Skocz do zawartości

Slalomki – brać czy kichać sprawę?


bakkz

Rekomendowane odpowiedzi

Pozwolę sobie nie zgodzić się do końca z tym, że wszystkie komórki są "na tym samym poziomie".

Po pierwsze, oprócz "zwykłych", są również komórki indeksowane, nie wspominając o tych robionych pod wymagania konkretnych zawodników.

 

 

Trochę się nie zrozumieliśmy albo może nie doprecyzowałem.

Oczywistym jest, że nie można porównywać indywidualizowanych modeli do komórek tzw. klubowych.

Wypowiadałem się o nartach jednej grupy. Chodziło mi o narty klubowe którymi dysponuje każdy polski importer.

Takie są dostarczane do testów NTN i na takich jeździłem.

Od wielu lat używam nart tej grupy i chętnie zmieniam modele, ignorując z powodu mojego dziwactwa :) niektóre firmy.

Dalej utrzymuję, że nie ma między nimi żadnej przepaści.

 

Przy okazji nie sądzę aby narty nawet z Pucharu Świata różniły się technologicznie czy konstrukcyjnie od klubowych.

Cała tajemnica polega na perfekcyjnym dobraniu fleksu pod wagę i potrzeby konkretnego zawodnika oraz rozkładu flexu pod jego styl jazdy i upodobania a nawet korekcję różnic w technice skrętu prawego od lewego.

 

Wpadka z rozklejaniem? Nie musisz pisać jakie to narty :)

Tym bardziej, że uczciwie oddano pieniądze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Dzięki wszystkim za posty, ale uparcie nie podajecie żadnego modelu. Nie mam absolutnie ciśnienia na konkretną markę, wolałbym żeby nie był to Atomic ze względu na złe wspomnienia z wiązaniami, ale go nie wykluczam.

W każdym razie najbardziej zaintrygowała mnie propozycja All Mountain, dlatego tym bardziej ciekawy jestem, dlaczego nie jest to najlepszy pomysł. Co się w nich traci?

No i kwestia nart komórkowych. Tak, jak pisałem, celuję raczej w narty używane, a z tego co się orientuję komórka ma bardziej ograniczoną wytrzymałość niż narta sklepowa.


Zakup używanych komórek może być loterią, jeśli nie wiesz przez kogo i jak były użytkowane. Zakup od zawodnika, np. startującego w zawodach akademickich, który nie ma, z reguły, wielu par (niestety), może być średnim pomysłem.
Amatorsko używane komórki, serwisowane "z głową", mogą posłużyć kilka sezonów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W każdym razie najbardziej zaintrygowała mnie propozycja All Mountain, dlatego tym bardziej ciekawy jestem, dlaczego nie jest to najlepszy pomysł. Co się w nich traci?

 

te narty które polecił Ci Narciarz70 dla mnie to nie AM tylko jednak allround. Przez AM rozumiem poszerzoną gigantkę (oczywiście o dawniejszym taliowaniu). Tak więc klasyczne AM będzie zbyt blisko tego co masz. Nie wypowiadam się co do sensowności nart zaproponowanych przez Narciarza70 tylko co do kwestii nomenklaturowych.

Ta propozycja Harpii - dwóch par: slalomki i FR jest dla mnie najlogiczniejsza bo to dwa końce oferty producentów nart. Jednak wąska i krótka, mocno taliowana narta dopasowana sztywnością do Twojej wagi i jako druga szeroka, siłą rzeczy o większym promieniu, długa z rockerem. Wszystko inne jest jakimś miksem i szukaniem złotego środka ale jeśli można lepiej mieć wybór.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bakkz

 

Bruner79 podebrał Ci fajne komóry trzy dni temu.

Teraz "zamęcza" mnie entuzjastycznymi relacjami z jazdy na nich  :D

Z tego co wiem zmieścił byś się z kasą a dechy pierwsza klasa z absolutnie zawodniczym serwisem.

 

Piszę to po to abyś wiedział, że to możliwe.

 

 

 

Załączone miniatury

  • 10269466_380896058739031_823015658690388909_n.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się nie zrozumieliśmy albo może nie doprecyzowałem.
Oczywistym jest, że nie można porównywać indywidualizowanych modeli do komórek tzw. klubowych.
Wypowiadałem się o nartach jednej grupy. Chodziło mi o narty klubowe którymi dysponuje każdy polski importer.
Takie są dostarczane do testów NTN i na takich jeździłem.
Od wielu lat używam nart tej grupy i chętnie zmieniam modele ignorując z powodu mojego dziwactwa :) niektórych firm.
Dalej utrzymuję, że nie ma między nimi żadnej przepaści.
 
Przy okazji nie sądzę aby narty nawet z Pucharu Świata różniły się technologicznie czy konstrukcyjnie od klubowych.
Cała tajemnica polega na perfekcyjnym dobraniu fleksu pod wagę i potrzeby konkretnego zawodnika oraz rozkładu flexu pod jego styl jazdy i upodobania a nawet korekcję różnic w technice skrętu prawego od lewego.
 
Wpadka z rozklejaniem? Nie musisz pisać jakie to narty :)
Tym bardziej, że uczciwie oddano pieniądze.


