kurm28 Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 Używam średniego i drobnego. Oczywiście tylko z ostrzałką lub prawidłem . Prawidło, rzadziej stosuję, ale czasem jest konieczne. kupiłem wkłady 200-500-800 powinno dać rade. zastanawiam sie też, na jak długo wystarczy ostrości na tym pilniku seryjnym z ostrzałki. bo przecież naostrzyć sie go raczej nie da.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karwer Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 między innymi po to się moczy diament w roztoworze spirytusu i wody aby przedłużyć jego żywotność Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
profesorfalken Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 Ja ostrzę 4 komplety nart, tak 2 razy w sezonie. Obecne pilniki mam już 3 sezony i na razie są jeszcze w dobrej kondycji. Poprzednie wymieniłem po 4. Gorzej z diamentami, bo te używam również nie tylko do nart . Ale wytrzymują spokojnie 2 sezony. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
profesorfalken Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 między innymi po to się moczy diament w roztoworze spirytusu i wody aby przedłużyć jego żywotność Ja używam tylko wody. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bocian74 Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 ...w roztoworze spirytusu i wody... Fachowo to się wódka nazywa Pozdr Marcin Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bocian74 Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 Powyższe prowadzi do następującego problemu i chciałbym poznać wasze rozwiązania tegoż. Po moczeniu pilnika w wódce, zostajemy z całkiem zacną porcją tego trunku, której przecież szkoda wylać. A opiłki w środku pływają. Macie jakiś patent na pozbycie się opiłków z kieliszka? Niestety opiłki są zbyt drobne, cedzenie przez zęby odpada Pozdr Marcin Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jahu Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 Po moczeniu pilnika w wódce, zostajemy z całkiem zacną porcją tego trunku, której przecież szkoda wylać. A opiłki w środku pływają. Macie jakiś patent na pozbycie się opiłków z kieliszka? Niestety opiłki są zbyt drobne, cedzenie przez zęby odpada w tym celu należy wykorzystać nieodzowny atrybut każdego szanującego się serwismana - mianowicie szczotkę - najlepiej z gęstym włosiem. Niestety będzie nam potrzebny kolejny kieliszek - a to akurat się dobrze składa, ponieważ serwisowanie dech jest nudnawym zajęciem więc towarzystwo mile widziane, jak to przy serwisowaniu . Celem transfuzji ustawiamy szczotkę pod kątem 45% - oczywiście włosiem do góry, żeby ktoś się przypadkiem nie pomylił - i przelewamy zawartość kieliszka górnego na szczotce do kieliszka dolnego. Na szczęście już mamy towarzysza serwisowego, którego wykorzystamy do trzymania szczotki - trzecia ręka niezbędna. Na zdrowie. jahu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
profesorfalken Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 Powyższe prowadzi do następującego problemu i chciałbym poznać wasze rozwiązania tegoż. Po moczeniu pilnika w wódce, zostajemy z całkiem zacną porcją tego trunku, której przecież szkoda wylać. A opiłki w środku pływają. Macie jakiś patent na pozbycie się opiłków z kieliszka? Niestety opiłki są zbyt drobne, cedzenie przez zęby odpada Pozdr Marcin Może picie przez bibułkę rozwiązałoby problem. Oczywiście, tę do prasowania nart . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bocian74 Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 Może picie przez bibułkę rozwiązałoby problem Próbowałem filtry do kawy, ale strasznie dużo w taki filtr wsiąka i paruje. Niestety nie mam kolby chłodniczej, żeby odzyskać ten odparowany alkohol Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
profesorfalken Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 Próbowałem filtry do kawy, ale strasznie dużo w taki filtr wsiąka i paruje. Niestety nie mam kolby chłodniczej, żeby odzyskać ten odparowany alkohol No nie . Filtr albo bibułę do dzioba i następnie robimy wlew :eek:, Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karwer Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 a może magnes??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bocian74 Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 a może magnes??? Nie działa na fragmenty ścianki bocznej, która zawsze tam jednak trochę wlezie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
profesorfalken Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 a może magnes???Gorzej jak nasze opiłki pochodzą z nartek niskobudżetowych. Przykładowo o krawędziach z aluminium . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bocian74 Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 No nie . Filtr albo bibułę do dzioba i następnie robimy wlew :eek:, Odpada. Nie po to poleruję diamentem o gradacji 10000 żeby potem marnować 0.05ccm zacnego trunku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
