Skocz do zawartości

Krzysztof SNOWTIME

Members
  • Liczba zawartości

    54
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Krzysztof SNOWTIME

  1. Krzysztof SNOWTIME

    Nowe Sl

    Nie do końca. Znam kolesi co na Futurze objeżdżają "zawodowców" na Isonicach 😉 Z nartami jest podobnie, stąd moja opinia, że wysoki model AM ma na tyle potencjału, by większość narciarzy amatorów nigdy nie poznało ich granic 😉 Ale masz prawo do własnych wyborów oczywiście. A propos winda, ja miałem przyjemność zaczynać pod okiem W. Golińskiego, z którym miałem zresztą regularne zajęcia z żeglarstwa "deskowego" 😉
  2. Krzysztof SNOWTIME

    Nowe Sl

    Pewnie, niech jeździ na czym lubi, ale...jednak pyta, więc odpowiadamy. A propos liczby skrętów, zaprawdę powiadam wam, że nie zawsze więcej znaczy lepiej/fajniej 😉 Acha, jeszcze jedno - narta prawie każdego producenta, typu AM, najwyższy model, będzie często lepiej wykonana niż tzw sklepowa slalomka. Paradoksalnie, największy postęp w konstrukcji nart poczyniono właśnie w innych grupach niż sportowe. Kiedyś, zwyczajnie, nie można było osiągnąć pewnych kompromisów z uwagi na ograniczenia produkcyjne, czyt. np narta szeroka i elastyczna wzdłużnie za cholerę nie mogła być wystarczająco sztywna poprzecznie. A teraz tak jest, technologia mocno poszła do przodu. Pzdr
  3. Krzysztof SNOWTIME

