Skocz do zawartości

rung

Members
  • Liczba zawartości

    324
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez rung

  1. Dzisiaj w Ramzovej jestem w nietypowej roli kaowca - wyjazd firmowy :)
    Kursantów puściłem z instruktorem więc mogę chwilę posmigać.
    Twardo i szybko, choć powoli wyłażą przetarcia i oblodzenia, dodatkowo Czesi zostawili mnóstwo górek usypanych ze śniegu z armatek.
    Można niechcący zrobić srogą hopkę, już parę widziałem :)
    Słońca i mrozu sporo, ludzi i wiatru mało.
    Najważniejsze: mumie much w czytniku na karnety leżą od lat nietkniete i mają się dobrze.
    PSX_20180303_113247.jpg
    PSX_20180303_113344.jpg DSC_2573.JPG
  2. Teraz widze, ze Twoj syn bedzie spoko z Toba - oby Cie sluchal

     

    widze troche uchybien, ale niech podniesie kamien..............

     

    czarna I czerwona natomiast nic mi nie mowi - gdybys mogl podac stopnie, to bylo by jakies stale odniesienie

    Właśnie nie pamiętam stopni, pamiętam że na tych czarnych było ciut stromiej i trochę asekuracyjniej jechałem żeby kontrolować prędkość.

    Dziękuję wszystkim za uwagi, do zobaczenia na stokach :)

  3. Cześć

    A więc:

    Po pierwsze - dlaczego tak późno, 3-4 lata to już powinie jeździć co najmniej.

    Po drugie - dlaczego nie sam? Jesteś uporządkowanym narciarzem. masz niezły, krotki skręt, dobry rytm, zwartą i porządną pozycję, spokojna i delikatną pracę rąk.

    Uważam, że gdybyś jeździł z synem jazdę zadaniową na zasadzie jazdy po śladzie, gdybyś robił to w sposób przemyślany i pilnował czystości techniki zyskałby spokojnie to co instruktorem. Kijki w rękę i do wspólnej jazdy zapraszam.

    Jakby co pytaj, podpowiem różne rozwiązania np. na priv.

    Pozdrowienia

    Próby podejmowałem odkąd miał 5 lat.

    Za pierwszym razem w wieku 5 lat został straumatyzowany w Czechach. 

    W wieku 6 lat miał już dwie lekcje; już coś tam próbował, ale po drugiej lekcji powiedział, że jeśli ma jeździć na nartach, to woli żeby zima nie istniała.

    Rok temu nie chciał słyszeć o nartach i ja go nie naciskałem. Wiele razy widziałem rodziców którym bardziej zależało niż dzieciom i w efekcie obie strony się wkurzały i frustrowały.

    Pomału go urabiałem, pokazywałem mu filmiki z moich wyjazdów i w tym sezonie sam powiedział, że chce spróbować.

    Po kilku w lekcjach w Zieleńcu powiedział że narty są super, że mam mu kupić jego własne, ciągle pyta kiedy znowu pojedziemy.

    Strasznie mu się podoba, pod koniec filmiku widac jak macha rękami, pozytywne emocje z niego wyłażą :)

    Jeździliśmy przy -15C i musieliśmy wyjeździć karnet do końca bo nie chciał odpuścić.

    Grunt już zatem zrobiony, jedziemy dalej :)

    Dziekuję za porady i pozdrawiam !

