Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Victor

    Trochę humoru

    Bo dziś z perspektywy własnego doświadczenia może inaczej bym postąpił. Oczywiscie to gdybanie . Patrząc na znajomych którzy zostali to żyją na bardzo dobrym poziomie patrząc na rodzinę też nikt nie narzeka choć narzekają na system ogólny bo na coś trzeba narzekać jedni by chcieli tak inni widzą to inaczej ale nikomu do pierwszego nie brakuje,nikt im niczego nie dał tak jak i nikt niczego tu nie daje. Praca doszlismy do jakiegoś własnego celu. Dwa to nie ta Europa do której jako młody chłopak przyjechałem wtedy a był to koniec lat 90 . Tu był świat. Kiedyś było tu tanio w stosunku do zarobków dziś jest przerażająco drogo. Kredyty są na normalnych zasadach to fakt choć też nie każdego na nie stać ale wiesz co bierzesz i nie musisz się martwić że coś ci za chwilę urośnie no chyba że taki wziąłeś jest wybór . Jak to się w Polsce wyklaruje nikt na PESEL kredytu nie weźmie to nie wiedzę już różnicy. Jesteś kreatywny i pracy się nie boisz to wszędzie zarobisz. Z chęcią bym wrócił ale żony nie namówię nie ma szans . Moze jak syn wróci to i my też wrócimy czas pokaże .
  3. Spiochu

    Trochę humoru

    Dlaczego, skoro masz tam lepiej?
  4. Victor

    Trochę humoru

    Dziś bym z Polski nie wyjechał !
  5. Mitek

    rower :)

    Cześć Każdy rower ma pewną nośność - jako parametr. Większość zwykłych MTB ma 120 kg - to jest waga całość brutto - rower + jadący + wszystko co na rowerze i na sobie masz. Elektryki mają chyba większą nośność ale nie jestem pewien. Taki elektryk normalny rower, nie jakiś wymysł waży, pewnie ze 20 kg, no może 25. Zakładam,że bateria to najcięższy element osprzętu elektrycznego roweru i wazy powiedzmy 5kg. Ja mam dość ciężki rower ale różnica pomiędzy moim a Rybelka, która ma już wypas ale nie węglowy do raptem niecałe 3kg. Nie wdając się w szczegóły w sensie walki o gramy wagi (poza sportem nie ma sensu a już w MTB szczególnie) trzeba jednak optymalizować sprzęt. Wypierdalasz wszystkie rzeczy zbędne - nóżki, błotniki, odblaski, osłonki itd. ale za to musisz mieć: zapas i wszystko do zmiany, wodę, minimum żywnościowe, minimum ubraniowe, nawigacja czy jakieś inne urządzenie - to na każdą wycieczkę. Więc już Ci dochodzi to co wywaliłeś + pewnie 1kg, może 1.5kg. Jak jedziesz na długi dystans to dojdzie więcej wody (+ 1kg a nawet więcej), coś do spania (w sumie 1kg), druga dętka, jedzenie - 1 kg do 1,5kg. W sumie te 5 kg Ci się uzbiera. Opony...? to raczej decyzja indywidualna - nie widzę związku. Można jechać na facie przecież, choć tu 28-28,5 to już będzie max na dobrej drodze bo opory jako motocykl. W każdym razie dla mnie ten zysk bateryjny jest raczej bez sensu. Od lat jak jeżdżę na rowerze, dla przyjemności czy do pracy to się dociążam - zazwyczaj około 3 kg rzeczy, które tak naprawdę nie są niezbędne. Dzięki temu jak jadę w długą trasę czy w zawodach długodystansowych nie czuję różnicy w dociążeniu. Ale za to jak czasami pojadę na pusto... wcale nie jest tak znowu lepiej. 🙂 Więcej robi wiatr, nawierzchnia czy to co słusznie nazwałeś formą dnia. Choć w tym ostatnim wypadku nie można schodzić poniżej pewnego minimum... 😉 Pozdro
  6. Victor

