Skocz do zawartości

yoss

Members
  • Liczba zawartości

    733
  • Rejestracja

Odpowiedzi dodane przez yoss

  1. Mnie też uczono zakładać pętle od kijków w ten sposób.

     

    Mnie również. Skończyło się na zerwanym prostowniku (listopad). :(

     

    cb5861217087b.jpg

     

    Niestety palec się nie wyprostował, najprawdopodobniej czeka mnie zabieg.

     

    Przymierzyłem się do wypinanych (Leki i Gabel).

    Patent mnie nie przekonał.

    Nie zakładam pętli. :)

  2. Bardzo chciałbym ale nie mogę się zgodzić.

    Dla mnie to nie wszystko jedno.

    Nie widziałem tak dramatycznej różnicy pomiędzy komórką klubową (Dynastar) a dobrą slalomką sklepową (Nordica) natomiast widziałem bardzo dużą różnicę pomiędzy niektórymi sklepowymi slalomkami, co już opisywałem.

     

     

     

     

    I całe szczęście, bo to bardzo ładnie przeczy, popularnej dziś coraz bardziej tezie, jakoby wszyscy byli tacy sami.  :D

  3.  

    Ciekawe mogłoby być porównanie - które zasygnalizowałeś - sklepówka/komórka. Osobiście - mając na względzie również Twoje spostrzeżenia - nawet nie do końca wiem co jest komórką a co nie - porównując narty na których jeździliśmy to pomiędzy komórkami różnice są kolosalne.

     

     

    No tutaj niestety mam mniejsze doświadczenie.

    Ale komórka Dynastara, Elana, Nordici, Heada x2 i Rossignola x2 (wszystkie nie starsze niż 16/17, Heady 15/16 o ile dobrze pamiętam) nie pokazały kolosalnych różnic.

    Oczywiście na pewno większe niż przy sklepówkach.

    Na pewno też trudniejsze do porównania, bo część nart już trochę jeżdżona, część nie wiadomo jak zrobiona.

    Każda jeździła trochę inaczej, inaczej inicjowała, prowadziła skręt, oddawała. 

    Dodatkowo, czuję się mniej kompetentny, ze względu na brak umiejętności, do kategorycznego oceniania nart zawodniczych.

     

    Zakładam, że to wszystko były komórki "najniższe", te dostępne w race programach.

    Wyobrażam sobie, ze w porównaniu do nich, faktycznie jazda na narcie z PE czy z PŚ, może dawać diametralnie inne odczucia. 

    Na razie, taka nie wpadła mi w łapy.  :(

  4. Wyjaśnij proszę ...

     

     

    Postaram się ;)

     

    Podkreślam, to wszystko co piszę to moje odczucia,  a nie prawda objawiona. :)

     

    Różnica klasy, w największym uproszczeniu polega na tym, że jak przesiadam się z komórki na sklepówkę, to mam wrażenie jakbym jechał na narcie z dykty albo styropianu (oczywiście przejaskrawiam ;) ).

    Jak to określił kolega, który wsiadł na moje komórki ze sklepówki Rossignola: "jakbyś miał magnesy dociskające przody do podłoża". 

    Komórka daje dużo lepsze trzymanie krawędzi, mam wrażenie, że ślizgi sportowe też robią robotę.

    Dodatkowo komórki są dużo mniej wrażliwe na degradację warunków - sprawdzane przez ostatni weekend w warunkach od -2 do +7 i przy padającym deszczu.

     

    Narty testowane robione 88/0,5. Zresztą moje komórki mam zrobione tak samo. W zawodach nie startuję. ;)

     

    Na pytanie 3 nie potrafię udzielić odpowiedzi, bo brak mi wiedzy merytorycznej.

    Przez weekend jeździłem "szkoleniowo" (ja byłem szkolony), wszyscy uczestnicy na slalomkach. 

    Od bardzo mało/średnio zaawansowanych, do dwóch pomocników instruktora/lub instruktorów po dłuższej przerwie (nie wypadało dopytywać). Szkolenie - skręt cięty, skręt równoległy krótki, jakaś zabawa na tyczkach. Charakter stoku uniemożliwiał praktycznie wykorzystanie masterów.

     

    Może pewną wskazówką będzie natomiast studium przypadku mojego kolegi.

    Jeździł na nartach z 25 lat temu (jazda to pewnie za dużo słowo, jakieś zsuwanie się z górek).

    W tamtym roku namówiłem go na ponowne spróbowanie i złapał zajawkę.

    Zaczynał praktycznie od pługa, poczuł temat, jakieś dwie godziny z instruktorem (słabym) i zaczął sobie radzić.

    Silnymi nogami i zapałem niweluje niedoskonałości techniczne.

