Skocz do zawartości

przyklady


jan koval

Rekomendowane odpowiedzi

doskonaly przyklad dobrego tekstu, madrego, popartego wiedza: Zanim postawimy w tym roku po raz pierwszy ślizgi na stoku powinniśmy się do tego przygotować. Sprzętowo, mentalnie ale również fizycznie. Oto wywiad z panem profesorem Andrzejem Klimkiem, który przedstawi nam kilka zasad mówiących jak należy właściwie przygotować się do wyjazdu narciarskiego aby zmniejszyć ryzyko kontuzji. - Czy bezpieczeństwo podczas jazdy na nartach jest bezpośrednio związane z przygotowaniem fizycznym? Wydolność fizyczna narciarza ma niebagatelny wpływ na poziom bezpieczeństwa. Osoba, która nie jest dostatecznie przygotowana do sezonu narciarskiego stwarza zagrożenie nie tylko dla własnego zdrowia, ale również pośrednio dla pozostałych narciarzy, co wydaje się bezdyskusyjne. Narciarz o niskiej wydolności szybciej ulega zmęczeniu, stąd tak bezpośrednie przełożenie kondycji na poziom bezpieczeństwa. Powstaje zatem pytanie, jak osoby na co dzień mało aktywne powinny przygotować się do sezonu narciarskiego oraz co powinny robić w trakcie jego trwania, aby uprawianie narciarstwa było dla nich nie tylko przyjemne, ale również bardziej bezpieczne? - Jak zatem powinny przygotowywać się do sezonu zimowego osoby nie mające na co dzień kontaktu z aktywnością fizyczną? Osoby, które z różnych powodów prowadzą sedenteryjny (siedzący-przy. red.) tryb życia, powinny bezwzględnie zwiększyć poziom aktywności fizycznej już w okresie jesiennym. Dla bardziej „leniwych” adeptów sportów śnieżnych zaproponować można stosowanie się do znanej reguły: „3 x 30 x 130”, co oznacza, że powinno się wykonywać wysiłki fizyczne przynajmniej 3 razy w tygodniu, po minimum 30 minut, z intensywnością, która powoduje przyrost częstości skurczów serca do ok. 130 sk./min. Ten ostatni parametr jest łatwy do zmierzenia metodą palpacyjną na tętnicy promieniowej lub szyjnej, jednak ze względu na uciążliwość dokonywania pomiarów podczas wysiłku najlepiej zaopatrzyć się w dostępne na rynku, niedrogie urządzenia do pomiaru częstości tętna, a więc w tzw. monitor pracy serca. Najlepiej zatem stosować wysiłki o charakterze tlenowym, a więc pracę o stałej, umiarkowanej intensywności. Może to być np. bieg truchtem, jazda na rowerze, jazda na rolkach, pływanie itp. Tego typu przygotowanie do sezonu jest niezbędnym minimum, które znacząco zwiększa bezpieczeństwo podczas jazdy po stokach narciarskich. - Czy podana wyżej zasada jest całkowicie uniwersalna? Dla osób, którym zależy na bardziej precyzyjnym doborze obciążeń wysiłkowych, należy dodać kilka bardziej szczegółowych informacji. Wysiłkowa częstość skurczów serca zależy od poziomu wydolności fizycznej oraz od wieku. Osoba lepiej wytrenowana osiąga niższą częstość tętna podczas pracy o jednakowej intensywności od osoby o niższym poziomie wydolności. Również wiek ma wpływ na częstość skurczów serca. Maksymalny poziom tego parametru (HRmax) oszacować bowiem można opierając się o regułę: HRmax = 220 minus wiek (w latach). Maksymalna częstość tętna dla osoby 20-letniej zbliżona jest zatem do 200 sk./min, natomiast dla osoby w wieku 60 lat wynosi około 160 sk./min. Intensywność wysiłków fizycznych, o których wspomniano na wstępie, powinna prowadzić do stabilizacji częstości skurczów serca na poziomie około 70% HRmax, a więc dla 20-latka będzie to ok. 140 sk./min, natomiast dla osoby 60-letniej - ok. 110-115 sk./min. Powyższe skrótowe informacje dotyczą regularnej aktywności fizycznej, a więc ćwiczeń, które powinny być wykonywane przez cały rok, a w najgorszym przypadku w okresie jesiennym przygotowującym do sezonu narciarskiego. Tego typu zajęcia fizyczne, przygotowujące do sezonu