    Trochę humoru

    Ja Ci już w innym wątku napisałem,ze nie jestem systemowy człowiek ale żyć jakoś muszę w tym świecie . Dużo mi się nie podoba a systemu idealnego nie ma . Często idę pod prąd bo szuflady mnie nie interesują i póki co dobrze na tym wychodzę mam dobrego nosa do wielu własnych decyzji a to chyba dobrze .
  7. Spiochu

    Trochę humoru

    Teraz tez zarabia dawne 6 klockow tylko inflacja to nomonalnie podbila. Pozazdroscic zdrowia, ale to co robiles/robisz jest chore. Ustswowo mozna pracowac srednio maks 48h w tygodniu. To i tak jest duzo. Nawet w korpo zwykle tego prxestrzegaja. Przez ten kult zapierdolu, zwykli ludzie nie moga normalnie zyc. Jak jeden wezmie nadgodziny to robi konkurencje drugiemu a spirala sie nakreca. Wbrew temu co myslisz, istnieja prywatne firmy ktore zatrudniaja ludzi na 40h w tyg i jakos znajduja klientow ktorzy akceptuja ich ceny i terminy. Moze nie w Twojej branzy.
  8. Mikoski

    Trochę humoru

    Blisko masz do ojców socjalizmu Marksa i Engelsa 😁 to musi pierdolnąć W Niemczech 3/4 z tych spędzonych tam lat pracowałem legalnie, 8 lat selbständig , poczytaj co mi przysługiwało 🤪
  9. Spiochu

    Trochę humoru

    Teraz widzisz, ze wyjazd z tego kartonowego panstwa to byl swietny wybor. Tu nie tylko zarobilbys 2x mniej i zaplacil 2x wieksza rate ale jeszcze bys 2x ciezej zapierdzielal. Glownie po to by popis rozkradl i zmarnowal zarobiona przez Ciebie kase.
  10. Spiochu

    Trochę humoru

    Mitku zastanow sie czy publiczne drogi, linie kolejowe czy wodociagi to tez socjal? Bo ten twoj social moze byc bardxo rozny i miec pozytywny lub negatywny wplyw na panstwo. Generalnie wszelka bezposrednia kasa za nic jest szkodliwa, ale juz zapewnienie dobrych warunkow z reguly ma korzystny wplyw na funkcjonowanie kraju.
  11. Victor

    Trochę humoru

    Sam pierdolisz bo z pracownika chcesz mieć niewolnika . Twój wybór,że masz firmę ale bez pracownika ona nie istnieje . Czas to zrozumieć . I czy to piekarz,dekarz,mechanik,przedstawiciel czy ktokolwiek zasady mają być dla wszystkich takie same. Ja mam 46lat ani jednego siwego włosa od 15 pracuje tu i dopiero tu otworzyłem oczy,że pracownik ma swoje prawa . 8 h i ani sekundy dłużej a jak szefostwo prosi to 200% extra . Wolne dni to moje dni i biorę kiedy chce bo pracodawca nie będzie mi wybierał kiedy mogę, inaczej po jakiego mi urlop kiedy go potrzebuje a nie mogę go dostać ?. Ogarnij się bo w de pracowałeś może nielegalnie inne czasy i nikt poważnie tam cię nie traktował tylko zapierol od 7-20 ale fakt zarobiłeś,kupiłeś dom,dzieci wykształciłeś inny sposób niewolnictwa ale robiłeś to bo pewnie wyjścia innego nie było . Wiem bo jestem tu bardzo długo i stare czasy doskonale pamiętam . Na szczęście to historia . A związki zawodowe to ochrona naszych praw przed wielkim wielorybem który najlepiej by z nami robił co chciał . Kiedy miałem kontuzję która uwidoczniła się dopiero w domu a nie zgłosiłem tego w pracy to ubezpieczyciel pracodawcy wybrechtal sytuację a związki czyli ich papuga (za free) no moją składkę którą jest śmiesznie niska cała 65€ rocznie przez 5 lat walczył w sądzie różnych instancji i sprawę wygrał . Ubezpieczenie zwróciło wszystkie koszta plus odsetki . Nikt mnie nie zwolni bo ma taki kaprys. Jest w firmie kolega który był alkoholikiem w pewnym momencie poszedł na leczenie po dwóch latach wrócił i miał poważny wypadek i choć go skręcili na śruby to nadal go nikt nie zwolnił tylko dali mu taką funkcję w której śmiało może sobie poradzić i nadal pracować . Trochę mam inne spojrzenie czym są związki tu . To nie Duda i Solidarność ! Ja związki mówią basta to firmy stoją na cala belgia stoi i mają bat na polityków . Bo gospodarka traci.
  12. Dzisiaj
  13. Mitek

