Skocz do zawartości

Łańcuchy na koła


viper82

Rekomendowane odpowiedzi

Ja uważam, że nie ma sensu kupować łańcuchów w markecie za 80zł (które były kupowane w Chinach na kilogramy i opakowanie jest cenniejsze) skoro dobry łańcuch kosztuje już koło 150-200zł. Choćby słoweńska Veriga...

To mnie uspokoiłeś... myślałem że dobry łancuch zaczyna sie znacznie wyżej.. (w cenie). W takim razie musze Ci powiedzieć, że dobry łancuch tez peka... ;) ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 160
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Co do samych łańcuchów, markowych i nie, to mają one jedną cechę wspólną. Robione są w Chinach

jak i większość dzisiejszych produktów, ale to jakiej one będą jakości decyduje zleceniodawca a nie Chińczyk stojący przy maszynie

Żaden markowy łańcuch w normalnych, cywilnych warunkach nie wytrzyma tyle co 10 marketowych (biorąc pod uwagę koszty ich nabycia).

a masz jakieś doświadczenie w tym kierunku? ja akurat dużo jeździłem na łańcuchach - mam bardzo uciążliwy dojazd do domu a przez jedną, czy prawie dwie zimy miałem auto z jednym napędem i tylko łańcuchy mnie ratowały - zakładałem je nieraz kilka razy dziennie, a potem kilkaset metrów pod górę, niejednokrotnie w śniegu do wysokości zderzaka (do tego samochód ważący ck 2 tony). sam fakt montażu i demontażu łańcuchów w przypadku częstego używania przemawia za profesjonalnymi samonapinającymi się łańcuchami. jeżeli chodzi o wytrzymałość, to łańcuchy te mam do dziś, (choć od kilku lat nieużywane), raz pękł mi uchwyt mocujący łańcuch w adapterze, ale producent wymienił mi na nowy bez żadnej dyskusji. marketowe łańcuchy miałem raz. w bagażniku przejeździły kilka lat, ale po śniegu kilka minut, przy okazji jak łańcuch się zerwał, to rozwalił mi nakole. ja uważam, że taniej jest kupić raz a porządnie.

Użytkownik damek edytował ten post 08 luty 2011 - 22:16

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie musze Ci powiedzieć, że dobry łancuch tez peka... ;) ;)

Dobry - jest takie prawdopodobieństwo. Bardzo dobry - znikome prawdopodobieństwo.:D Na poważnie - wyżej pisałem, że z łańcuchami mam styczność zawodowo i o ile w samochodach osobowych, które są stosunkowo lekkie jest jakiś margines, to w przypadku ciężkiego sprzętu nie ma kompromisów. Począwszy od wózka widłowego, na ciężkim sprzęcie w kopalni odkrywkowej kończąc. Zerwanie trzech łańcuchów niewiadomego pochodzenia pod wózkiem widłowym w ciągu tygodnia, bądź dwóch pod rząd w busie kurierskim to standard. Niestety jak to się mówi Polak mądry po szkodzie:;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak i większość dzisiejszych produktów, ale to jakiej one będą jakości decyduje zleceniodawca a nie Chińczyk stojący przy maszynie

Zgadza się, ale czy myślisz że Chińczyki produkują inne łańcuchy dla znanej firmy a inne do marketów ?. Jeżeli fima, złóżmy o nazwie PingPOng produkuje dla Pewaga to sądzisz, że nie sprzedaje też tych łańcuchów dla sieci marketów, które to generują im obrót kilkadziesiąt razy większy. Różnica często pomiędzy tymi łańcuchami polega na braku logo w tych marketowych. No i cenie oczywiście.

