Skocz do zawartości

Serwis nart - ręczny czy maszynowy


fredowski

Rekomendowane odpowiedzi

Bedzie tylko o ostrzeniu.

Temat byl podnoszony wiele razy ale uwazam, ze mozna go na nowo rozpoczac.

Zniszczylem juz pare par nart, powiedzmy kilkanascie.

Nie zdazylo mi sie, zeby przyczyna bylo zuzycie krawedzi.

Duzo sie mowi, o przewadze recznego servisowania, ze mniejsze zbieranie krawedzi a tym samym

narta dluzej wytrzyma itd.

Przez ostatnie lata oddaje narty na servis maszynowy a podstawa jest ostrzenie.

W Austrii juz w kazdej wypozyczalni  a napewno w duzych stacjach narciarskich,

sa pod wyciagami servisy z nowoczesnymi maszynami.

Uprzednio przygotowane narty to ca reka moge i chce zrobic:

zdjecie drutu, spilowanie zadziorow, zalanie kofiksem ubytkow(to az za duzo).

Zlecam wykonanie uslugi na konkretniej maszynie bo jest najczesciej exponowana jako wabik.

Ufam (a to wazne), ze ze po takich zabiegach mam narty dobrze naostrzone.

Rano kiedy wszyscy spiesza sie do gory mozna ta usluge otrzymac w 20 min.

Chetnie przeczytam o innych sposobach ostrzenia nart.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 284
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Nie szkoda Ci czasu na stoku do ostrzenia nart?

Myśle ,że będzie to dłużej niż 20min

Ty myslisz a ja to wiem, bo sprawdzone.

To wszystko jest widac, pakuja do maszyny i przez szybe widac co sie z narta dzieje.

Jasne tez jest, ze czekac godz. nie bede

 

http://www.schwaebis...id=705465&iid=0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty myslisz a ja to wiem, bo sprawdzone.

To wszystko jest widac, pakuja do maszyny i przez szybe widac co sie z narta dzieje.

Jasne tez jest, ze czekac godz. nie bede

Mówiąc szczeże nie wyobrażam sobie dobrze jeżdzącego narciarza, który samodzielnie nie serwisuje sobie nart,

oczywiście od czasu do czasu wizyta w serwisie jest nieunikniona.

 

Często samo  odpowiednie zaostrzenie nart wystarcza do postawienia ludzi czysto na krawędzi.

Dotyczy to w szczegónośc niezłych narciarzy jeżdzących częściowym ześlizgiem.

Jeżeli taki prosi mnie o pomoc, to pierwsze co robie ,to narty na 85,86.

Pierwsza reakcja jest taka"Coś ty zrobił na tym się nie da jeżdzić" :D ,bo krawędz trzyma i próba ześlizgu kończy się utratą rytmu.

Niektórzy juz po 3 zjazdach jadą czysto na krawędzi , innym zajmuje to kilka dni.

Potem oczywiście można mniej ostrzyc mniej radykalnie.

 

ps. nie widze nic złego w tym ,że ktoś jedzie ześlizgiem, ale co innego gdy tak jedzie bo chce

a co innego  gdy tak jedzie bo inaczej nie potrafi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten patent z 85,86 juz opisales, wyobrazen staram sie unikac. Czy przez takie ostrzenie nie zuzywasz niepotrzebnie krawedzie?

Tamten patent dotyczył jedynie ułatwienia sobie życia przy codziennym ostrzeniu(tak się składa ,że zazwyczaj jeżdze po b.twardym,wcześnie rano lub wieczór po sztucznym)

Patent się sprawdza i stosuje go wiele lat,nie ma możliwości żeby ktoś poczuł różnice w porównaniu do' tradycyjnego" ostrzenia.(jeśli chodzi o jazde)

 

Ostrzenie na 86 pośrednio szybciej zużywa krawędż na skutek jej łatwiejszego uszkodzenia np. o kamień,ale w praktyce nie ma to znaczenia.

Kiedyś jeżdziłem na komórkach(cienka krawędz) i nigdy nie miałem problemu z zużciem krawędzi a przy normalnych nartach to chyba do końca życia można jeżdzić :)  ;)

 

Na pewno najbardziej szkodzi i zużywa krawędzie brak jej regularnego ostrzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wort kątownik 85 czy 86 to jednak rzadkość . Najczęściej oszczy się na 88 może 87. Ja ostrzę  na 88 bo mam taki kątownik, a podniesienie krawędzi to tyle ile grubość papieru toaletowego na pilniku.

Osobiście jeździłem na 87 Atomici GS tak były oryginalnie ostrzone ale wole swoje  88. Wydaje mi się że 85 musi się bardzo szybko stępić .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wort kątownik 85 czy 86 to jednak rzadkość . Najczęściej oszczy się na 88 może 87. Ja ostrzę  na 88 bo mam taki kątownik, a podniesienie krawędzi to tyle ile grubość papieru toaletowego na pilniku.

Osobiście jeździłem na 87 Atomici GS tak były oryginalnie ostrzone ale wole swoje  88. Wydaje mi się że 85 musi się bardzo szybko stępić .

 

Katownik mam jeden  taki regulowany Toko nawet 84 da się zrobić.

 

Jeżeli jezdzisz na bardzo twardym miejscami po litym lodzie,to nie masz wyboru , ja musze mieć 86 inna sprawa że w "normalnych" warunkach taki kąt 

jest zbyteczny a nawet szkodliwy, wtedy podobnie jak Ty 87,88.

