Skocz do zawartości

Maciek_K

Members
  • Liczba zawartości

    53
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Maciek_K

  1. zatem zostań przy swoim zdaniu, tylko nie powtarzaj głośno tego: śmigam na nartach od 4-ch sezonów i śmiało mogę zaliczyć siebie do średnio jeżdżących narciarzy. Lubię śmigać na niebieskich, czerwonych trasach i nie gardzę nawet niektórymi czarnymi trasami   w wątku wypowiadali się 'nieco' dłużej jeżdżący na nartach i warto po prostu czasem posłuchać opinii bardziej doświadczonych kolegów.
  2. napisali, opisali, wyjaśnili - tylko wystarczy przeczytać. Ewentualnie obejrzyj ten wątek: http://www.skiforum....ucja-narciarza/   i odpowiedz sobie, na którym filmiku forumowicz jeździ poprawniej, na filmiku bez kijków, czy z kijkami.   Problem z 'bezkijkowcami' jest zasadniczy - oni nie widzą, jak jeżdżą.
  3. a ja sobie nie wyobrażam kupienia nowych za 2 tauzeny mówiąc poważniej - wypożyczalnia ma wadę taką, że musisz odczekać swoje w kolejce przy wypożyczaniu. Ale jak wypożyczasz narty od razu na tydzień, to aż tak to nie boli. Natomiast jeśli w planach jest coweekendowa wycieczka na stok, to wypożyczalnia nie ma sensu - szkoda czasu. acha, ostatnia chora zima, była całkiem niezła dla ludzi chcących wypożyczać narty. Przynajmniej charatało się cudze deski
  4. jest droższy i do tego nie zwracają kasy, jeśli warunki są nie tegez tu masz do nich kontakt: http://www.pkl.pl/?s...5,0,88,ant.html Istnieje możliwość wcześniejszego pisemnego zarezerwowania biletów dla grup zorganizowanych (np. wycieczki szkolne, kolonie zimowiska) lub dla podmiotów gospodarczych prowadzących działalność turystyczną, w Biurze Przedsprzedaży - ul. Krupówki 48, tel. (+48) 18 20-128-41, fax. (+48) 18 20 144 14, e-mail: [email protected] Do każdego biletu doliczana jest opłata za rezerwację w wysokości 6 zł (w sezonie 7 zł). nie sugeruj się, że jest napisane tylko o grupach itp - zwykły człowiek też może sobie kupić bilecik.
  5. pewnie otrzymaliście już tysiąc życzeń, ale nie szkodzi, niech te będą tysiąc pierwsze nie będę życzył Wam pociechy z mężów, chłopaków, czy kochanków, bo nie jest to forum randka.pl natomiast życzę wymarzonego sprzętu, gigantycznych postępów w szlifowaniu techniki, czerpania jak największej przyjemności z szusowania i dłuuuuugiego sezonu narciarskiego. Życzy Wam tego wszystkiego wielbiciel kobiet, czyli ja Wszystkiego naj, naj, naj
  6. Maciek_K

