Skocz do zawartości

mariusz-net

Members
  • Liczba zawartości

    427
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez mariusz-net

  1. A może ZYSK nie jest jedyną rzeczą o jakiej może myśleć człowiek...? ;)


    Komunikacja to umiejętność... jak jazda na nartach. Można się wozić, popełniać błędy, męczyć się albo poprawić "technikę" i w efekcie skuteczność/mięć z tego więcej radości (to jest zysk)... A Ty silnie promujesz ambicje/prace nad sobą.
  2. I mówili prawdę bez wyjątków. Jak widać to raczej nie Twoja liga bo ja potrafię się śmiać ze wszystkiego - ty nie. Nie ma świętości i tabu przyjacielu.


    Pudło! Akurat potrafię śmiać się ze wszystkiego i wszystkich - też z siebie, kościoła, Boga, różnych opcji politycznych... też ateistów i geodetów :-) Lubie naruszanie Tabu (często to robię) i to ostro. Tylko nie zawsze/wszędzie/w każdym towarzystwie wypada (dlatego niektórych żartów nie wstawiam na fora/facebooki): Nie będę się np. nabijał z nieboszczyka na pogrzebie, bo mógłbym urazić rodzinę. Znam też sytuacje gdzie "żarty" skończyły się tragicznie. Sztuką jest wyczuć jak naciągnąć strunę ale jej nie zerwać. Rozróżniam śmiech/żart (to jeszcze można podzielić na rechot i śmiech - ale to inna dyskusja) od nawalanki. Różnica dotyczy intencji:
    - Monty Pyton chciał ludzi rozśmieszać i robił to w inteligenty sposób, uderzając w nie jedno tabu.
    - Ty (nie tylko Ty) walczysz z jedną opcją/światopoglądem, nie rozśmieszasz ludzi. Obrażasz, atakujesz.

    Już Ci pisałem: według mnie nic na tym nie zyskujesz, a dużo tracisz.

    Trochę chaotycznie wyszło. Sorry ale nie mam czasu dopieścić.
  3. Ludzi prawdziwie wierzących szanuję - bardzo. Znałem dwóch wspaniałych księży - jeden był homoseksualistą a drugi alkoholikiem ale nie robili z siebie świętych i robili to co do nich należało - służyli swoim wiernym.
    Niestety ludzie wierzący na pokaz to bezwartościowa większość tzw. wierzących.
    Kościół jest organizacją zbrodniczą na przestrzeni dziejów tak w wymowie głoszonych tez jak i (przede wszystkim) w realizowanych działaniach. Każda system religijny, który zakłada instytucjonalizm i ekspansję taki jest. Z oczywistościami się nie walczy. Jak coś jest czym jest to trzeba to nazwać najchętniej językiem Monty Pythona czyli dosadnym i trafiającym w punkt.
    Więc się koledzy nie obrażajcie tylko zastanówcie.


    Jeszcze raz powtórzę: Prosiłeś żeby uszanować Twój ateizm. Ładnie by było gdybyś symetrycznie/tak samo uszanował poglądy ludzi wierzących (też kościoła). No chyba, że my mamy siedzieć cicho, a Ty nie, bo jesteś mądrzejszy/lepszy i Ciebie własne zasady/prośby nie dotyczą (to też opcja).

    Ps. Na Monty Pythona się nie powołuj, bo to nie Twoja liga - oni się śmiali (bez wyjątków). Ty walczysz/niszczysz/agresja (tylko w jedną stronę).
  4. OMG

    Mitek troche racji ma, w kazdym razie w moim pojeciu : wiara ma niewiele wspolnego z kosciolem (jako organizacja)…..niestety

    Ta organizacja zapisala sie czarnymi stronami w ksiedze historii - to twierdzenie nie jest spowodowane nienawiscia do wiary katolickiej - natomiast ta instytucja zrobila duzo, zeby od tej Wiary ludzi odsunac……….


    To organizacja zrobiła i robi też dużo dobrego... o czym histerycy anty kościół (+ jeden anty wiara) albo zapominają, albo nie wiedzą, albo celowo pomijają.