    Zeszły sezon - chyba 8 dni: Myślenice x4 - solidna czerwona ścianka, Kasina x3 - przyjemny stok, można pojeździć, Kasprowy na zakończenie sezonu.

    Wzrost: 180 cm/ waga 90 kg

    Narty: Jakieś klepki z wypożyczalni, Head Magnum (170 cm), ze dwie pary slalomek (Volkl 13/14 i 18/19 zdaje się) na koniec Nordica Spitfire Pro (14/15 - 176 cm). 

    Na tych Nordicach pojechał na Kasprowy, walczył dzielnie w obu kotłach. 

    Jak je wziąłem od niego w przerwie, to się przeraziłem. 

    Narta, z grubą krawędzią, wyklepana na maksa. 

    Toto nie chciało jechać.

    Kolega kolegi, który jeździł na niej bardzo dużo, w bardzo dobrych warunkach, dał mu ją, żeby sprawdził czy spasuje.

    Wniosek posezonowy - nie za bardzo czuł różnice między nartami, długość mu nie przeszkadzała, slalomka nie pomagała.

     

    W przerwie między-sezonowej, za moją namową nabył używane Salomony XDR 80, w długości 176 cm.

    Zaczęliśmy sezon w Kasinie: najpierw wziął wyklepane Nordici, potem moje Nordici Spitfire RB (hi Bruner ;) ) a na końcu Salomony XDR 80.

    Dostrzegał różnicę w każdej narcie, czuł, że moja Nordica a jego to dużo lepsze trzymanie i jednocześnie elastyczność ułatwiająca jazdę.

    Salomony go oczarowały. Łatwość skrętu przede wszystkim.

    Po chyba 5 dniach w Polsce, zaliczyliśmy 4 dniówkę w dolinie Zillertal (jego pierwsze Alpy). 

    Śmigał na tych Salomonach po wszystkich trasach (nie byliśmy w Mayrhofen ;) ).

    Czarne mu nie straszne. Siedzi na tyłach, skręt jest z reguły siłowy, ale ma z tego ogromną frajdę.

    W trakcie wyjazdu przesiadł się na sklepowe slalomki Elana - zmęczyły go dużo bardziej, ale to wciąż wynik niskich umiejętności.

    Swoje kilometry wyjeździł.

    Po powrocie zrobiliśmy chyba z miesiąc temu Myślenice, kiedy było twardo i lodowo.

    Po paru zjazdach dałem mu znowu Nordici Spitfire RB.

    Od razu stwierdził, że w takich warunkach lepiej (łatwiej) jeździć mu na Nordicach.

    Teraz moim zdaniem, powinien dalej się szkolić i być może w nauce skrętu ciętego slalomka będzie najłatwiejsza.

    Z drugiej strony, narta typu Nordica (~175 cm, ciut szersza pod butem), pewnie będzie narzucać lepsze nawyki.

    Ale to moje, laickie przemyślenia. ;)

     

    Co do kosmetycznych różnic.

    Nie uważam się za dobrego narciarza, po ostatnich 3 sezonach i mniej więcej 100 dniach na nartach, określiłbym się jako "brzydko jeżdżący, skuteczny narciarz".  :D

    Być może, z racji większego objeżdżenia, te różnice wydają mi się mniejsze niż kiedyś.

    Moim zdaniem poziom się wyrównał.

    Czasem ktoś wtopi, czasem ktoś się wychyli, ale generalnie w slalomkach - ganz egal.  ;)

  5. Yoss opisał subiektywne odczucia względem nart slalomowych tzw.pierwsze sklepowe.
    Finał jest taki - jakościowo w danym koszyku nart nie ma wpadek.Jeśli są różnice, to każdy może je odczuć inaczej. Sprowadza się, to do tego, że doradzanie konkretnego modelu jest nonsensem. Polecić można tylko segment

     

    Nie do końca. To na pewno dotyczy nart quazi-sportowych, gdzie długość, geometria i promień w zasadzie się zgadza.

    W przypadku, na przykład nart AM, w mojej ocenie różnice są dużo większe.

    Chociażby, opisane wyżej Atomic Vantage 80 Cti i Atomix X7 WB, to jednak narty z różnej bajki.

  6. Przez ostatni rok udało mi się objechać trochę nart, z tego chyba najbardziej popularnego (przynajmniej na forum :D ) segmentu nart. Brakuje jeszcze, z głównych graczy, Heada i Nordici (jak dorwę to uzupełnię przegląd). 

     

    Wszystkie narty w długości 165 cm (Rossi 167). Jeździłem również na 160 Elana, Stoeckli i Rossi (162)  -  przy agresywnej jeździe i większej prędkości, mi odrobinę brakuje tych 5 cm (180 cm/84 kg).

    Wszystkie narty na wiązaniach "rentalowych".