  4. Jeżeli chodzi o młodego - kijki i to obowiązkowo, wydaje mi się że troszkę dłuższe narty. Jazda wolna oczywiście że ma być dla niego czystą radością i fanem ale to nie zwalnia od skręcania - dokładnie nie liczyłem ale zrobił coś koło 5 skrętów a miał zrobić 20. Nie czaruj bo sam dobrze jeździsz więc ładuj przed nim i niby dla zabawy zrób mu zadaniówkę ot tak dla fanu. Zresztą wszystko rób z nim dla "jego fanu" - tak dla fanu niech wyciąga ręce do przodu - pokazuje gdzie jedzie, kładzie ręce na kolana itd. Sprawa instruktora - oczywiście że wejdź w współpracę - zachowuj jednak dystans - żaden nauczyciel nie lubi niespodziewanych wizytacji i "trzech groszy". Zrezygnuj z instruktora który na tym etapie odrzuci kijki - no chyba że uzasadni logicznie swoją decyzję np będziemy wykonywać ćwiczenia w których kijki przeszkadzają. To o czym pisała Estka - super porada, instruktor ma ci zdać dokładnie relację z przebiegu lekcji, poczynionych postępów, zachowania kursanta, jego nastroju, ochoty do podejmowania ćwiczeń, ma wyszczególnić w gradacji od największej do najmniejszej wady no i oczywiście przedstawić co ewentualnie dalej - to zajmuje ok 5 minut.

    PS tak od siebie jak tata tacie- wiem być może się to niektórym nie spodoba ale cóż. Kjójewny i kjójewicze zostają w domu. Na stoku mamy narciarkę lub narciarza w pełnym tego słowa znaczeniu. Pomoc w zakresie "obsługi" ogranicz do minimum i włączaj się w tedy kiedy zauważysz że faktycznie nie jest w stanie np wstać, nieść narty, zapiąć wiązania itp.      

     

    Dzięki za fajne porady.

    Film jest z niedzieli, to był pierwszy raz kiedy razem jeździliśmy i byłem chyba bardziej przejęty niż on, nie myślałem zatem za bardzo o "warsztacie" :)

  5. nie mow mu nic o jezdzie na tylach, nie mow za duzo - samemu sie podszkol w jezdzie prawidlowej I w trudnych warunkach, a pozniej bierz go ze soba w coraz trudniejsze warunki...

    do tego trzeba ojca, ktory bedzie umial jezdzic na poziomie powiedzmy 8+

    Jezlie tego nie ma to pozostaje instruktor

    A ja głupi myślałem, że tak fajnie nam się razem zjeżdżało :(
  6. Witajcie
    Po kilku latach prób udało się mi zaszczepić dziecku (niecałe 8 lat) zajawke na narty.
    Łzy szczescia napływają mi do oczu :)
    Żeby nie nabierał złych nawyków, pierwsze 3 godziny na stoku spędził wyłącznie z instruktorem.
    Ale już mi mówi, że on już umie jeździć, więc teraz chce jeździć ze mną.
    Wdrożyłem więc takie rozwiązanie, że rezerwuję mu godzinę z instruktorem, żeby zrobił mały kroczek do przodu, a potem z godzinkę jeździmy sobie razem.
    Nie chcę, aby jeżdżąc że mną utrwalał złe nawyki. Podpowiedzcie mi proszę na co mam mu zwracać uwagę, chodzi mi o rzeczy zasadnicze.
    Ja go wiele nie nauczę, ale nie chce go też "skrzywic" :)
    Na razie mówię mu żeby nie odchylal się do tyłu i żeby ręce trzymał bardziej z przodu (pokazuję mu jak ja jadę z kijami, gdzie mam ręce, żeby nie trzymal ich z tyłu).
    A propos ostatniej dyskusji o "bezkijkowcach" - jak widzicie na razie uczą go jeździć bez kijków. Może mu je wsadzić w łapy, żeby już wyrabiał sobie pozycję jak je trzymać?
  7. Taka refleksja:

     

    Przez lata nie przepadałem za CZG, choć już wtedy była nazywana najlepszym ośrodkiem w regionie.

    Okropna powolna kanapa na szczyt, zapyziałe grzybki ze szkółkami, i w ogóle :)
    Wczoraj pojechałem z dzieciakiem i gdy mały miał lekcje, sam wyskoczyłem sobie na Luxtorpedę.