zimowego, prowadzą wszystkie niemal Licencjonowane Szkoły Narciarskie SITN PZN, a zatrudnieni w nich instruktorzy posiadają niezbędną wiedzę na temat racjonalnego doboru ćwiczeń fizycznych. Narciarz, który odpowiednio przygotował się do sezonu jest mniej narażony na wypadki i urazy narciarskie, ponieważ mocniejsze mięśnie w większym stopniu stabilizują stawy, szczególnie kolanowe, które są najbardziej narażone na urazy podczas uprawiania sportów śnieżnych. - Jak powinno się postępować w okresie bezpośrednio poprzedzającym pierwszy wyjazd na narty i jak zachowywać się podczas sezonu zimowego? Na około 7-10 dni przed planowanym wyjazdem można wykonać serię intensywnych ćwiczeń fizycznych opartych na skurczach ekscentrycznych, a więc takich, które charakteryzują się wzrostem napięcia i długości mięśni kończyn dolnych, a szczególnie mięśni czworogłowych ud, najintensywniej pracujących podczas jazdy na nartach. Mogą to być np. bieg „z góry” najlepiej ze stromego stoku, zbieganie po schodach, podskoki do głębokiego przysiadu, przeskoki obunóż lub jednonóż przez przeszkodę (np. ławeczkę) do przysiadu, zeskoki z pewnej wysokości (np. z krzesła, drabinek), przysiady na obu lub na jednej nodze itp. Struktura ruchu powinna być możliwie najbardziej zbliżona do specyfiki pracy występującej podczas jazdy na nartach. Oczywiście każdą serię ćwiczeń należy poprzedzić odpowiednią rozgrzewką a stosowane obciążenia dostosować do możliwości wysiłkowych ćwiczącego tak, aby nie doprowadzić do przeciążeń w obrębie aparatu ruchu. W tym celu należy bezwzględnie stosować się do zasady stopniowania trudności. Podkreślić należy, że wymienione ćwiczenia powinny doprowadzić do znacznego zmęczenia lokalnego, szczególnie mięśni kończyn dolnych tak, aby na drugi dzień wystąpił ból mięśni, w szczególności przedniej części ud. Po około dwóch dniach ból całkowicie ustąpi, natomiast po około tygodniu siła mięśniowa wróci do stanu wyjściowego. Powinno to znacząco zredukować, lub nawet całkowicie zniwelować, wystąpienie dolegliwości bólowych podczas jazdy na nartach, tak często dokuczających narciarzom po pierwszym dniu jazdy, co ma wpływ nie tylko na lepsze wykorzystanie czasu i czerpanie większej przyjemności z pierwszego kontaktu ze śniegiem, ale przede wszystkim może decydować o bezpieczeństwie, które zawsze jest wartością nadrzędną. Powyższe zalecenia wynikają z faktu, że tzw. opóźniony ból mięśniowy nie jest, jak się powszechnie uważa efektem „zakwasów”, a więc zwiększonego stężenia mleczanu we krwi, lecz odczuwany jest w wyniku następstw drobnych mikrourazów w obrębie komórek mięśniowych, do których dochodzi przede wszystkim podczas skurczów ekscentrycznych. Zregenerowane komórki przed dłuższy czas są bardziej odporne na ponowne uszkodzenia, stąd w kolejnych dniach po ustąpieniu dolegliwości bólowych, nawet bardziej intensywna praca mięśniowa nie doprowadza już do występowania opóźnionego bólu mięśniowego. W trakcie sezonu narciarskiego powinno się zatem utrzymywać opisaną na wstępie aktywność fizyczną, w połączeniu z bardziej intensywnymi ćwiczeniami, opartymi przede wszystkim na skurczach ekscentrycznych mięśni prostowników podudzi. Wskazane ćwiczenia pomogą pokonywać nawet długie trasy ze znacząco zredukowanymi objawami bólu mięśniowego, co bezpośrednio przekłada się nie tylko na zwiększenie przyjemności z jazdy na nartach, ale przede wszystkim powoduje istotny wzrost bezpieczeństwa. Prof. Andrzej Klimek, Instytut Fizjologii Człowieka, Rektor AWF w Krakowi Instruktor Wykładowca PZN, C A tu doskonaly przyklad pitolenia bez sensu np instruktor, jezdzacy poza trasami i nigdy nie mial nart dluzszych niz 182 (no chyba ze mierzy 150 wzrostu??), narty