Jump to content

Czy kupowanie nart używanych jest obciachowe?


Kaem
 Share

Recommended Posts

fakt tak dużej podaży jest korzystny - sport się upowszechnia, trzeba tylko edukować młodych narciarzy jak kupować taki sprzęt używany, oraz co ile dobrze byłoby go wymienić. Ja sam 2 razy kupiłem narty używane - za pierwszym razem umówiłem się z poprzednim właścicielem na "obdukcję":D okazało się że narty faktycznie były jeżdżone maks 2 tygodnie, więc kupiłem nowe praktycznie fischery sc 165z jakies 400 zl (jeszcze te malowane na staro;) ) z wiazaniami tyrolii 17 din. Niedawno z kolei nabyłem Sporteny 186cm, gigantki, narty komórkowe, za też jakieś mega śmieszne pieniądze - również używane, jeżdżone 2 tygodnie na testach NTN. Jak ma się pewność co się kupuje, to czemu nie - zostanie więcej w sakiwce na karnety, ew. apres ski;) Co do rzędu wielkości, to obstawiam że nowych par sprzedaje się ok 30.000 ;)
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Ja też nie uważam, że miałoby to byc obciachem. Kurcze, na początek, na naukę, dlaczego by nie kupić używanych.

Jaki obciach??Mam w tej chwili dwie pary nart i obydwie pary kupione używane pomimo tego ,że w momencie zakupu nie byłem początkującym.Następny zakup też bedą używki. Można kupić bardzo dobre narty ,bardzo mało używane ,za małe pieniądze.Kupuje się je od takich "narciarzy" lanserów,co na każdy sezon musza mieć najnowsze ,a na nartach zjeżdzają do pierwszej "knajpy" :)
Link to comment
Share on other sites

Na mojej trzeciej już parze nart (kupowane jako nowe) zauważam, że z czasem - pomimo ostrzenia - coraz gorzej trzyma krawędź. Poza tym stają się nieco miększe. Zatem wyłącznie z tych względów na kupno używki nie zdecydowałbym się. No chyba, że wcześniej miałbym okazję je trochę potestować. Ale kupując na giełdzie czy w necie takiej możliwości nie ma.
Link to comment
Share on other sites

... Zatem wyłącznie z tych względów na kupno używki nie zdecydowałbym się. No chyba, że wcześniej miałbym okazję je trochę potestować. Ale kupując na giełdzie czy w necie takiej możliwości nie ma.

.... a ,, nówki - nie śmigane'' przed zakupem gdzie testujesz? :) Mariusz.
Link to comment
Share on other sites

Ale po co mam testować skoro nowa? Pomijam kwestię doboru rodzaju narty pod narciarza, bo to inny temat. Kupując używkę nie wiesz czy jeździła ona na stoku 20 godzin czy 500 i co za tym idzie w jakim stopniu straciła swoje pierwotne właściwości. Bo naostrzone krawędzie i wyrównany ślizg nie dadzą Ci tej odpowiedzi.
Link to comment
Share on other sites

Ale po co mam testować skoro nowa? Pomijam kwestię doboru rodzaju narty pod narciarza, bo to inny temat. Kupując używkę nie wiesz czy jeździła ona na stoku 20 godzin czy 500 i co za tym idzie w jakim stopniu straciła swoje pierwotne właściwości. Bo naostrzone krawędzie i wyrównany ślizg nie dadzą Ci tej odpowiedzi.

Dlatego kupuję się ze sprawdzonego źródła
Link to comment
Share on other sites

Ale po co mam testować skoro nowa? Pomijam kwestię doboru rodzaju narty pod narciarza, bo to inny temat. Kupując używkę nie wiesz czy jeździła ona na stoku 20 godzin czy 500 i co za tym idzie w jakim stopniu straciła swoje pierwotne właściwości. Bo naostrzone krawędzie i wyrównany ślizg nie dadzą Ci tej odpowiedzi.

ale by coś sensownego powiedziec o tej narcie (stopniu zuzycia) musisz miec do porównania nówke, inaczej dobór niczym nie rózni sie od dobierania nowej narty pod narciarza.... Pomijam tu oczywiste przypadki kłapiących nart klasy WC - gdzie zuzycie widać 'z kilometra'...
Link to comment
Share on other sites

Ale po co mam testować skoro nowa? Pomijam kwestię doboru rodzaju narty pod narciarza, bo to inny temat. Kupując używkę nie wiesz czy jeździła ona na stoku 20 godzin czy 500 i co za tym idzie w jakim stopniu straciła swoje pierwotne właściwości. Bo naostrzone krawędzie i wyrównany ślizg nie dadzą Ci tej odpowiedzi.

Pewien element ryzyka istnieje i można się czasem naciąć, niestety. Kupiłem kiedyś tak wyklepane Volkle P40 gigantki, że nie dało się jeździć, innym razem, także używana narta i była jak najbardziej OK. Obecnie zaopatruję siebie i rodzinę przeważnie w nart nowe. Kupuję zwykle we wrześniu, to co zostało z ubiegłorocznej kolekcji. Jest 35-45% taniej niż w sezonie. Kupowaliśmy też w dobrej cenie narty w wypożyczalni, jeżeli była taka potrzeba i akurat przypadły do gustu. Tak jak pisaliście, podstawa to wiedzieć, co się kupuje. Od pewnego czasu nikt już w rodzinie nie rośnie, więc zakupy są zdecydowanie żadsze. (Czasami trochę zmienia mi się masa ciala ale raczej nie przekracza to 6-8 kg :) )

Użytkownik ski4ever edytował ten post 04 styczeń 2013 - 18:12

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Chciałbym się jeszcze odnieść do kilku wypowiedzi typu: "obciach to jak ktoś na hipersprzęcie jedzie pługiem", nie widzę w tym nic obciachowego, jeśli ktoś może sobie pozwolić na taki wydatek, a akurat się uczy jeździć, bądź nie ma aspiracji by się doszkalać, bo obecna jazda sprawia mu radość, to co w tym obciachowego? To tak jakby napisać "to obciach jechać porsche zgodnie z przepisami".

Ja to widzę trochę inaczej. Nie chodzi o to, że początkujący jedzie na drogiej narcie, tylko, że jedzie na zbyt profesjonalnej. To tak, jakby kursantów na prawo jazdy sadzać od razu do porsche.
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...