     

    Musze przyznać, że zmiany w CZG zrobiły na mnie pozytywne wrażenie. Oczywiście luxtopreda, ale także nowe, przestronne budynki szkoły, wypożyczalni i restauracji. Po traumie jaką przezyłem w wypożyczalni-złomiarni w podwrocławskich Machnicach, w wypożyczalni w CZG czułem się jak w Sankt Moritz :)

     

    Minusem, moim zdaniem, jest niedostosowana przepustowość tras w stosunku do szerokości trasy.

    Teraz, kiedy raz po raz  z kanapy wysiada 6 osób, jest naprawdę ciasno, nawet podczas nocnej jazdy, gdzie frekwencja jest niższa, było to odczuwalne.

     

    Ale suma sumarum, całkiem mi się podobało.

  8. Witajcie

     

    Po ostatnim moim wpisie z filmami wziąłem sobie do serca wiele uwag i pojeździłem z instruktorem).

    Potem spędziłem tydzień na sella rondzie i gdybym miał opisać swoje odczucia z własnej perspektywy, to jeździło mi się cudownie, w każdych warunkach, po wszystkich trasach.

    Nawet po muldach, dopóki sił nie zabrakło a i po zmrożonym, bo narty były świeżo naotrzone.

     

    Ale jak patrzę na siebie na filmie to tak super nie jest.

    Wrzucam kilka fragmentów z tras czerwonych i czarnych z różnych warunków. 

     

    Ja widzę że:

    - chyba ciągle za bardzo pedałuję i nie wiem jak to wyeliminować. Instruktor zwrócił mi uwagę że za bardzo siadam tyłkiem do środka skrętu, nogi robią mi się w "X" i blokują się stawy, że bardziej powiniem biodrami i kolanami pracować. Nie wiem czy dobrze powtarzam co mi powiedział

    - w tym odcinku z "3" widać w skręcie w lewo że czasami robię styl "V", okropnie to wygląda. Lewa noga idzie do przodu, prawa zostaje z tyłu, jadą po dwóch róznych promieniach, ochyda (41-44 sekunda!)

    - ostatni odcinek ("4") to taka czarna traska gdzie było trochę więcej ludzi, więc nie chciałem robić za szerokich łuków i jak widać w pewnym monencie zaczynam jeździć ze ślizgiem, wypycham pięty. To było praktyczne, bo zjechałem z kontrolą prędkości, na spokojnie, ale tak się w ogóle jeździ? 

     

    Oczywiście nie zamierzam doszkalać się tylko poprzez łamy niniejszego formum i zamierzam jeszcze w tym sezonie pojeździć pod okiem instruktora, ale w międzyczasie chętnie poznam Wasz uwagi.

    Dziękuję.

     

  9. Tak, miałbym takie pytanie, jako że w Zieleńcu byłem dość dawno temu, trauma zdejmowania nart, przekraczanai szosy, zapinania nart, kontynuowania jazdy pozostała. Otóź: czy Zieleneic dysponuje bazą parkingową, tj. czy jest tam gdzie zaparkować, bez krążenai 30 minut i dostania biletu za 24,50 z możliwością przedużenia dycha za każda dodatkową godzinę?  Dogadali się? I drugie pytanie: czy przejazd ponad szosą jest swobodny czy ustawiamy się w kolejkę i po zajęciu miejsca w drugiej dziesiątce czekamy na okienko? Informacje wyłącznie od bywalców pożądane.


    Tak jak ktoś wspomniał, parking pod gryglowka jest duży i darmowy, w weekendy w styczniu i lutym przyjeżdżalem ok. 9.30-10.00 i parkowalem bez problemu.
  10. Dzisiaj w ramach rekonesansu odwiedziliśmy podwrocławską ciekawostkę: stok w Machnicach

    Wśród bezśnieżnych wzgórz powstał malusieński ośrodek - ok. 300m naśnieżonego zbocza, obsługiwanego przez wyciąg talerzykowy i taśmę.

    Rozważałem nawet czy nie pożyczyć sprzętu dla dziecie a może nawet i lekcje, ale się nie zdecydowałem.