nowoczesne zuzywajace sie w oka mgnieniu, bieganie regularne do serwisu itp/itd z niecierpliwoscia czekam na Jego wiesci o lawinach, jak to zapowiada Pierwsze narty taty, które pamiętam, miały ponad dwa metry długości, były proste jak linijka i wąskie jak ołówek. Marzyłem, że kiedyś da mi je w prezencie. Tata jeździł na nich chyba dziesięć lat, ale do przekazania nigdy nie doszło. Dziś jestem instruktorem, jeżdżę poza trasami i na slalomach, ale moje najdłuższe deski nigdy nie przekroczyły 182 cm. Tata, choć z bólem serca, wymienił swoje "zapałki" na nowsze, a od dobrych kilku lat zrezygnował z kupowania nart. Jeździ dwa tygodnie w sezonie i zupełnie by mu się nie opłacało. Wypożyczać czy kupować? Napisz co myślisz na Facebooku Na narty.sport.pl Technologia budowy nart rozwija się obecnie znacznie szybciej niż jeszcze kilkanaście lat temu. Rewolucja carvingowa udowodniła, że jest nad czym pracować, a producenci ścigają się w wypuszczaniu kolejnych nowości. Choć oczywiście wiele z tego jest marketingową grą, to porównując podobne modele z bieżącego sezonu i sprzed pięciu lat, nie sposób zaprzeczyć wyższości tym młodszych. Z butami sprawa jest prostsza. Muszą być wygodne i odpowiednio dla nas twarde. Starzeją się wolniej niż narty i bez problemu powinny służyć średnio-zaawansowanym narciarzom przez kilka sezonów. W nartach liczy się nie tylko kształt, ale też materiały z których są wykonane, ich waga, elastyczność, sztywność poprzeczna, szerokość i długość. Nowe materiały sprawiają, że narty dają coraz więcej przyjemności z jazdy, ale też niestety szybciej się zużywają. Choć zużycie odczują zwłaszcza bardziej zaawansowani narciarze, to stan nart nie pozostaje bez znaczenia również dla początkujących. Co robić, by co roku jeździć na najlepszym dla nas sprzęcie? Są dwa rozwiązania. Zmieniać narty co sezon-dwa, lub też nie kupować ich wcale. Dla osób mało jeżdżących, albo lubiących próbowac nowości odpowiedź jest prosta - wypożyczać. Nikt, kto rozpoczyna przygodę z narciarstwem nie może być pewien, że połknie bakcyla, a co dopiero czy woli miększą czy twardszą nartę o szerszym lub węższym promieniu skrętu. Jedynym sposobem, by się przekonać, jest wypróbowanie kilku modeli nart na stoku. Osoby o sprecyzowanych gustach, preferujące topowe modele powinny uzależnić swój wybór głównie od tego, ile dni w roku spędzają na stoku. Jeśli są to dwa tygodnie w którymś z alpejskich kurortów, raczej nie warto kupować. Wypożyczenie nart z najwyższej półki na sześć dni jazdy to koszt około €120. Rezerwując narty jeszcze przed wyjazdem zaoszczędzimy pieniądze, a ponadto ograniczymy czas spędzony pierwszego dnia w wypożyczalni. Mamy też gwarancję, że sprzęt będzie po serwisie. Co więcej, w cenie wypożyczenia na tydzień dostajemy możliwość wymiany modeli z podobnego segmentu. Możemy na przykład jeden dzień spędzić na nartach firmy A, a drugiego dać szansę firmie B i, zamiast wierzyć testom, sprawdzić samemu które wolimy. Dłuższy skręt i krótszy skręt? Również nie powinno być problemu. Wypożyczalnie wymieniają narty co sezon, tak więc zawsze będziemy mieli do dyspozycji najświeższe modele. Haczyk jest taki, że bliżej początku zimy będą w lepszym stanie nić podczas późno wiosennych wypadów. Chyba, że załapiemy się na „przyszłoroczne” modele. A co, jeśli na stoku spędzamy każdy możliwy weekend w sezonie? Wtedy oczywiście kupno wydaje się zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Jeśli jednak chcemy mieć własne narty, trzeba o nie dbać. Regularnie oddawać do serwisu, używać dwóch ski rzepów i nie wozić w bagażniku na dachu bez pokrowca. Od tego ostatniego zależy funkcjonowanie wiązań, czyli bezpieczeństwo na stoku. tekst: Franek Przeradzki

