Skocz do zawartości

yoss

Members
  • Liczba zawartości

    733
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez yoss

  1.   Mnie również. Skończyło się na zerwanym prostowniku (listopad).     Niestety palec się nie wyprostował, najprawdopodobniej czeka mnie zabieg.   Przymierzyłem się do wypinanych (Leki i Gabel). Patent mnie nie przekonał. Nie zakładam pętli.
  2.   I całe szczęście, bo to bardzo ładnie przeczy, popularnej dziś coraz bardziej tezie, jakoby wszyscy byli tacy sami. 
  3.   No tutaj niestety mam mniejsze doświadczenie. Ale komórka Dynastara, Elana, Nordici, Heada x2 i Rossignola x2 (wszystkie nie starsze niż 16/17, Heady 15/16 o ile dobrze pamiętam) nie pokazały kolosalnych różnic. Oczywiście na pewno większe niż przy sklepówkach. Na pewno też trudniejsze do porównania, bo część nart już trochę jeżdżona, część nie wiadomo jak zrobiona. Każda jeździła trochę inaczej, inaczej inicjowała, prowadziła skręt, oddawała.  Dodatkowo, czuję się mniej kompetentny, ze względu na brak umiejętności, do kategorycznego oceniania nart zawodniczych.   Zakładam, że to wszystko były komórki "najniższe", te dostępne w race programach. Wyobrażam sobie, ze w porównaniu do nich, faktycznie jazda na narcie z PE czy z PŚ, może dawać diametralnie inne odczucia.  Na razie, taka nie wpadła mi w łapy. 
  4.   Postaram się   Podkreślam, to wszystko co piszę to moje odczucia,  a nie prawda objawiona.   Różnica klasy, w największym uproszczeniu polega na tym, że jak przesiadam się z komórki na sklepówkę, to mam wrażenie jakbym jechał na narcie z dykty albo styropianu (oczywiście przejaskrawiam ). Jak to określił kolega, który wsiadł na moje komórki ze sklepówki Rossignola: "jakbyś miał magnesy dociskające przody do podłoża".  Komórka daje dużo lepsze trzymanie krawędzi, mam wrażenie, że ślizgi sportowe też robią robotę. Dodatkowo komórki są dużo mniej wrażliwe na degradację warunków - sprawdzane przez ostatni weekend w warunkach od -2 do +7 i przy padającym deszczu.   Narty testowane robione 88/0,5. Zresztą moje komórki mam zrobione tak samo. W zawodach nie startuję.   Na pytanie 3 nie potrafię udzielić odpowiedzi, bo brak mi wiedzy merytorycznej. Przez weekend jeździłem "szkoleniowo" (ja byłem szkolony), wszyscy uczestnicy na slalomkach.  Od bardzo mało/średnio zaawansowanych, do dwóch pomocników instruktora/lub instruktorów po dłuższej przerwie (nie wypadało dopytywać). Szkolenie - skręt cięty, skręt równoległy krótki, jakaś zabawa na tyczkach. Charakter stoku uniemożliwiał praktycznie wykorzystanie masterów.   Może pewną wskazówką będzie natomiast studium przypadku mojego kolegi. Jeździł na nartach z 25 lat temu (jazda to pewnie za dużo słowo, jakieś zsuwanie się z górek). W tamtym roku namówiłem go na ponowne spróbowanie i złapał zajawkę. Zaczynał praktycznie od pługa, poczuł temat, jakieś dwie godziny z instruktorem (słabym) i zaczął sobie radzić. Silnymi nogami i zapałem niweluje niedoskonałości techniczne. Zeszły sezon - chyba 8 dni: Myślenice x4 - solidna czerwona ścianka, Kasina x3 - przyjemny stok, można pojeździć, Kasprowy na zakończenie sezonu. Wzrost: 180 cm/ waga 90 kg Narty: Jakieś klepki z wypożyczalni, Head Magnum (170 cm), ze dwie pary slalomek (Volkl 13/14 i 18/19 zdaje się) na koniec Nordica Spitfire Pro (14/15 - 176 cm).  Na tych Nordicach pojechał na Kasprowy, walczył dzielnie w obu kotłach.  