnych silach (mialam moze ze 14lat ,poza tym jestem niskiego wzrostu), podejsc na nartach sie przy moich umiejetnosciach nie dalo (ze 60 cm puchu ostro pod gore..). I co?? na wyciagu gra muzyka z radia,wiec nie slychac jak wolam.:mad: Rodzina mnie szuka,ale nie moze znalezc.. jechalismy razem,a mnie nagle gdzies wcielo.. komórki wtedy jeszcze nie mialam. W koncu zdesperowana wyrzucilam jeden kijek na gore, na stok :cool:. I wtedy jakis mily pan zobaczyl ten kijek, podjechal,a ja zaczelam wołac i mnie znalazł i wyciagnal moje narty, a pozniej mnie przy pomocy swoich kijkow Dzis jest to moja najsmieszniejsza historyjka zwiazana z nartami,ale wtedy naprawde mialam problm w sumie to dziwne,ze nikt z narciarzy jadacych na stoku nie zauwazyl jak wpadalam do tego lasu- bylo wtedy duzo ludzi na stoku. * ważna kwestią jest też bezpieczenstwo na wyciagu -moze jak napisze pare slow to jakiemus poczatkujacemu sie przyda: - zwolnij podjezdzajac do kolejki przy wyciagu - zebys nie skosil kolejki - stojac w kolejce do wyciagu kontroluj czy Twoje narty stoja czy juz jadą w razie potrzeby uzyweaj kijków - jesli ktos na wyciagu orczykowym sie przewroci i lezy na trasie to postarajcie sie go ominac- lepiej sie nawet wypiac z wyciagu niz na tego lezacego najechac - jeżeli ktoś jest poczatkujący i niepewnie sie czuje na orczyku,a jedzie z obcym narciarzem- powiedz mu,ze jestes poczatkujacy-onCi pewnie pomoze - bedzie prowadzil orczyk, w razie potrzeby Cie przytrzyma, powie kiedy sie wypiac. -szczegolnie powinny uwazac osoby, ktore przejazdzaja miedzy wyciagiem orczykowym- zachowajcie odstep od jadacych orczykow. - na wyciagu krzeselkowym trzymajcie swoj sprzet i wszelkie akcesoria-szczegolnie na kijki - jak Wam spadnie taki kijek i uderzy narciarza jadacego akurat pod tym krzeslem to moze byc niefajnie - jezeli jazda na orczyku jeszcze kiepsko Ci wychodzi to skupiaj sie na prowadzeniu swoich nart + nie rozmawiaj w tym czasie przez komorke * moim zdaniem kompendium dotyczace bezpieczeństwa na stoku brzmi: Oczy dookoła głowy, rozwaga i kontrola nad nartami, zasada ograniczonego zaufania. I troche szczescia *w kwestii bezpieczenstwa mozna jeszcze wystosowac apel: po alkoholu NIE jezdzimy na nartach. fajnie,ze powstal taki watek
  14. fankaSDM

    Prędkośc na stoku...