Użytkownik jan koval edytował ten post 22 listopad 2012 - 19:15

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

nastepny przyklad belkotu promocyjnego http://www.skionline...newsy,5250.html

To jest gorzej niż bełkot - bo sugeruje, że wystarczy plecak typu ABS aby być bezpiecznym. Tymczasem do 20% ludzi ginie już w pierwszym momencie od uderzenia lawiny, poprzez zmiażdżenie, rzucenie na skały czy w przepaść. Najskuteczniej to po prostu nie być w lawinie. Oczywiście nie jestem przeciw plecakom a nawet za ale jako dodatkowy element. Czyli wpierw taktyka, ABC, samoratownictwo. pozdro Wiesiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

nastepny przyklad belkotu informacyjnego, nawet nie chce mi sie wymieniac po kolei…… http://www.skionline...newsy,5280.html

Jan, Twoje teksty są sorry, ale czasami bardzo dziwne. Przeczytałem ten artykuł już wcześniej, tak z ciekawości. Nie znam się, nie wiem czy to bełkot czy prawda? Możesz rozwijać swoje wypowiedzi, bo to co napisałeś to jest nic. Rzuciłeś jakiś tekst i w nogi :) bardzo bym chciał wiedzieć dlaczego uważasz to za bełkot! Argumenty, żeby nie cytować Cię z innego postu co napisałeś nawet dzisiaj.... Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jan, Twoje teksty są sorry, ale czasami bardzo dziwne. Przeczytałem ten artykuł już wcześniej, tak z ciekawości. Nie znam się, nie wiem czy to bełkot czy prawda? Możesz rozwijać swoje wypowiedzi, bo to co napisałeś to jest nic. Rzuciłeś jakiś tekst i w nogi :) bardzo bym chciał wiedzieć dlaczego uważasz to za bełkot! Argumenty, żeby nie cytować Cię z innego postu co napisałeś nawet dzisiaj.... Pozdrawiam

