Skocz do zawartości

profesorfalken

Members
  • Liczba zawartości

    255
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez profesorfalken

  1. Każdy ośrodek narciarski powinien, oprócz zarabiania, promować sporty zimowe w bezpiecznej formie .
  2. Po prostu względy bezpieczeństwa. Ludzie często wypadają z orczyka na ścianie ja mocno dmucha . Byłem świadkiem zdarzenia, gdzie gościa "zdryfowało" na słupek i ledwo się uwolnił :cool:. Niestety jest to przykre, ale jak coś się wydarzy, to najpierw sprawdzane jest, czy zachowano właściwe warunki odnośnie bezpieczeństwa.
  3. Dokładnie też stosuję tę zasadę . Ma ona co prawda jedną wadę. Trzeba mocniej dociskać cyklinę w stosunku do niższej prostokątnej, ale to minimalnie większy wysiłek. Oczywiście cyklina musi być ostra .
  4. Poszło 1 ode mnie i sprzedałem sprawę znajomym na FB. Odpytam ich niebawem. Powodzenia
  5. Moja mała (wtedy miała 5 lat) też tak mówiła. Rzeczywiście zupełnie pierwsze jej kroki na nartach wyglądały, jakby te kije miała nosić na karę. Nie chciała ich nosić a raczej wozić . Na wyciągu pokazywałem jej, jak jadą narciarze z kijkami i bez. Szczególnie różnice widać to było, jak na trasie były lekkie muldy. No może to nie muldy ale zafalowany teren.Za którymś razem sama doszła do wniosku, że na "tych górkach" jak to nazywała te muldy , lepiej jej się utrzymuje równowagę z kijkami. Moim skromnym zdaniem, po prostu przyjmowała prawidłową postawę. Od tego czasu już zawsze śmiga z nimi .
  6. W tej sprawie dyskutujemy już hm ... ... od zawsze i wydaje mi się, że trzeba będzie traktować to zjawisko jako odrębny styl jazdy. W zasadzie to chętnie bym zamienił słowo styl na sektę , ale wtedy znaczenie semantyczne całości było by bardzo zagadkowe. A może i dobrze by było - sekta bezkijkowców .
  7. Wczoraj wpadł do mnie kolega z nowiutkimi nartami, który kupił w markecie dla swojej córeczki. 120 cm, różowe (a'la Barbie ) Elan. Nie pamiętam dokładnie ich nazwy. Chyba Lima Magic czy coś w ten deseń. Po rozpakowaniu ich zabraliśmy się za nie . Byłem zaskoczony tym co zobaczyłem. Była struktura i to bardzo wyraźna. Na nartkach pozycjonowanych dla nowicjuszy, które po rabacie kosztowały 250 zł z wiązaniami, gdzie jest sporo plastiku. Potraktowałem je smarem bazowym, dosyć grubo, przez ręcznik jednorazowy. Po wystygnięciu, zcyklinowaniu i glancowaniu , przyznam minimalnym, struktura była nadal widoczna. Cyklinowałem 6mm plexi, świeżo naostrzonym. Być może problem ze znikającą strukturą, który ma krum28, związany jest jednak zebraniem jej metalową cykliną. Jeżeli struktura była cieńka to wydaje mi się to całkiem możliwe :cool:.
  8. Być może, że obiło mi się to o oczy na naszym forum, ale nie kojarzę w jakich okolicznościach :confused:. Dzięki.
  9. AC 50-tki to nartki stworzone po za trasy. Ba, to top w tej kategorii. Pewnie, narty z profilem rockera będą lepsze w głębokim kopnym śniegu, ale bez przesady.
  10. Jak czuje się w nich dobrze, to najważniejsze. Warto założyć je na dłużej i pochodzić w nich po sklepie. Ważne, żeby nie siedzieć tylko stać. Dzięki za info o źródle. Być może, że wpadła mi w oczy wersja elektroniczna tej książki albo jakaś recenzja. Użytkownik profesorfalken edytował ten post 19 styczeń 2012 - 09:32 Aktualizacja
  11. O właśnie, dzięki. Nie mogę sobie przypomnieć gdzie to wyczytałem :cool:. Najważniejsze jednak, że mamy już dane. A takie pytanko - może pamiętasz źrudło tych informacji ?
  12. Do jazdy w puchu potrzebne są przede wszystkim miękkie i elastyczne narty i troszkę szersze pod butem (all mountainowe). Kiedyś nie było Rockerów i też wszyscy zasuwali w puchu aż miło się patrzy. Nawet na starych nartach - tych wyglądających jak ołówki.
  13. Przyjacielu, chyba pomyliłeś temat :confused:
  14. Tak przy okazji szerokości buta, gdzieś czytałem że producenci podają ją dla określonego rozmiaru. Czy może ktoś pamięta te rozmiary ?. Różne były na kobiet i mężczyzn, chyba odpowiednio 25 i 26, ale nie jestem pewny. Przy zmianie rozmiaru zmienia się to procentowo. Chyba o 1% na rozmiar. Kurcze skleroza , nie pamiętam gdzie to czytałem :cool:.
  15. No, nie wykluczone, że jesteś Sokratesem w obecnym wcieleniu :)/
  16. Coś podobnego powiedział kiedyś niejaki Socrates - wiem, że nic nie wiem
  17. Koleżanka z pracy kupiła buciki - Salomon Poison o szerokości 98 mm i fleksie 90. Też miała spore problemy, bo ma wąskie stopy. W zasadzie to pasowały jej też Lange Race 70 (juniorskie) ale otwarcie powiedziała, że zadecydował wygląd bo w obu się doskonale czuła podczas przymiarek.
  18. Na wąską stopę na pewno znajdziesz buty z oferty Lange.
  19. Generalnie smarować powinno się na ciepło, a raczej gorąco lub zimno. Żeby smar się trzymał ślizgu, musi wniknąć lekko w jego strukturę. Podgrzanie suszarką wydaje się troszkę za słabe. Parafina nie wniknie zbytnio w ślizg i tym samym słabo będzie trzymała. Chyba, że masz jakąś porządną suszarę, która mocno grzeje. Wydaje mi się, że lepiej będzie kupić jakieś żelazko i zrobić to porządniej - na gorąco.
  20. Kiedyś pokusiłem się o ręczne splanowanie ślizgu. Oczywiście w celach testowo-szkoleniowych na moich starych nartkach. Użyłem do tego celu ostrej, metalowej cykliny i powiem tak. Efekt był co najmniej nie taki, jakiego oczekiwałem, delikatnie mówiąc. W trakcie tej "zabawy" , próbowałem dopomóc sobie różnymi pilnikami i papierem ściernym. Niestety, efekt był taki, że ślizg wyglądał tak, jak bym przejechał nim po drobnych kamyczkach. Na koniec użyłem szlifierki oscylacyjnej i wiertarki z papierem na kółku gumowym. Efekty, były podobne. Ślizg wyglądał tragicznie. Było pełno zadziorów. W zasadzie, to nie można było ich usunąć. Subiektywnie oceniając, najlepiej ślizgi wyglądały po potraktowaniu ich metalową cykliną. Ale to przepaść w stosunku do tego co chciałem osiągnąć. Podsumowując, moim skromnym zdaniem, do tej czynności potrzebna jest szybkoobrotowa maszyna, która będzie ścinała ślizg (ostra) i zasysała wióry, tuż po obróbce. Wydaje mi się, że sedno tkwi w szybkim zebraniu naddatku, ale tak żeby nie powstały zadziory .
  21. Zgadza się w południe, ale to niczego nie zmienia. Wyścigi 'kto pierwszy ..." skończyły się wraz z upływem poprzedniego ustroju naszej RP.
  22. Na mnie również bardzo pozytywnie wpływają wszelkie zmiany na plus. Ostatnio faktycznie w Szklarskiej dużo się dzieje. Ale nadal istnieje jeden poważny, moim zdaniem, feler tego ośrodka. Owszem, wzbogacono infrastrukturę mającą zmniejszyć kolejki na stokach ale ... zapomniano o parkingach. Zwiększono przepustowość wyciągów ale parkingów nie przybyło. Moja ostatnia wizyta w Ski-Arenie wiąże się ze wspomnieniami pt. "Gdzie dzisiaj zaparkujemy ...". Rozwijając te trzy kropki - w pobliżu wyciągu, czy dworca autobusowego .
  23. profesorfalken

