Skocz do zawartości

AndRand

Members
  • Liczba zawartości

    599
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez AndRand

  1.   Mi się wydaje, że w kwestii hoteli i wyciągów liczyły się tylko ferie. Bo żadne badania transmisyjności choroby nie są wiarygodne przy dzieciakach nie do upilnowania
  2.   Zrównoważona to taka, która przyjmie prawie każdą nierówność bez wytrącenia z równowagi.
  3.   Wg mnie tego nie powinno się przekazywać początkującym - to jest wskazówka dla zaawansowanych, żeby równomiernie obciążali nartę. Dla początkujących najważniejsze to nie siadać na tyłach, nie robić kibla, nie pochylać się do przodu, nie wypinać d..py - tylko utrzymywać zrównoważoną pozycję.   Można popróbować zwożenia się - oprzeć się goleniami o języki, żeby mieć kolana wysunięte do przodu i trzymać tułów prostopadle do stoku tak żeby wszystko się samo amortyzowało nie z nóg, a bardziej mięśni tułowia. I to trzeba mięśniowo zapamiętać jako pozycję zrównoważoną, która przyjmuje każdą nierówność terenu bez wytrącania z równowagi. Każdy z podanych wcześniej przypadków jest nieprawidłowy bo jesteśmy wytrącani z równowagi przez każdą nierówność, która albo dobija do nart albo podbija w górę.
  4.   Ten analizowany koleś na filmie jedzie na stałym rozstawie nóg i tylko przechyla kostki, żeby złapać krawędź i jechać promieniem narty - dlatego nazywa się to tramwajowaniem  W porównaniu do technik klasycznych jest to wielkie ułatwienie. Początkujący po takim kursie potrafią już szybko jeździć po stoku, ale zwykle maja problemy z zacieśnianiem zakrętów (częste pytania początkujących: co zrobić gdy narta nie chce jechać ciaśniej?) i hamowaniem (jak wytracić prędkość?).
  5.   Jak ma kolano pod brodą to nie ma za bardzo jak stosować "retraction to release" bo na dużych kątach nart lub nachyleniach stoku jedno kolano jest tak wysoko, że niezbyt można je jeszcze dodatkowo podciągnąć. To podawałem na innym wątku w filmiku poniżej - są różne sposoby przechodzenia w zakręt i stosuje się te, która jest w danym przypadku przydatna. No i nawet w "compact transition" widać ewidentne podnoszenie, ale "without raising unnecessarily" Więc temat "niepodnoszenia się" powinien się zaczynać nie od "dlaczego?", ale "kiedy?". W zasadzie - w krótkim skręcie.
  6. To kto lepiej jeździ: instruktor (lvl4 w DE) czy uczeń (prowadzący kanał StompIt)? 3 próby w 3 warunkach śniegowych: - kąt pochylenia narty - ogólna ocena balansu, krawędziowania i obciążenia narty - liczba krótkich zakrętów w 30 sekund Czyli CARV zamiast ścigania się na bramkach
  7.   To ja chętnie wysłucham analizy, bo mam wrażenie, że jeżdżę podobnie
  8. AndRand

