Skocz do zawartości

ronin

Members
  • Liczba zawartości

    306
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez ronin

  1. Czy ma ktoś namiary na jakieś wolne pokoje w terminie 1-4 stycznia? Tak poniżej 100zł. Ślę zapytania, ale...nic nie mogę znaleźć :(

    Jak nie potrzebujesz w samym Karpaczu, ale 3 km od niego, to mogę polecić Karczmę Skalną w Mysłakowicach (przy drodze na Karpacz). Sypiam tam służbowo. Warunki jak hotelu ***. Ze śniadaniem 80 zł

  2. Zastanawiające dla mnie jest to, że Czesi w Harrachovie w identycznych warunkach pogodowych mają stoki przygotowane do jazdy, a Szklarska Poręba jest martwa.

    W grudniu w Karkonoszach szalał tzw. "halny". Niestety wiatry fenowe to "pożeracze śniegu". Kiedy wieją w Karkonoszach, po czeskiej stronie panują niższe temperatury i wiatr jest słabszy (wyższe ciśnienie). Nad grzbietem Karkonoszy wiatr dramatycznie zwiększa prędkość, a temperatura rośnie (niższe ciśnienie). Stąd taka różnica w warunkach.

    Nie żebym tłumaczył tych nieudaczników ze Ski Areny - w tym wątku kilka razy pisałem o beznadziejnej polityce zarządców "kurortu". Tym razem przyroda dopomogła zamknąć sezon na minus

  3. Silny wiatr fenowy zrobił swoje również po czeskiej stronie.

    Na nartostradach wiele przetarć. Wyłazi trawa, drewno i małe kamienie. Trzeba uważać na sprzęt.

    Jednak z zachowaniem ostrożności można fajnie rozpocząć sezon.

    Rano śnieg bardziej zmrożony, później na najbardziej uczęszczanych trasach pojawia się kasza i muldy.

    Subiektywnie oceniając dla mnie najlepiej wyglądała czarna pod gondolą, która później przechodzi w czerwoną. Najmniej przetarć i najtwardsza.

    Na nartostradach głównie Polacy.

    Informacje są z wczoraj. Dzisiaj byłem w Szpindlerowym

  4. ... i bardzo dobrze. Powinny być pokoje o podwyższonym standardzie. Jednak większość miejsc nadal powinna pozostać w standardzie schroniskowym - skromnie i tanio, ale czysto. Dramatem w schroniskach są na ogół łazienki. Niestety sami się do tego w znacznym stopniu przyczyniamy. Przykładem winny być schroniska alpejskie.
  5. Moim zdaniem nie muszą ale też nie powinny być ewidentnie zamykane, odgradzane, opłotkowane. Zamknięte to zamknięte i przekaz jest jednoznaczny, trasa nie do użytku tylko nie wiesz czy dla tego że nie chciało się ratraka podciągnąć czy powód jest zupełnie inny i nie było sensu uruchamiać - ratrakować.

    FIS jest faktycznie oficjalnie zamknięta, ale wjazd na nią nie sprawia najmniejszego problemu każdemy, kto tylko wie którędy się tam dostać. Jednak górna sekcja krzesła na Szrenicę już nie chodzi, więc i na ścianie raczej się nie pojeździ. No chyba że prace serwisowe się zakończą i znów krzesło ruszy, a deszcz nie zmyje całego śniegu
  6. ja byłem w niedzielę od 13:00. Cały czas sypało. Na Lolce i Puchatku ludzi sporo, ale kolejek do krzeseł nie było. Warunki dobre - w niektórych miejscach przelodzenia. Ściana rewelacyjna. Nadal oficjalnie zamknięta, ale wyjeździć się można do bólu. Trochę lodu, dużo puchu. Miejscami wystaje kosówka i kamienie. Jedynym minusem był niski pułap chmur (ok. 1000m)
  7. dzisiaj na wieczornej jeździe karnety tańsze - 40 zł (18.00-22.00). Warunki bardzo dobre, miejscami wyłazi trochę lodu. Widać, że zmienia się powoli polityka, bo kiedy tylko zaczęła się robić mała kolejka do głównego orczyka, zaraz właczyli tależyk. Czas oczekiwania max 2 minuty. Da się dojechać na nartach do parkingów.
  8. no to mamy nową profesję w Polsce - konik od karnetów. Podejrzewam, że po 3 lub 4 godzinach jazdy sporo osób rezygnuje z jazdy i próbuje się pozbyć swoich karnetów. A jak jest popyt na tańsze karnety, to i znajdą się tacy, którzy próbują na tym zarobić. A co do FIS-u, to jest granda. Śniegu masa, a oficjalnie trasa zamknięta. Mogliby chociaż napisać: "trasa otwarta - nieprzygotowana. Wjeżdżasz na własne ryzyko"
  9. Skoro w szklarskiej istnieją trasy tylko na mapie, których nie zamierzają otwierać to dlaczego nie dorysować kilku nitek tak żeby kompleks prezentował się bardziej okazale...