Jak je wziąłem od niego w przerwie, to się przeraziłem.  Narta, z grubą krawędzią, wyklepana na maksa.  Toto nie chciało jechać. Kolega kolegi, który jeździł na niej bardzo dużo, w bardzo dobrych warunkach, dał mu ją, żeby sprawdził czy spasuje. Wniosek posezonowy - nie za bardzo czuł różnice między nartami, długość mu nie przeszkadzała, slalomka nie pomagała.   W przerwie między-sezonowej, za moją namową nabył używane Salomony XDR 80, w długości 176 cm. Zaczęliśmy sezon w Kasinie: najpierw wziął wyklepane Nordici, potem moje Nordici Spitfire RB (hi Bruner ) a na końcu Salomony XDR 80. Dostrzegał różnicę w każdej narcie, czuł, że moja Nordica a jego to dużo lepsze trzymanie i jednocześnie elastyczność ułatwiająca jazdę. Salomony go oczarowały. Łatwość skrętu przede wszystkim. Po chyba 5 dniach w Polsce, zaliczyliśmy 4 dniówkę w dolinie Zillertal (jego pierwsze Alpy).  Śmigał na tych Salomonach po wszystkich trasach (nie byliśmy w Mayrhofen ). Czarne mu nie straszne. Siedzi na tyłach, skręt jest z reguły siłowy, ale ma z tego ogromną frajdę. W trakcie wyjazdu przesiadł się na sklepowe slalomki Elana - zmęczyły go dużo bardziej, ale to wciąż wynik niskich umiejętności. Swoje kilometry wyjeździł. Po powrocie zrobiliśmy chyba z miesiąc temu Myślenice, kiedy było twardo i lodowo. Po paru zjazdach dałem mu znowu Nordici Spitfire RB. Od razu stwierdził, że w takich warunkach lepiej (łatwiej) jeździć mu na Nordicach. Teraz moim zdaniem, powinien dalej się szkolić i być może w nauce skrętu ciętego slalomka będzie najłatwiejsza. Z drugiej strony, narta typu Nordica (~175 cm, ciut szersza pod butem), pewnie będzie narzucać lepsze nawyki. Ale to moje, laickie przemyślenia.   Co do kosmetycznych różnic. Nie uważam się za dobrego narciarza, po ostatnich 3 sezonach i mniej więcej 100 dniach na nartach, określiłbym się jako "brzydko jeżdżący, skuteczny narciarz".  Być może, z racji większego objeżdżenia, te różnice wydają mi się mniejsze niż kiedyś. Moim zdaniem poziom się wyrównał. Czasem ktoś wtopi, czasem ktoś się wychyli, ale generalnie w slalomkach - ganz egal. 
  5.   Nie do końca. To na pewno dotyczy nart quazi-sportowych, gdzie długość, geometria i promień w zasadzie się zgadza. W przypadku, na przykład nart AM, w mojej ocenie różnice są dużo większe. Chociażby, opisane wyżej Atomic Vantage 80 Cti i Atomix X7 WB, to jednak narty z różnej bajki.
  6.   No super.   Volkl z sezonu 16/17 https://www.skionlin...l-uvo,8836.html zupełnie inny rocker niż w opisywanych przeze mnie.  Fajna narta.   Fischer rc4 WORLDCUP sc z sezonu 17/18  https://www.skionlin...p-sc,10094.html jeździłem raz, krótko, odczucia miałem neutralne.
  7.   Odsyłam do tytułu.    A co do serwisu nart, w 90%  wiem kto i jak je przygotowywał.  Co do warunków - siłą rzeczy były różne, jednak zawsze się kawałek twardszego, miększego i oblodzonego znalazł.
  8.   Nie znam takiej narty jak Fischer rc4 sc, stąd wątpliwości. A Volkl racetiger sl, na przestrzeni ostatnich 7 lat, to trzy radykalnie różniące się od siebie modele.
  9.   Wiesz, że ten post nic nie wnosi, bo, może poza Jackowskim , nikt nie wie, które "zwykłe sc rc4" z jakimi "sl Volkl" porównujesz? 
  10.   Po raz kolejny powtarzam, że pomiędzy sklepówką a komórką jest różnica klasy. A źródełko Dynastarów wyschło.  Nowsze malowanie za 2800 jest dostępne. 