    I tak jak Mitek prosił o to żeby uszanować jego ateizm (które to życzenie jest spełniane), to ja proszę żeby uszanował moją i paru użytkowników wiarę.
  5. Oczywiście masz rację, jako niewątpliwie doświadczony turowiec zdajesz sobie z tego sprawę iż bez umiejętności ponad przeciętnych nie ma co marzyć o turach.
    Mój przekaz skierowany jest do tych osób które niejednokrotnie pod wpływem chwili decydują się na przygodę z skiturem podczas gdy nie są w stanie panować na nartach na zwykłej trasie. Wystarczy pójść do lasu i położyć się w śniegu na 2 h - potem zadzwonić po żonę.


    Trafiłeś idealnie bo jutro próba. Bez przypału/grzecznie (Białka przy trasie). Zobaczymy jak pójdzie i czy się spodoba.
  6. Panowie, porównywanie dyscyplin sportowych jest jak porównywanie kolorów, świąt, potraw... = kwestia gustu. Jak już koniecznie chcecie dyskutować to zacznijcie od ustaleń kryteriów = będzie wam łatwiej. Inaczej skończycie, że jeden woli czerwony, a drugi biały. Czuwaj!
  7. masz rację. Nie sprawdziłam, a że wydało się prawdopodobne.... nie wiem tylko o co Ci chodzi z błyskawicą i dlaczego nazywasz mnie foliarzem? Chciałeś mnie obrazić?


    (Specyficzne poczucie humoru + skróty myślowe + skojarzenia + ironia) × (syn pokazał mi film o wujku foliarzu + absurd fake newsa + ikona ładowania baterii + błyskawica strajku kobiet) = ubawił mnie Twój wpis. Nie, nie chciałem Cię obrazić, przynajmniej nie specjalnie. Przepraszać nie będę = równe traktowanie :-)
  8. nie wiem, czy wiadomość ta już tu trafiła. Ale zrobiła się afera z szczepieniem poza kolejnością aktorów, a prezes zaszczepił się 27.12

    136489745_211275317311595_43235680610460

     

    Folie macie źle założoną:

    1) widać, że jest zasięg (tvn, soku z buraka czy innych "niezależnych mediów"),

    2) błyskawica - wiadomo,

    3) BZDURA!

     

    Majka - kombinuj z "tajną" promocją/to wina PiS/"nic się nie stało",.. jak widać foliarze z KO/Lewicy łykają :-) Bo przecież "jak to wszystko p..." (oczywiście przez PiS) to nie będzie do śmiechu :-) 

  9. Cześć
    Wiesz ja to traktuję inaczej. Naciskając ignoruj traktujesz gościa jak śmiecia, w danym momencie, ale pozostaje to na dłużej/zawsze. Ja wiele razy na forach miałem sytuację, kiedy ktoś mnie wkurzył totalnie i zupełnie nie miałem ochoty, nie tylko go czytać ale nawet o nim słyszeć, ale jak złość wywietrzała, to okazywało się, że można się z gościem dogadać a nawet zaprzyjaźnić - jak w życiu. Tu też często nawtykamy sobie od ostatnich, co nie znaczy, że za jakiś czas nie możemy być kolegami a nawet przyjaciółmi. Jeszcze raz podkreślam - jak w życiu.
    Dlatego nigdy nie mów nigdy - choć sam zaperzam się czasami i mówię, ale tylko mówię.
    Pozdrowienia
    Pozdrowienia


    Jak w życiu: starannie dobieram znajomych/dyskutantów: Inne zdanie (nawet diametralnie inne) może być (nawet lepiej), może używać niecenzuralnych słów, walić błędy, mieć specyficzne poczucie humoru (mój przypadek :-) ), nawet jak przegnie w emocjach ale napiszę na priv: zagalopowałem się/sorry (nie zdarzyło się jeszcze) to ok/nie byłoby problemu... ale jak ktoś przegnie i to się powtarza, to ze śmietnika nie wychodzi = jego/jej wybór. Oczywiście tolerancja zwiększa się wraz z długością znajomości/docieraniu się/zbudowaniu zaufania.

