Skocz do zawartości

robertdr

Members
  • Liczba zawartości

    1 204
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez robertdr

  1. Jark - z rozmowy wynikało, że chodzi o okres używalności (chociaż sposób przechowania może mieć znaczenie vide:opony). Pewnie ilość dni jest tutaj decydujący. Chemik - z całym szacunkiem dla technologa - osoba, która mi o tym wspomniała nijak się ma do marketingu (to ja wiem jak wyrabiać w ludziach potrzebę). Moja znajoma stoi po drugiej stronie barykady niż sztab marketingowców i producentów (parafrazując Twój tekst - to ona jest tą, której nikt nie lubi) i nie miała żadnego interesu, aby mnie do tego przekonywać. Tak na marginesie, jeżeli nie uszkodzę go mechanicznie myślę, że pobędzie ze mną dłużej niż 3 lata. pozd...Ro
  2. Witajcie, do napisania poniższego tekstu skłoniła mnie rozmowa ze znajomą, która zawodowo zajmuje się atestami, dopuszczeniami do obrotu itp. Wczoraj podczas rozmowy o wyjeździe zapytała kiedy kupilem kask, a konkretnie chodziło o to czy było to ponad 3 lata temu. Właśnie zakupiłem nowy, ale zaciekawiło mnie pytanie i okazało się, że "termin ważności" jest zapisany w informacji załączonej do kasku i wynosi 3 lata. Nie mowimy tu o żadnych uszkodzeniach kasku, po prostu jak każda rzecz się zużywa. Zapytałem o co chodzi i otrzymałem taką odpowiedź: Podczas używania kask od środka się ogrzewa (powyżej 36,6), a od zewnątrz poddawany jest bardzo niskiej temperaturze i ma to zasadniczy wpływ na jego własciwości. Nie chodzi o zmiany widoczne - materiał tłumiacy drgania (uproszczając ten kawałek styropianu) ma za zadania tłumić drgania nawet podczas normalnej jazdy. Na skutek temperatur opisanych powyżej po 3 latach traci te właściwości i powinien być wymieniony, bo jeżdżenie w nim można by porównać do treningu bokserskiego (oczywiście chodzi mi o lekkie pykanie się na sparingu) i mózg poddawany jest mikrourazom. ?????!!! Dowiedziałem się też, że np. przewożenie kasku na tylnej szybie samochodu w pełnym słońcu i nagrzanie (często rzeczy pozostawione za szybą się nagrzewają0 dyskwalifikuje kask natychmiast. Do tej pory mało interesowało mnie przechowywanie kasku, ale po wykładzie, który w skrócie streściłem to nie wiem, czy go bedę nosił, czy może trzymał w ciemnej szafie:D Co o tym sądzicie?
  3. witam, rzeczywiście wyskakuje zawsze link do strony głónej, najprościej będzie jak napiszę jeszcze raz po kolei: strona jak wyżej, zakładka Livigno, apartament La fonte type1, termin 10-14 kwiecień dla dwóch osób (zarezerwowany i info o skipasie w cenie)/. Cena jak na stronie - po prostu pomagamy znajomym, którzy muszą odwołać wyjazd odzyskać kasę pozdrawiam Robert
  4. Tutaj jest apatrament http://www.danielzik...okingsystem/en/ typ 1 dla 2 osob ze skipassem za 399E. Dojaz we własnym zakresie (my jedziemy w 6 ) pozdrawiam R
  5. Witam, właśnie dostałem wiadomość od znajomych, że z przyczyn rodzinnych nie mogą z nami jechać do Livigno. W związku z tym mamy apartament dla 2 osób ze skipasem ZA 200 EURO OD OSOBY w terminie 10-17 kwietnia. Wyjazd jest z niemieckiego biura podróży, z którego już kilkukrotnie korzystaliśmy (teraz też jedziemy w w tym terminie).Zainteresowanych proszę o kontakt na tutejszym forum, lub na [email protected] Robert
  6. Najgorsze jest to, że jak zrobi promocję na 80zl to ktoś to kupi:eek:
  7. robertdr

