Skocz do zawartości

filinator

Members
  • Liczba zawartości

    607
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez filinator

  1. Mitku,nie masz się co unosić,bo stwiedzenie "idiota" nie odnosi się do Ciebie,po prostu w takiej sytuacji widzę go gdzie indziej.

    Ty nazywasz tak  jadącego,ja tego co stawia dziecko za przełamaniem.Tyle.

    PS.Napisałem tak w oparciu o pewien incydent z Włoch.Doszło nawet do bijatyki.Podjechała żandarmeria,wysłuchała obie strony,zabrali karnet panu,który postawił tak dziecko,na odjezdnym nazwali go "imbecile".

    Kropka.


  2. "Cześć

    Są kwestie om których można sobie rozmawiać i bawić się słowami i takie, które są bezdyskusyjne.

    Na przykład: jeżeli ktoś - na forum miało to miejsce dziesiątki razy - opisuje sytuację gdy leciał pięknym carvingiem i nagle za załamaniem ktoś stał i on ledwo się wyrobił itd. - to w takiej sytuacji nie ma dyskusji tylko trzeba idiotę uspokoić bo następnym razem za tym załamaniem może stać Twoja córeczka lub synek (hipotetyczna bo nie wiem nawet czy masz dzieci) i gość w nią przywali i to będzie jej przedostatni zjazd bo ostatni będzie do dziury w ziemi.

    I co wtedy będziesz dyskutował delikatnie kulturalnie zwracał uwagę?"

    I wg.Ciebie trzeba opier...ć tego co "leciał pięknym carvingiem"? i "trzeba idiotę uspokoić"?A może wytłumaczyć temu,kto postawił to dziecko za załamaniem że równie dobrze może sobie postać przed tym załamaniem,żeby nie stwarzać zagrożenia dla innych i siebie.Bo ja tu widzę idiotę zupełnie gdzie indziej.