     

    Plusy:

    - najbliżej położony od Wrocławia stok

    - na miejscu jest w zasadzie wszystko: spory parking, duża restauracja, wypożyczalnia, szkoła

    - można wykupić karnet na sanki

     

    Minusy:

    - ostatnie kilkaset metrów dojazdu wiedzie utwardzoną drogą przez pole, w czasie mrozu było sucho, przy dodatnich temperaturach robi się straszne błoto

    - w internecie jest sporo negatywnych uwag nt opłat za parking (płaciło się od osoby), podczas mojej wizyty jednak żadnych opłat nie było

    - ceny szkoleń i wypożyczalni: godzina szkolenia kosztuje tyle samo co w Zieleńcu; różnica w warunkach szkolenia jest oczywista. Wpożyczenie sprzętu też w cenie rynkowej, przy czym stan sprzętu pozostawia wiele do życzenia, o czym poniżej

    - największy minus: dramatyczny stan sprzętu w wypożyczalni. Sprzęt stary i bardzo wyeksploatowany. Przy mnie wydano klientowi but dla dziecka z urwaną klamrą. Narty i wiązania z widocznymi uszkodzeniami. Z niektórych nart płatami odchodzi wierzchnia warstwa. Na tle nie najgorszej pozostałej infrastruktury, wypożyczalnia wygląda jak z kraju 3-go świata.

     

     

    Dlatego też nie odważyłem się skorzystać.

     

     

    http://www.ptakmachn...ow-and-ski.html

    machnice.jpg

    DSC_2320.JPG

    DSC_2350.JPG

    DSC_2352.JPG

    DSC_2358.JPG

    DSC_2339.JPG

  11. Cześć
    Trochę dziwny jest ten sposób rozumowania Rungu, dla mnie - wybacz - nielogiczny.
    Chcesz postępu technicznego i uniezależnienia Twoich odczuć od narty a dobierasz sobie nartę pod wymiar - czyli do Twojej obecnej jazdy???
    Narty skróciły promień skrętu??? Też bardzo dziwne stwierdzenie - Ty sterujesz promieniem skrętu a nie narty.
     
    Kupuj najlepszą na jaką Cie stać nartę sportową - bo to najlepsze narty na rynku i mając ją nić na nartę nie zepchniesz.
    Narta 165 cm na dodatek jest dla Ciebie mocno za krótka chyba - znowu pojawia się ten element - będzie to sportowa SL.
     
    Sorry, że się czepiam słówek ale coś tutaj nie gra.
    Pozdrowienia


    Mitek, kiedy piszesz ze narty nie mają wpływu na promień skrętu, to zastanawiam się, czy to poważnie, czy to może już to Twoje poczucie humoru o którym tyle słyszałem :)
  12. Ile masz wzrostu, jeśli mogę zapytać?
     
    Podejście masz podobne do mojego kuzyna, cokolwiek mu dasz do jazdy to na tym zjedzie i to na każdej trasie,  w ogóle nie interesuje go co to rocker itp., ale zawsze mówi, że najlepsze narty to o długości 163-165 cm i o charakterystyce pierwszej lub drugiej slalomki. ;)

    Hehe, to może ze mną też jesteś spokrewniony? :) ja też lubię takie ok 165cm.
    Wzrost 174.
    Te heady trochę mi skrócily promień skrętu, tak zresztą chciałem, ale ciągle nie podjąłem decyzji czy o to mi chodziło. :)
    Chciałem też mniej się "wozic" i popracować nad technika i tu mi się sprawdzają.
    Generalnie nie wybieram nart w ciemno, raczej staram się poradzić co wybrać pod kątem preferowanego stylu, a jak mi potem nie idzie to przyczyn raczej szukam u siebie niż w narcie.
  13. Rung też poszedł tym tropem - 163 i chyba zadowolony.

     A i owszem dość zadowolony, przy czym ja się mało znam na rockerach, kątach, comberach itp.

