Skocz do zawartości

kaka61

Members
  • Liczba zawartości

    114
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez kaka61

  1. kaka61

    taka sytuacja...

    Można się oczywiście odnieść do tych "stwierdzeń" - chociaż ja pytałem o analogie do lat 2016-2017...   Krótko - to są takie "trzecie prawdy Tischnera" Bo np.   B.Wildstain 26 lutego 2007 został odwołany z funkcji Prezesa Zarządu TVP. Jego następcą został Andrzej Urbański.(chyba PIS) Od 2008 ponownie w TVP jako autor i prowadzący Cienie PRL-u. Przez 2 lata, od września 2008 do października 2010, prowadził w TVP1 autorski program Bronisław Wildstein przedstawia.   R.Ziemkiewicz W TVP Info od października 2007 do 2008 prowadził program „O co chodzi?”, latach 2008–2011 cotygodniowy „Antysalon Ziemkiewicza” (niedziela, godz. 10:00) tudzież „Poranek Info TVP Historia był gospodarzem kilku cyklicznych audycji: „Kontrowersje” (jego gościem był często prof. Paweł Wieczorkiewicz) od jesieni 2008, „Pojedynek” (wspólnie ze Sławomirem Sierakowskim).  Od 2011 do 2012 był gospodarzem cyklu przeprowadzanych dla TVP, nadawanych we wtorkowym paśmie wieczornym programu pierwszego tejże telewizji o nazwie „Info Dziennik – Gość”   K.Skowroński Od 8 lipca 2006 do 25 lutego 2009 dyrektor Programu III Polskiego Radia   i tak dalej i tak dalej - ciąg półprawd...żadnego z tych trzech  nie wyrzucono w 2007,2008,2009,.... Podaj chociaż jedno nazwisko dziennikarza niezwiązanego biznesowo z pis który ma obecnie swój program na antenach TVPisu albo nie podawaj -chyba szkoda czasu na bzdurą dyskusję z wypocinami szczujni hej.......
  2. Każda trasa w Zieleńcu jest odpowiednia dla początkujących. Z tych dwóch lepsza jest 18 ( Winterpol ) ponieważ trasy  Nartoramy (np. 2) sa gorzej przygotowywane
  3. Formowanie skorupy w technologii Fischera polega ( w skrócie) na rozgrzanie skorupy, ubraniu buta na nogi i uformowaniu pod ciśnieniem w specjalnej maszynie. Maszynę mają w bergsporcie - wiem bo rok temu u nich "to" robiłem
  4. Teraz przeczytałem trochę wcześniejszych postów i widzę żeś z Wrocka i trochę już walczysz z butami. Polecam bergsport...
  5. Jeżeli dobrze zrozumiałem - to buty używane - raczej zrezygnuj bo ilość skuteczych "grzań" jest ograniczona (3-4
  6. Jako prawie emeryt - zdecydowanie potwierdzam zalety tego osrodka. W styczniu po trasach w Lungau poruszają się rzesze starszych narciarzy z gracją i techniką niedościgłą dla młodszych ścigantów. Do zalet ośrodka dorzucę - odległość od polskich granic, bezproblemowy, spokojny dojazd, genialne przygotowanie urozmaiconych tras, brak tłumów ( szczególnie w styczniu i w marcu ), wysokość ośrodka gdzie  trasy zaczynają się powyżej 2000npm a kończą ok 1000, wysokogórski krajobraz....no i knajpy, i malownicze wiochy, nawet kryty basen, choć niewielki, się tam w okolicy znajdzie...raj dla emerytów
  7. stary artykuł ale chyba aktualny http://www.skionline...newsy,3490.html
  8. Źle, unikać jak ognia - gorszych amatorów, którzy narażają klientów na trwałe kalectwo nie spotkałem w swoim długim życiu...
  9. oni potrafią...szacun szkoda że Nartorama jest gorsza - niestety, bo mają lepsze trasy...
  10. Hej, da się jeździć, da się,  ale szkoda, że coraz mniej. Nadziei na święta już nie ma. Są,  małe ale są,  na sylwka...Jest malutka nadzieja, że pogoda pozwoli "podsypać" trochę białego na trasę.   A właśnie do tego "podjeżdżania bez czekania" mam duże pretensje do obsługi wyciągu... wystarczyłoby aby lekko wydłużyli kolejkę na dole np. poprzez otwieranie co drugiej kanapy a bezpieczeństwo na stoku zwiększyłoby się wielokrotnie...   Może  nauczą się "obsługi" bezpieczeństwa na obsługiwanej trasie, tak jak, moim zdaniem, nauczyli się obsługiwać "narzędzia do obsługi śniegu" - robią to już naprawdę na alpejskim poziomie
  11.   Witam,   też byłem, też się wyjeździłem,   ale mam trochę odmienne zdanie co do ilości osób na stoku. Było ich, narciarzy, zdecydowanie za dużo. Tłok na wąskim pasie śniegu był za duży,  co powiększony o trudne warunki śniegowe ( grząski, ciężki ) - powodowało, że naprawdę nie jeździło się komfortowo ( no może na skrajnych częściach nartrostrady można było poszaleć ale bardzo lekko ), a czasem bywało niebezpiecznie...   Może moje wrażenie dotyczy tego najbardziej "zatłoczonego" okresu dnia 9-13, nie mniej jednak  uważam, ze ogólnie warunki na tej trasie w weekend są trudne.   Nartorama ( niebieska)  wg. mnie w tej chwili nie jest gotowa do użycia - warunków tam nie ma...( dlatego w niedzielę nie było tam narciarzy )...   Ogólnie wielki szacun dla winterpolu za przygotowanie i heroiczną walkę o utrzymanie tej jednej trasy - może pogoda pozwoli w przyszłym tygodniu "dosypać" trochę białego na pomarańczowej i na niebieskiej...  
  12. kaka61