    Maści Dla Narciarzy

    maści są najskuteczniejsze, gdy wciera je jakaś młoda Tajka
  7. dwóch wariatów pod wyciągiem super zabawa - jak coś, to w Szczyrku na weekend jestem raz na dwa-trzy tygodnie. wracając do rozmowy i kar w Alpach. Należy rozróżnić typową jazdę off-road po wysokich górach, gdzie narciarz może wywołać lawinę od jazdy po, za przeproszeniem, górkach typu Beskidy, czy inne Sudety, gdzie zagrożenie lawinowe nie istnieje (prawdopodobieństwo wystąpienia lawiny w Szczyrku jest równe mojej wygranej w totolotka, w którego notabene nie gram ). kacziii - temat rzuciłem, bo a nuż kogoś złapała policja, albo zna owe przepisy. Bo samo szukanie przepisu, to jak szukanie igły w stogu siana - nie jestem prawnikiem, więc nawet nie wiem, gdzie szukać...
  8. no dobra - ustaliliśmy, że poza trasami jeździ się na własną odpowiedzialność i w razie jakiegoś kuku, może być niefajnie. OK - ja to akceptuję, bo wyznaję zasadę: NO RISK, NO FUN dalej - rozumiem też, żeby nie jeździć po cudzych polach... tyle tylko, że nawet jeżdżąc tamtędy, nie robię nikomu szkód - no bo nie depczę trawy, nie łamię drzew, jeżdżę po śniegu, który i tak stopnieje... ale OK, będę brał to pod uwagę skacząc nad płotem teraz najbardziej interesująca mnie rzecz - przepis prawny uzasadniający ukaranie mnie mandatem w przypadku przyłapania mnie na jeździe poza trasą. Dla uproszczenia zakładam, że żaden las, czy żadne pole obok trasy narciarskiej nie jest rezerwatem, czy parkiem krajobrazowym. Jeśli ktoś byłby w stanie przywołać go, to byłbym wdzięczny.
  9. Szczerze powiedziawszy, to nie kojarzę, żeby trasy oznaczano jakimś paskiem (fakt, znam stosunkowo niewiele stoków, no, ale jeśli tam nie ma pasków, to znaczy, że nie są one obowiązkowe). Nie wiem, czy kojarzycie trasy Szczyrku - pewnie tak, ale gwoli ścisłości małe wyjaśnienie - w większości są to wąskie (4-5 metrów szerokości) ścieżki prowadzące przez las. Trasa pod wyciągiem ma zbliżoną szerokość, tylko... no właśnie - waham się napisać, czy mają większe nachylenie, bo w gruncie rzeczy, są to trasy równoległe - zaczynają się i kończą w tym samym miejscu. Nie ma mowy o przecinaniu cudzych terenów, bo te, które są prywatne, mają ogrodzenie. Różnicami między trasą czerwoną, a podwyciągową jest więcej muld na podwyciągowej (super frajda z przeskakiwania z jednej na drugą), kilka super fajnych hopek (skok z hopki, wpadnięcie na muldę i kolejny skok... super sprawa ), no i brak tam początkujących (jeśli jest mało śniegu jak tej zimy, to przetarcia i przetopy tworzą się znaaaacznie wolniej) - no, jeszcze parę krzaków jest, a jak parę tygodni temu padał świeży śnieg, to była walka na puchu. Do czego zmierzam - naprawdę ciężko odróżnić dziką trasę pod wyciągiem, od trasy otwartej, a tydzień temu, owa dzika trasa była w lepszym stanie niż normalna...
  10. Właśnie - czy za jazdę poza wytyczoną trasą (pod wyciągiem, przez las itp) można otrzymać mandat? Macie jakieś doświadczenia w tej materii? Ewentualnie zna ktoś zapisy prawne zabraniające takiej jazdy - wg mnie samo postawienie tablicy: Jazda pod wyciągiem zabroniona to zdecydowanie zbyt mało. Pytam dlatego, że taka jazda sprawia mi super frajdę, zdecydowanie bardziej wolę taki off-road od jazdy po idealnie równym i wyratrakowanym stoku. Ostatni weekend w całości spędziłem na poznawaniu zakazanych szlaków, jednak pod koniec dnia dowiedziałem się, że mogę za taką przyjemność zapłacić dwie stówki... A o tym, że trasy pod wyciągiem w Szczyrku były zdecydowanie lepiej przygotowane do jazdy niż te otwarte (paradoks), nawet nie wspominam
