Skocz do zawartości

hanka1

Members
  • Liczba zawartości

    280
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez hanka1

  1. chciałbyś chłopaku zeby twój nick zmienic na dup-lom? chyba ci do twarzy byłoby. komu odpisujesz dup-lom?

    Jesteś wyjątkowo delikatny Sowa, aż chciałoby ostrzej zareagować.
  2. cyt. bocian74: "Wynika z nich że głównym czynnikiem ryzyka dla tego typu kontuzji jest samo trzymanie kija w dłoni podczas upadku. Nie jest to jednak jedyny czynnik ryzyka- kontuzja ta może wystąpić jeśli upadniemy na wyciągniętą, pustą rękę a kciuk utknie nam w śniegu lub na jakiejś twardej bryle lodu." W tym temacie bocian74 napisałeś wszystko jak jest od A-Z. Jestem, a raczej mój kciuk jest przykładem takiej właśnie sytuacji, która zdarzyła się na ostatnim wyjeździe, zaraz pierwszego dnia. Uraz jednak był na tyle lekki, że mogłam, choć z bólem, jeździć przez kolejnych kilka dni pobytu. I nie miało to nic wspólnego z założonymi paskami, wręcz przeciwnie, tylko trzymałam kijek w dłoni. Niedługo minie tydzień, nadal nie mogę ruszać kciukiem, ale odzyskał normalny "skórzany "kolor. p.s. wytłuszczenie moje

    Użytkownik hanka1 edytował ten post 05 kwiecień 2010 - 13:01

  3. Czesc! :) Śledze od jakiegoś czasu to forum i postanowiłem się dołączyć i wypowiedzieć się na temat szpanerstwa na stoku:D Jak bylem w tamtym sezonie na nartach zaobserwowalem ciekawa rodzinkę ubraną we wszystko co sie dało ze spydera i siedza sobie ta cala 3ojka w barze przy stoku tak ze jak zjerzdzalem to ponad godzine tam siedzieli :) a potem widzialem ich na gorze jak "podziwiali widoki" zamiast jezdzic :D nie wiem jak dla was ale dla mnie to strata i czasu i pieniedzy xD

    Nie rozumiem o jakiej stracie można mówić. Ta rodzinka czerpała z tego przyjemność, spędzali czas na świeżym powietrzu, w rodzinnym gronie, wypoczywali, ubrani w ciuchy, które pasowały do pory roku i okoliczności...jak mniemam za swoje pieniądze i w swoim wolnym czasie.
  4. .....bo zauważ ,że Ci którzy narzekają przetestowali tą odzież w trudnych warunkach.... Każdy sprzęt (prawie) sprawdza się na co dzień , prawdziwym barometrem jakości są warunki ekstremalne typu silny wiatr, deszcz , mróz ........

    Dokładnie, tak....idealne podsumowanie:)
  5. ........ Ale wiadomo dla olimpijczyków to napewno inna linia produkowała :mad:

    ha....ha....dobre, tak pewnie było ;) Także miałam kurtkę 5000, nawet jeszcze ją mam, już 2 sezon, ale używam jej do innych sportów, na nartach przemokła jak trafiłam na śnieg z deszczem w Szklarskiej. W Alpach się sprawdziła.... ale tam było pięknie:)
  6. Moja sąsiadka miała taki oto przypadek. Upadła na ulicy, uderzyła się mocno w głowę . Ocknęła sie w domu, na tapczanie. Nie miała pojęcia jak do tego domu dotarła, na podłodze leżał płaszcz, szal, pamiętała tylko, że się przewróciła, nic więcej. Mąż zawiózł ją do szpitala, po badaniach wróciła do domu. Nie stwierdzono konieczności hospitalizacji. Zalecono leżenie w łóżku i spokój. Od tego czasu minęło dwa miesiące, wszystko jest w porządku.
  7. Gdybyś miała ograniczyć się tylko do Kronplatz (nie rozszerzając możliwości o Sella Rondę) to zdecydowanie polecam Nassfeld. Nie piszesz na ile dni jedziesz, ale samo Kronplatz może się szybko znudzić, moim zdaniem jest świetne na dzień, dwa. Nassfeld jest bardziej urozmaicone i pod wzgędem tras i geografii.
  8. Hmm szkoda, że ponownie nie uderzacie - Haniu - w Jeseniki, bo tym razem na 100 % nie odpuściłbym takiej okazji na "bliskie spotkania ... I stopnia"
    Czechy i do tego zachodnie to dla mnie troszkę za daleko ...


    Zdravim ;-)


    Pierwszy weekend marca to coroczny termin Biegu Piastów, a co do Ramzowej...zima jeszcze potrwa, mam nadzieję:)
  9. "Osoba uprawiająca narciarstwo lub snowboard, do ukończenia 15 roku życia, obowiązana jest używać w czasie jazdy kasków ochronnych odpowiadających właściwym warunkom technicznym." Co to są te właściwe warunki techniczne? Czy nie oznacza to aby że kaski bez znaczka CE będą traktowane jak brak kasku? Pozdr Marcin

    No właśnie, słuszna uwaga. Można by jeszcze zapytać jakich kasków ochronnych:confused: Podałeś smutny przykład bylejakości naszego ustawodawstwa.
  10. ...czy też kasku na czapkę? Witajcie To pytanie nurtuje mnie juz od jakiegoś czasu. Nie, żebym miał zamiar pakować baranice pod kask, ale czasami widzi się dzieci, którym rodzice wkładają kask na grubą czapę. Przeważnie są to rodzice, którzy sami nie jeżdżą i nie do końca sa w temacie. Chcą dobrze, ale wychodzi nie za bardzo. Człowiek by z dobrego serca zwrócił uwagę, żeby dziecku się krzywda nie stała... ale co będzie, jak padnie pytanie (a na 99% padnie) - "Dlaczego nie?". Nie potrafię odpowiedzieć logicznie. Ktoś potrafi? Będę wdzięczny rozjaśnienie. pzdr k