    Trochę humoru

    Cześć Związki zawodowe czyli naczelny organ wstecznictwa wszelkiego zazwyczaj organizowany przez bandę interesownych nierobów. Bardzo mi się podoba ten temat a tytuł idealnie oddaje koncepcje tu lansowane. Nie płacimy podatków, wszystko łącznie z mieszkaniami mają załatwić dobrzy rządzący ale nie Ci co są do dyspozycji wśród wszystkich opcji politycznych tylko inni... Zero socjalu ale jednocześnie pełen socjal itd. A głosujmy na tych, którzy mają wszystko i wszystkich w dupie ale za to wszystko chcą rozdać nie mając skąd wziąć. A kto za to zapłaci Marek?.... To lepsza już ta wojna. Bajania, bajania. Marek przenoszę się do tematu o rowerach Pozdro
  14. Mikoski

    Trochę humoru

    Jak mawiał Henry Ford nie mam nic przeciwko związkom zawodowym pod warunkiem że są poza zakładem pracy i ich przedstawiciele są opłacani ze składek członkowskich. W pojebanym systemie działacze (powyżej 100 członków związku) u nas i tam pewnie też opłacani są przez firmę w której pracują i tam też mają swoje biura...chujnia.
  15. Marcos73

    Trochę humoru

    Nie ma związków zawodowych i nigdy nie będzie. Pracownicy maja bardzo dużo udogodnień, woda, napoje kawa cukier prysznice sanitariaty, kremy i chuj wie co jeszcze. Nikt nad nimi nie stoi z batem i nikt ich nie pogania. To kadra która wie co ma robić. Bardziej firma rodzinna niż konglomerat. Nowo przyjęta osoba, która się nie asymiluje nie jest zatrudniana. Pracownicy organizują sobie wspólne wypady, nawet my na nie jeździmy. Umowa o prace to umowa między pracodawcą a pracownikiem - ty wykonujesz określona prace sumiennie a ja sumiennie wypłacam wynagrodzenie. Koniec i kropka. Żeby się utrzymać na kurczącym się rynku poligraficznym musimy tak działać, bo inaczej się spakujemy wszyscy. Pracownicy to rozumieją. Dajemy im zarobić i to naprawdę dużo, pod warunkiem że pracują jak jest praca, a nie wtedy kiedy mają ochotę. Nie da się tego pogodzić. Nie zrozumiesz tego, bo Cie system Belgijski rozpieścił. Gonimy zachód (nie wiem czy to dobrze) ale jeszcze mamy spory dystans do niego. Inny system w tej branży to upadek. Mamy dużych klientów którzy dobrze płacą, ale im się nie da odmówić, nie mówiąc już o tym żeby czegoś nie zrobić na termin. pozdro
  16. Mikoski

    Trochę humoru

    Pierdolisz bo korzystasz z systemu jak byś miał firmę gadał byś inaczej
  17. Marcos73