  11. tym razem byłem w Ramzovej, CZ najpierw dałem się podstępnie zwieść i popełniłem pierwszy błąd, jaki robi narciarz, który jest tam pierwszy raz. Poszedłem kupić bilet w najbliższej kasie i stanąłem w kolejce do najbliższego wyciągu. Na szczęście bileciara wykazała się przytomnością umysłu i zaproponowała zamiast całodziennego biletu, kupić jedną jazdę. W Ramzovej są dwie niezależne firmy, a bilety nie są wymienne między wyciągami (przynajmniej tymi, na dole). Później podziękowałem pani z bileciarni, bo stok okazałbyć się idealny... ale do stawiania 1-szych kroków. No dobra - w jednej kolejce odstałem paręnaście minut na darmo, czas zmierzyć z następną Kolejka wielka, oczywiście chaotyczna, raz porusza się twój 'pas', innym razem stoi. 20 minut z życiorysu... ale w końcu się udało. Teraz kolejny quiz - są dwa wyciągi na samą górę - jeden krzesełkowy i mała kolejka, drugi orczykowy z dużą kolejką... Mój wybór był oczywisty - mniejsza kolejka... za chwilę żałowałem swojego wyboru. Orczyk pięknie wynosi narciarzy na szczyt, natomiast krzesełko jedzie ZA szczyt trzeba podchodzić po trzy wzniesienia teoretycznie można się rozpędzić na krechę i przejechać przez dwa wzniesienia, ale często snowboardziarze i narciarze tak się ustawią, że tracisz całą prędkość i trzeba ruszać z buta... no dobra, kruczki Ramzovej poznane, można zacząć śmigać. Przygotowanie stoku - wg mnie dobre, na głównych trasach żadnych przetarć, czy kamieni, stok równy, wyratrakowany - idealny do curvingowania (którego jeszcze umiem :mad: ). Kilka łat zmrożonej tafli na górnym odcinku. Przy okazji - jeśli nie lubicie chaotocznych kolejek, gdzie liczy się: kto jest bardziej bezczelny, to darujcie sobie dolny wyciąg i siedźcie tylko na samej górze. Specyfika górnego wyciągu (podwójny orczyk) i konfiguracja trasy wymaga, aby narciarze byli doświadczeni - a narciarz doświadczony, oznacza narciarz rozsądny - dzięki temu kolejka do orczyka jest bardzo przyjemna, nikt się nie wpycha. pogoda - wyśmienita, wszędzie wokół +5stC, a w samej Ramzovej 0,0stC i jeszcze śniegiem wali aha, jak zwykle na stoku - zrobiłem dobry uczynek - pomogłem kolesiowi zdjąć buty, bo się zakleszczył w nich na amen jeszcze jedna sprawa - proponuję umieszczać nasze opisy także w dziale: Gdzie na narty przy odpowiednich ośrodkach. Łatwiej będzie znaleźć opinie zainteresowanym. Tutaj się tworzy niezły chaos, a nikomu nie będzie chciało się wertować wszystkich stron.
  12. Szczyrk COS pojechałem w sobotę na jeden dzień - zostałem do niedzieli kolejki w sobotę było luźno zarówno do kas, jak i wyciągu. W zasadzie to powiedziałbym, że kolejki nie istniały - później dowiedziałem się, że to była zmiana turnusu i stąd ten luz niedziela - po bilet czekałem około godziny, tak do 13-tej kolejki do wyciągu były spore (ale bez tragedii), a później luz przygotowanie trasy - cały czas jeździłem na Kaskadzie 22, jedynie na samym początku pojechałem po niebieskiem szlaku (Widokowa), żeby rozgrzać kości. Obsługa określiła warunki na Kaskadzie na bardzo trudne. I mieli rację... w kilku fragmentach (dokładnie trzech ) było sporo kamieni, które bezlitośnie orały narty. Do tego dochodziło kilka przetarć do gruntu. Generalnie to były krótkie fragmenty, ale niestety były. No, ale zimę mamy taką, jaką mamy, więc z pełnym zrozumieniem podszedłem do sprawy pogoda - sobota - bardzo silny wiatr plus śnieg, w niedzielę było zdecydowanie lepiej, bo śnieg aż tak bardzo nie walił po oczach (nie musiałem używać swoich parujących okularo-gogli). ogólne wrażenie - wyjeździłem się do oporu, nie czekałem w kolejkach - tak, jestem bardzo zadowolony, tego mi było trzeba. aha, jeszcze ważna sprawa - wg mnie ceny bardzo przyzwoite - za 5 wjazdów trzeba płacić 22,50pln. Jest to o tyle fajne, że mi wystarczyło 6 zjazdów, czyli niecałe 30,- pln za dzień szusowania jeszcze mi się przypomniało - zrobiłem dobry uczynek - sprowadziłem pomoc dla kobitki, która sobie nogę skręciła. Tak na przyszłość - jeśli zawiadamiacie kogoś o wypadku, to jak najdokładniej zapamiętajcie miejsce. To pierwsze pytanie, jakie mi zadano.
  13. ktoś ma informacje, czy jutro Scyrk będzie otwarty?
  14. Maciek_K