    Nowe Sl

    Kult nart sportowych, szczególnie "slalomek" to domena naszych, najczęściej forumowych ekspertów. Amator, moim zdaniem, nie zbliży się nawet do granicy porządnej narty AM czy tzw. hybryd. One mają zupełnie inną budowę niż lata temu, kiedy to faktycznie robione były z gównolitu. Teraz są to najlepiej zrobione narty na rynku /pomijam dechy stricte sportowe, których nie kupuje się w sklepach za rogiem/. Sugeruję zmiękczyć głowę i zakupić porządną dechę o długości min 175 cm. Będzie zdecydowanie bardziej uniwersalna i dobremu narciarzowi pozwoli na wszystko, a nawet więcej... Pozdrówka
  4. Z pierwszym zdaniem nie do końca się zgodzę, choć bardzo często to szkolenie niestety jest właśnie takie takie jak mówisz. Niemniej, takie mamy czasy, że zagłębianie się w materię, także tę dot. nartowania - nie jest powszechnie oczekiwane. Ma być po prostu szybko, łatwo i przyjemnie. Sprzyjają temu świetnie przygotowywane trasy-lotniska choćby wskazana Białka/, dostępny i coraz bardziej komfortowy sprzęt ułatwiający szybką acz niekontrolowaną jazdę /wystarczy średnio sprawnej osobie stanąć jako tako w równowadze, a następnie przechylać się na boki, bo pojechać na krawędzi/, a w końcu zwykły brak czasu przeciętnego śmiertelnika na konsekwentne i poprawne praktykowanie abecadła, z zachowaniem zasady stopniowania trudności, doboru odpowiednich metod i form szkoleniowych itd itp. Z drugiej strony, jazda na deskach to też nie wiedza tajemna ani budowa rakiety kosmicznej, można opanować podstawy i robić to poprawnie. No i w tym momencie pojawia się problem dobrego lub gówn... szkolenia. Albo jego kompletny brak. Z jeszcze innej strony patrząc, ważne, że ludziska spędzają czas aktywnie, chcą się ruszać, a że popełniają błędy - kto ich nie popełniał/popełnia 😉 Pozdrówka
  5. To konsekwencja "szkolenia" w białczańskich warunkach. Nawet jeśli instruktor tłumaczył podstawy, to na tego typu stoku kursantka zwyczajnie nie jest w stanie zrozumieć zasadności ich zastosowania. Jej wystarczy rotowanie nart stopami, a cała reszta jest dla niej - podkreślę - w tych warunkach zbędnym wydatkiem energetycznym czy fatygą 😉 Przerabiałem problem tego typu narciarzy wielokrotnie. Dopiero ustawienie na wymagającym stoku, po uprzednim wprowadzeniu do kwestii dolnej narty, ustawienia góry itd - pozwala im ogarnąć o co kaman. Jak im narty przestają "trzymać" na stromym i twardym to dopiero wtedy zaczynają stosować to co było ględzone, choć też nie zawsze 😉 Pozdrówka
  6. Santa ma specyficzne położenie. Całe Alpy Retyckie są podobne, w tym SM po szwajcarskiej stronie, czyt. pizga czasami mrozem niemiłosiernie, ale śnieg jest bardzo długo suchy i dobrej jakości. Trochę pewnie kwestia geografii i centralnego położenia. Jak rozmawiam ze znajomymi Włochami dokąd jadą na narty, to zawsze podkreślają, że tam super warunki, ale za zimno dla nich 😉 Moim zdaniem coś w tym jest. O ile po północnej stronie łuku Alp opadów bywa znacznie więcej to - moim zdaniem - dużo szybciej śnieg się "degraduje". Oczywiście to moje osobiste doświadczenia i opinia. A propos SM - miałeś trochę pecha, tam klimat raczej sprzyjający przez większość sezonu 🙂
  7. Potwierdzam, śnieg jest tam naprawdę wyjątkowy. To zasługa prawdopodobnie wyjątkowego mikroklimatu - szczególnie suchego powietrza. Podobny śnieg jest we włoskiej Santa Caterina.
  8. Deacon 72 - polecam. To nie jest wydmuszka bynajmniej, ale porządnie zrobiona i uniwersalna decha. Może być też poprzedni model 74. Co je charakteryzuje to elastyczność podłużna = zachowują się jak trzeba już przy niewielkiej prędkości i w gorszych warunkach. Poprzecznie są za to bardzo sztywne więc i na lodzie jadą jak po szynach. Jest też masterka w tym wydaniu, sztywniejsza /płyta/, dla cięższych pędziwiatrów w sam raz 😉
  9. właśnie, na piętrowych pryczach. Niemniej, znam to miejsce, jest genialnie położone ale osoba, która założyła wątek raczej pytała o coś innego 😉
  10. To musisz mieć dobre chody, w tym sezonie za dwie osoby na 6 nocy z HB wychodzi 1768 CHF. To daje piXoko 884 CHF za osobę, a to jest 147 CHF za głowę za 1 noc. Pozazdrościć rabatu 😉 ps. to i tak dobra cena jak na Swiss i miejsce...
  11. W ostatnim zdaniu doszliśmy do konsensusu 😉