    "TO samo dotyczy skretnego ruchu stóp jak to nazywacie czyli tzw. skretu stop. Taki skret naprawdę robi kazdy nawet ktoś kto nie był go uczony tylko po co. Na lodzie czy twardym podłozu (a takie jest zawsze w miejscach niebezpiecznych, zatłoczonych itd.)i tak to nic nie da bo wrzucona skretem stóp w zęslizg narta ma zdecydowanie mniejszą siłe docisku i koleś albo pada od razu i sunie w stojących albo sunie w stojących w ześlizgu. W zwiąku z tym tylko zakonczenie jazdy zdecydowanym pogłębieniem skretu cietego może byc podjazdem pod stok. Jeżeli nie ma miejsca to pług a - i tak to powinno wyglądac - stopniowe wyhamowanie pogłębieniem skretu lub serią kilku skretów z wczesniejszym wyborem miejsca do zatrzymania lub przejazdu miejsca niebeziecznego czyli taktyka narciarska bardziej niż technika." ad. 1 - zawsze to pada albo sunie juz z duzo mniejsza prędkoscią i mniejsza szansa, że kogos skrzywdzi.. A poza tym jak się wbije w tym momencie kijek to zwieksza się szansa utrzymania na twardym podłożu. No i zasada jest zdaje sie taka, ze nie robimy skretu stóp nad innymi narciarzami, zeby ich nie skosic- jak juz to z boku tych narciarzy albo celowac w siatke . Ja sie kiedyś w siatce zatrzymałam jak mi jakies male dziecko nagle w poprzek stoku wyskoczylo.. no ale wtedy jezdzilam słabiutko,ze 3 tydzien w zyciu na nartach ad. 2 - własnie problem jest w sytuacjavh niestandardowych - jak nie ma miejsca ani czasu na to stopniowe wychamowanie ! Np. jak jest ogolnie duzo ludzi na stoku, jedziesz waskim skretem zeby bezpiecznie sie miescic,a jakies bałwany zatrzymają Ci się na przewęzeniu trasy w miejscu, gdzie są niewidoczni- Ty zauwazysz ich w ostatniej chwili(bo staneli tak bez sensu,ze ich wczesniej nie bylo widac..) i okazuje sie, ze nie ma jak ich ominac (np. wszedzie z boku kamienie i trawa). No i co wtedy :mad: Ten kto sie nie zatrzyma moze miec nieprzyjemnosci jesli sie zderzy. Jak ja sie uczylam jezdzic to staralam sie jezdzic z taka predkoscia zebym zawsze byla w stanie sie zatrzymac (ale uczylam sie dawno -na nartach nietaliowanych, to pewnie troszke inaczej). A wlasnie przy okazji: jak narciarz stanie w bardzo niebezpiecznym miejscu,a taki niedouczony narciarz od tylu na niego wpadnie to kto wlasciwie jest winny? Oboje? faktycznie to oboje,ale jak np. w sensie prawnym? Bo obydwaj złamali kodeks FIS. zgadzam sie, ze dobra taktyka to podstawa Jak sie dobrze kombinuje to w wielu miejscach sie jakos czlowiek zmiesci i przejedzie nie stwarzajac zadnego zagrozenia i nie siejac paniki Ja sie czasami boje, ze jak musze gwaltownie zachamowac to i tak moze byc niebezpiecznie Bo co z tego,ze ja mam pewnosc, ze zachamuje i sie nie przewroce (jak mam dobrze naostrzone krawedzie ) jesli za chwilke komus sie to nie uda i wpadnie na mnie od tylu. W ogole ja na nartach najbardziej sie obawiam,ze ktos na mnie od tylu wjedzie (mialam juz takie 1 niefajne doswiadczenie,a moja Mama skreciła w ten sposób kiedyś nogę). Mam tez wrazenie, ze ten "atakowany" od tylu jest bardziej narazony na urazy - wieksza szansa, ze zostanie uderzony czubkiem narty wpadającego, ze poleci do przodu na czubek wlasnych nart, chyba tez wieksze ryzyko urazu kolan, prawda?
  15. fankaSDM

    Prędkośc na stoku...

