Skocz do zawartości

TurboDymoMan

Members
  • Liczba zawartości

    325
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez TurboDymoMan

  1. Też dobra trasa, chętnie gdzieś tam skrzyżuje ślady na sztruksie ...no i chętnie polatam na tych FIS GSkach ;)
    Jakby sie teraz jakoś nie udało to zapraszam w przyszłości z Kraka, ... ale może jednak ;)
    Szkolenie u mnie, również zapraszam, temat stale otwarty, w różnym wymiarze ...vide sygnaturka.

     

    uwaga na Gajowego: Szkolenia super, ale twardy jest, oj twardy! Stara szkoła nauczania, nie dla mięczaków:) nie ma ecie-pecie.... albo robisz to co mówi, albo "zjebka motywacyjna":)

  2. Oj Kusisz, Kusisz Łojcze Dajrekroze... Kusisz:)


    A pisałem, że będzie wyprzedaż? :) A nie wierzyliście...

    Oferta: daję 800zł łiw transport. I tak mnie będzie to kosztowało 1.499zł, bo za 699zł będę musiał Turbince coś ładnego do urbania kupić zaraz po powrocie, bo jak wyjadę na partyzanta to mnie potem do chaty nie wpusci...:_)

    Użytkownik jark edytował ten post 08 styczeń 2015 - 20:31

  3. Turbo w 2009 roku jechał przez Bormio... przez głupotę:(

    Znajomy kupił "nowy-stary" samochód.... sobie z Holland ściągnął Opla Zafirę z wbudowaną navi, taka uproszczona, "strzałkowa" Beckera w radio. Nie pokazywała mapy, ale jedynie najbliższy skręt i gadała po holendarsku....

    Jakoś to badziewie szło ustawić i jechaliśmy przez całe Niemcy (też mi filozofia) ohne Probleme...

    i potem w nocy... ZONK! Okazało się, że navi nie ma mapy Szwajcarii! Ot umarła.... dopóki szło to trzymaliśmy się znajomych w VW Passacie, ale gdzieś ich zgubiliśmy (gnali 160khm nocą w mżawce...) i bądź tu mądry. Navi niet, mapy niet... jechaliśmy na azymut. Jak świtało nad ranem bylismy w wysokich górach, śnieg wydłubany pługiem wirnikowym 5 metrów wysoki, tyczki po bokach a my w aucie na jakiejś przełęczy 2.400metrów... jedyni twardziele bez łańcuchów...

    Jakoś jadąc tylko na azymut w koncu zobaczyliśmy tabliczkę St Moritz... a potem dalej na azymut nie do tunelu (bo jak tam dojechać) tylko wg drogowskazu na Bormio...

    dało radę,wynik to 270km przejechane więcej od znajomych i ponad 5 godzin spóźnienia...:( :( :(

  4. ... ostatnie zdjęcie to,

     był poczatek .... urwałem łańcuch (potem raz jeszcze)

    :)

     

    ... ostatnie zdjęcie to,

     był poczatek .... urwałem łańcuch (potem raz jeszcze)

    :)

    Turbo ma chyba za mało pary w nogach:)

    W tym sezonie z 5x dętka poszła, ałe łańcuch to ostatni raz mi sie zerwał chyba z 3 lata temu...

     

    albo mam zaje...fajny łańcuch, albo wątłe nóżki:)


  5. ... dla mnie ma jeszcze dwie wady (duże jeśli miałbym go używać na nartach) - za duży by zmieścicć się do kieszeni / jaka by nie była - bateriożerny, jarek :)

    Nie przesadzaj! ten sprzecik chodzi na paluszki, kupi sobie chłop akumulatorki 2700mAh i pięknie pójdzie! wyda moze 40 zł na dobre klasowo... a jak padną to pierwszy kiosk i ma bateryjki na parędziesiat fotek ja ostatnio kopowałem do nikona akumulatorek oryginalny (bo zaminniki Asmanna i Hachnela o kant **** potłuc!) i wydałem 250zł!