    Bierę nartę po konsultacji z doradcą, a jak mi na niej nie idzie to nie stępiam/ostrzę/podnoszę krawędzi, nie zmieniam kątów, tylko oddaję do normalnego serwisu żeby była ostra i nasmarowana, umawiam się na 2h z instruktorem i najczęściej wady nart znikają :)

    A moje Magnumy się rozwarstwiły, krawędz zaczęłą odłazić na dziobach i na razie są w reklamacji, czekam z niepokojem bo pan w sklepie cmokał że narty są porysowane i kto wie czy to aby nie moja wina.

    Mierzi mnie to, bo po 22 latach jazdy i różnorakich nartach na nogach nie wierzę, że w 14 dni na przygotowanych trasach zajeździłem magnumy :/

  14. Witajcie

    w mojej firmie ktoś wymyślił aby zorganizować pracownikom wyjazd na narty i jak myślicie kogo poprosili o pomoc :)

     

    Jeśli ktoś jest instruktorem i chciałby sobie "dorobić", to tego dnia mógłby poświęcić ok. 4 godzin na techniczne uwagi i ćwiczenia dla uczestników naszej grupy.

     

    Garść uwag:

     

    - wyjazd w sobotę 3 marca wcześnie rano z Wrocławia przez Jelcz-Laskowice/Oławę/Grodków/Nysę/Głuchołazy lub przez Oławę/Strzelin/Ziębice/Paczków (do ustalenia). Powrót analogiczną trasą popołudniu.

    Można dojechać sobie samemu, ale można i bezpłatnie zabrać się ze sprzętem z nami.

    - wyjazd będzie "pod kontrolą" - nie będzie pijaństwa, awantur, wstydu itp. (firma to znana marka, pilnuje się, HR czuwa :)

    - wyjazd jest dla osób dorosłych i już coś jeżdżących (nie trzeba będzie jeździć z nikim "pod pachą")

    - liczba godzin: myślę że 4 wystarczą. Jeśli grupka chętnych do wskazówek będzie mała, można pojeździć 4 godziny z nimi. Jeśli duża, możemy ją rozbić na dwie mniejsze i zrobić 2 godz. + 2 godz.

    - z instruktorem podpiszemy umowę zlecenie (korporacja - wszystko musi być na papierze :)

     

    Nie oczekujemy cudów ani wyuczenia kogoś na poziom olimpijski, chodzi o stworzenie pracownikom możliwości aby ktoś na nich spojrzał, podzielił się uwagami, zalecił jakieś ćwiczenie.

    Wynagrodzenie - do ustalenia (tzn potrzebuję informacji od osoby zainteresowanej, nie mam z góry założonej kwoty).

     

    Zapraszam do kontaktu na priv.

    Pozdrawiam


  15. A czy za granicą spotkałeś kiedyś "koordynatora ruchu w WC", hę? :D

    Babcię, która siedzi przy koedukacyjnych toaletach i dyryguje kolejką czekających: "Teraz pan", "Teraz pani", "Proszę się przesunąć", itd. I każdemu wychodzącemu z kibelka podaje ręcznik papierowy (1 listek), do wytarcia rąk po umyciu.

    Spotkałeś kiedyś? Bo ja tak. Właśnie w Zieleńcu.

    Wygrałaś wątek :)

  16. Po 22 latach jeżdżenia na nartach po raz pierwszy w życiu pojechałem do Zieleńca :) A jestem - warto dodać - z Wrocławia.

    No cóż, odniosłem wrażenie że jest to miejsce w którym można dobrze zjeść, napić się, pokazać się w modnych ciuchach, kupić zabawki itp.

    Ale żeby tam jechać na narty... no nie wiem...

    Na pewno można się fajnie pouczyć i poszkolić, ale jak się zacznie jeździć - jeździć, to zjazd trwa 1,5 minuty.