po czym rozpoznaje sie zawodnika na lotnisku - po tym, ze……….ma buty przy sobie KPmentarz ; od wielu lat zawsze podrozuje tak,zeby w bag podrecznym zmiescilo sie wszystko , oprocz nart i kijow - czyli, nawet jezeli bagaz przyleci pozniej, wychodze na stok w pelni wyposazony - czy to znaczy, ze jestem zawodnikiem? nast; buty race sa tylko do rozmiaru 28,5, nie maja buta wewnetrznego , a dopasowanie odbywa sie tylko przez dopasowanie skorupy KOmentarz - tecnica 150 Inferno jest produkowana bodajze do r0zmiaru 31,5. do KAZDEJ skorupy typu Race, mozna wlozyc co sie chce. oczywiste jest, ze but wewn istnieje, jest tylko cienszy. KAZDE buty mozna dopasowac przez formowanie skorupy. nast nakladki metalowe na zabku, w ktory wpina sie but (zupelnie niezrozumiale zdanie) but odksztalca sie w osemke, najwazniejsza jest sztywnosc poprzeczna a nie wzdluzna Komentarz - wszystko to jest prawda oczywista, jak to, ze narta tez sie odksztalca, a do przeniesienia energi potrzebna jest sztywnosc poprzeczna - o tym osobiscie pisalem chyab 3 lata temu, nie jest to wylacznie zastosowane w butach zawodniczych nast; montujemy liftery, co przenosi srodek ciezkosci konieczne wkladki indywidualne konieczne nakladki na czubki i pietki butow Boosters jezeli potrzebne komentarz - wkladki jedynie wtedy ,jezeli potrzebne nie wiem, w jaki sposob montowanie litrea "przenosi" sr ciezkosci. chyba,ze mialo byc "podnosi" w zasadzie kazdy but race'owy ma albo booster wmontowany fabrycznie, albo zalozony dodatkowo konieczne nakladki?? oczywiscie, jezeli buty sluza do chodzenia po asfalcie… w sumie takie niby drobiazgi, a draznia. pozostala czesc artykulu OK poza tym, nie wiem, czy autor przypadkowo nie ma udzialu w przemysle produkujacym/sprzedajacym te dodatki? Nawet tak uznany w Polsce czlowiek, daje wypowiedzi co najmniej kontrowersyjne Aligator - mozesz przeczytac krytycznie, to co powiedzial Pan Osuchowski i wylapac bledy lub wypaczenia?? Technologia rocker nie tylko ułatwia życie szerokim rzeszom entuzjastów narciarstwa, ale jest także stosowana przez czołowych polskich zawodników uprawiających różne odmiany tego sportu. Jak wiadomo, rozwiązanie to debiutowało w nartach freeride’owych, stąd jednymi z pierwszych narciarzy jacy skorzystali z jego dobrodziejstw byli narciarze jeżdżący poza trasą. O korzyści płynące z konstrukcji rocker zapytaliśmy Andrzeja Osuchowskiego – jednego z najlepszych polskich zawodników freeride. Jaki wpływ na rozwój twojej koronnej dyscypliny mają nowe technologie w budowie nart – co charakteryzuje narty freeride? Andrzej Osuchowski: Elementem odróżniającym je od innych nart jest przede wszystkim taliowanie – są szerokie pod butem, co daje odpowiednią powierzchnię do unoszenia się w głębokim śniegu. Promień skrętu – różni się w zależności od stopnia zaawansowania ale generalnie jest stosunkowo długi. Nie ma potrzeby skracania go aż do przesady. Do tego dochodzi mocna konstrukcja, jak na prawdziwe „terenówki” przystało. No i oczywiście technologia rocker. Bez tego dzisiaj nie ma prawdziwych nart freeride’owych. Od kiedy używasz sprzętu wyposażonego w rocker? AO: Pierwszy raz wypróbowałem takie narty ok. 4 lata temu. Wymieniłem się na jeden zjazd z kolegą i lekko zwariowałem na ich punkcie… Jako, że firma dla której wtedy jeździłem nie miała w ofercie nart freeride’owych z rockerem, byłem przyzwyczajony do sztywnych i przypominających deski od płotu nart. Obecnie mam za sobą pierwszy sezon, w którym przesiadłem się na sprzęt Salomona, gdzie cała kolekcja freeride’owa (i nie tylko), wyposażona jest w konstrukcję rocker. Przyznaję, że to był dla mnie sezon dużych zmian, głównie w obszarze techniki jazdy. Powiedz, jak rocker zmienił Twoją jazdę na nartach? Czy odbierasz pozytywnie tę technologię? AO: Bardzo! Można powiedzieć, że technika jazdy poza trasą dzięki temu systemowi jest zbliżona do poprawnej techniki jazdy sportowej, choć oczywiście mówimy tu wyłącznie o jeździe typu big mountain gdzie poruszamy się z większą prędkością niż np. podczas jazdy w gęstym lesie czy bardzo głębokim śniegu. Jednak rocker ma swoje zastosowanie także w takim terenie – pierwsze odczucia dają