    Alpejskie przemyślenia.

    polecam wszystkim pytajacym "Gdzie najlepiej z rodziną, bez, ...itd" - pod warunkiem, że czują bluesa i potrafią czytać ze zrozumieniem. Nie byłem w 'Chwajcarii" własnie dlatego, że odczucia mam podobne - choć górek żal i może kiedyś się złamię Jeszcze raz - fajny tekst pozd...Ro
  8. Tak było w zeszłą sobotę na zatoce puckiej http://www.domnaklin...a=galeria&g=1#d Ale pamiętajcie - to sport dość niebezpieczny, jeżeli nie zna się podstaw i nie przestrzega zasad. Na wodzie zdarzaję się bardzo niebezpieczne wypadki, a jak to ktoś wyżej napisał "woda jest mieksza". Próbując swoich sił wybierajcie duuuże wolne przestrzenie - każde drzewo, kołek, płotek, druty elektryczne mogą być przyczyną nieszczęścia. pozdrawiam i życzę dużo frajdy
  9. krzychuszczecin, kolego przed zderzeniem na stoku z cyt.:"rozpędzonym matołem" najlepiej chroni karoseria samochodowa z kontrolowaną ztrefą zgniotu. A tak na poważnie żaden ochraniacz poza kaskiek nie pomoże przy opisanej przez ciebie sytuacji - sam impet jest wystarczający.Ochrona obojczyka - no może ta kamizelka wytrzyma, ale reka się złamie, no to ochraniacz na rece, później na nogi itd, itd i dochodzimy do karoserii. Ochraniacze mają zazwyczaj za zadanie ochronę "przed samym sobą", a raczej przed małymi umiejętnościami, lub ekstremalnymi wyczynami, a nie przed osobami trzecimi. Oczywiście możesz ubrać swoją żonę w to wszystko, tylko czy da radę w tym jeździć i czy będzie jej to sprawiało frajdę. Ja będąc ostatnio na stoku gdzie był dziki tłum (na dodatek wielu bez wyobrażni) zwinąłem swoją ekipę i wyniśliśmy się dalej, tam gdzie było bezpieczniej. pozdrawiam Robert
  10. Właśnie wrociłem z doliny Zillertal, śniegu opór, może zgrzeszę ale nawet przesyt (przez 3 dni napadało tyle, że był problem z przygotowaniem tras). Przez 3 pierwsze dni na lodowcu lampa i -3, pózniej mały hardcore -18 wiatr zadymka na samej górze, ale od 2500 m dało sie jeździć. W związku z pogodą w Kaltenbach ludzi na trasach wiecej niż na Marszałkowskiej w godzinach szczytu. Zrobiło sie niebezpiecznie więc jeździliśmy w Chochfugen - było lużniej i lepiej przygotowane trasy. Przy okazji dojrzałem do zakupu nocnika. Do tej pory czapka była dla mnie karą, niestety byłem świadkiem poważnego wypadku i własnie szukam w necie kasku. Zawsze uważałem, że sam na nartach sobię radzę, staram się śledzić to co powyżej i nie zatrzymuję się w wąskich przesmykach. Kiedy pilnowalem mojego stada zobaczyłem jak w uczącą się kobietę wjechała na pełnej prędkości druga i tak je skotłowało, że uderzona leżała ok 10 min nieprzytomna. Przy okazji wyszły wszystkie problemy z pierwszą pomocą. W efekcie udało mi się namówić "pomagających" by na siłe nie podnosili nieprzytomnej kobiety i wezwałem pomoc. Na całe szczęście odzyskała świadomość i helikopter zabrał ją do szpital. NASTĘPNY WYJAZD Z NOCNIKIEM. Pozdrawiam wszystkich Robert
  11. kolego, moje botki maja podobno 150 (samo wkładanie to walka) moja rada jest podobna do Morcina dopinaj klamry stopniowa. Ja dodatkowo w czasie wjazdu na górę rozpinam wszystkie klamry - twarde buty nie są do ciągłego zpiecia (zjazd i odpust) pozd...R
  12. koleżanko, ŻADNYCH PRALNI CHEMICZNYCH I PROSZKÓW TYPU PERSIL. Tkaniny z membraną tracą swoje właściwości i po takim praniu to już tylko worek na kartofle. Jeżeli nie możesz zakupić specjalnego płynu (podawali wyżej) to jedyny środek to płatki mydlane. Nie słuchaj rad w stylu oddaj do pralni najwyżej będzie ich wina - jak poznasz przy odbiorze czy materiał stracił właściwości oddychające? pozdrawiam Robert
  13. robertdr