    Czarna Góra

    He, he - na Rymarz rzeczywiście rózne dziwactwa można spotkać - dlatego to górka dla prawdziwych, górskich górali, a nie farbowanych, nizinnych...    a właściciel ma podpisaną umowę z jakąś uczelnią (opolską?) na udostępnianie stoku
  13. no cóż, w ferie dolnośląskie w każdym dolnośląskim ośrodku jest tłocznie lub bardzo tłocznie. W weekendy mega tałocznie...A co do zatłoczenia Zieleńca - rzeczywiście wydolność wyciagów przewyższa zdecydowanie pojemność stoków - trochę strach sie tam pojawiać w tym okresie.. 
  14. tak, tuż za granicą ( ok 100m ), po prawej stronie kupisz winietę na stacji benzynowej ( mała, niepozorna ale otwarta 24/7 )
  15. Cześć proszę odpowiedz na moje pytanie: ile razy w tym sezonie byłeś: - na Sowie - na przełęczy Jugowskiej czy w Rzeczce - gdzieś dalej ( Zieleniec, Czechy ) i może dlaczego ?
  16. Hmmm... Czytając Twoje wcześniejsze posty można by pomyśleć, że Twojego szefa poniosła fantazja przy zakupie wyciągu, a zabrakło jej w momencie gdy zorientował się ,że biznes jest trudniejszy niż miał nadzieje na jego początku. Wydaje się też, obserwując działalność ośrodka, że pomimo znacznie lepszego zrozumienia funkcjonowania biznesu narciarskiego od poprzednika, ( można zauważyć ciekawą zmianę hasła z "mam wyciąg - mam biznes", na dużo bardziej dojrzalszą wersję - "mam sprawny wyciąg - mam biznes", chociaż tutaj mamy obecnie niekorzystną, końcową przemianę na "mam sprawny wyciąg w połowie - mam biznes" ), obecny właściciel nie odpowiedział precyzyjnie na podstawowe, kardynalne pytanie: " dla kogo jest ten wyciąg ?" i stąd jego teraźniejsze kłopoty. Pzdr.
  17. Cześć i tu widzisz - ja nie zgadzam się, że jest to jedyne najrozsądniejsze rozwiązanie. Wydaje mi się, że właściciel mógł podjąć małe "ryzyko finansowe" ( na marginesie - "jest ryzyko jest zabawa", lub "im większe ryzyko tym wiekszy potencjalny zysk" ) i przygotować się na wykorzystanie górnego odcinka tylko w przypadku sprzyjajacych warunków naturalnych - czyli bez sztucznego naśnieżania. Jakie koszty dodatkowe musiałby ponieść: - przygotowanie techniczne górnego odcinka ( odbiór techniczny ) - zakontraktowanie dodatkowej obsługi na czas uzytkowania orczyka - większe opłaty za zuzycie prądu i paliwa - ale to już na etapie eksploatacji jakie zyski: - większe "obłożenie" stoku - perspektywa 1,5 km trasy zachęciłaby wiekszą ilośc narciarzy do odwiedzenia stoku - szczególnie w czasie ferii. Oczywiście, widać było próby takiego rozwiązania przez dwa pierwsze lata ( i pewnie efekty ekonomiczne nie były zachecające ), nie mniej jednak właśnie za ten brak "fantazji narciarsko-biznesowej" mam największy żal do obecnego właściciela ( nie za brak kanapy, nie za małą szerokość zjazdu czy za małą ilość śniegu na stoku )... Ale może za rok, dwa, przecież idzie globalne zlodowacenie i może zimy wrócą....., a może nasz rodzimy biznes stanie się odważniejszy... Pozdrawiam