    Ja bylem wieczorem, najpierw 2 godziny z instruktorem, potem 3 godziny sam i nawet raz nic nie zapiekło w nogach :)

    Jeszcze raz się za to potwierdziło że instruktorzy w Polsce to dobra szkoła. Było bardzo fajnie, zidentyfikowaliśmy i poeliminowaliśmy pewne stare błędy, choć parę dni temu kolega mnie nagrał i zauważyłem, że teraz robię zupełnie nowe :P

     

    No i jeszcze taką różnicę zauważyłem że za granicą panowie na parkingu z daleka machają i pokazują gdzie stanąć, pomagają nawet dokładnie podjechać na miejsce parkingowe, a w Zieleńcu na parkingu w oddali stał pan, bez ruchu, a gdy już do niego podjechałem to powiedział "no i ku...wa, gdzie, gdzie?"

    Bo popełniłem okropny błąd i nie domyśliłem się gdzie mam stanąć :P

    PSX_20180124_005613.jpg

    PSX_20180123_164415.jpg

  17. Dawno mnie nie było bo coś zabiegany byłem.

    Ale w przełom stycznia i lutego spędziłęm na karuzeli Sella Ronda i w okolicach więc mogę podzielić się widoczkami :)

    Ośrodek popularny więc nie będę się rozpisywał :)

    Było bardzo fajnie, nawet bez wielkich tłumów, aczkolwiek pierwszego dnia widziałem pierwszy raz w życiu "reglamentowany" ruch przy zjeździe do doliny - trasa byłą zablokowana i puszczano narciarzy pojedyczno.

    Pomieszkiwaliśmy w Canazei, pierwszego ranka po przyjeździe czekała nas niespodzianka - w nocy ulice znikły - zamieniono je na trasę narciarską i w mieście odbywały się zawody. Do wyciągu szło się przeskakując tory i przepuszczając zawodników :)

    Na minus - rozwarstwiły mi się krawędzie w Head Magnum Supershape, obydwie w tym samym miejscu przy dziobie; oddałem do reklamacji i czekam. W środku sezonu oddanie nart na kilka tygodni to niefart, chyba wyciągnę rezerwowe Rossignole...

    PSX_20180128_120525.jpg

    PSX_20180128_125103.jpg

    PSX_20180128_125346.jpg

    PSX_20180128_191614.jpg

    PSX_20180128_192551.jpg

    PSX_20180129_181422.jpg

    PSX_20180130_135344.jpg

    PSX_20180202_153246.jpg

    PSX_20180202_170904.jpg

    PSX_20180202_212230.jpg

    PSX_20180202_211414.jpg

    PSX_20180128_175900.jpg

  18. Kultowe miejsce.
    Byłem kiedyś na odczycie Mackiewicza o Nandze.
    PS. Jak dojazd? Z której strony tam wbijales? Ja ostatnio czujnie Tucsonem do Zieleńca, tym bardziej, że Fabke zezlomowalem ostatnio.

    Przez Starą Bystrzycę. Etapami ją remontują ale teraz otwarta.
  19. No cóż, dzisiaj na sankach, ale wyciąg chodzi, więc czuje się zobowiązany zaraportować :)
    Śnieg pięknie pada, na trasach biegacze, a na stoku narciarze.
    Wyciąg talerzykowy w stylu retro, kasa w drewnianej, chylącej się ku upadkowi budce.
    Ratrak też retro, napis "rolba" świadectwem importu zza południowej granicy.
    W schronisku "Jagodna" klimatycznie, choć tłum ludzi, obiady wspaniałe.
    Dużo lokalsów i sporo wrocławiaków.
    Ogólnie trochę hipstersko i bardzo sympatycznie.
    Pozdrawiam zimowo :)


    PSX_20180120_172926.jpg
    PSX_20180120_132012.jpg
    PSX_20180120_132103.jpg
    PSX_20180120_131908.jpg
    DSC_0829.JPG
×
×
  • Dodaj nową pozycję...