  12. Czasami wystarczy ogarnąć to ciut inaczej. Znaleźć lokum z dojazdem, wstać wcześniej, nie narzekać, że nie przy stoku - dla chcącego nic trudnego. Ale u nas to wiara by chciała najlepiej na stoku, z widokiem na Mata, no i taniej niż w Kurzętniku, bo jakże to tak drogo 😉 A takie rzeczy tylko w Erze, jak wiadomo 😉
  13. Kto bogatemu zabroni. Wszystko w sumie jest dla ludzi. Zermatt w środku sezonu także, czy jakiś inny Kempinski w SM z dowozem Maybachem z lotniska 😉
  14. Nie. Nie doliczył żadnej prowizji. Takie są ceny w okolicach mniej więcej połowy lutego. Znajdziesz oczywiście jakieś pojedyncze lokalizacje poniżej 15 tys. za tydzień, ale 90% tego co w dobrym standardzie - grubo powyżej 20 tys. za tydzień /4 osoby, 2 sypialnie/. Ceny z każdym rokiem idą w górę, niestety. To co było rok temu już nie jest aktualne, podobnie ze skipasami...
  15. Nie zgadzam się. W sytuacji, którą opisał, tak naprawdę nie wiesz na jakim jest poziomie. Opis i jego wrażenia odnośnie własnych umiejętności mają się nijak do obiektywnej oceny. Na forum nie jest to możliwe. Najpierw musi mieć wiedzę czego szukać - stąd powinien ktoś mu faktycznie pomóc w ocenie, następnie zestawić to z własnymi oczekiwaniami, a następnie spróbować kilka modeli pasujących do ww. kryteriów wstępnych. Każda z nart, nawet tej samej grupy i o zbliżonych parametrach, da mu inne odczucia. A to mają być jego narty i jemu pasować, nawet głupim wyglądem. Wybierając analogicznie np. moto czy zwykły rower, też bierzesz podobne modele /pojemność, osiągi, wyposażenie, geometria, a wrażenia bywają kompletnie różne. Jednemu będzie pasować X, a drugiemu Y.
  16. Hej, Proponuję schemat: 1. Buty - jak nie masz porządnie dobranych to to zrób/kup, 2. Instruktor - niech oceni co i jak robisz na dotychczasowych deskach, 3. Wypożyczalnia - weź ze 3 pary nart o preferowanej przez siebie charakterystyce /w oparciu także o opinię i sugestie instruktora/, objeździj je choć przez kilka godzin w porównywalnych warunkach. 4. Po uwzględnieniu powyższych pkt - zapytaj o ewentualne sugestie /w odniesieniu do wybranych konkretnych modeli nart/ na forum. Wtedy podpowiedzi będą miały jakikolwiek sens. Ale wyboru i tak dokonaj sam w oparciu o powyższe - to będą Twoje narty, a nie kolegów z forum. Pozdrówka i powodzenia
  17. Hej. Tu nie ma co definiować. Szukanie noclegów w Zermatt w połowie lutego, czyli w najdroższym momencie sezonu, to wydatek zdecydowanie wyższy niż średnia "alpejska". Sensowne noclegi w tym czasie to koszt około 20 tys. PLN za 4 osoby, oczywiście bez wyżywienia. Dodając do tego karnet na tydzień /ponad 500 Franciszków za dorosłego/ - daje nam razem koszt ponad 7 tys. PLN za 1 osobę dorosłą. Oczywiście bez żadnych dodatkowych historii typu wyżywienie, piwo na stoku itp. Moim zdaniem to sporo, choć to oczywiście kwestia relatywnie względna 😉
  18. Cześć. W połowie lutego nie znajdziesz w Zermatt tego rodzaju kompromisów. Albo drogo w miarę niedaleko, albo bardzo drogo i blisko /wyciągów/.
  19. Wiadomo. Już się poprawiło, a za kilka dni będzie rewelacyjnie... Fotki z godz.23, 31 listopada, Pd Tyrol
  20. Cześć Narciarki i Narciarze, Organizuję, jak zawsze o tej porze roku, wypad przedświąteczny na narty do Pd Tyrolu. Termin od 17 do 22 grudnia /5 noclegów, 5 dni na nartach/. Lokalizacja - Włochy, Pd Tyrol, region graniczący z Austrią i Szwajcarią, objęty karnetem Two Country Skiarena. Dla niewtajemniczonych - cudowne, niezatłoczone miejsce, wysoko położone, w ramach karnetu 6 miejscówek, ale tak naprawdę jeździmy głównie w 3 ośrodkach - Soldzie, Belpiano oraz Nauders. Stoki słyną ze swojej wyjątkowej szerokości /patrz ostatni film Jacka Ciszaka nt. Nauders/ oraz fenomenalnego przygotowania /wielokrotne nagrody World Ski Award na najlepiej przygotowane stoki/. Mieszkamy w fantastycznej rezydencji moich znajomych Włochów /9.3 na Booking, 4.8 na Google/, śmigamy autkiem do wybranego ośrodka /decydujemy na miejscu dokąd, biorąc pod uwagę pogodę, wiatr itp./. Dojazd około 15 min pod stok. Aktualnie grupa 35 osób na pokładzie. Mam do dyspozycji jeszcze 2 piękne czwórki. Biorąc pod uwagę aktualne ceny - bardzo atrakcyjny koszt wypadu. Łączny koszt noclegów oraz skipassu dla osoby dorosłej na 5 dni to 400 Euro. Warunki mieszkaniowe świetne - fotki tych właśnie apartamentów w załączeniu. Więcej info pod nr tel. 791 120 413. Zapraszam serdecznie, Krzysztof
  21. Krzysztof SNOWTIME