    Na tym forum dochodzi do wykluczania/niszczenia (nie ignorowania) ludzi o innych poglądach i to jest oburzające. Kilku w tym temacie jest w moich ignorowanych - za każdym razem dostali info kiedy/za co. To nie chowanie głowy w piasek, wywyższanie się, czy zemsta, dogryzanie czy niszczenie... po prostu: nie mam ochoty z takimi ludźmi dyskutować (nie ważne czy real czy forum). Nic nie tracę, bo na świecie jest wystarczająca ilość ludzi ciekawych/otwartych/mądrych :-)

    Twoje "tępić", "niszczyć" i podobne mnie drażnią ale zakładam, że ponoszą Cie emocje. Moim zdaniem na takich wpisach więcej jest strat niż pożytku = Ty tracisz autorytet, odbiorca przestaje "słuchać"/czytać, a niektórzy będą bali się napisać/zapytać. Nie odbierz tego jako krytykę, raczej troskę.
  10. Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że etap freestyle przeżywają wszyscy młodzi stojący już jako tako na nartach... Przechodziły to wszystkie moje dzieci a wnuk akurat jest na etapie fascynacji...Jednym to mija prędzej innym później, nie wiem od czego to zależy. Może od intensywności takiej jazdy i czasu do pierwszego konkretnego dzwona... ;-).
    Narty - jak pisał Bartek - niezbyt drogie, bo dostaną solidnie w kość, długość j.w. Twintip - wskazany lecz bez też sie da, byle miały choć troche podgiety tył. Narty Race zwykle nie mają.
    Istotniejsze jest co innego. By jeździć po hopkach, parapetach trzeba jeździc skutecznie po trasie - swobodne skręty w każdej sytuacji, na dwóch i jednej narcie, skret stop w każdej sytuacji, kołeczka, obroty na dwóch narta i jednej, powstanie z leżenia na plecach w czasie jazdy i takie tam - taka ogólna elementarna sprawność narciarska, bez problemu dla młodego narciarza, Bo dla 'surowego" to prosta droga do kontuzji...
    Acha.... na trasie twintipy służą głownie do obsypywania śniegiem jadących z tyłu... ;-)


    Sprawny jest, jeździć umie, wie, że może boleć i, że to nie hop siup tylko powolna i wyboista droga... serce/spokój ojca ma gdzieś (nastolatki) :-) Do tej pory jeździł i tak po lasach na juniorskich gs-ach i też się dało, a kupić i tak pewnie w końcu coś będzie trzeba, więc czemu nie takie :-) Jak coś to się sprzeda.

    Ps. Jak znam życie to sypanie jest na plus ;-)
  11. Przede wszystkim narty typu Twin-Tip. Rocker to raczej już będzie standard w tego typu nartach nawet używanych. Szerokośc to już nawet 80 będzie ok, a długość to tak 160-165.
    Wiązania nieczym znaczącym się nie różnią i bedą pasować do tych butów. Teoretycznie są dedytkowane buty do FS, ale nie ma sensu wymieniać jak te są dobre.

    I najważniejsze, kup tanie używane narty. 400-500 to maks, żeby nie było problemu ze coś się zniszczy czy porysuje. Byle nigdzie się nie rozklejały i krawedź była w całości.


    Dzięki, a jakieś przykłady? Syn znalazł Volkl Revolt, kolega polecił Volkl BASH 81. Co do używek to trochę się boje stanu (jakiś ukrytych wad = szczególnie wiązania) i na sprzęt sportowy kasy mi nie szkoda (w przypadku syna to zawsze dobra inwestycja, choć to nie oznacza, że lubię nią szastać). Przeważnie szukam coś nowego sprzed 2-3 sezonów. Cena już ok, a narty w sumie te same :-)
  12. Syn wyrósł z nart (ogłoszenie sprzedaży aktualne: https://www.skiforum...gnol-axial-120/) i zaczynami szukać następnych.

     

    Dane: wzrost: 168 (rośnie, więc lepiej założyć 170), waga: 50 (rośnie wolno), sprawny.

     

    Bardziej kręci go skakanie, jakieś rurki i jazda po lesie (przy trasie) niż jazda po trasie. Najbardziej ta jazda po laskach przy stoku. Usypać jakąś "hope". Szukamy, więc czegoś co pogodzi freestyle i freeride - powinno się udać (teraz dawał rade na tych co miał :-) nawet jak był mniejszy/lżejszy), bo ani nie będzie to wyczynowy freestyle i nie wiadomo jakie skoki (choć mniejsze na pewno będą), ani ekstremalny freeride. Problem jest taki, że do tej pory, o tego typu nartach nie czytałem za dużo, a i trudniej coś znaleźć, bo chyba taka jazda nie taka popularna. 