a masz jakieś doświadczenie w tym kierunku? ja akurat dużo jeździłem na łańcuchach - mam bardzo uciążliwy dojazd do domu a przez jedną, czy prawie dwie zimy miałem auto z jednym napędem i tylko łańcuchy mnie ratowały - zakładałem je nieraz kilka razy dziennie, a potem kilkaset metrów pod górę, niejednokrotnie w śniegu do wysokości zderzaka (do tego samochód ważący ck 2 tony). sam fakt montażu i demontażu łańcuchów w przypadku częstego używania przemawia za profesjonalnymi samonapinającymi się łańcuchami. jeżeli chodzi o wytrzymałość, to łańcuchy te mam do dziś, (choć od kilku lat nieużywane), raz pękł mi uchwyt mocujący łańcuch w adapterze, ale producent wymienił mi na nowy bez żadnej dyskusji. marketowe łańcuchy miałem raz. w bagażniku przejeździły kilka lat, ale po śniegu kilka minut, przy okazji jak łańcuch się zerwał, to rozwalił mi nakole. ja uważam, że taniej jest kupić raz a porządnie.

Jak pisałem, przejeździłem sporo kilometrów na różnych łańcuchach, myślę że mam jakieś doświadczenie. Co do przydatności łańcuchów, to nie musisz mnie przekonywać :). Ujmę tak sprawę łańcuchów. Nie da się ukryć, że łańcuchy trzeba kupić wiedząc coś o nich. Jeżeli ktoś kupuje łańcuchy, tak jak marchewkę na targowisku to potem jest rozczarowany. Niezależnie czy kupuje markowe czy marketowe. Obydwa mają prawo się popsuć. To, że są markowe nie daje nam żadnej gwarancji. Owszem, markowy łańcuch często jest wykonany z lepszych materiałów co daje mu lekką przewagę co do trwałości. Niestety cena takiego łańcucha jest nieuzasadniona. Nie wytrzymają one tak długo jak 10 marketowych (wydajemy tyle samo forsy). 3 lata temu w ciągu zimy zużyłem 2 komplety łańcuchów, tanich z marketu. Przejechałem na nich około 150 km w trudnych warunkach. Wydałem na nie razem około 120 zł (dokładnie nie pamiętam). Oba były moim zdaniem zużyte na tyle, że wolałem nie ryzykować i kupić nowe. Nie żal mi było starych wywalić na złom. Jestem pewny, że markowe za co najmniej 700 zł wyglądały by podobnie do tamtych. Ale pytanie. Czy wywaliłbym je na złom ?. Są markowe i drogie. Łańcuchy należy okresowo kontrolować co do ich kondycji. W tym kontekście wolę mieć 10 kompletów i częściej je wymieniać. Przyznam, że bardzo ważnym aspektem przy doborze łańcucha jest jego szybkie zdejmowanie, zakładanie oraz samonapinanie. Tu jak najbardziej markowe dają spory wybór ale te marketowe też mają takie opcje. Oczywiście nie mówimy o takich najtańszych za 30 PLN.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha, ciekawy pomysł. Podoba mi się. Kiedyś robiłem z idei coś podobnego :), ale korzystałem z gum od ekspanderów dla kulturystów. Na każde koło potrzebne były dwa ekspandery, nieco skrócone. Patent też działał nieźle. mig12345, ten Twój wydaje się o niebo lepszy. No wszak mamy XXI wiek, mój był jeszcze z XX :D.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, ale czy myślisz że Chińczyki produkują inne łańcuchy dla znanej firmy a inne do marketów ?. Jeżeli fima, złóżmy o nazwie PingPOng produkuje dla Pewaga to sądzisz, że nie sprzedaje też tych łańcuchów dla sieci marketów, które to generują im obrót kilkadziesiąt razy większy.

ja myślę, a nawet jestem pewien, że szanujący się producent zleca produkcję wg własnych norm, wg zastrzeżonego wzoru/technologii i wtedy nie ma to znaczenia komu ją zlecił i w jakim kraju jest to zrobione natomiast firmy, które kupują coś, co jest dostępne na rynku np od wspomnianej firmy PingPOng, to nie są te markowe firmy, o których ja myślę, tylko firmy podszywające się po te markowe twierdząc, że są ich towary są lepsze a w rzeczywistości krojąc drożej za marketowy badziew. wtedy Twoje założenie ma sens.