    no i zrobiło się jakieś 36 km tras. To już blisko alpejskich stacji. Puściłbym coś jeszcze w stronę stoków Łabskiego i na dół do sklepów.
  10. nieustannie wpadam w zdziwienie czytając posty kolejnych osób zaskoczonych sytuacją na SKI Arenie. Przecież tam jest tak od lat - kolejki po 40 minut są normą przy okazji każdych ferii. Czyżby ludzie nie czytali internetu? A może sądzą, że to taki 'czarny PR' konkurencji? Ludzie, obudźcie się! Szrenica nadaje się na urlop, ale nie w szczycie sezonu (ferie, święta) i nie w weekendy. Śmiechem się zanoszę słuchając propagatorów lokalnego patriotyzmu krzyczących: "Po co jedziecie w Alpy, do Czech i na Słowację? Nasze góry dadzą wam wszystko czego potrzebuje narciarz!" Zieloni zielonymi - zawsze będą narciarzom pluli w twarz, ale właściciele SkiAreny też nie robią wiele, by chociaż uczciwie informować klientów o kolejkach i obniżać ceny karnetów o 50% jeśli czas oczekiwania do krzesła jest dłuższy niż 10 minut
  11. Wróciłem wczoraj, więc czuję się w obowiązku podać bieżące informacje z Devoluy. Cały tydzień 12-19.01 trzymał mróz, nieustannie naśnieżali, choć na brak naturalnego śniegu narzekać nie można. Na niektórych nartostradach pokazują się drobne kamyki i szyszki, ale nie przeszkadzają zbytnio. Najlepiej przygotowane trasy czerwone, lekko zmrożone, ale bez lodu. Na niektórych super jazda w puchu. Najwyższy orczyk działał, czarne trasy rewelacyjne. Na słynnym Le Mur dużo świeżego śniegu - wrażenia gwarantowane. Po lasach też spokojnie da się pojeździć, szczególnie rano po świeżych opadach. Wczoraj, kiedy wyjeżdżaliśmy znowu sypało - 15 cm na dole. Jeśli ktoś będzie potrzebował więcej szcegółów, służę pomocą, bo po tym tygodniu jestem bardzo pozytywnie nastawiony do życia
  12. ronin w jakiej miejscowości jest ten Intemarche??