  18. Witam to może ja spróbuję, przedstawić swoją wersję... na problem "nieczynnego", górnego odcinka zjazdu z sowy składa się kilka czynników, głównie naturalnych: - długość zjazdu ( góra - dół to ok. 1400 m - jedna z najdłuzszych nartrostad w okolicy, biegnąca prawie w całości w dół stoku ) - "problemy śniegowe" - do w miarę bezpiecznych i komfortowych szusów potrzeba min. 40 cm śniegu na całej długości, czyli dużo więcej niż np. w Zieleńcu gdzie mozna sie zsuwać nawet przy 15 cm - położenie - w dość długiej, wąskiej dolinie gdzie brak miejsca do zbudowania odpowiedniej wielkości zbiornika na wodę, który umożliwił by odpowiednio "długie" naśnieżanie. Ten, który został wybudowany przez poprzedniego właściciela wydaje się być zbyt mały, i jednocześnie o ile dobrze kojarzę "posiada zakaz" napełniania w całości, ponieważ może stanowić zagrożenie dla wioski położonej u wylotu doliny. - dość niska wysokość bezwzględna ( ok 1000.m.n.p.m ), która w połączeniu z dość częstym zjawiskiem inwersji powoduje, że sezon na sowie moze liczyć np. 1 góra 2 miesiace ( styczeń, luty ) Biorąc pod uwagę w/w czynniki obecny właściciel przeprowadził prostą ekonomiczno-logistyczną analizę "Opłaca się otworzyć tylko dolny odcinek, ponieważ: - wody wystarczy mi na sezon tylko na jeden odcinek. chociaż i to nie jest pewne ( temperatura ), dlatego zakładam, że sezon będzie trwał tylko dwa miesiace - do końca lutego." To założenie jest bezpieczne też dla użytkowników stoku, ponieważ przy małej odwilży, jeżeli właściciel zużył by całą wodę na naśnieżenie dwóch odcinków, sezon mógłby sie skończyć np. po 2 tygodniach kręcenia. Oczywiście, to rozumowanie jest uproszczone. Na uwarunkowania naturalne nakładają się ekonomiczne ( np. otwarcie dwóch odcinków nie zapewni właścicielowi dwukrotnego zwiększenie przychodów ), czy własnościowe ( skomplikowane, uniemożliwiające inwestowanie w ośrodek ). Tak więc wydaje się, ze powinniśmy się cieszyć, że Sowa chodzi, właściciel, a właściwie jego ekipa radzi sobie z bardzo dobrym przygotowaniem stoku, a na pytanie "kiedy kanapa na Sowę ?" odpowiedź brzmi - "Chyba nigdy, albo za 20-30 lat". I powinniśmy też ciepło pomyśleć o tych, którzy w latach 70 i 80 wytyczyli ten zjazd, budując najpierw wyciąg linowy "wyrwirączkę" a później zamieniając go na te właśnie orczyki - a była to grupa prawdziwych pasjonatów nart..... Pozdrawiam
  19. tak oczywiście, w weekendy ten stok jest dość mocno "obłożony" i to niezależnie czy chodzą dwa czy tylko jeden orczyk. Bliskość paru dość dużych miast i wielkość stoku powodują, że bardzo łatwo się on zapełnia. Poniżej adres gdzie można znaleźć kamerkę z dolnej stacji (ta z lewej) http://www.wielkasowa.com.pl/
  20. Sorry, ale to mój błąd, wyraziłem zbyt duży skrót myślowy....Właściwie to miałem na myśli właśnie ten "trzeci" rodzaj narciarzy, którzy oprócz tego, że jeżdżą dobrze i pewnie, jeżdżą też "mądrze" czyli np. widząc przed sobą kliku "nieporadnych" w trudnym miejscu, zwalniają, przez co narażają się na atak z góry tych "szybkich i bezrozumnych".... Sowa pod tym względem ( w kilku miejscach, tak na dole, jak i na górze ) jest rzeczywiście trochę "groźna"
  21. - co do przejscia z dolnego do górnego odcinka - jeżeli górny chodzi do od ostatniego sezonu właściciel uruchamia krótki wyciąg linowy.. Także nie trzeba mozolnie wspinać sie ok 10m go górnego orczyka - co do szerokości trasy - pełna zgoda - dość wąska, co w przypadku spotkania dwóch typów narciarzy - uczących się i "wspaniałych jeźdźców" rzeczywiście wprowadza element "hazardu" co do przejazdu bez szkody - co do przygotowania trasy wg mnie Sowa jest b. dobrze ratrakowana, lepiej niż Rymarz czy np. "dwójka" w Zieleńcu - problemem jeszcze może być dojazd, chociaż na przełęcz Jugowską jest trudniejszy i dłuższy...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...