profesorfalken Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 Odpada. Nie po to poleruję diamentem o gradacji 10000 żeby potem marnować 0.05ccm zacnego trunku. :confused: Obawiam się, że pozostaje pochylić się nad kieliszkiem i wchłonąć całość w fazie lotnej. Widzę tu jeden problem :cool:. Czasu nie pozostało by na nartowanie , bo to proces długotrwały. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bocian74 Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 :confused: Obawiam się, że pozostaje pochylić się nad kieliszkiem i wchłonąć całość w fazie lotnej. Widzę tu jeden problem :cool:. Czasu nie pozostało by na nartowanie , bo to proces długotrwały.I tak jak zaczynam serwisować narty w piątek to schodzi mi do niedzieli wieczorem (z przerwami na sen i posiłki). Więc jak najbardziej chyba twoja rada będzie najlepsza. Dodatkowo- po takim wchłanianiu przez śluzówkę będzie super pisało jak to świetnie na nartach było Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
profesorfalken Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 Tak się zastanawiam nad inną metodą :confused:. Na diament zamoczony w wodzie, alkohol dozujemy kroplomierzem . W sumie straty będą, ale w miarę minimalne . Pozostały po serwisowaniu alkohol możemy przyswoić, powiedzmy w stanie nienaruszonym . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bocian74 Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 No ale potem mogą nadjechać domy...http://www.youtube.c...e8DLOsu6fM#t=7s Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
profesorfalken Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 Ale to już po ciężkiej pracy. I najważniejsze pożytecznej . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tadeusz T Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 Kombinujecie jak stare chabety pod górę, a to takie proste jest... Bierzemy litr spirytusu rektyfikowanego i litr wody. Wodę wlewamy do starego garnka i maczamy w niej kątownik/ostrzałkę z diamentem. A z litra spirytusu robimy przednią nalewkę... Tadek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bocian74 Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 A z litra spirytusu robimy przednią nalewkę... Oprócz jednej szklaneczki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gizmo74 Posted January 26, 2012 Author Share Posted January 26, 2012 To wy moczycie w normalnym alkoholu ? Bo ja w denaturacie moczyłem a w domu śmierdzi jeszcze dzisiaj po wczorajszym ostrzeniu. Dzisiaj miałem ostrzyć narty córki. Żona na tą wiadomość wolała iść sobie pospacerować po dworze Na "szczęście " narty o długości 110 cm są tak lekkie, miękkie i nieporęczne, że zdążyłem tylko oblecieć pilnikami a namachałem się jak pies bo były przedtem ostrzone na 90 stopni a ja zmieniałem na 87. Zastanawia mnie jedna rzecz. Po co mi pilnik długi na 150 mm jak do bocznej krawędzi mogę wykorzystać tylko jego końcówkę, bo wiązanie przeszkadza. Macie na to jakiś patent ? Może w miarę zużywania końcówki jakoś go ułamywać czy coś ? Aha, no i jeszcze jedno pytanko. Czy polerowanie krawędzi drobniejszymi diamentami powoduje, że krawędź będzie ostra przez dłuższy czas ? Użytkownik gizmo74 edytował ten post 26 styczeń 2012 - 22:36 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tadeusz T Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 ...1.Bo ja w denaturacie moczyłem ...2.Aha, no i jeszcze jedno pytanko. Czy polerowanie krawędzi drobniejszymi diamentami powoduje, że krawędź będzie ostra przez dłuższy czas ?AD1No jak można nartę traktować denaturatem... A fuuuuj... AD2Teoria mówi że tak. A w praktyce, to by trzeba było zrobić randomizowany eksperyment z podwójną ślepą próbą... :cool:Tadek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
miracledrug2 Posted January 26, 2012 Share Posted January 26, 2012 1. wystarczy woda a dodatkiem alkoholu. 2. zdecydowanie TAK! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gizmo74 Posted January 27, 2012 Author Share Posted January 27, 2012 Mi też się wydaje, że wypolerowana krawędź będzie dłużej ostra (ale tylko mi się wydaje) bo myślę, że trudniej zarysować gładką powierzchnię niż chropowatą, bo nie ma o co zaczepić. Co do twierdzenia, że diamentowy pilnik utwardza powierzchnię jakoś nie jestem przekonany. Ciekawe jak by się miało zastąpienie diamentów wodnym papierem ściernym ? Próbowałem i wydaje mi się, że lepiej zbiera niż pilniki diamentowe. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.