    nie pamiętam, ale to było jakieś 20km za Grenoble jadąc w stronę Devoluy. Jest przy samej drodze, więc nie sposób nie zauważyć. Swoją drogą było tam najtańsze paliwo
  13. basen jest w cenie. Ja nie byłem, ale nasze dziewczyny, które korzystały, wypowiadały się raczej bez zachwytu. O fitnesie nic nie wiem - po 8-9 godzinach na nartach byłem tak ściorany, że jedynym ćwiczeniem, które mogłem wykonać, było podniesienie puszki z piwem w pobliże ust :D Z wypełnieniem wolnego czasu nie było problemu - mieliśmy karty, żetony, kości i kilka innych gier, a do tego dostęp do internetu bezpośrednio z apartamentu. O tym pieczywie też słyszałem, ale nic nie wiem o kosztach. Do marketu miałem 2 minuty, a spacer po bagietki to sama przyjemność
  14. Wyciągi: Kompleks to właściwie 2 osobne miejscowości - Syperdevoluy i La Joue de Lopu - wszystko połączone wyciągami - zero podchodzenia. Z Devoluy (1500 m n.p.m.) dwie kanapy wjeżdżają na 1900 m n.p.m (dookoła głównie niebieskie trasy). Dalej krótki zjazd do kolejnej kanapy, która wwozi na ok. 2200. Do tego cała masa orczyków obsługujących głównie czerwone i 3 czarne trasy. Na samą górę (2500 m n.p.m.) wjeżdża tylko orczyk - tam tylko czarne trasy. Na nartach można też dojechać do drugiej miejscowości - Żul de Lump (nasza wersja francuskiej nazwy). Tam tylko niebieskie i zielone nartostrady - świetne do nauki dla całych rodzin. Podsumowując, jeśli nie chcesz wjeżdżać na samą górę możesz kożystać tylko z kanap, ale żeby w pełni wykorzystać walory ośrodka warto nastawić się również na orczyki. Trasy przez cały tydzień naszego pobytu nie były ratrakowane, ale śnieg był na tyle dobry, że i muldy powstawały niechętnie. Jedynie na czarnych występowały, ale to akurat dla mnie normalka. Swoją drogą w ośrodku jeździ dziwnie mało snowboardzistów, co też pewnie wpływa na równość tras. Mi jednak brakowało trochę porannego sztruksiku, co zaliczam na mały minus dla stacji. Ostatniego dnia spadło 30 cm świeżego śniego i w nocy ratraki wyjechały na trasy. Aż żal było wyjeżdżać. Market jest faktycznie tylko jeden - drogi. Najtańszy sok owocowy ponad 2 E/ 1 litr, Sobieski 0,7l - 17 E, duża bagietka - 1,30 E. Tańszy market Intermarche oddalony jest ok. 40 km. My korzystaliśmy głównie z własnych zapasów. W markecie na miejscu kupowaliśmy przede wszystkim bagietki. W restauracjach normalka - herbata 3 E, ślimaki (12 szt) - 9 E. Jechaliśmy z Dolnego Śląska z noclegiem u znajomych w okolicach Frankfurtu n Menem. Dalej autostradami obok Genewy do Grenoble, a później wspinaczka lokalną drogą w stronę Gap. Kilkanaście kilometrów przed Gap skręt w prawo na Devoluy Mieszkaliśmy w 5- piętrowych apartamentowcach (nie pamiętam jak się nazywały). Kupiliśmy przez stronę Snowtrex. Pełne wyposażenie kuchenne, 2 ubikcje z prysznicem i wanną (8 osobowe). Dla zainteresowanych napiszę, że w ośrodku można bardzo przyjemnie poszaleć po za trasą - szczególnie po świeżych opadach. Ogólnie ośrodek oceniam na 6/10, ale to mój pierwszy wyjazd w Alpy, więc widziałem niewiele
  15. Ja też zazwyczaj jestem tak samo ubrany.
    A ten "czarny kombinezon" to kolega, który dojechał do mnie ze Śląska - mieliśmy spotkanie firmowe w Szklarskiej.
    Trochę próbuję mu podpowiadać, jak jest okazja.

    W zeszłym roku uczyłeś moją małżonkę w Pecu. Pamiętasz?
  16. po przedwczorajszych opadach deszczu wczoraj przymroziło i spadło trochę świeżego śniegu. W efekcie na Łysej przydatne były ostre krawędzie, bo z puchu wpadało się na lodowe pola - dobra szkoła nauki jazdy w zmiennych warunkach :) Czas oczekiwanie - 0 minut.
    W nocy i dzisiaj spadło kolejne 20-30 cm śniegu. Lodowe pola zniknęły. Jazda pierwsza klasa. Oczywiście o sztruksiku nie było mowy, ale warunki do rekraacji doskonałe.
    Niestety umarł długi wyciąg talerzykowy. Orczyk też nieczynny. Działały tylko 2 krótsze orczyki. Czas oczekiwania do 3 minut.

    Niko130, czy ty czasem nie byłeś w czwartek na Łysej? Nie byłem pewien, więc nie zaczepiałem :o
×
×
  • Dodaj nową pozycję...