Użytkownik damek edytował ten post 09 luty 2011 - 16:10

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja myślę, a nawet jestem pewien, że szanujący się producent zleca produkcję wg własnych norm, wg zastrzeżonego wzoru/technologii i wtedy nie ma to znaczenia komu ją zlecił i w jakim kraju jest to zrobione natomiast firmy, które kupują coś, co jest dostępne na rynku np od wspomnianej firmy PingPOng, to nie są te markowe firmy, o których ja myślę, tylko firmy podszywające się po te markowe twierdząc, że są ich towary są lepsze a w rzeczywistości krojąc drożej za marketowy badziew. wtedy Twoje założenie ma sens.

Masz rację -ale w teorii.. w praktyce produkt 'made in PRC' zazwyczaj ma wciąż jeszcze jakośc nieokreśloną .... co nie znaczy, że zawsze kiepską .

Ha, ciekawy pomysł. Podoba mi się. Kiedyś robiłem z idei coś podobnego :), ale korzystałem z gum od ekspanderów dla kulturystów. Na każde koło potrzebne były dwa ekspandery, nieco skrócone. Patent też działał nieźle. mig12345, ten Twój wydaje się o niebo lepszy. No wszak mamy XXI wiek, mój był jeszcze z XX :D.

Ale to też lata 90te... ;) Pomysł wyniknął z potrzeby unikania zatrzymamywania sie i dociągania łancuchów po kilkunastu metrach. Można było kupić nowe samonanapinające.... Drugim pomysłem było wkładanie 'napinacza' do osobnej torebki. Przewożone w pudle razem z łancuchem miały tendencję do niekontrolowanego plątania sie z łancuchem.... a zakładanie wypadało zwykle po ciemku i na mrozie....

Użytkownik mig12345 edytował ten post 09 luty 2011 - 17:01

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację -ale w teorii.. w praktyce produkt 'made in PRC' zazwyczaj ma wciąż jeszcze jakośc nieokreśloną .... co nie znaczy, że zawsze kiepską .

nie wiem skąd pochodzi Twoja wiedza, ale to co ja napisałem jest poparte faktami i proszę nie mów mi, że to teoria. ja nie piszę o produktach robionych/projektowanych przez chińskie koncerny, piszę o produkcji lub wykonaniu półproduktu na zlecenie koncernu europejskiego lub innego wykonanej w chinach w fabryce tego producenta lub w fabryce, której on to zlecił. jakość zależy tylko i wyłącznie od zlecającego.

Użytkownik damek edytował ten post 09 luty 2011 - 18:46

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to też lata 90te... ;) Pomysł wyniknął z potrzeby unikania zatrzymamywania sie i dociągania łancuchów po kilkunastu metrach. Można było kupić nowe samonanapinające... ... a zakładanie wypadało zwykle po ciemku i na mrozie....

Twierdzę zatem, że dokładniej zgłębiłeś temat w kwestii racjonalizacji ... :). Tak prawdę mówiąc to chyba lepsze patenty od tych oryginalnych, obecnie stosowanych.

ja myślę, a nawet jestem pewien, że szanujący się producent zleca produkcję wg własnych norm, wg zastrzeżonego wzoru/technologii i wtedy nie ma to znaczenia komu ją zlecił i w jakim kraju jest to zrobione natomiast firmy, które kupują coś, co jest dostępne na rynku np od wspomnianej firmy PingPOng, to nie są te markowe firmy, o których ja myślę, tylko firmy podszywające się po te markowe twierdząc, że są ich towary są lepsze a w rzeczywistości krojąc drożej za marketowy badziew. wtedy Twoje założenie ma sens.