    Użytkownik jark edytował ten post 26 lipiec 2013 - 11:24 wiesz co :)

  6. Czy ktoś coś może powiedzieć na temat modelu Canon SX150 IS ? Na allegro są nówki od 390zł. Wygląda bardzo przyzwoicie ,parametry min., tylko trochę duży.

    mała matryca, typowa dla kompaktów, b.ciemny obiektyw, typowy dla tanich super-zoomów. zapomnij o fotkach po zmierzchu czy w pomieszczeniach (tylko z lampą na krótkim dystansie, każde inne wyjdą z nieziemskim szumem albo i poruszone), filmy tylko HD a nie Full HD (ale dobre HD jest spoko, wielu nie widzi różnicy), duzy zoom - pytanie po co? po powiekszeniu powyżej 5x na ogół dramatycznei spada jakość obrazu, rozpiętośc tonalna, czasami zdjęcia robią się po prsotu lekko szare - błękit nieba wpada w szarość, bliższy plan też juz nie jest taki ładny). Owszem udają sie fotki i to wiele, ale z doświadczenia powiem, że zoom większy niż 6x właściwie sie nie przydaje w praktce (chyba że ptaszki siedzące na gałęzi wysokiego drzewa focisz...), odólnie - za tą cenę mozna brać. taki "allrouder" na rower, spacer czy narty. Lata sobie w kieszeni, jest pod ręką, tylko 400zł wiec nie ma co chuchać i dmuchać, korzystać. Ale tylko za dnia, tylko w fajnych warunkach. Jesli nie oczekujesz super fotek, a po prostu dokumentu z bytności "gdzieś" spoko.
  7. Z lustrzanek to polecam Canona np. 600d/650d - albo jeszcze lepiej o wiele mniejszy a praktycznie taki same technicznie jak 650d (chyba poza szybkości zdjęć seryjnych) Canon 100d (nowość). No ale trzeba przy standardowych obiektywach wydać 1900-2600. Za to mamy super zdjęcia a do tego filmy w jakości HD.

    Jak już kupisz jakieś wielkie lustro z kompletem szklarni co ci tu wciskają to nie zapomnij o porządnej stabilizacji bo nie ma jak drzący film nakręcony na wakacjach:) http://www.chip.pl/n...ilizator-obrazu
  8. DMC-FT2... i tyle w temacie:) widziałem go na wyprzedaży jakieś 2 meichy temu za 640zł w MM. ja kupiłem 2,5 roku temu za.... 1499zł:) :) i człek sie nie boi wody w kajaku, tego ze mu się zapoci po wejsciu do ciepłego na nartach, że mu wypadnie z łapy w śnieg...
  9. Panasonic - zimne kolory, najlepszy tryb auto, szybki autofocus, Sony, Canon - fajne, żywe kolory, autofocus troszkę gorszy niż Panasonic, ale daje radę. Tryb auto różnei bywa.. daje radę. Nicon, Fuji - naturalne kolory, ale do mnie te sprzęty nei przemawiają..* p.s. zakres cenowy likwiduje z kręgu zainteresowań sprzęt z dobrym szkłem (wiec nie gadajmy tu o "optyce" Sony w tym zakresie cenowym), nie znajdziemy tu jasnych szkieł nawet na najkrótszym końcu Zoom'a czy też matrycy większej od połowy małego paznokcia:) 1/2.3 itp.:) Ogólnie w tym zakresie cenowym jak kupisz możliwie najdroższy dowolnej firmy będzie ok. Unikaj "megazoomów" - napalają się na nie małolaty, a jak wykorzystasz zoom >5x to już szkło strasznie ciemne, tracisz rozdzielność tonalną, ostrość... nie warto:) * - tak naprawdę kolory w plikach jpg mają znaczenie tylko przy standardowych ustawieniach. Jak aparat daje możliwość poszperania w ustawieniach "balansu bieli" to można sobie dość swobodnie tym manwrować:)