jasno do zrozumienia, że nie trzeba aż tak strasznie odchylać się do tyłu, żeby jechać w głębokim śniegu. Nawet jeżeli na naszej drodze pojawi się np. drzewo czy inna przeszkoda terenowa, można dużo łatwiej ją wyminąć. Narty wyposażone w taką konstrukcję dużo szybciej reagują, co powoduje, że jazda w głębokim śniegu pomiędzy drzewami jest dużo łatwiejsza i bezpieczniejsza. To duży plus dla mniej wprawnych narciarzy – w naturalnym terenie błędy mogą mieć nieprzyjemne konsekwencje. Podobnie sprawa wygląda w nartach z grupy all-mountain, które wyposażono w rocker. Mimo, że są to narty stworzone z myślą o poruszaniu się po trasach w zmieniających się warunkach w ciągu całego dnia, to rocker także spełnia tu swoje zadanie i dodaje narcie olbrzymiej wszechstronności. Można o tym dokładniej poczytać na stronie www.rockerski.pl, która jest swego rodzaju bazą wiedzy na temat tego rozwiązania. Mówisz o nartach all-mountain wyposażonych w rocker. Co daje rocker przeciętnemu narciarzowi, używającemu nart z innej grupy niż freeride i czy taki narciarz powinien kupować narty z rockerem? AO: Przeciętnemu człowiekowi jeżdżącemu na sprzęcie typu all-mountain rocker daje możliwość ogromnego skoku do przodu w technice jazdy. Poza tym otrzymuje on bardzo uniwersalne narzędzie, oczywiście pod warunkiem, że będzie dobrze dobrane. Krótko mówiąc chodzi o to, że narty z rockerem są dłuższe niż te które nie mają tej konstrukcji. Ludzie się tego boją – ale absolutnie nie ma czego! Przez mocne podgięcie dziobów do góry, narta realnie leżąca na śniegu jest de facto krótsza, wiec łatwo na nich wykonywać skręty równoległe nawet początkującemu. Deski są wrażliwe na impuls skrętny, a przy tym łatwe w sterowaniu. Delikwent ma szansę szybciej nauczyć się jeździć na nartach lub nie będzie musiał wkładac w to aż tyle wysiłku. Jeśli jednak ktoś zaczyna szybciej jeździć i umie już wejść na krawędź, to za krótka narta jest do niczego. Wtedy rocker jest genialny. Po przejściu na krawędź narta się wydłuża. Mamy więc pewne sterowanie przy większej prędkości. Jednocześnie bardzo dobrym narciarzom podgięty przód pomaga w dynamicznym skręcie – jego zapoczątkowaniu. Przody szybciej „wkręcają się” w łuk skrętu, co w połączeniu z krótkim promieniem narty powoduje, że są one niezwykle wrażliwe na impuls skrętny. Poza nartami freeride jakich nart wyposażonych w rocker używasz? Nie ma co ukrywać nie zawsze jest szansa jeździć w super jakości świeżym puszku. W takie dni nie ma co siedzieć bezczynnie tylko zabrać ze sobą na stok normalne narty do jazdy po trasach i jeździć jak człowiek. Na takie okazje używam Salomon Enduro XT 850. To naprawdę świetna narta – udowodniły to także niezależne testy w których zajmowała najwyższe miejsca. Po długim czasie spędzonym poza trasami, dobrze jest przypomnieć sobie wzorcową technikę jazdy, która zawsze jest tę wyjściową do każdej innej odmiany narciarstwa. Czy trudno przestawić się z nart bez rockera na te wyposażone w tę konstrukcję? AO: Przejście nie powinno nikomu sprawić problemów. Żałuję, że wcześniej nie miałem takich sprzętów i męczyłem się okropnie nawet o tym nie wiedząc. To taka różnica jak jazda samochodem po górach z napędem na dwa albo cztery koła – masakra. Jedno jest pewne – rocker to nie jest kolejny chwyt marketingowy, to naprawdę działa i po prostu daje dużo frajdy z jazdy. Czy rocker jest konstrukcją, która na stałe zadomowi się w narciarstwie alpejskim? AO: To trudne pytanie! Co roku wprowadzane są takie zmiany, że aż się w głowie nie mieści. Jednak jeśli chodzi o narty z grupy race, które są dostępne w sklepach to jest taka szansa. System dużo ułatwia nie tylko pod względem walorów jezdnych sprzętu, ale także pozwala mieć jedną parę nart na cały dzień i różne warunki. Nie będzie już tak, że jak ktoś jest zwolennikiem narty sportowej to fajnie mu się jeździ ale tylko do południa w okresie marca/kwietnia, a potem albo idzie zmienić narty albo ląduje w barze. Aktualności Poczuj Rockera i Ty!!!! Rockerowy czat i infolinia - zapytaj eksperta! Góral na Hintertux! Relacja z Rocker Ski Test na lodowcu Hintertux Rocker - rewolucja w narciarstwie na miarę carvingu