Przeczytaj dokładniej, co napisałem wcześniej ;). W skrócie: Załóżmy, że Pewag jako markowa firma zleca produkcję wg własnych norm firmie PingPong z Chin. Firma PingPong wykonuje łańcuchy rzetelnie, zgodnie z normami. Odsyła je do Pewag-a i Ty (załóżmy) kupujesz takie łańcuchy w Polsce jako markowe. Ja natomiast twierdzę, że firma PingPong wykonuje też łańcuchy wg. tej samej normy (Pewaga) i sprzedaje je różnym sieciom marketów. Występują one pod różnymi nazwami. Nie mówimy oczywiście o najtańszym marketowym badziewiu. W jednym markecie można kupić łańcuchy w różnej jakości. Cenie również. Ja zatem idę do marketu i oglądam wszystkie i wybieram, to które spełniają moje oczekiwania. Przynajmniej wizualnie. Ty wydajesz 10 razy tyle co ja, za wyższą jakość z dużym prawdopodobieństwem pozorną. Zapewne orientujesz się z grubsza, ile w Chinach kosztuje produkcja w stosunku do innych państw. Jakie są tam koszty materiałów. Wykonanie łańcucha wcale nie jest takie drogie. Sądzisz, że Chińczycy wszystko co leci do marketów produkują z innych materiałów ? Ja tak nie sądzę. Owszem są firmy, które wykonują buble. Twoja w tym rola żeby nie kupić go. Jeżeli nie znam się na czymś to nie kupuję tego i tyle. Ja osobiście potrafię odróżnić dobre łańcuchy od złych. Tak z innej beczki, podobnej :). Zobacz co się dzieje na rynku podzespołów samochodowych. Możesz kupić podzespoły markowe albo ich "odpowiedniki". Oba są produkowane w tej samej Chińskiej firmie ale różnią się ceną. Czasami 100%. Podam przykład wymiana rozrządu w moim aucie, jakiś czas temu (same podzespoły) jako markowe kosztują około 3000 PLN. Ja kupiłem "odpowiedniki", które są wykonywane przez podwykonawce koncernu marki mojego auta. Zapłaciłem za to 1200 PLN. Nie po raz pierwszy to robiłem. Nigdy nie miałem żadnych problemów. Dlaczego ? Bo wybieram rozważnie. To wszystko :).

Użytkownik profesorfalken edytował ten post 10 luty 2011 - 08:16 literówki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W skrócie: Załóżmy, że Pewag jako markowa firma zleca produkcję wg własnych norm firmie PingPong z Chin. Firma PingPong wykonuje łańcuchy rzetelnie, zgodnie z normami. Odsyła je do Pewag-a i Ty (załóżmy) kupujesz takie łańcuchy w Polsce jako markowe. Ja natomiast twierdzę, że firma PingPong wykonuje też łańcuchy wg. tej samej normy (Pewaga) i sprzedaje je różnym sieciom marketów.

Fantazjujesz! 1) Z tego co ja wiem Pewag produkuje w Austrii. 2) Naiwnością byłoby sądzić, że firma zlecająca produkcję nie przewidziała, że PingPongi (jak to brzydko się wyrażasz) nie podkradną technologii. 3) Operujesz porównaniami do zamienników części samochodowych, co nijak ma się do sprawy. Piszesz, ze się znasz itd, jednocześnie polecając Bottari... Jednym słowem, że się tak wyrażę, austriackie gadanie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) Z tego co ja wiem Pewag produkuje w Austrii.

Firmy Pewag użyłem jako przykładu. Zwróć uwagę, że piszę załóżmy ... . Z moich informacji wynika, że od 2006 roku większość produkcji odbywa się w Chinach.

Naiwnością byłoby sądzić, że firma zlecająca produkcję nie przewidziała, że PingPongi (jak to brzydko się wyrażasz) nie podkradną technologii.