 

Czy 86 sie szybciej tępi? 

Pewno tak, ale nic złego z tego nie wynika

 

Co do podcinania,jeżeli jest ono tak małe , to poco je robić,podcięcie "tępi" narte, 88+1podcięcia daje Ci 89, równie dobrze można naostrzyć na 89 bez podcinania,

po podcieciu powierzchnia spodu krawędzi nie jest tak gładka jak po maszynie(przynajmniej ja nie umiem takiej zrobić) widze to bo szbciej pojawia sie rdza.

Ja czasami podcinam przody gdy mi narta za bardzo myszkuje ale wtedy o 1.5

 

Kąt 85 stosuje tylko żeby ludzi wyciągnąc z półześlizgu i wtedy nawet na miękkim i tylko czasowo.

 

Pozdrawiam

 

 

 

 

 

 

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekodzielo prowadzi.
Maszyny nowoczesne sa be?

Nowoczesne maszyny są optymalizowane na prędkość działania.

Rękodzieło jest optymalizowane na jakość i precyzję.

Są jeszcze urządzenia typu 2 w 1... :) łączące jakość i precyzję z szybkością. Tylko te

ceny!!! Np. to:

http://www.remsport....max-p-2907.html

albo jeszcze lepiej to ;)

http://www.remsport....ols-p-2908.html

Tadek

 

PS. To pierwsze urządzenie widziałem w akcji. Rewelacja!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontynując temat tego kombajnu podam coś zaskakującego - jest on tak precyzyjny i delikatny, że nawet nie "ruszy" waszej narty jeśli jest ona za bardzo zajechana, zardzewiała albo pokancerowana. Dlatego serwisant musi najpierw obrobić nartę na mniej skomplikowanej maszynce (i uzupełnić ubytki w ślizgu jeśli to konieczne), a dopiero później może ją oddać w ręce SF1.

Śmiesznie wyglądała sprawa gdy zmieniałem na SF1 kąt boczny - maszynka za 120.000 Euro zebrała jedynie 1/2 wysokości krawędzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Śmiesznie wyglądała sprawa gdy zmieniałem na SF1 kąt boczny - maszynka za 120.000 Euro zebrała jedynie 1/2 wysokości krawędzi :)

I właśnie dlatego wszystkie maszyny (z wyjątkiem ręcznych o których pisałem) omijam szerokim łukiem. No wiadomo, nieraz się nie da. Trzeba splanować ślizg i założyć strukturę i podnieść krawędzie. A potem tylko manufaktura.... :) Pomijając nawet wady maszyn, ręczna robota przy nartach to po prostu przyjemność.

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowoczesne maszyny są optymalizowane na prędkość działania.

Rękodzieło jest optymalizowane na jakość i precyzję.

Są jeszcze urządzenia typu 2 w 1... :) łączące jakość i precyzję z szybkością. Tylko te

ceny!!! Np. to:

http://www.remsport....max-p-2907.html

albo jeszcze lepiej to ;)

http://www.remsport....ols-p-2908.html

Tadek

 

PS. To pierwsze urządzenie widziałem w akcji. Rewelacja!

ta druga też fajna.... :-)

Ale jak ktoś goli sie nozykami to nie potrzebuje ostrzyć nart do aż takiej ostrości i precyzji  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc w marcu b.r.do Zillertal dałem zrobić ful serwis do bardzo uznanego serwisu ,robiono mi go ręcznie ,smarowano żelazkiem ,miało być super jak na zawody jakie było moje zdziwienie gdy na lekko tylko przylodzonych wiosennych trasach narty nie trzymały w ogóle ,latałem jak szmata bez ładu i składu nie mogąc zupełnie się wyłożyć .Sytuacja do tego stopnia mnie wnerwiła ,że na drugi dzień zmuszony byłem poprosić miejscowy serwis o ocenę serwisu polskiego ,odpowiedź była krótka "szajse"więc zmuszony byłem zrobić serwis na nowo żeby przeżyć ,niestety tylko maszynowy ,ręcznie nikt nie chciał się podjąć i nie żałuje ,rewelacja nie te narty ,trzymały jak brzytwa ,lód im nie był straszny a po tygodniowej jeździe w tych warunkach nadal są takie ostre ,że mój serwis nie wiem jakby się starał takich krawędzi nie zrobi .Chciałbym zachować taki stan rzeczy jak najdłużej choć wiem że to niemożliwe i aż boję się ponownie kiedyś je oddawać tu do mojego serwisu chyba ,że pojadę do Bielska do Szafrańskiego ale nie chcę żeby mówili ,że mnie pogięło jak będę jechał z nartami 100 kilometrów do ostrzenia ale chyba jednak pojadę ,wolę to jak się połamać.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ,niestety tylko maszynowy ,ręcznie nikt nie chciał się podjąć i nie żałuje ,rewelacja nie te narty ,trzymały jak brzytwa ,lód im nie był straszny a po tygodniowej jeździe w tych warunkach nadal są takie ostre ,że mój serwis nie wiem jakby się starał takich krawędzi nie zrobi ....

Po tygodniu jeżdżenia po lodzie ostre jak brzytwy powiadasz?

To ci ta maszyna chyba zamieniła krawędzie ze stalowych na diamentowe... no a przynajmniej korundowe... :D

Tadek

 

PS.

Spoko, to tylko żarty. Jak ogólnie były świetne warunki i tylko miejscami troszkę lodu, to krawędzie miały prawo wytrzymać...


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...