    Mogę prosić o małe wyjaśnienie do powyzszego postu: "zatrzymanie się skrętem stóp" - chodzi Ci o takie gwałtowne zatrzymanie sie "prawie" w miejscu, bokiem do stoku (pod katem 90 stopni w stosunku do linii nachylenia stoku),tak? tzn. że nie uczą tych narciarzy jak się szybko zatrzymac w sytuacjach awaryjnych?? :eek::eek::eek::eek::confused: To jak oni sie niby mają zatrzymać jesli jada szybko,a na trasie dzieje sie cos nieprzewidywanego?? Przeciez w polskich warunkach na trasie zwykle jest za duzo ludzi zeby nagle zatrzymac sie np. "pod stok". Mam nadzieje,ze czegos nie zrozumialam, bo jesli jednak zrozumialam to az strach jezdzic z takimi narciarzami na stoku... bo przeciez z krawedzi przy duzej predkosci raczej nie przejda od razu do "plugu" i sie w ten sposob nie zatrzymaja..zreszta skoro pługiem tez nie potrafią.. Poza tym zatrzymywanie sie plugiem tez nic nie daje-w sytuacjach awaryjnych trwa za dlugo. mamnadzieje,ze jednak ucza tak : "A co do elementów typu hamowanie, zsunięcie się kawałek niżej (np. do osoby stojącej 2m poniżej nas), pług, itp. to to są elementy "pozatechniczne" - każdy powinien to znać, bo bez tego po prostu nie jest w stanie się skutecznie poruszać na trasie"
  16. Do Qczarki: nie myśl o zadnych kompromitacjach!! skad masz umiec jezdzic jak nigdy tego nie robilas :confused: Trzeba umiec sie z siebie smiać, nie zrazac sie upadkami, zadbac o kondycję i będzie dobrze. Instruktor (albo Mąż) wszystko Ci pokaże i na pewno pojdzie OK. Jesli jedziesz do Włoch to pewnie bedzie mozliwosc zapisania sie do szkolki narciarskiej dla doroslych-wychodzi duzo taniej niz instruktor. Powodzenia!
  17. fajne moze sie komus przyda to moze jeszcze dodam: + nie upadaj poprzez siadanie tylkiem na nartach ! "Jedziesz" dalej i wtedy juz naprawde jest problem.. + powiedz obsludze na wyciagu, ze np. jedziesz pierwszy raz - jak beda mili to moga podac Ci talerzyk/orczyk, zwolnic wyciąg, pomóc się ustawić + podstawa to nieprzemakajace spodnie narciarskie mozna kupić używane itp. + jazde na orczyku łatwiej opanować jak się jedzie razem z lepszym od siebie narciarzem - może Cię przytrzymać, poprowadzic swoje narty weziej (wtedy na Twoje zostaje wiecej miejsca) + fajnie uczuc sie z kims - 2 zasnieżone bałwanki zawsze lepiej sie czują niz jeden, a współzawodnictwo motywuje :cool:
  18. czy te spodnie z makro sa kiepskie jakosciowo to nie wiem - ja zdaje sie wlasnie tam kupilam moje firmy Berckner - i sa naprawde super (cieplo, ale tez sie nie poce i co najwazniejsze -nie jestem w stanie sprawic zeby przemnokly :-) - nawet po kilkunastokminutowym siedzeniu na sniegu)
  19. Bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie informacje - dokładnie o to mi chodziło. Trochę mało sprecyzowałam - w Mayrhofen bede tydzien i mam zamiar jezdzic na Penken(i tych wszystkich połączonych górach), lodowcu i może na Ahornie. A do Kaltenbach stamtąd na jeden dzień w ramach urozmaicenia i poznawania nowych terenów.
  20. Jesli ktos jeździł w Hochfugen to bardzo proszę o małą podpowiedź, które trasy wart przejechać. Mam w planach byc tam na koniec stycznia 1 dzień (jadę do Mayhofen,ale chcemy wyskoczyć na małą wycieczkę narciarską),wiec nie dam rady przejachac wszystkiego. Moze ktos pamieta ktore czerwone i czarne trasy (konkretne numery tras np.) sa fajne? I jak wyglada sprawa z zaparkowaniem auta pod gondolkami w Kaltenbach-bez problemu?????
  21. fankaSDM

    Najtrudniejsze stoki.

    Łał - to podziwiam takie kilka zjazdów Harakiri... Mi raz dziennie tam wystarczyło.. Fakt, ze to bylo 3 lata temu, teraz jezdze troche lepiej, ale wydaje mi sie, ze to jest trasa na zjechanie raz dziennie żeby sie sprawdzić w ekstremalnych warunkach i tyle.. a co do innych postów - mi się wydaje, ze z polskich stokow (na ktorych bylam, na ściance w szkolarskiej nie jezdzilam) najgorszy jest Nosal- nie dlatego, ze stromy (bo ostro jest,ale bez przesady), ale że wąski, zalodzony, średnio przygotowany, pełen kamikadze...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...