Pozwól, że zapytam jak ? Utajnić technologię ? Zapewne wiesz, że w Chinach nie ma generalnie czegoś takiego jak ochrona patentów i prawa autorskie.

Operujesz porównaniami do zamienników części samochodowych, co nijak ma się do sprawy. Piszesz, ze się znasz itd, jednocześnie polecając Bottari... Jednym słowem, że się tak wyrażę, austriackie gadanie.

Tego porównania użyłem w jednym celu. Żeby zanegować m.in. twoje twierdzenie, że markowe jest super, a marketowe złe. Otóż nie zawsze. I to nie zawsze chciałem zaakcentować. Towar markowy nie ma zarezerwowanej dla siebie na wyłączność wysokiej jakości. Często jest dokładnie tym samym wyrobem. Ma natomiast przy najmniej jedną cechę na wyłączność - wysoką cenę, często nieuzasadnioną. Co do twierdzenia, że polecam firmę Bottari, to chyba dowodzi, że przeczytałeś bez zrozumienia to co napisałem tutaj. Zwróć uwagę, piszę że mam łańcuchy firmy Bottari, o których piszę w innej wiadomości, że jestem z nich zadowolony. Niczego więcej nie polecam, zatem twoje stwierdzenie jest lekką nadinterpretacją Podsumowując powiem tak. Każdy dokonuje wyborów wg subiektywnych kryteriów, bazując na swojej wiedzy. Jedni kupują wszystko markowe inni wszystko w marketach. Ja należę do osób, które korzystają z wyboru pomiędzy towarami markowymi i marketowymi przy założeniu, że są ku temu realne przesłanki. Cena akurat nie jest najważniejsza, ale po prostu ważna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 8 miesięcy temu...
W tamtym roku podczas wyjazdu do Austrii obyło się bez łańcuchów ale wtedy panowała istna wiosna.Teraz jadę w styczniu i już w te łańcuchy muszę się zaopatrzyć.Stąd prosił bym o poradę jakie łańcuchy kupić Opona to 205/60 R16.Chodzi mi aby łańcuchy łatwo się zakładało i aby był przyzwoite jakościowo,nie mam w tej dziedzinie jakiegokolwiek pojęcia.Prosił bym o poradę. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy jaki masz budżet. Rozrzut cenowy może być dość duży, w zależności od tego czy łańcuch ma być mniej (automatyczne naciągacze na przykład) czy bardziej obsługowy (ręczne naciąganie, które trzeba skorygować po przejechaniu kilkunastu metrów). Sprawdź jeszcze w instrukcji samochodu czy nie masz jakiś szczególnych wymagań co do grubości łańcucha. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem za lancuchami tz zwyklymi. Naciaganymi recznie. Jezdze 20 lat z tylnym napedem i lancuchow uzywam w gorach czesto. Jedyna rada to kup takie lancuchy, zeby mialy wieksza tolerancje, zeby nie byly na styk. W gorach na poboczu, czasami w sniegu przy wielkosci na styk mozna miec trudnosci z zalozeniem. Lancuchy nie musza byc tak dokladnie naciagniete, zeby tylko nie bily o blache a czasmi potrzebne sa tylko na kilkaset metrow.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oring fi ok200 mm (od silownika hydraulicznego). Ale tylko dlatego, że były pod reką. Nada sie też uszczelka kanalizacyjna stosownej srednicy (za grosze w marketach czy hurtowniach budowlanych i pewnie wiele innych -nawet guma z 'pajączka' do bagażnika.

Użytkownik mig12345 edytował ten post 14 listopad 2011 - 12:05

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Oring fi ok200 mm (od silownika hydraulicznego). Ale tylko dlatego, że były pod reką. Nada sie też uszczelka kanalizacyjna stosownej srednicy (za grosze w marketach czy hurtowniach budowlanych i pewnie wiele innych -nawet guma z 'pajączka' do bagażnika.

To skandaliczna propozycja. Przecież cos takiego nie ma atestu. :) Pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...