  3. Tego się czytaniem nie nauczysz.Tułów w skręcie nawet czasem wyprzedza układ biodra-nogi-narty,ale to zależy co się jedzie.W szybkim skręcie(np. vertical) tułów zostaje na tym samym poziomie,linia barków się nie zmienia.Za dużo by było do pisania, a i tak z tego żaden pożytek.
  4. Jakby musiał nie mieszkałby tam gdzie mieszka,zresztą wojna i stan gotowości(przygotowań do) jest najlepszym motorem nie tylko do postępu.Gdzieś czytałem,że gyby nie ona, nie byłoby tylu artystów,tam gdzie pokój,tam stagnacja(też o dobrobycie było). Zresztą czy pokój za wszelką cenę,to cel sam w sobie istotny,wart zachodu?:cool:
  5. Widzę że w odpowiedziach na posty Skimena wpadasz w ten odwrócony szyk. A props zabijania.Jest z tego jeden pozytyw(mówię tu tylko o tej sztuce wojennej),tam jest największy postęp technologiczny(na adwersaży w temacie podboju kosmosu,od razu odpowiadam,to też sztuka wojenna),który bardzo często poawia się w życiu codziennym(komórki,gps itg itp)ale dla nas też wiele pozytywnego,bo te titanale carbonyisotexy itd,to przecież wynalazki wojenne.(o filii NRC nie wspomnę) PS Gore i jegi tex, polar Mildena, i wiele innych to zasługa wojska i jego finansów(bycie pacyfistą jest teraz bardzo trudne,bo to oznacza rezygnację z bardzo wielu udogodnień) Pozdrawiam(zwłaszcza już się wybierających na narty,ja jeszcze tydzień)
  6. To co piszesz o zakopiańskich chirurgach to wyssane z palca chyba.O jakich zużyciach stawów kolanowych piszesz.Wzrost kontuzji jest proporcjonalny do wzrostu narciarzy,TOPR jedynie podkreśla ,że rodzaj kontuzji się zmienił,a to z kolei zwiazane jest ze wzrostem prędkości. Druga sprawa-analogicznie do nart,można powiedzieć o automobilu i bolidzie-też mi tam,dzięki technologii moc,przyspieszenie itp,itd wzrosło,ale przecież jedzie sie tak samo,też kierownica się kręci... Skoro tylko pare przechyłów i jużmasz fun,to ja dochodzę do wniosku,że większość narciarzy ma ogromny problem z przechyłami.Jakoś nie widać zbyt wielu umiejących pokazać prawdziwy fun na stoku(zresztą nie tylko u nas). Siła odśrodkowa,przy prawidłowej sylwetce w skrecie (kolana,biodra barki) nie ma nic do moich stawów,dowodem są narciarze w starszym wieku jeżdżący na krawędziach,często w mocnym wychyleniu-żyją i na drugi dzień też idą pośmigać. No ale pewnie jak sie ma problem z FUN to najlepiej go wyśmiać,przestaje wtedy być problemem.
  7. To jeden z najlepszych servisów w Polsce.Radzę się pospieszyć,bo w grudniu jak rzucą się inni to chłopaki z Windsportu mają bardzo dużo roboty,wtedy o rady jest trudniej.A co do maszyny,to kombajn Reichmanna,a nie Montany. Krawędzi Ci nie zjadą,servisowałem tam SLX WC ,nawet nie widać ubytku. Unikaj servisów przystokowych,robiących narty "na poczekaniu",bo nie nacieszysz się nimi zbyt długo.
  8. Atomoc nie nabroił z numeracja tylko z nieudanym modelem sl 10.Faktycznie sl 11 była pierwsza slalomką zastapioną twardsza sl12(druga była sl 9),potem wprowadziła sl 10 jako zastepnik sl9, a teraz sl11 która docelowo zastapi sl 10.Ale wcale nie ma tylko tych slalomek,bo jest jeszcze seria ST(niby dla kobiet,ale wcale to nie jest powiedziane),wiec na rynku tych slalomek atomoka jest trochę,bo przeciez jeszcze można nówki sl9 gdzie niegdzie dostać.:D
  9. SL 11 to druga slalomka,po co wypisywać wszystkie firmy,masz podaną jak na tacy grupę,dopasuj sobie u innych producentów. Wszystkie wymienione to tzw. narty race st(shot tourn),czyli slalomcarvery. RC4 sc druga,Wc sc pierwsza(dotyczy nart katalogowych cywilnych,tzn. nie mówimy tu o rd,czy jak tam zwał "komórkach". Hot fire(już nieprodukowany),to funcarver-praktycznie podobne narty robi jeszcze head(isupershape). parę odpowiedników Ci podam: Volkl racetiger sc(druga) i racetiger sl(pierwsza) Elan race sl i Elan SLX Rossignol 8S i 9S Stoeckli laser sc i laser sl Blizzard SLC i i Sl Mag. Atomica,fischera i salomona sam podałeś.
  10. To już jest dzielenie włosa na czworo,w skrecie biorą udział wszystkie stawy od biodra w dół,bez pracy jednego nie ma pracy nastepnego,a inicjacja skrętu zaczyna sie w głowie,z tamtąd impuls skretu wychodzi, docierajac do receptorów w mieśniach.;)
  11. Salomona i heada(komóry) znajdziesz w Forever sport.Tecnicę też(tu do komóry polecam jednak model race pro),kurtkę -w sumie też Blizzard professional,goldwin_to maja jeszcze z zeszłego sezonu,więc cena bardziej przystępna. PS.Zółw-to mała przesada,ale ty ciągle o energiapura,spamem mi to zajeżdża... Pic,head ma swojego przedstawiciela w Krakowie(chyba cool sport),a raptory możesz jeszcze zamówić w www.ski-expert.pl
  12. Witaj Mitku,z tym przejściem do jazdy ciętym skrętem(nazwijmy go carvingiem) nie jest do końca tak jak piszesz.Otóż wg. mnie łatwiej ustawić na nartach zupełnie początkującgo niż gościa z nawykami starej jazdy.Zresztą dotyczy to również zawodników,co łatwo zaobserwować np. w slalomie. PS. A chciałeś zamknąć temat.....
  13. Nie jest technika carvingowa lekiem na nic,podobnie jak NWN,chodzi mi tylko o zaznaczenie różnicy,to po pierwsze,oraz o to że bez odciążenia można jeździć na nartach.Jeśli chodzi o naukę,to nadal gro instruktorów(podejrzewam,że bez unifikacji)kurczowo trzyma się tradycyjnego nauczania(gdzieś opisywałem taką sytuację z Małego Cichego).Sytuacje wyjścia w górę w carvingu,to nie to samo co odciążenie przez wyjście w górę w technice "tradycyjnej".To trudno opisać,musimy się spotkać na stoku.Sama zmiana krawędzi,a nie odciążenie piętek nart w celu zainicjowania skrętu,zreszta opis tu nic nie da,konieczne spotkanie. Pozdrawiam. PS skoro nic się nie zmieniło,po co się uczysz nowej techniki,przecież to nic innego jak opisana technika z lat 70-tych?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...