  11.   Dynastar jako pierwszą sklepową slalomkę ma "niby" Speed Master SL.  Nie jeździłem, więc nie wiem czy to faktycznie jakiś zmiękczony Master czy pic na wodę.  Jak zbadam, to również opiszę.
  12. Przez ostatni rok udało mi się objechać trochę nart, z tego chyba najbardziej popularnego (przynajmniej na forum  ) segmentu nart. Brakuje jeszcze, z głównych graczy, Heada i Nordici (jak dorwę to uzupełnię przegląd).    Wszystkie narty w długości 165 cm (Rossi 167). Jeździłem również na 160 Elana, Stoeckli i Rossi (162)  -  przy agresywnej jeździe i większej prędkości, mi odrobinę brakuje tych 5 cm (180 cm/84 kg). Wszystkie narty na wiązaniach "rentalowych".   Atomic Redster S9 (18/19) Typowy przedstawiciel grupy. Narta bardzo przewidywalna, stabilna, bez wodotrysków.   Blizzard Firebird SRC (18/19) Na plus trzymanie na twardym – powyżej średniej. Na minus – wolniejsza niż u konkurentów szybkość przejścia z krawędzi na krawędź.   Elan SLX (19/20) W moim odczuciu odrobinkę stabilniejsza niż średnia, przypomina mi w charakterystyce Stoeckla.   Fischer RC4 Worldcup SC (18/19) Typowy przedstawiciel grupy.  Narta bardzo przewidywalna, stabilna, bez wodotrysków.    Rossignol Hero Elite St Ti (18/19) Wymyślili sobie długość 167 cm. Ok, nie dostrzegam różnicy. Chyba najłatwiejsza (może obok Volkla ) inicjacja skrętu. Nie ma przy tym nerwowości, którą objawia Volkl przy większej prędkości. Bardzo zabawowa narta, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Jak dociśniesz to jedzie.   Salomon S/Race Shot SL (18/19) Niby podobna w zachowaniu do Atomica, ale przez inny kształt dziobów, moim zdaniem trochę łatwiej inicjuje skręt. Poza tym bez zaskoczeń.   Stoeckli Laser SL (18/19) Przy Stoecklu zawsze, ze względu na cenę, mam wyższe oczekiwania. I zawsze jestem ciut zawiedziony. Ciut bardziej stabilna (równomiernie elastyczna) niż reszta. Ale inni robią praktycznie to samo za połowę ceny.    Voelkl Racetiger SL (19/20) Poroniony pomysł z wydłużonym rockerem daje bardzo łatwą inicjację skrętu, niestety kosztem nerwowego zachowania przy większej prędkości. Uwaga ta dotyczy również rocznika 18/19.     Generalnie, wybierając spośród wyżej opisanych nart, ciężko jest źle trafić. Różnice pomiędzy poszczególnymi nartami (z drobnymi wyjątkami) są naprawdę kosmetyczne.
  13.     Dla mnie perfect. Z racji zawodowego zboczenia jestem wielkim orędownikiem precyzyjnych definicji, obawiam się tylko, że i tak 99% będzie mówiło canting na canting cholewek.
  14.   Doskonale rozumiem różnicę pomiędzy cantingiem cholewki a podeszwy (o klinach pod wiązaniami też słyszałem ), ale powszechnie określa się wszystkie te czynności mianem "cantingu", zarówno w języku polskim jak i angielskim. Co więcej, z racji tego, że canting w pierwotnym pojęciu występuje praktycznie tylko wśród zawodników, tym bardziej za dopuszczalne uznaję przypisanie nazwy canting do regulacji cholewki.  Co poradzisz, jak nic nie poradzisz. 
  15.   Nie tylko w polskim.    https://www.lange-bo...ots-faq-canting
  16.   I to i to to canting.   https://skiracecente...ch-cz-1-canting
  17. yoss

    Narty Cross Turn

    To jest dobra cena: https://allegro.pl/o...75cm-8925213643 Tu nowsze malowanie: https://allegro.pl/o...-175-8908930558
  18. yoss

    Narty Cross Turn

      Ewentualnie Dynastar Speed Master GS (w żadnym razie nie Konect !!!).  Ta sama narta, różne malowanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...