Skocz do zawartości

Assassin

Members
  • Liczba zawartości

    142
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Assassin

  1. Czy da się jeździć na komórkach sl po puchu po kolana albo po mocno rozjeżdzonym, mokrym śniegu? Jasne, że tak,tylko po co, skoro na innych nartach można w takich warunkach jeździć o wiele bardziej komfortowo, szybciej, ładniej i przyjemniej. Nieodmiennie bawi mnie widok osób jeżdżących na nartach sl, gs, czy innych wąskich pod butem, po rozjeżdzonym, miękkim śniegu czymś co uważają za śmig albo "bujających" się na krawędziach z odchylenie od pionu o jakieś 5-10 stopni, żeby przy mocniejszym zakrawędziowaniu i odchyleniu nie zaryć się nartami w stok. Tyle w tym sensu, ile w jedzeniu zupy widelcem.
  2. Assassin

    Wielka Racza

    Mnie również!
  3. Assassin

    Wielka Racza

    Mój błąd "Czarny", a nie "Złoty", na którym nie bylo mnie kilka lat, bo niespecjalnie widzialem powód
  4. RTM 84 UVO. Dłuższe od Twojego wzrostu.
  5. Tak, 38/28 są najbardziej "miękkie".
  6. Pisałem o agresji fizycznej, a nie o obronie koniecznej. Niezależnie od tego, gdyby ktoś specjalnie kopnął moją żonę, której wszakże nie posiadam , to poniósłby równiez konekwencje prawne i w ich następstwie ekonomiczne, bardziej dotkliwe od samych skutków zastosowania obrony koniecznej.
  7. Cóż, ludziom cywilizowanym znane są jeszcze inne sposoby adekwatnej reakcji.
  8. Jest późno i off rzeczywiście spory, więc krótko. 1) Jaki "bardziej wymagający naciąg"?! Czego bardziej wymagający? Że nie " sieje" gdzie popadnie? 2 i 3) Balans i ciężar. Dlaczego rakietą, który ma wyższy swingweight, miałoby się grać gorzej dobrze grającemu, silnemu amatorowi. Są amatorzy ładujący ołowiu ile wlezie. 4) Nie ma prostej korelacji wielkość główki - sweetspot, a Rafa nie gra jakąś 85" z końca lat osiemdziesiątych.
  9. Piszesz o rzeczach oczywistych. Ja pytałem dlaczego uważasz, że rakietą Rafy grałoby się koledze gorzej, niż dowolną z kolejnych wersji Aeropro Drive.
  10. A skąd wiesz, jak się gra jedną z rakiet Rafy? Dostałeś po turnieju?
  11. Rakieta tak technicznie zaawansowana, że jakbyś nie "klepnął" to winner? Chyba na konsoli.
  12. Zapytaj w "Ski Service" Waldemar Lechowicz i "Tirol Ski" - dane teleadresowe w sieci.
  13. I sztywnością poprzeczną. A czy są trudniejsze? Zależy od narciarza. Dla dobrego technicznie są łatwiejsze. Jak zaznaczyli już przedmówcy, w jeździe do jakiej je przeznaczono, czyli po twardym (niekoniecznie po lodzie) i tak bardzo jak to możliwe czysto na krawędziach, są po prostu posłuszne i pewne, jak dobre sportowe auto na torze prowadzone pewną ręką. Jeśli ten sam, dobry kierowca wjeździe na ten sam tor autem udającym sportowe, to nie będzie mu się nim jeździło szybko nawet w połowie tak łatwo i przyjemnie. Na pewno mitem jest duża sztywność wzdłużna slalomowych komórek. Większość jest zdecydowanie łatwiej docisnąć w skręcie od sklepówek i jednocześnie wszystkie oddają znacznie więcej energii przy przejściu w kolejny skręt. Wystarczy się do tego przyzwyczaić, kontrolować i nie bać. Można wówczas dosłownie przeskakiwać ze skrętu w skręt. Uśmiech na twarzy gwarantowany. PS Kiedyś sklepówki były dość dynamiczne. A teraz to, Panie, w większości wypadków: ABS, ESP, TCS i co tam jeszcze, zestrojone jak, nie przymierzając, w marnej Škodzie. Za to wielki napis "Racing" albo nieco trafniej "WC" i już co drugi na stoku się cieszy, że "spoko śmiga" na takich samych nartach jak Marcel, Lindsey, czy inny Ted - no przecież widziałem/am jak stali z takimi samymi na ściance.