Użytkownik jan koval edytował ten post 23 grudzień 2012 - 16:36

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć NIe wszystko podoba mi się w tym artykule Janku. Na przykład sugestia dotycząca rozwlekania cyklu nauczania na lata jest zupełnie błędna. Podobnie sugestie co do wieku, na szczęścied opatrzone komentarzem, że wszystko zależy od indywidualnego przypadku. Pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z dobrego przykłady wybrałem fragment - wklejka niżej do którego mam wątpliwości??? "Wysiłkowa częstość skurczów serca zależy od poziomu wydolności fizycznej oraz od wieku. Osoba lepiej wytrenowana osiąga niższą częstość tętna podczas pracy o jednakowej intensywności od osoby o niższym poziomie wydolności. Również wiek ma wpływ na częstość skurczów serca. Maksymalny poziom tego parametru (HRmax) oszacować bowiem można opierając się o regułę: HRmax = 220 minus wiek (w latach). Maksymalna częstość tętna dla osoby 20-letniej zbliżona jest zatem do 200 sk./min, natomiast dla osoby w wieku 60 lat wynosi około 160 sk./min. Intensywność wysiłków fizycznych, o których wspomniano na wstępie, powinna prowadzić do stabilizacji częstości skurczów serca na poziomie około 70% HRmax, a więc dla 20-latka będzie to ok. 140 sk./min, natomiast dla osoby 60-letniej - ok. 110-115 sk./min. " W powyższym tekście jest duże uproszczenie, ale podane jako pewnik z czego powinno wynikać, że każdy inny przypadek to katastrofa organizmu?. A gdzie jest choćby informacja o indywidualnym HRmax, który de'facto jest inny u każdego aktywnego zawodnika i należy wyznaczyć - ustalić indywidualnie. Czy jak ktoś ma niski HR przy określonym wysiłku to zawsze oznacza, że jest wytrenowany, a jak wysoki (np 40lat i HR 200 a HRmax to 208) to zawsze oznacza, że to "cienki bolek" czyli "kanapowy michu" gdzie jedynym ruchem jest sięganie pilota od tv. Z tego tekstu wynika, że mój HRmax 180 jest znacznie młodszy niż ja, a testy wydolnościowe mam bardzo dobre.

