
Harnaś
Members-
Liczba zawartości
229 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Zawartość dodana przez Harnaś
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9
-
Nie chodzi o urazę, ale zwykły brak kultury jaki zaprezentował John. Chamskie bluzgi bez żadnej merytoryki. Nie jestem z Warszawy, ale mnie te odzywki bardzo raziły.
-
Co lepsze to może zależeć jak uczy instruktor i od cech kursanta oraz jego poziomu. Całodzienne szkolenie to nigdy nie jest cały dzień, najczęściej do około południa, max do 13:00. Trzeba też wziąć pod uwagę wszystkie koszty szkolenia. Inaczej to wygląda, gdy jedziemy z grupą w Alpy, a inaczej gdy mamy dobrego instruktora w swojej okolicy. Ja miałem 2,5h indywidualnego szkolenia na raz (trochę za dużo, 2h by w zupełności wystarczyło, ale była taka promocja 😉 ) Po szkoleniu dostawałem na Whatsapp opis tego co robiliśmy + zdjęcia z zaznaczonymi błędami i poprawnymi pozycjami. Korzystam z tego do dzisiaj.
-
Indywidualne lekcje nie są droższe - instruktor się nie podzieli, w danym momencie może poświęcić uwagę tylko jednej osobie. Jeśli grupa to max 2-3 osoby. Jeździłem parę razy do pewnej instruktorki, która sama pięknie jeździ. Co z tego, skoro ona niewiele z tego rozumiała i nie umiała mi pomóc. Jeden dobry instruktor jest na wagę złota 😉
-
Dłuższy wyjazd szkoleniowy to jedna opcja. Druga opcja to indywidualne lekcje z instruktorem co parę dni/tydzień, a pomiędzy tym samodzielna praca. Ja tak zrobiłem, ale mam blisko na narty. Ma to tę zaletę, że instruktor 100% czasu poświęca nam, a odstępy między lekcjami dają czas na ćwiczenie bez przytłoczenia zbyt dużą liczbą elementów do opanowania. Przetestowałem obie opcje i ta druga lepiej mi się sprawdziła. Największe znaczenie ma jednak to czy instruktor potrafi zauważyć źródła problemów u ucznia i czy ma dobrą metodykę nauczania. "Przerobiłem" paru instruktorów i instruktorek i niewielu jest naprawdę dobrych, czasem to była tylko strata pieniędzy.
-
Nie chodzi o strach przed wychylaniem się i km praktyki, ale o brak zrozumienia jak ma wyglądać skręt. Błądzisz. Obserwacja nic nie pomoże. Albo sam załapiesz (na co się nie zanosi, takich geniuszy nie ma dużo), albo ktoś Ci wytłumaczy na żywo.
-
Bootfitting w Warszawie
Harnaś odpowiedział DominoDoman → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
To kwestia umiejętność jazdy nartach, która jak wiadomo jest przeciętnie bardzo niska. Mój bootfitter nie obawiał się, że źle dopasował buta, tylko, że ja mogę jeździć gorzej niż mu opisałem. Potem jest trudno takiemu klientowi wytłumaczyć, że nie problem z butem, tylko z jego umiejętnościami. -
Bootfitting w Warszawie
Harnaś odpowiedział DominoDoman → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Bootfitter takich butów nie proponuje 😉 -
Siedzisz na tyłach nart, nie prowadzisz ich w skręcie tylko siłowo przerzucasz ze strony na stronę hamując piętkami. Za szybko wszystko próbujesz robić. Powinieneś ćwiczyć podstawy na łagodniejszym stoku: inicjacja skrętu, pozwolić narcie skręcić, następnie prowadzenie nart w skręcie. Bez dobrego instruktora słabo to widzę.
-
Bootfitting w Warszawie
Harnaś odpowiedział DominoDoman → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Chyba jeszcze za mało widziałeś Mitek. Z moimi wadami nóg, nawet z zastosowaniem wkładki korygującej to bez bootfittera mogę jedynie mieć za duże buty. -
To nic nie zmienia. Możesz mieć outsourcing producji, albo własną produkcję. Koszty produkcji a koszty procesów wspierających to osobne kategorie. Tyle z mojej strony.