  14. Jakoś od czerwonego wolę niebieski, przynajmniej jeśli chodzi o narty i koszule.
  15. Też nie miałem okazji pojeździć na tegorocznych. Aż tak często nart nie zmieniam.
  16. Wbrew pozorom, nie były to narty Tego producenta. Co więcej, przesiadłem się na indeksowane komórki, różniące się jedynie szatą graficzną od nart Tego producenta.
  17. Zakup używanych komórek może być loterią, jeśli nie wiesz przez kogo i jak były użytkowane. Zakup od zawodnika, np. startującego w zawodach akademickich, który nie ma, z reguły, wielu par (niestety), może być średnim pomysłem. Amatorsko używane komórki, serwisowane "z głową", mogą posłużyć kilka sezonów.
  18. Gratuluję znalezienia idealnych butów! U mnie zmiany twardości kolejnych butów następując w przeciwną stronę. W tym sezonie spędziłem większość czasu na stoku, także w jeździe dowolnej, w butach o twardości 150, które dla mnie okazały się komfortowe. Pozdro!
  19. Jakież to korzyści (poza łatwiejszym wkładaniem i ściąganiem na mrozie) są z butów o niższej twardości, w porównaniu do tych o większej - zakładając, że twardsze nie są zbyt twarde w stosunku do umiejętności, wagi i wzrostu narciarza?
  20. W SON kanapy zamiast orczyków X i II (bliźniacze/podwójne) - planowana, VII i ... wszystko. Na Bieńkuli i Golgocie, czy będą kanapy, czy nie, tłoku i tak nie będzie, a jazda do góry, gdy pod nartami jest żywy lód, nie będzie wreszcie mniej męcząca, niż zjazd z tych tras, a dodatkowo nie będzie trzeba uciekać przed delikwentami (i ich sprzętem) lecącymi w dół pod orczykami, po upadkach. Kanapa zamiast orczyka nr VII, wożąca narciarzy także w dół, umożliwiłaby gorzej jeżdżącym przejazd pomiędzy "Julianami" i pozostałą częścią ośrodka bez walki o życie na Golgocie. Pozostałych orczyków (może jeszcze poza I i XI) nie ma sensu wymieniać na kanapy - stosunkowo małe nachylenie terenu.
  21. Proponuję raczej napisać do producenta materiału, z którego dana odzież jest wykonana, choć wątpię by udzielił innej odpowiedzi, niż na metce. PS Sam mam Siemensa. A tak na marginesie, po co suszyć w suszarce? Wystarczy odwirować, wywiesić byle gdzie i jeśli to nie totalny "badziew", to po najdalej kilku godzinach powinno być suche jak pieprz. Użytkownik Assassin edytował ten post 03 luty 2013 - 00:45
  22. Na metkach odzieży narciarskiej pewnej firmy na "S", z pająkiem w logo, której jestem właścicielem, wyraźnie wskazano możliwość suszenia w suszarkach (tumble dry warm). Z odzieżą, na której wyraźnie zaznaczono, żeby jej nie suszyć w suszarkach bębnowych, nie robiłbym eksperymentów. Użytkownik Assassin edytował ten post 03 luty 2013 - 00:41
  23. Oczywiście, że należy rzeczy nazywać po imieniu, a nie tworzyć iluzje w imię źle pojmowanej poprawności, czy też po to, żeby poprawić sobie nastrój. Określanie górki mianem stacji narciarskiej, ośrodkiem narciarskim. itp., nie zmieni tego, że jest ona górką i niczym więcej. Tak samo, jak oznaczenie jako czerwonej trasy, którą pięciolatek zjedzie tyłem z zawiązanymi oczami, jeśli w jej połowie nie zaśnie z nudów.
  24. Również polecam serwis Panów Lechowiczów, na ul. Japońskiej w Panewnikach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...