    prognoza na zimę :(

    jeden z 1-szych postów niniejszego, smutnego wątku O wielkich mrozach, takich jak rok temu, możemy na szczęście zapomnieć. Słupek rtęci po 22 grudnia nie powinien spaść poniżej -10 stopni Celsjusza. Taką temperaturę da się przeżyć. Pierwsze oznaki zimowej aury nadejdą jednak już na początku grudnia. Wtedy zdecydowanie ochłodzi się (...) w grudniu możemy liczyć na wiele pogodnych, choć chłodnych dni. Za to w drugiej połowie miesiąca przewidywane jest lekkie ocieplenie, w przedziale od +5 do +10 stopni. Święta mogą więc okazać się prawie wiosenne... (...) Przez całą zimę śniegu będzie jak na lekarstwo. (...) Zamiast śniegu, będziemy mieli trochę mrozu i słońca pod dostatkiem. Zanim wyciągniemy z szaf grube czapy i kalesony, czeka nas prawdziwa złota polska jesień, z temperaturami powyżej 15 stopni w ciągu dnia. Jeszcze do połowy października słupek rtęci dochodzić będzie w niektóre popołudnia do 20 stopni! wygląda na to, że im się sprawdza
  15. Maciek_K

    Skarpety

    ja śmigam w normalnych skarpeciorach sięgających pod kolana. Problemów z przykrym zapachem, czy niedopasowanie nie mam. Kiedyś jeździłem w jednej cienkiej i jednej grubej parze skarpetek, bo myślałem, że będzie mi cieplej. Guzik noga mi drętwiała i było mi zimno w stopy. A jak zdjąłem dodatkową parę -> jak ręką odjął, było mi cieplej.
  16. Maciek_K

    prognoza na zimę :(

    ale ludzie się podkręcają każdą wiadomością o pogodzie. na jednej stacji powiedzieli, że śniegu nie będzie, na innej, że zasypie nas po pachy, a w jeszcze innej, że będzie, ale krótka, a z kolei jeszcze innej, że będzie trwać do maja.... a media robią wielką z tego sensację i co rusz piszą kolejne wróżby.\ Śnieg będzie i już - przynajmniej w górach
  17. spokojnie, bez paniki ten stok ma ledwie 300 metrów długości, więc bardzo skromnie. W weekendy kolejki muszą być gigantyczne - i za taką 'atrakcję' bulisz 120 zeta.... to ja już wolę jechać w góry. ta hala jest dobra tylko na bezrybiu czyli teraz i latem, i wiosnę, i jesienią ja chcę do Niemiec
  18. Maciek_K

    Pierwsza pomoc na stoku

    a jak wezwać pomoc? przecież nie zostawię 'ofiary' i nie pojadę na dół. Komórki nie zawsze działają, więc chyba pozostaje proszenie przypadkowych narciarzy. Warto jeszcze pamiętać (wzorem wypadków samochodowych), żeby podawać w miarę dokładne miejsce wypadku (tzn. która trasa i mniej więcej na jakiej wysokości (chodzi o pozycję na trasie, nie o wysokość w metrach) leży poszkodowany), ilość poszkodowanych i ich stan (przytomny, nieprzytomny, połamany itp). i na koniec - rozpoczynając jazdy, stojąc w kolejce po karnet, warto sobie wklepać w komórkę telefon do lokalnych ratowników
  19. takie wątki to przyklejone powinny być, bo giną w tłumie
  20. Maciek_K

    Wasze pierwsze narty

    ja wciąż mam swoje 1-sze narty Dynastary półcarvingowe (nie mam pojęcia, co za model i z którego roku, wiem, że są półtwarde), kupione od znajomych za symboliczne 50pln. Przynajmniej nie żal zostawiać przed knajpą. następne będą freestylówki - tylko muszę obecne połamać
  21. Maciek_K

    Najtrudniejsze stoki.

    miałem to samo - tylko razem z kumplem wybraliśmy (przez pomyłkę) najłatwiejszą trasę podczas zjazdu na krechę, stawaliśmy kilka razy. Dla mnie to pikuś, bom w końcu narciarz, ale snowbordzista wygląda żałośnie nie mając jak się rozpędzić wracając do tematu trudnych tras -> nie napotkałem takiej (jeszcze). Dobieram stok pod kątem swoich umiejętności, żeby walkę o życie zminimalizować. Ale temacik jest fajny - w końcu wiem, gdzie jeździć/nie jeździć w tym sezonie
  22. Maciek_K

    Sztuczki Na Nartach

    ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć na początku trenowałem tak: rozpędzam się do średniej prędkości i gwałtownie skręcam (ja w lewo ) zwykle coś tam wychodziło. teraz - nogi muszą być złączone i po prostu kręcenie ciałem (do tego trzeba środek ciężkości jakoś przenosić, ale jeszcze nie wiem dokładnie jak ) sumując - ciężko to wytłumaczyć teoretycznie, ale zrobienie tego na stoku (równy musi być) nie jest trudne. Trzeba po prostu trochę poćwiczyć (mi to zajęło jakieś dwie wizyty na stoku).
  23. Maciek_K

    Sztuczki Na Nartach

    spoko - póki co, to skoki trenowałem tylko na miękkim śniegu (puch) - nawet jak padłem po skoku na ryj, to tylko się śniegu najadłem także ogólnie bez jakichś szaleństw - tylko oswajanie się z wybijaniem i lądowaniem (to opisane 360/90:D wykonałem raz i stwierdziłem, że jeszcze za rzadki jestem...). natomiast na zlodowaciałym i/lub twardym stoku oczywiście kask powinien być obowiązkowy raz próbowałem przykozaczyć w takich warunkach i fiknąłem jakoś przedziwnie, tłukąc sobie (na szczęście delikatnie) palca - ze trzy tygodnie mnie nawalał. a chyba najważniejsze przy wygłupach na śniegu jest zachowanie umiaru, no i dostosowanie sztuczek do własnych możliwości
  24. Maciek_K

    Sztuczki Na Nartach

    próbowałem, ale wydyniłem na czachę tyle, że próbowałem zrobić 360.... wyszło mi jakieś 90 oj, początki bywają bolesne - chyba zainwestuję w kask...
  25. Maciek_K

    Sztuczki Na Nartach

    takie małe pytanko. te 180 po chopie to robicie na normalnych czy freestylowych nartach? Na zwykłych nartach to chyba tyłami nart ciekawie można wbić się w śnieg po wylądowaniu na razie z "tricków" mam opanowane piruety... no i hopek i muld się nie boję
×
×
  • Dodaj nową pozycję...