    Psychika na nartach

    Bandit, nie łącz kolego "psyche" z motorem bo wyjdzie ci myślący skuter. Może intencje miałeś dobre, ale wrzuć najpierw w wyszukiwarkę chasło "cechy psychomotoryczne" - to nie to co miałeś na myśli.Zgadzam się z Morcinem 25, że podczas jacdy trzeba myśleć, ale sam artykuł nie dotyczy narciartwa - to typowy wywód psychologiczny (lepszy na forum np. w tytule dlaczego Adaś przestał wygrywać i jak mu pomóc latać daleko) Jan Koval zgadzam się z Tobą
  14. drewniane polsporty, wiązania beta i kosmicznie niewygodne buty (kasprowe i fabos). A moje cudem zdobyte rękawice "z zachodu" zniszczył wyciąg z poszarpaną liną. Później były wyrwirączki, gdzie kupowało się drewniany lub metalowy uchwyt.... Nie miałem skistopów i pasków, więc pierwszego dnia czesto miałem spacery na dół po nartę (cud, że nikogo nie trafiłem).Wtedy las na Czantorii poznałem b. dobrze - często po pas w śniegu szedłem pośladzie z nadzieją, że narta zatrzymała się na najbliższym drzewie. Ale wspominam miło.
  15. Ludzie! trochę opamiętania: kask z gardą, żółw, kije z ochraniaczami, ochraniacze na ręce i nogi.... a gdzie narciarstwo? Nie przeczę, że kask to wymagane zabezpieczenie (choć sam nie stosuję) - ale ta cała reszta to już przesada - chyba, że piszący tną slalomem wyłącznie po gęstym lesie. Do Czajker - więcej luzu i tolerancji. Z Waszych postów wynika, że jest tak niebezpiecznie, że zastanawiam się na jaką odległość podjechać do wyciągu, aby popatrzeć co tam się dzieje.
  16. zaczynałem ciut wcześniej, ale klimat pamiętram i wspominam z rpzrzewnieniem. Jedź dalej pozd...R
  17. bandit i mirekn, zgadzam się z Wami w 100% trasa czerwona lub czarna nie jest do podziwiania widoków (to do Tadeusza). Najczęściej na takich trasach "wycieńczeni" jazdą nowicjusze zatrzymyją się właśnie przed przewężeniami i stromiznami, aby odpocząć na dalszą walkę. Oberwało mi sie na tutejszym forum za opisany wypadek, chociaż poszkodowana nie rościła pretensji, a inny narciarz, który tak jak ja uderzył w grupę po przyjeździe ratowników domagał się danych "postojowicza". Pomijając tamtą sytuację uważam, że większość wypadków to skutek bezmyślności, braku umiejętności lub kondycji - na czerwone i czarne trasy pchają się ludki z oślich łączek. Ja w poprzednim sezonie pomimo wielkiej miłosci jaką darzę ten sport odpuściłem sobie - osle łączki mnie nie interesują, a całkowity brak kondycji mógłby spowodować szkodę (mnie lub co gorsza komuś innemmu). pozdrawiam R ZAJAR MASZ ABSOLUTNĄ RACJE - carvy spowodowały, że nowicjusze czują się ekspertami pozd...robert
  18. może być, ja dodałbym jeszcze: zanim wyjedziesz pierwszy raz poświęć przynajmniej miesiąc na przygotowanie kondycyjne. Mniej bólu na stoku(i po nartach), i większa gwarancja, że wrócisz cały.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...