Skocz do zawartości

Smar na gorąco->wykonanie na zimno


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Nie chciało mi się dzisiaj celebrować smarowania na gorąco/wcześniej tylko jeden dzień narty były na stoku/ i postanowiłem zrobić coś na szybko. Bloczkiem smaru pocierałem ślizg,korkiem wtarłem,cykliną wyrównałem i na koniec wyszczotkowałem. Koleżanka MeCrow w temacie o smarze fluorowym napisała: "...przed samym startem wtarłam smar HF (co prawda przeznaczony do smarowania na gorąco) w narte korkiem i powiem Wam, że narta spod d* wyjeżdżała to tyle co się z chciałąm z Wami podzielić" I teraz zastanawia mnie,czy wogóle jest sens takiej pracy,czy taki smar od razu nie zostanie "zlizany" ze ślizgu.Może do startu w zawodach na jeden zjazd wystaczy,ale do jazdy na cały dzień? Z drugiej strony pamiętam /za czsów PRL'u/,takie 4-o kolorowe smary/jak świeczki/,na rożne temperatury-właśnie do smarowania na zimno/chyba:confused:-gdyż przynajmniej ja je tak wcierałem-za łepka/. Oczywiście nic więcej nie robiłem i nie pamiętam ich skuteczności....no w każdym bądź razie-narty jakoś tam jechały... Czy do takiego smarowania,używać tylko smarów na zimno,spray'u??A jeżeli tak to jakie polecacie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem ostatnio na zawodach dla dzieci z podstawówki i mogłem obejżeć różne metody smarowania na zimno stosowane przez trenerów i rodziców. Było klasyczne pocieranie kawałkiem smaru ( a może to było fluorowe mydełko ) i potem wcieranie korkiem, było smarowanie pastą i wcieranie korkiem z filcem, było nanoszenie pędzlem jakiegoś smaru w płynie , był nawet w użyciu podręczny stół o szczotkach obrotowych nie wspomnę. Lubię sobie popodgladać, bo może się czegoś nauczę. Najbardziej zaciekawiła mnie technika nakładania "magicznego proszku" chyba cery (HF). Narty zostały na stoku wyjęte z pokrowca po czym "serwisant" je cyklinował -smaru schodziło dosyć dużo ( tak jak po pierwszym "przejździe" cykliną po smarowaniu na gorąco) następnie bez szczotkowania z niewielkiego pudełeczka został naniesiony "puder" i wtarty w ślizg korkiem. Nie było szczotkowania ani przed ani po zastosowaniu proszku. Troche mnie to zdziwiło bo wiem jak wazna jest struktura i sam zawsze staram sie "wydłubać" szczotką smar ze struktury po smarowaniu. Widziałem już aplikację "proszku " i zawsze później jeszcze narty były polerowane szczotką z włosia.A tu taka nowa technika cyklina proszek korek i jazda. Nie żebym chciał spróbować bo nie stać mnie na proszek za kilkaset złotych, bardziej chodzi mi o wyeliminowanie szczotkowania które uwazałem za bardzo wazne i nawet chciałem zaopatrzyc sie w obrotowa.

Użytkownik janusz35 edytował ten post 11 marzec 2012 - 17:23

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...