     

    Atomic Redster S9 (18/19)

    Typowy przedstawiciel grupy. Narta bardzo przewidywalna, stabilna, bez wodotrysków.

     

    Blizzard Firebird SRC (18/19)

    Na plus trzymanie na twardym – powyżej średniej. Na minus – wolniejsza niż u konkurentów szybkość przejścia z krawędzi na krawędź.

     

    Elan SLX (19/20)

    W moim odczuciu odrobinkę stabilniejsza niż średnia, przypomina mi w charakterystyce Stoeckla.

     

    Fischer RC4 Worldcup SC (18/19)

    Typowy przedstawiciel grupy.  Narta bardzo przewidywalna, stabilna, bez wodotrysków.  B)

     

    Rossignol Hero Elite St Ti (18/19)

    Wymyślili sobie długość 167 cm. Ok, nie dostrzegam różnicy. Chyba najłatwiejsza (może obok Volkla ) inicjacja skrętu. Nie ma przy tym nerwowości, którą objawia Volkl przy większej prędkości. Bardzo zabawowa narta, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Jak dociśniesz to jedzie.

     

    Salomon S/Race Shot SL (18/19)

    Niby podobna w zachowaniu do Atomica, ale przez inny kształt dziobów, moim zdaniem trochę łatwiej inicjuje skręt. Poza tym bez zaskoczeń.

     

    Stoeckli Laser SL (18/19)

    Przy Stoecklu zawsze, ze względu na cenę, mam wyższe oczekiwania. I zawsze jestem ciut zawiedziony. Ciut bardziej stabilna (równomiernie elastyczna) niż reszta.

    Ale inni robią praktycznie to samo za połowę ceny.  :P

     

    Voelkl Racetiger SL (19/20)

    Poroniony pomysł z wydłużonym rockerem daje bardzo łatwą inicjację skrętu, niestety kosztem nerwowego zachowania przy większej prędkości. Uwaga ta dotyczy również rocznika 18/19.

     

     

    Generalnie, wybierając spośród wyżej opisanych nart, ciężko jest źle trafić.

    Różnice pomiędzy poszczególnymi nartami (z drobnymi wyjątkami) są naprawdę kosmetyczne.

  7. Wiem, ze to rozumiesz.

    MOze sie zgodzisz z taka definicja I opisem:

     

    "...…..Canting, tradycyjnie, byl czynnoscia zmieniajaca poprzeczny kat BUTA w stosunku do NARTY(za pomoca zeszlifowania lub dokladania klinow pod but lub zmiany kata miedzy wiazaniem a narta.

     

    Do tego doszedl "canting" samego buta, czyli zmiana kata miedzy cholewka I dolna czescia buta….

     

    Zmiana tego kata wraz z tradycyjnie pojmowanym cantingiem odpowiada za zmiane sumaryczna kata poprzecznego konczyny dolnej w stosunku do narty: nazwal bym to cantingiem sumarycznym

    albo total canting...…..  "

     

    troche to zawile……..przyznaje, ale najbardziej zbllizone do prawdy

     

     

    Dla mnie perfect.

    Z racji zawodowego zboczenia jestem wielkim orędownikiem precyzyjnych definicji, obawiam się tylko, że i tak 99% będzie mówiło canting na canting cholewek. ;)

  8. zle zrozumiales ten tekst

     

    poczytaj Cantology…...

     

    Doskonale rozumiem różnicę pomiędzy cantingiem cholewki a podeszwy (o klinach pod wiązaniami też słyszałem ;) ), ale powszechnie określa się wszystkie te czynności mianem "cantingu", zarówno w języku polskim jak i angielskim.

    Co więcej, z racji tego, że canting w pierwotnym pojęciu występuje praktycznie tylko wśród zawodników, tym bardziej za dopuszczalne uznaję przypisanie nazwy canting do regulacji cholewki. 

    Co poradzisz, jak nic nie poradzisz.  :D

  9. wybacz angielski, ale nie masz racji:

     

    lateral tilt of the cuff = CUFF canting adjustment  umozliwia dopasowanie buta do  anatomii kk dolnych (valgus, varus, neutral)

     

    adjustment of the canting allows  to reach the skier proper stance on the skis, allowing smooth transition from edge to edge.....

     

     

    Zauwazylem, ze w jez poslkim te dwa odrebne pojecia  zlewaja sie w jedno…...

    Jestem umyslem scislym, wiec chce sie poslugiwac jezykiem precyzyjnym…….

     

    Nie tylko w polskim.  :D

     

    https://www.lange-bo...ots-faq-canting

  10. Ten najbardziej znany czyli rossignol master 175cm :) nie ważne z którego sezonu :)

     

    Ewentualnie Dynastar Speed Master GS (w żadnym razie nie Konect !!!). 

    Ta sama narta, różne malowanie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...