    Włochy - Bormio

    Kilka słów ode mnie. Może się komuś przyda... Bormio to dla Włochów miejsce "mityczne", przede wszystkim ze względu na trasę Stelvio. Absolutny top jeśli chodzi o zjazd mężczyzn, przez największych stawiany na równi z Kitz, a w pewnych elementach nawet wyżej. Jeśli chodzi o amatorskie nartowanie to stacja trochę odstaje od najnowocześniejszych, choćby od pobliskiego Livigno. Infrastruktura ciut leciwa, przygotowanie stoków nie zawsze doskonałe. Ma za to Bormio to "coś", co sprawia, że albo się je kocha albo nienawidzi. Ja osobiście zaliczam się do tych pierwszych. Cóż z tego, że na Cima Bianca pizga niemiłosiernie /góra wystawiona jest na ostrzał z każdej strony = duże odczucie chłodu w miesiącach stricte zimowych, wiatr potrafi dać w kość/, w zamian dostajemy jedną z największych deniwelacji we Włoszech - 1800 m nie w kij dmuchał, prawdziwie sportową atmosferę, legendarną trasę, na której Bode i Herman bili się o złoto w czasach swojej najwyższej formy - swoją drogą miałem okazję jechać koleją właśnie z Hermanem podczas mistrzostw w 2005 i do dzisiaj to pamiętam. Samo miasteczko ma swój klimat, perspektywa z ryneczku na trasy prowadzące z ponad 3000 m na 1200 m, aż do samego miasta - jest absolutnie unikalna. Trasy potrafią być bardzo twarde, zwłaszcza rano. Nie mam na myśli nawet dolnego odcinka Ciuka, zrobionego chemicznie, a w szczególności górę, tam po prostu wiatr i mróz robią prawdziwy beton. Ostre krawędzie to mus. Podobnie jak ciepłe rękawiczki itp. Podsumowując, Bormio to ośrodek z historią, klimatem, cudowne szczególnie w marcu lub na początku kwietnia. Nie dla każdego, raczej dla koneserów takiego trochę "klasycznego" i świadomego narciarstwa. Raczej nie dla tych, którzy szukają podgrzewanych kanap sygnowanych logo Porsche, a dla kogoś kto doceni historię narciarstwa, która - w szczególności dla Włochów - właśnie tu się tworzyła. A propos - Santa Caterina leżąca 8 km dalej, na końcu doliny to moja miłość od 96 r, nieprzerwanie, forewa 😉 Nie będę pisał dlaczego, bo zwyczajnie jestem byłbym zazdrosny 😉 Z pozdrowieniami dla Koleżanek i Kolegów K
  22. Ma doświadczenie 😉. To dwie kompletnie inne dechy. Deacon jest świetny, ale nie każdemu "leży", wymaga ciut innej pozycji z uwagi na dość długie rockery, bardziej centralnej. Ale to deska genialna, elastyczna wzdłużnie i mega sztywna poprzecznie. Deska instruktorska na cały dzień i prawie każde warunki. Z kolei RC - ciutkę delikatniejsza budowa, ale bardzo łatwa i przyjazna w obsłudze. Mniej uniwersalna od Deacona. I bardziej dedykowana na równe, w odróżnieniu od Deacona, który ma większy potencjał. A propos płyty w wersji Pro. Nie jest do niczego konieczna, podobnie jak kąty, które są założone trochę inaczej wzgledem zwyczajnego Deacona 74. Środek się usztywnia, ale decha traci trochę na harmonii. Moim zdaniem Deacon 74 to b dobry wybór. Śmiało 173 lub 178 - jeśli chcesz trochę więcej stabilności w dłuższym łuku. Powodzenia ⛷️💪
  23. Silvretta Skiarena Ischgl/Samnaun 19 - 26 marca Witajcie, Mam wolne miejsca w dwóch ostatnich apartamentach, w genialnej miejscówce. Idealne rozwiązanie dla łącznie około 10 osób. Jeden z absolutnie topowych terenów narciarskich : bez odpinania nart do dyspozycji 240 km stoków. Co ważne, stoków absolutnie perfekcyjnie przygotowanych, z całkowitą gwarancją śniegu w tym terminie. Co jest wyjątkowe - noclegi w fantastycznych apartamentach, a zjazd na nartach praktycznie pod drzwi! . Kto bywał w Ischgl i Samnaun ten wie, że tego typu lokalizacja w szczycie sezonu kosztuje miliony monet. Ale nie w tym przypadku! Dodatkowo - na miejscu doświadczony instruktor dla potrzebujących Więcej info - zapraszam do kontaktu tel 791120413 lub przez messengera.
  24. Patrząc na to co się dzieje za oknem, czlowiek z sentymentem wraca do tego co było 3 tygodnie temu 😉. Kilka migawek poczynionych przez szanownego braciszka, na wypadzie w bardzo fajne Góry. Antidotum na depresyjną aurę. Polecam i miłych wrażeń ⛷️❄️🌞😉
×
×
  • Dodaj nową pozycję...