    Użytkownik TurboDymoMan edytował ten post 24 maj 2013 - 13:11

  10. mICHAL - PRZECZYTALEM TERAZ JESZCZAE raz poprzedni post i zmiescila sie tam niescislosc - tzn piasty NIE TRZEBA rozbierac, natomiast prawda jest , ze zafiksowani rowerzysci robia to 1-2 razy w roku... mowia, ze przedluza to zywotnosc i zmniejsza opory toczenia....... na ile - tego nie popieraja liczbami (moze to tak, jak jeden z moich kolegow przekonywal mnie, ze jego samochod jedzie szybciej i lepiej przyspiesza, jak mu sie naleze pelen bak - chociaz oczywiscie ciezszy bedzie przyspieszal gorzej!!)..... w rowerze trzeba dbac na pewno o inne elementy, natomiast jak juz sie dobierasz do piasty, to na pewno trzeba zmienic uszczelki po kazdorazowym rozbiorze.... moim zdaniem , najwazniejsze to....non nocere......czyli np na pewno nalezy unikac siolnego strumienia wody w okolicach tych elementow, ktorre zawieraja smar z uszczelka (jak piasty wlasnie)...

    myjka Karcher wrogiem piast! i sterów... ale na pewno nie wrogiem całego roweru jak niektórzy piszą! Karcherem można smiało potraktować cały łańcuch po jeździe w błotku, a jak wczesniej spryskasz go środkiem do mycia silników samochodowych jest czyściutki jak du... pupcia niemowlaka:) potem tylko po kropelce smaru do łańcuchów na ogniwa i gitara gra! tak samo cała rama, felgi, opony, przerzutki (nie zapominać potem o minimalnym przesmarowaniu) itp. - Karcher genialny! :)
  11. szybkie pytanie: Wczoraj rozkreciłem przednia piastę w celu wyczyszczenia i wymiany smaru i zauważyłem, że wnetrze jest w stanie idelanym smar jest czyściutki , bieżnie nie naruszone a kulki okrągłe, wnętrze piasty bez sladów wilgoci, a luzy niezauważalne. (Koło 28" na piaście deore lx.) By być zgodzie z sumieniem i sztuką obsługi powinienem powtórzyć to jeszcze 5 razy (tył + kolejne 2 rodzinne rowery). Smarowanie ma rok, z początku kwietnia2012. A teraz pytanie - czy to ma sens? czy lepiej pojeżdzić a nie tracić czasu na niepotrzebne czynności? Moje doświadczenie mechaniczne mowi, że moge to spokojnie olać, jednak moze nie wiem o jakichś nowych pomysłach producentów (jak w nartach... ;)) Podejrzany może byc chyba tylko smar, ale to porządny ŁT4S a nie zielony kit ze sklepu rowerowego... ;) pozdrawiam michał

    Śmiało Olej! Deore Lx w miarę porządnie uszczelniona, jak nie traktowałeś tego karcherem bezpośrednio w uszczelkę to raczej smaru nie powinno było nic wypłukać:) poza tym tyle rowerów... nawet jak gdzieś smaru nie ma, to wymienisz tą jedną piastę, nie majątek, a dzień masz na plus zamiast grzebać sie w smarze...
  12. Może z czasem wynajdą bieliznę i ubrania samoczyszczące ale póki co chodzenie w podkoszulku czy gaciach przez tydzień - chyba bym nie dał rady sam ze sobą :D. A w kwestii "nie stać mnie" to mam znajomego który kupił sobie bardzo drogie auto z 3,5 litrym silnikiem i nim nie jeździł, bo go nie było stać na benzynę - jak przyjeżdżał do mnie to kombinował jakby tu pojechać z kimś żeby tylko nie ruszać własnym autem - żałosne i śmieszne zarazem :).

    a to częste... ludzie kupują fury z silnymi silnikami, potem wloką się na ulicach ledwo muskajac gaz wmawiaja innym, że stosują zasady "ekojazdy":) tylko po cholerę kupować furę z silnym motorem, który ma dawać troszkę radości i odprężenia po zawodowym stresie, by potem już w prawdziwym stresie skupiać się na tym, by tylko muskać pedał gazu i zmieniać bieg jak silnik przekracza ledwo 1.000obr/min? :) nie lepiej kupić ciut mniejsze, albo z mniejszym motorem auto, i bawić się bez stresu? po co od razu parę litrów pojemności, które ktoś tylko raz wypróbuje wyjeżdzajac od dealera a potem sam siebie oszukuje i wciska kolegom, że "jeździ ekologicznie bo benzyna droga, ale zawsze ma świadomość że mógłby szybciej..." :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...