-
Bootfitting w Warszawie
Harnaś odpowiedział DominoDoman → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Mitek, gość ma płaskostopie i być może inne problemy, dlatego pyta o bootfittera. Ja nie mam sportowego modelu butów (choć też nie całkiem amatorski), a potrzebowałem pomocy bootfittera. -
No chyba jednak nie, zacytuję: "Tylko że masowo produkowane przez czołowych producentów nart tyle właśnie lub mniej kosztują na wyjściu z fabryki na dalekim wschodzie. To ile potem importer wyda na promocje, sprzedaż, pensję zarzadu i administracji oraz unijne podatki to nie jest koszt produkcji"
-
Ciekawa dyskusja o cenach. Najciekawsze jest to, że Spioch pisze tylko o samych kosztach produkcji (co podkreślił kilkukrotnie), a interlokutorzy tego nie chcą zauważyć i spierają się, że to nie wszystko co się składa na ostateczną cenę 😄
-
[ Buty Narciarskie ] Jakie buty wybrać ?
Harnaś odpowiedział Dzejk → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
No ciekawe, bo ja sporo po 40 znalazłem w końcu dobrego instruktora i wykorzeniłem złe nawyki. Zawodnikiem nigdy nie będę, ale jeżdżę już lepiej niż zdecydowana większość narciarzy. -
Ostatnią kontuzję miał kolega jeżdżący sportowo z wysokimi umiejętnościami i akurat miał system Leki. Jeśli chodzi o te "obejmujące rączki" to ja trzymam na odwrót, dłoni do tego nie wkładam, tylko kciuk. Kupiłem te kijki ze względu na długość, kształt uchwytu i cenę.
-
Masz błędne wrażenia. Te systemy mają bezpieczniki służący wypięciu kija.
-
Jak myślisz dlaczego producenci kijków wymyślają konstrukcje umożliwiające wypięcie pętli przy upadku?
-
Nie umie czytać? 😜 Rozwiązanie podałem.
-
Ja spotkałem bezkijkowca, który zrezygnował z kijków po złamaniu obojczyka. Kolega ostatnio kontuzja dłoni i parę przypadków ze słyszenia... Mam takie kijki, ale trzymam je odwrotnie, bo ten uchwyt jest za mały dla mnie: https://www.decathlon.pl/p/kijki-narciarskie-wedze-boost-100-safety/_/R-p-325860?mc=8588531 Kupiłem je głównie ze względu na długość (chciałem krótkie) i grubość rączki.
-
Na początku jest dziwnie, potem normalnie 😉 w praktyce początkowo problem jest tylko na płaskim przy odpychaniu się - parę razy kijek zostanie w śniegu zanim się zapamięta, że trzeba mocno je trzymać. W zjeździe różnicy nie zauważyłem.
-
Koledze ostatnio się Leki nie wypięły. W najlepszym razie po 2 tygodniach będzie mógł wrócić na stok. Być może ich nie wyregulował, ale to pewnie też ma jakieś określone kierunki i siły przy których się wypina.
-
Talerzyki mogą się zaczepić o gałęzie jak się jeździ w lesie. Do jazdy poza trasą używa się kijków z dużymi talerzekami jak kiedyś. Ale na przygotowanych trasach też są wypadki gdy ludzie sobie połamali obojczyki, albo stawy uszkodzili przy upadku z kijkami. Nie tak chyba rzadko bo kilka takich osób spotkałem. Od paru lat mam kijki bez pętel i mi to w niczym nie przeszkadza.
-
Bywają nieprzyjemne wypadki, dość często. Paski są niebezpieczne. Nie używam, z jednych kijków wykręciłem, drugie fabrycznie nie mają pasków.
-
Raczej wilki by zeżarły te mniejsze.
-
Wymiana Fischer F18 Progressor na coś do rozwoju
Harnaś odpowiedział arturzx → na temat → Dobór NART
Nigdzie nie napisałem, że to jedyna słuszna technika jazdy w każdych warunkach. Może też musiałbyś spędzić ze mną na stoku parę skrętów, by sobie wyrobić opinię co do mojego "konserwatyzmu".
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9