    Sposób na kaca

    No tak, ale musi coś zostać wcześniej .
  24. profesorfalken

    Sposób na kaca

    Niepicie bywa często bolesne, czasami bardziej od kaca . Można zminimalizować kaca łykając podczas picia witaminę C. Ucząc się jeszcze (w zasadzie to cały czas się uczę), na warsztatach przyszło mi się zmierzyć z pewnym mistrzem stolarskim . Gościu z gatunku wodopojów przez ó . Na koniec zrobił nam ustny egzamin. Wiedzieliśmy o jego ogromnym pragnieniu, więc postawiliśmy mu małe co nie co. No, duże to było co nie co - w sumie 4 litry . Mając nadzieję, że będzie łatwiej zaczęliśmy po prostu ściemniać . Gadamy, on popija, my gadamy ... gadamy ... i nagle ... . Gość mówi, że musi nas odpytać. No i zrobił to. Oczywiście popijając i łykając coś ukradkiem. Ledwo uszliśmy z życiem. Nasze początkowe założenie było błędne - gościu się nie upił. Ba rankiem, następnego dnia miał jeszcze większy apetyt o czym przekonali się koledzy z innej klasy . Aha, skąd dowiedzieliśmy się co ukradkiem łykał . Po tym egzaminie :cool:, nazwijmy to, zaglądnęliśmy do kosza na śmieci :eek: i naszym oczom ukazała się ... wytłoczka (blister) po witaminie C :eek: . Nie wiem jak, ale to działa. Miałem okazję spróbować tego wiele razy. Jest jeden warunek. Trzeba pamiętać o niej i tak co pół godziny łykać ją .
  25. Pozwolę sobie zacytować i uzupełniłbym, może w bardziej żartobliwym tonie, pod karą chłosty .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...