    Trochę humoru

    Może pracować w Manie albo Oknoplaście za 4 klocki i będzie miał spokój. NIkt go do pracy u nas nie zmuszał. Przyszedł - odbyliśmy rozmowę, znał warunki i się zgodził. W poprzedniej firmie robił to samo, za 6 klocków - ale miał spokój. Spokój się skończył jak się firma spakowała. Ja przez 20 lat prowadzenia działalności nigdy nie byłem chory, 2 dni byłem w szpitalu z Laptopem na operacji, pracuje po 12-14h dziennie - nie przysługuje mi urlop i nawet nie płace składki chorobowej bo nie ma najmniejszego sensu. Od nie dawna mam wolne weekendy. Nie żalę się - to mój wybór. Pracuj tyle co ja i poświęć tyle co ja - będziesz miał tyle co ja a może i więcej. Jeśli nie masz takiej ochoty, to musisz się pogodzić z tym co masz. Najważnieszymi osobami w firmie jesteśmy my. To się nigdy nie zmieni. On jest tylko pracownikiem wyższego stopnia. My płacimy za pracę, a nie za przychodzenie do niej. Ma wszelkie narzędzia do kontrolowania całej produkcji. Nota bene ma do dyspozycji zatrudnionego una chłopaka co pisze na bieżąco program do obsługi produkcji, wprowadza wszelkie jego uwagi. Tak naprawdę może całość kontrolować zdalnie, co nie raz robi. Przychodzi o której chce i wychodzi o której chce. Ma być zrobione - tyle nas interesuje. Ma się wszystko spinać. Ale to przecież Janusz - ma 2 mieszkania w Krakowie na wynajem które kupił za swoje ciężko zarobione pieniądze. Sam mieszka pod Krakowem z Rodzicami, Żoną i dzieckiem. 10 000 to podstawa, poniżej 15 nie schodzi. I nikt mu nie żałuje, ale za darmo nic od nas nie dostanie. pozdro
  18. Victor

    Trochę humoru

    Czyli wolna Amerykanka brak jakikolwiek ogólnych zasad rynkowych, każdy prywaciarz robi co chce on jest panem ? Wow Nie wyobrażam sobie że za dzień urlopu ktoś mi odbiera nawet centy . Sorry,że to napiszę ale jebać taki system ! Związki zawodowe u Ciebie w firmie są ? Racja żywnościowa pracownikowi przysługuje ? Kilometrówki czy to za auto czy rower płacisz?
  19. Marcos73

    Trochę humoru

    Tak samo, zamysł jest taki i to działa ludzie przestali chodzić do pracy w kratkę. W przypadku urlopu planowanego, jeśli jest w obrębie dwóch miesięcy - to pracownik wybiera - z którego miesiąca mamy mu potrącić z wypłaty. Jeśli jeden ma bazowa 168 h a drugi 160 - to wybiera ten z mniejsza ilości godzin a ten z większą dostaje bez potrąceń. Oczywiście urlopy są płatne okrojone o dodatek frekwencyjny - bo go nie było i ktoś musiał za niego pracować. W sumie to ten system pozwala dość dobrze wykorzystać urlopy - bo oduczyli się brać jednodniowe - więc de facto biorą dłuższe przerwy. Wyjątkiem jest - kiedy my zarządzamy urlop - np jest święto w czwartek i jesteśmy odrobieni - zarządzamy urlop i nie ma to wpływu na ich pensje - bo to nasza decyzja. Podobnie przed świętami - dziewczyny dzień przed nie przychodzą do pracy - biorą urlop bez konsekwencji. Chłopy nie - po co maja się plątać po domu - lepiej niech coś zarobią. Jest wyjątek - Ojciec wychowujący samotnie dwójkę dzieci - na szczęście dość dużych - on ma specjalne przywileje - bo jesteśmy przecież ludźmi - nie maszynami. Jest inaczej traktowany, a nie nadużywa wcale tych dodatkowych praw. pozdro
  20. Spiochu

    Trochę humoru

    System niemalże amerykański, tylko stawki polskie. W pewnym aspekcie rozumiem i domyślam się, że jest to skuteczne, ale warunki pracy nie do pozazdroszczenia. Najważniejsza osoba w firmie dostaje 10 koła jak nie choruje i nie chodzi na urlop i do tego nic się nie spierdzieli. Nie wygląda to najlepiej.
  21. Marcos73