Użytkownik Franciszek edytował ten post 25 grudzień 2012 - 18:51

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z dobrego przykłady wybrałem fragment - wklejka niżej do którego mam wątpliwości??? "Wysiłkowa częstość skurczów serca zależy od poziomu wydolności fizycznej oraz od wieku. Osoba lepiej wytrenowana osiąga niższą częstość tętna podczas pracy o jednakowej intensywności od osoby o niższym poziomie wydolności. Również wiek ma wpływ na częstość skurczów serca. Maksymalny poziom tego parametru (HRmax) oszacować bowiem można opierając się o regułę: HRmax = 220 minus wiek (w latach). Maksymalna częstość tętna dla osoby 20-letniej zbliżona jest zatem do 200 sk./min, natomiast dla osoby w wieku 60 lat wynosi około 160 sk./min. Intensywność wysiłków fizycznych, o których wspomniano na wstępie, powinna prowadzić do stabilizacji częstości skurczów serca na poziomie około 70% HRmax, a więc dla 20-latka będzie to ok. 140 sk./min, natomiast dla osoby 60-letniej - ok. 110-115 sk./min. " W powyższym tekście jest duże uproszczenie, ale podane jako pewnik z czego powinno wynikać, że każdy inny przypadek to katastrofa organizmu?. A gdzie jest choćby informacja o indywidualnym HRmax, który de'facto jest inny u każdego aktywnego zawodnika i należy wyznaczyć - ustalić indywidualnie. Czy jak ktoś ma niski HR przy określonym wysiłku to zawsze oznacza, że jest wytrenowany, a jak wysoki (np 40lat i HR 200 a HRmax to 208) to zawsze oznacza, że to "cienki bolek" czyli "kanapowy michu" gdzie jedynym ruchem jest sięganie pilota od tv. Z tego tekstu wynika, że mój HRmax 180 jest znacznie młodszy niż ja, a testy wydolnościowe mam bardzo dobre.

to jest ogolna regula. oczywistym jest,ze np faceci koncza wzrost ok 16 rz, to jezeli rosniesz do 20-go , nie znaczy, ze jestes nienormalny..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

zeby nie bylo , ze jestem malkontentem P Tomasz Piatkowski, voila - sedna sprawy (oprocz straszenia kontuzjami) - bardzo ladny wywiad http://nanarty.sport...ml#BoxSport2img

Mnie zastanowiło tylko stwierdzenie: "W każdym razie jazda miesiąc bez serwisu doprowadza do nieodwracalnego ''wykończenia'' narty. " Mam niejakie wątpliwości... pozdro Wiesiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanowiło tylko stwierdzenie: "W każdym razie jazda miesiąc bez serwisu doprowadza do nieodwracalnego ''wykończenia'' narty. " Mam niejakie wątpliwości... pozdro Wiesiek

wiesz, majac service/sklep, trzeba jakos dbac o interes... ale w sumie doskonale wywazona wypowiedz, bez zbednych histerii a to z kolei wrecz przeciwnie http://nanarty.sport.pl/narty/56,110150,10986408,W_co_sie_ubrac_na_narty__Czesc_II___kurtki.html

Użytkownik jan koval edytował ten post 11 styczeń 2013 - 16:05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.skionline...newsy,5352.html a to przyklad dosc niebezpiecznego artykulu 1/ nie ma protezy st biodrowego, ktora umozliwia takie uprawianie sportu jak ze "swoim" biodrem 2/ nachalna reklama tej endoprotezy az przebija z artykulu 3/ przezywalnosc endoprotezy zalezy tylko w czesci od materialu - pw problemem jest obluzowanie umocowania do kosci 4/ i najwazniejsze - wydawalo sie,jakies 5 lat temu, ze metal bedzie odpowiedzia na polietylen w endoprotezach. nic bardziej blednego - coraz wiecej faktow przemawia przeciw metalowi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
http://www.skionline...newsy,5467.html przyklad w sumie dobrego tekstu - tyle, ze zamieszczony na stronie dla narciarzy jest absolutnie bezwartosciowy. w takim artykule DLA NARCIARZY nalezalo by pw wymienic czynnosci na stoku, ktore nalezy przedsiewziac w przypadkach podejrzenia o uraz kregoslupa. reszta jest belkotem anatomiczno-diagnostycznym. dla narciarza wazne jest, zeby towarzysz znal podstawowe zasady - np unieruchomienie, zabezpieczenie drog oddechowych, wreszcie np takie niby blache a baaaaaaaaaardzo wazne zagadnienie pt - co zrobic z kaskiem i jak go usunac w przypadku podejrzenia uszkodzenia kreg szyjnego....... tych PRAKTYCZNYCH info nie ma.....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...