Jan

Suma sumarum jak stawiasz 5 latka na nartach to aby do 15 roku życia nauczył się porządnie jeździć (ciągle jeszcze amatorsko) potrzeba 400 000 PLN. czyli raz w roku na tydzień albo nawet 2 do stokowej szkółki zupełnie nie ma sensu.

Atrisy raczej w zielone leciały, białe były Serpo https://gigiski.com/review-black-crows-serpo/

też tam miałem coś podobnego - wyłączyli akurat jak byliśmy w La Toussuire a mieszkaliśmy w St. Sorlin. Musieliśmy wracać wtedy autobusem z St. Jean

w którym roku ? byłem tam od 1 do 14 kwietnia 2023 i powyżej 2 tyś. metrów warunki były rewelacyjne przez cały dzień ja bym pojechał na Dachstein na początki marca a jak chcesz koniecznie w kwietniu do Włoch to Cervinia

dziś oglądałem kamerki i ludzi wcale nie było widać na trasach - jeździliście obok ?

to jedynie zostaje mi pozazdrościć Twojemu synowi takiego ojca

to dobre też są hydromasaże

wrzuć filmik z Twoją jazdą

a są szanse na sukcesy na arenie międzynarodowej ?

widziałem 2 takie w grudniu na podjeździe do Val dIsere, zrobił się korek na 2 godziny i ładowali je na lawety - przypuszczam że zabrakło im prądu

to ile sezonów mają jeździć na jednym stoku ?

możesz mniej więcej oszacować łączne koszty sezonowe takiego szkolenia ?

no i robi na tym ogromną kasę a my czyli Ty i ja nie mamy na to żadnego wpływu nawet jak przestaniemy latać samolotami i jeździć autem na narty

@a_senior a w tym sezonie byłeś już na nartach ?

nic nie kombinuj, narty 120 i do szkółki

no jeszcze chociaż raz do Francji pojechać musisz zobacz ile lodowca ubyło od 1990 roku - zdjęcie zrobiłem w kwietniu 2018 więc z całą pewnością jeszcze trochę ubyło

Ty to masz wzrok 🙂

jaki mają promień skrętu ? wiązania GW ?

55 lat temu jeszcze nie bylo kaskow

Piszesz o lancuchach?

Na kamerkach widac ze zbyt wiele sniegu nie maja i spore kolejki do wyciagow. Macie jakies dobre linki do noclegow bo na Bookingu ceny jak w Alpach

wielokrotnie w Alpach miałem sytuację że część wyciągów była nieczynna ze względu na warunki atmosferyczne i nikt nikomu kasy nie zwracał

jak masz szofera albo szoferke to ściągać nie trzeba

Sylwester to temat sam w sobie, jak sięgnę pamięcią to zawsze był w górach, najgorzej w latach 80 ubiegłego stulecia, kiedy pojechaliśmy do Ustronia i tylko piliśmy bo śniegu nie było nawet na Stożku,potem przerzuciliśmy się na Alpy i najlepiej było zawsze we Francji mimo napierającego tłumu wedzeciaków, w szwajcarii nie ma tłoku ale do kosztów trzeba się przyzwyczaić

emeryci muszą wszystko przed śmiercią rozóścić dla Andrzeja mam jeszcze w Ortisei Cawallino Bianco https://www.cavallino-bianco.com/en/restaurant wyśmienite żarełko i kilka kroków do kolejki linowej