    Trochę humoru

    W chuj, to dwa etaty przez pół roku (uczeń i Mistrz), a taki ogarnięty gość/gościówka to ze 2 lata min. Każdy z pracowników dostaje podwyżkę za opanowanie i możliwość samodzielnej pracy na nowym stanowisku. Maszyn mamy w sroc, a majac ograniczona kadrę (przez co możemy im nieźle płacić) pracownik musi być uniwersalny, czyli jest wstanie pracować tam, gdzie go front rzuci. Mamy pare takich lotnych osób. Którzy z reguły obstawiają stanowiska jak np. ktoś jest na urlopie. Generalnie to każdy z pracowników musi umieć obsługiwać parę maszyn, bo park maszynowy jest duży, ale nie wszystkie maszyny są w użyciu. To maszyny do specyficznych robót. Generalnie to każde zlecenie które obrabiamy to 1-7dni roboczych, to zależy od skomplikowania. Więc nie ma możliwości, żeby operator, który jest na urlopie wyłączał maszynę z obiegu, musi być zdublowany, a najlepiej jak są 3 osoby biegłe w obsłudze. No jeszcze jesteśmy my - bo ja i dwóch moich wspólników (ostatni nie - ale jest królem sprzedaży) potrafimy obsługiwać wszystkie maszyny na hali. W sposób biegły. Nie ma do nas wycieczek, że czegoś się nie da zrobić. Jak wiem że da się - to musi się dać. Oczywiście nie raz się schodzi i pokaże jak coś ustawić i rozwiąże wspólnie problem. Ale są to sporadyczne przypadki. pozdro
  22. Spiochu

    Trochę humoru

    A jak pójdziesz na 3 dni urlopu albo na 5? Jak wyżej ale w przypadku L4?
  23. Spiochu

    Trochę humoru

    Nasze państo nigdy nie było wiarygodne i łamało już całą masę umów, chyba włacznie z konstytucją. W środowisku inflacyjnym wystarczy zamrozić waloryzacje. Jak progi podatkowe są zamrożone to jakoś nie problem? Podniesienie wieku to nawet peło próbowało kiedyś zrobić i tu ich pochwalę, niestety nieskutecznie. Największa patologią jest jednak różny wiek emerytalny i różne składki. To powinno być ujednolicone. A te przywileje dalej dotyczą również osób, które na emeryturę dopiero przejdą. Np. wszystkie kobiety. Powinniśmy przecież promować równouprawnienie, to jest ku temu dobra okazja.
  24. Nie wiem co to szusowanie więc nie wiem czy muza do tego dobra. Na basie mój syn. Przy okazji bardzo dobry narciarz. p.s. niestety teksty co raz bardziej aktualne.
  25. Mitek

    Trochę humoru

    Cześć Myślenie o przyszłości a nie o tym co było to podstawa. Marek a jak szybko trwa w Ciebie wymiana (adaptacja, wyszkolenie itd.) pracownika w wypadku zwolnienia czy/lub konieczności uzupełnienia zespołu? Pozdro
  26. Marcos73

    Trochę humoru

    Może moje słowa będą radykalne i przez wzgląd na dzieci, szczególnie moje nie powinienem tego mówić, ale wojna od czasu do czasu jest potrzebna, żeby sprowadzić ludzi na ziemię. Trzeba stracić wszystko, aby potrafić to docenić. Krótko mówiąc im jest lepiej tym więcej się ludziom w głowach pierdoli. Robi się roszczeniowi i leniwi. pozdro
  27. Marcos73

    Trochę humoru

    Komu chcesz świadczenia obniżać? Emerytom? System emerytalny w jakiej formie by nie był, to umowa społeczna, której wstecz NIE WOLNO ZMIENIAĆ. Państwo wówczas byłoby niewiarygodne - ponadto prawo nie może działać wstecz. Reformować można tylko tym co dopiero podejmują pracę. Tą politykę zaczął uprawiać PiS. Prawo zaczęło działać wstecz. Kto te przywileje nabył - musi je mieć nadal. Rządzący mogą wyznaczać nowe kierunki rozwoju, jednak jako Państwo musi wypełniać zobowiązania przyrzeczone wcześniej obywatelom. pozdro
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...