    filmy fajnie zrobione

      ...a lot of flying.   0:44 pokazuje, że to kosmita. Te muldy nie są zbyt małe.
  9.   I o to chodzi - żeby taką uniwersalną techniką umieć jeździć w różnych warunkach. Z tym, że ja nie bardzo widzę jak to się ma do tytułu wątku o "niepodnoszeniu się w zakręcie". Szczególnie w wykonaniu syna, który jedzie normalnym NW. Tytuł też nie bardzo powinien być "dlaczego?", ale "kiedy?" - Retraction to release nie da się za bardzo stosować na dużych kątach nart lub nachyleniach stoku, bo jedno kolano jest wysoko pod brodą więc niezbyt można je jeszcze dodatkowo podciągnąć. Mowa o tym w filmiku poniżej - są różne sposoby przechodzenia w zakręt i stosuje się te, która jest w danym przypadku przydatna. No i nawet w "compact transition" widać ewidentne podnoszenie, ale "without raising unnecessarily"
  10.   Wg mnie to jest do opanowania w tydzień - tutaj analiza przypadku poniżej (dla mnie typowe tramwajowanie) A potem można się specjalizować zwiekszając kąt pochylenia nart i obniżając się w zakręcie do szorowania po stoku - to na pewno są dobre kierunki techniki narciarskiej, które warto ćwiczyć. Tylko, że do tego potrzebujesz gładkiego stoku, na którym jazda jest tak emocjonująca jak jazda 200km/h po prostej autostradzie. Dla mnie rozwój narciarski oznacza umiejętność przejazdu daną techniką w coraz trudniejszym i nierównym terenie.     Jak nie zapomnę to poszoruję w tym sezonie trochę poza stokiem. Na razie mnie spowalniało bo zgarniałem puch wiec unikam
  11.   odcinek filozoficzny: Moim zdaniem "tramwajowanie", czyli przejście na jazdę carvingową wymógł przemysł narciarski, który zorientował się, że hot-dogging (pokonywanie muld w dowolny sposób z fikołkami włącznie) i disco freestyle to ślepa uliczka i nie jest to przepis na sport dla mas więc po poważnym kryzysie wywołanym wejściem snowboardu wymyślono coś podobnego w postaci carvingu (a nawet body carvingu): jazda łatwa do opanowania w tydzień, dająca szybko kopa i relatywnie bezpieczna jak rollercoaster w wesołym miasteczku. Jak wszystko co jest łatwe na początku zwykle jest trudne później w masterowaniu i rywalizacji o każdy szczegół. Ale nie ma takiego progu wejścia jak narty kiedyś, które wymagały ze 3 sezonów by wyjść z poziomu pługa do porządnego równoległego.  Ja mam z tym problem bo dla mnie to jest uwstecznienie w rozwoju narciarskim. Nie kręci mnie jeżdżenie na coraz lepiej utrzymane trasy, wręcz przeciwnie - im trudniejszy teren tym lepiej bo mam satysfakcję z jego pokonania, czasem nawet w niezłym stylu.   Wracając do tematu wątku - i bardzo fajnie, że teraz trochę ludzi ma okazję powrotu do początków narciarstwa, czyli turystyki na skiturach.  To powinno być odświeżające dla narciarstwa w ogóle.   I żeby nie zanudzać - historia freestyle/freeride'u na nartach:
  12.   I z tym jest największy problem - z tego co wiem, to wiele stoków nie opłaciło ubezpieczeń skoro są wyłączone. Więc nie wpuszczają ludzi, żeby nie być odpowiedzialnym za cokolwiek co się stanie na stoku.
  13.   Dla mnie tramwajowanie się to jest zwożenie się po płaskim i równym. Zabawa się zaczyna jak się robi niepłasko i nierówno
  14.   No bo na garbie to trzeba śmigiem A nie krawędzią.
  15.   A ja polecam ten filmik - to technika na wertikal dla szybkich skrętów
  16.   Myślę, że to co pokazywałeś w wątku o "niepodnoszeniu się w zakręcie" też jest przydatne głównie w jeździe na czas bo dotyczy przejazdu wertikali.   Więc wychodzi, że zarówno "niepodnoszenie się" jak i wykończenie zakrętu, skrętu wewnętrzną to myki na różne sytuacje, a nie przepis na technikę jazdy.
  17.   To jak już dzielimy włos na czworo to jak poprzednich moich postach - moim zdaniem następny zakręt zaczyna się gdy następuje zmiana krawędzi. Wewnętrzna na krawędzi poprzedniego zakrętu (zakręt w lewo, krawędź lewa) jest cały czas poprzednim zakrętem.
  18.   Jak się nie da? Na jednej narcie się nie da?
  19.   A koleś na filmie, który dałem na początku w pierwszym punkcie twierdzi, że to tuż za bramką - oparcie się na wewnętrznej może dać wtedy dodatkowe przyspieszenie. Z mojego doświadczenia czasem się tak ratuje wysokość jak widać, że poprzedni zakręt poszedł za nisko. Jeśli to jest sytuacyjne no to sytuacyjnie wyklucza inicjację nowego zakrętu jeszcze na wewnętrznej. Jeśli to ma być regularne no to wtedy zawsze wyklucza inicjację nowego zakrętu (który jest na drugiej krawędzi). Nie no - też uważam, ze to wyklucza inicjację nowego zakrętu z wewnętrznej bo się jest na przeciwnej krawędzi.
  20.   Widzę, że nigdy nie robiłeś wysokości wewnętrzną. Więc te rady są niestety dla mnie bezużyteczne.
  21.   Nic mi nie tłumacz, tylko powiedz jak zainicjujesz zakręt wewnętrzną gdy ją obciążyłeś pod koniec poprzedniego zakrętu.   A na zajęcia w wysokich górach to do mnie możesz przyjść - pokażę jak ćwiczenia z oślich łączek robić na 40° nachylenia
  22.   OK Zmień krawędź na obciążonej górnej narcie
  23.   Tak? To powiedz w jaki sposób obciążona pod koniec zakrętu wewnętrzna ma inicjować nowy zakręt na przeciwnej krawędzi?
  24. Jeden z ostatnich wątków analizujących technikę skupił się na momencie obciążania nogi wewnętrznej w celu inicjacji nowego zakrętu.   Sprawa została chyba postawiona trochę błędnie - pewnie obruszy się a_senior, który promuje inicjację zakrętu nartą wewnętrzną - ogólnie narta wewnętrzna nam głównie przeszkadza i chodzi o to by przeszkadzała jak najmniej. Są jednak przypadki gdy może pomóc - omówione na poniższym filmie: obciążając wewnętrzną pod koniec zakrętu, już za jego wierzchołkiem możemy zyskać na prędkości i wysokości. W sytuacjach ekstremalnych ratuje się tak wysokość w zakręcie jednym, dwoma krokami w górę (nie jest to jeszcze inicjacja nowego zakrętu) pomoc w ustaleniu pozycji najbardziej oczywiste - ratunek w przypadku ześlizgnięcia zewnętrznej. Słynny "błąd wewnętrznej" powtarzany przez komentatorów to brak wewnętrznej w zapasie na wypadek ześlizgnięcia dolnej narty.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...