    Kask założony na zwykłą czapkę nie jest dopasowany w taki sposób w jaki przewidziany był przez producenta. Kask dopasowany jest wtedy, gdy jego wielkość odpowiada wielkości głowy, a nie głowy w czapce. Nie chodzi tu tylko o obwód, ale też głębokość. W razie nieszczęśliwego upadku czy wypadku kask może np. złamać dziecku nos, a jego pasek zapinany pod brodą spowodować uduszenie.
  11. A ja mam spodnie Freestep kupione na jarmarku za jedyne 100zł i nie narzekam na nie. Może ja jestem tylko pseudonarciarzem... ^^ Ale jak tak oglądam na forum wpisy to szokuje mnie lekkość z jaką wymieniane są ceny w setkach złotych za sprzęt. Może temu, że wychowałem się... jakby to powiedzieć- nie rozpieszczony, więc od maleńkości musiałem sobie sam kombinować i o to mój, jak wy pewnie powiecie- pseudonarciarski sprzęt: Kurtka i spodnie Freestep - 250zł - nowe Narty Elan Monoblock (nie carv) - 1zł xD - nowe wiązania Salomon - właściciel wiedział, ale pewnie już mu się zmarło - używki Kask Blizzard - 150zł - nowy Gogle (??? pewnie chińskie) - 30zł - nowe Buty Dachstein - 100zł - używki Mimo, że CAŁY sprzęt mam warty ok. 550-600zł to i tak w okolicy niewielu ma lepszy. Mówię tu raczej o środowisku podwórkowym niż wyciągowym. Ale jak tak patrzę na Wasze wpisy drodzy przyjaciele to wydaje mi się, że tu sobie Niemcy albo Norwedzy szlifują polski gwarząc o narciarstwie... Aha i żeby nie było to nie jestem na opiece społecznej... :P

    Świetny tekst świadczący właśnie o wielkiej Twojej pasji, szacunek.
  12. Cześć

    Zordon albo mówimy o technice czyli umiejętności poruszania się na nartach róznymi technikami w róznych warunkach na różnych sniegach albo mówimy o kims kto umiejeździć po równym co jak wiemy nie jest wielką sztuką.
    Narty mają to do siebie że nad nami są tylko gdy je niesiemy albo podczas ewolucji baletowych czy freestylowych. W każej innej - a więc we wszystkich praktycznie stokowych sytuacjach narty sa pod nami a więc wystarczy nimi tylko umiejętnie sterować i koniec. Gdybysmy mówili o latach 70 czy 80 gdzie krlowała rotacja, czasmi unoszenie narty, częste odbicie może i tego typu sposób myslenia byłby uprawniony ale tylko dla wyjątkowo słabych jednostek. W dobie gdy króluje zasada narty na sniegu, docisku, kompensacji i prowadzenia nart cietym śladem ciężka narta może byc utrudnieniem tylko i wyłącznie przy wsiadaniu do gondolki :).
    Idąc Twoim tropem kazdy sposób myślenia mozna sprowadzić do absurdu. Załóżmy więc, że graniczna jest taka waga narty przy ktorej nie będzie ona roztapiała sniegu samym na niego naciskiem.;):D
    Popatrzmy więc na narty - lekkie są tam gdzie w grę wchodzi ich noszenie lub skoki: skoki, skitour, aerials, freestyle, freeride, muldy - mniej więćej w kolejności. Bigówki zostawiam bo tam nartą trzeba manewrować - czyli unosić ją slizgac się na niej itd żeby jechac. Na bnartach przeznaczonych do zjeżdżania nie ma konieczności ruszania nartą w celu poprawnego jechania na niej - tylko strujemy a ciężarnary przejmuje podłoże.
    Po drugie ciężar narty jest odpowiednikiem jej konstrukcji. Dlatego właśnie narty kobiece są lekkie ale jednoczesnie nie zadowolą dobrych i bardzo dobrych narciarek.
    Diagnoza jest taka,że prawdopodobnie trafia koleżanka w niszę - za dobra na kobiecą za słąba na męską. Radą - jeżeli dziewczyna jest naprawdę mikra moze być kupno sportowej narty juniorskiej. Od razu powiem, że nie uważam tego rozwiązania za dobre ale jeźziłem kiedyś z dziwczyną która miła junirską slalomke 150 cm i bardzo sobie chwaliła. Może trzeba spróbować. Naprawdę nie wiem.
    Pisanie natomiast że dobremu narciarzowi waga narty zjazdowej może coś utrudniac jest troche nie tego że tak powiem.
    Pozdrowionka


    Jestem właśnie przykładem. Miałam przez kilka sezonów dobre narty, dobrze mi się na nich jeździło, ale narzekałam na ich ciężar. Byłam przekonana, że jak bym przy moich umiejętnościach miała lekkie nartki...to bym dała czadu.
    Jak pomyślałam, tak zrobiłam, kupiłam więc dużo lżejsze damskie narteczki.
    Miałam je w sumie 11 dni (7 dni jeden wyjazd w Szklarskiej i 4 dni w Austrii). Po powrocie sprzedałam je. Były cudowne, ale mi nie wystarczały.
    Dokładnie to co napisał Mitek.
    Mam znowu ciężkie porządne narty...tylko, że już nie narzekam:)

    Użytkownik hanka1 edytował ten post 07 styczeń 2010 - 21:37

×
×
  • Dodaj nową pozycję...