     

    Jeździ ktoś z forum w ten sposób? Może polecić jakieś narty do tego typu zastosowań? Jaka długość? Na co patrzeć (tak zakładam...czysto teoretycznie, że rockery+piętki+ coś około 85-95 pod butem)? Trzeba jakieś wiązania specjalne? Buty (teraz ma Langi RS 90)? 

     

    Ps. Zakładam też wypożyczanie (szczególnie teraz)... ale też trzeba wiedzieć, o co prosić = pytanie aktualne.  

     

     

  13. Zobacz np https://youtu.be/-m5guD1aGBY, https://youtu.be/hK4UNHM0Qbw
    W ogóle na ich kanale znajdziesz sporo takich omówień


    Dzięki. Częściowo pokrywa to moje pytania. Zastanawiam się po prostu czy narciarz amator, spędzający powiedzmy 15-30 dni na stoku, jest w stanie się tego nauczyć (teoria) i opanować (praktyka). Jeśli tak to jak i gdzie może to zrobić? I czy da się bez porzucenia rodziny? ;-)

    Ps. Chciałem podziękować a_seniorowi za rozpoczęcie tego tematu, a innym użytkownikom za garść ciekawych informacji (może dla nich oczywistych).
  14. Musisz pamiętać , ze zawodnik średnio jedzie pomiędzy 40km/g ( slalom ) do ponad 120km/g w biegu zjazdowym. Drastyczne ruchy przy takich szybkościach mogą się różnie skończyć. Tak jak napisałem wcześniej wczesne krawedziowanie w górnej części skrętu ( przed linia spadku stoku)jest zapoczątkowane zmiana ciężaru ciała na nowa zewnętrzna nartę.
    Jest ciężko zrozumieć ten ruch siedząc w fotelu z uniesiona noga ( dziękuje sstar),bo tak się nie jeździ.
    Jak napisałem wcześniej jednym z bardziej widocznych ruchów, jest rotacyjny ruch stopami, na boki czyli tzw inversion i eversion. Ruch ten zaczyna łańcuch kinetyczny, od małego stawu do dużego z udziałem mięśni. Jeżeli zaczniesz od kolan albo bioder aby postawić nartę na krawędzi, używając dużych mięśni nogi to zakrawedziowanie narty i dobra kontrola nigdy nie będzie precyzyjna. Spowoduje to postawienie buta na krawędzi przez górę i tyle. Przez to ze mięśnie i stawy są ciężkie i duże ( biodra) zajmuje to czas a czas a czas na bramkach się liczy, niestety.
    Teraz druga strona medalu.
    Staw skokowy dzieli się na dwa stawy, staw skokowy i staw podskokowy a ten z kolejki na dolny i górny ( subtalar joint). Skokowy ma za zadanie ruch przód tył a podskokowy na boki.

    Stan na jednej nodze. Połóż ręce na biodrach( nie na tali ). Ugnij stopę lekko w stawie skokowym ale twój ciężar jest 50/50( równo rozmieszczony) na całej stopie. W takiej pozycji , będąc w równowadze, postaraj się skręcić rotacyjnie cała nogę która cię podpiera. Jeżeli masz problem z balansem to możesz lekko dotknąć ściany. Skręcając cała nogę rotacyjnie bez odrywania stopy, zauważysz ze skręcając nogę w prawo , będzie większy nacisk na środkowa cześć stopy a skręcając nogę w lewo, nacisk na zewnętrzna cześć stopy. Odpowiada to za dociśnięcie krawędzi w początkowej części skrętu .

    Ażeby to miało szybkość i moc , postaraj w tym samym czasie skręcić rotacyjnie stopy i całe nogi.
    Po przećwiczeniu tego ruchu zauważysz, ze nie tyko stopy ( staw skokowy ) jest aktywny ale także kolana, w tym samym czasie , staw skokowy i kolanowy.

    W bucie ten ruch jest mało widoczny ale jest. Jest to bardzo precyzyjny ruch o to jest potrzebne aby wygrywać zawody, i nie być spóźniony na bramkach. Dlatego, ciężko jest zobaczyć, dobrze jeżdżących narciarzy.

    Pozdrowienia


    A jest jakiś filmik, zdjecia, ćwiczenia (coś dla wzrokowców), które by pomógły zrozumieć i popracować? Gdzie można się tego spróbować nauczyć (instruktor, szkoła)? I czy średniak (nie zawodnik/harpagan - nie chodzi tylko o siłe i wytrzymałość ale czas reakcji, równowagę) da radę to przyswoić?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...