Wbrew pozorom, nie były to narty Tego producenta. ;)
Co więcej, przesiadłem się na indeksowane komórki, różniące się jedynie szatą graficzną od nart Tego producenta. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbrew pozorom, nie były to narty Tego producenta. ;)
Co więcej, przesiadłem się na indeksowane komórki, różniące się jedynie szatą graficzną od nart Tego producenta. ;)

 

Nie miałem okazji pojeździć ale słyszałem wielkie zachwyty od wiarygodnych dla mnie osób nad X-Lab z aktualnego  sezonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to temu teraz tak żarliwie poleca. ;)

 

Z Chargerami historia jest taka, że je sobie strasznie kilka lat temu ubzdurałem, chciałem czegoś dłuższego od moich Rossi, wideo5 miał 186 cm w fajnej cenie i je kupiłem. Po tygodniu w Livigno w dość twardych warunkach byłem w miarę zadowolony ale miałem sporo wątpliwości. Nie było to takie objawienie, jakim miały być. Po dwóch ostatnich jazdach w Polsce: Jaworzyna Krynicka – pierwsze zjazdy bardzo twarde, później luźniej i kasza, Azoty – miękko i kartoflisko Chargery bardzo urosły w moich oczach, tylko potrzebują większej prędkości i muszę je traktować nieco brutalniej, aby jechały tak, jak ja chcę. W Livigno mocno otarłem i osiniaczyłem piszczele w pierwsze dwa dni, więc chcąc nie chcąc dalsza jazda była nieco bardziej zachowawcza i mniej komfortowa. Stąd też prawdopodobnie gorsze wrażenie.

 

Ech, czarujecie z tymi SL-ami. Chyba ostatnio na Słotwinach były testy Blizzarda, ale nie miałem wtedy sprzętu w Sączu. Przy dolnej stacji Jaworzyny Krynickiej jest zdaje się centrum testowe Völkl, może coś będą mieli pode mnie, tylko na kiego grzyba im tam to UFO wylądowało nadziobach. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam sl Atomica i moge polecić ;-) wiązania nie sa takie złe, ostatecznie okazało sie, że jednak nie zerwałem więzadeł ( a tylko obniżyłem kłykieć o 1cm :-D) Zreszta Hirschery wyglądają naprawde zacnie wiec dodatkowo można mieć taka limitowana edycje wsród serwisówek :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowo trzymanie krawędzi uzyskuje się w nich elastycznością podłużną a nie sztywnością jak w sklepówkach.

I sztywnością poprzeczną.

A czy są trudniejsze?
Zależy od narciarza.
Dla dobrego technicznie są łatwiejsze. Jak zaznaczyli już przedmówcy, w jeździe do jakiej je przeznaczono, czyli po twardym (niekoniecznie po lodzie) i tak bardzo jak to możliwe czysto na krawędziach, są po prostu posłuszne i pewne, jak dobre sportowe auto na torze prowadzone pewną ręką. Jeśli ten sam, dobry kierowca wjeździe na ten sam tor autem udającym sportowe, to nie będzie mu się nim jeździło szybko nawet w połowie tak łatwo i przyjemnie.
Na pewno mitem jest duża sztywność wzdłużna slalomowych komórek. Większość jest zdecydowanie łatwiej docisnąć w skręcie od sklepówek i jednocześnie wszystkie oddają znacznie więcej energii przy przejściu w kolejny skręt. Wystarczy się do tego przyzwyczaić, kontrolować i nie bać. Można wówczas dosłownie przeskakiwać ze skrętu w skręt. Uśmiech na twarzy gwarantowany.

PS Kiedyś sklepówki były dość dynamiczne. A teraz to, Panie, w większości wypadków: ABS, ESP, TCS i co tam jeszcze, zestrojone jak, nie przymierzając, w marnej Škodzie. Za to wielki napis "Racing" albo nieco trafniej "WC" i już co drugi na stoku się cieszy, że "spoko śmiga" na takich samych nartach jak Marcel, Lindsey, czy inny Ted - no przecież widziałem/am jak stali z takimi samymi na ściance. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc wszyscy dobrze oceniający się  technicznie narciarze na komórki hurrrra !

Och, ach, ojoj, miodzio sentencje i wnioski. 

Oczywiście uzupełniając światopogląd wszyscy dobrzy technicznie cywilni kierowcy przesiadka na Aventador'y, Reventon'y GT3, najmniej F40.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słabo jeżdzę a miałem M3 E46 i Mietka E55 AMG, na nartach to juz w ogóle nie umiem jeździć a mam komórkowa sl'ke i gigantke(r27). Stwierdzam zatem, że mam jakiś kompleks ;-)

 

No co TY, to właśnie nowy i jedyny słuszny kierunek rozwoju i poprawy.

Ci co nie umieją jeździć na nartach i samochodami, no co najwyżej słabo, to hajda na koń na jak najwyższe modele ponieważ one właśnie sprawiają, że się lepiej jeździ i kieruje  ;) Miód malina  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No co TY, to właśnie nowy i jedyny słuszny kierunek rozwoju i poprawy.
Ci co nie umieją jeździć na nartach i samochodami, no co najwyżej słabo, to hajda na koń na jak najwyższe modele ponieważ one właśnie sprawiają, że się lepiej jeździ i kieruje ;) Miód malina :D

Komórki mają jedną  niezaprzeczalną i bezdyskusyjną zaletę (a może wadę?): swoich niepowodzeń narciarskich nie da się tłumaczyć kiepskimi nartami....... :-).

 

 

PozdrawiamM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...