Skocz do zawartości

Nauka jazdy, a ustawienia wiązań.


piotrek88

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Dawno nie pisałem na forum. Teraz rozpocznę mój 3ci sezon, umiem jeździć raczej kiepsko, na lekko oblodzonej trasie nie umiem skręcać. Ale nie oto mi chodziło. Jak już pisałem przejeździłem 2 sezony, i teraz się tak zastanawiam. W narcie można przesunąć wiązanie do przodu i do tyłu. Nie zwracałem na to uwagi, a teraz tak przemyślałem, i tyle razy byłem na nartach i nie przyszło mi do głowy spróbować przesunąć wiązania max do przodu i max do tyłu. Co to daje tak w ogóle ? Szukam i nie mogę nigdzie znaleźć nic na ten temat. Bo teraz jak jeździłem to miałem ustawione na lekko do przodu wiązania. Ma to wpływ na inicjowanie skrętu, stabilność ? Lepsze trzymanie na lodzie ? Z góry dziękuję za poradę w tej kwestii. :D Pozdrawiam Piotrek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie sam sobie odpowiedziałeś. W tym miejscu przytoczę tu rozważania p. Ogorzałka , który amatorom żeglarstwa tłumaczy to zjawisko środkiem bocznego wyporu. Im więcej narty masz z przodu tym trudniej nartę skierować do skrętu, ale łatwiej utrzymuje kierunek jazdy w skręcie i na wprost. Jesli przesuniesz wiązania do przodu , może nawet powodować nadmierną skrętność , narty szczególnie przy dużych prędkościach są (jak mawiają na forum) niespokojne. Jazda na lodzie to już umiejętność , mniejszy wpływ ma narta. Dla Ciebie jeśli nie jeździsz jeszcze pewnie na krawedziach to jazda spokojna na obu nartach (w miarę płasko), szersze ustawienie nart, szeroko ręce, kontrować nimi wszelkie próby obracania sie nart pod stok. Spokojnie wyczekać aż obsuwając się znajdziesz oparcie na łachach śniegu. Nie patrz pod nogi tylko patrz na najbliższą łatę śniegu. Narty wtedy Cię tam zaprowadzą (oczywiście ze świadomym Twoim działaniem)

Użytkownik niko130 edytował ten post 19 grudzień 2011 - 21:29

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo to wiazanie rentalowe skoro da sie przesunac przod, jak ma byc dobrze to srodek narty ma sie pokrywac z srodkiem buta, wiec na licho kombinowac:)

No tak, ja uznałem że to standardowe wiązanie Tyrolii lub Atomica które daje możliwość przesunięcia środka buta o 1,5 cm w obie strony. Jeśli to wiązanie rentalowe to ustawienia skrajne będą przegięciem. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo to wiazanie rentalowe skoro da sie przesunac przod, jak ma byc dobrze to srodek narty ma sie pokrywac z srodkiem buta, wiec na licho kombinowac:)

jezeli nie wyjezdzasz z parku i 90% jezdzisz na switchu to rzeczywiscie lepiej nie kombinowac ;) jednak do normalnej jazdy lepiej ustawic srodek buta na markerze na narcie... ale przesuniecie wiazania +/-1cm moze dac lepsze efekty ale tutaj najlepiej wzisc centymetr wymierzyc srodek narty na powierzchni jej styku i skorelowac to nie ze srodkiem buta tylko z tzw ball-of-foot(chyba nie ma polskiej nazwy tej czesci stopy)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem wcale nie jest banalny. Wg mnie niepomiernie ważniejszy od kąta ostrzenia narty. Ciekawe jest porównanie położenia wiązań (i buta) np. w narcie race-owej np SL i allmountain (a jeszcze lepiej freeriodówce). U mnie mimo, że ta druga jest o 17 cm dłuższa od pierwszej to przed butem jest prawie tyle samo. Zdecydowana większość różnicy jest z tyłu. I dlatego ta druga jest znakomicie manewrowa w jeździe równoległej i lepiej zachowuje się też w powietrzu. Takie położenie wiązań zdecydowanie mi odpowiada i chętnie sprawdziłbym też jak zachowywałaby się klasyczna slalomka z wiązaniem przesuniętym np 5cm do przodu. Punkt o którym wspomniał ictus to środek stopy (tam gdzie jest ona najszersza). Przyjmuje się, że tam jest przykłada siła do narty i dlatego jest on ustawiany w środku narty (połowa odległości między punktami styku z podłożem). O ile w przypadku jazdy na krawędzi jestem w stanie to przyjąć bez zastrzeżeń to w jeździe klasycznej już niekoniecznie. Uważam, że jest tutaj sporo niedopowiedzenia i warto to sprawdzić - może się okazać, że dla początkujących (obciążających nadmiernie tyły) przesunięcie wiązań jest korzystne. Pozdro Wiesiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jezeli nie wyjezdzasz z parku i 90% jezdzisz na switchu to rzeczywiscie lepiej nie kombinowac ;) jednak do normalnej jazdy lepiej ustawic srodek buta na markerze na narcie... ale przesuniecie wiazania +/-1cm moze dac lepsze efekty ale tutaj najlepiej wzisc centymetr wymierzyc srodek narty na powierzchni jej styku i skorelowac to nie ze srodkiem buta tylko z tzw ball-of-foot(chyba nie ma polskiej nazwy tej czesci stopy)

W związku z tym, że skret można wyprowadzać ruchem skrętnym stóp sa mozliwe dwa ustawienia, jedno dla tych co ten skręt prowadzą od palcy ( a dokładnie z poduszek, Wujot to nazwał najszerszym miejscem stopy)) ,drugie od pięt. Dla tych co z obu punktów korzystaja ,najlepiej ustawiać centralnie. Dobry narciarz potrafiący zmieniać pozycję przód tył ustawia centralnie. Dla przypomnienia : można łatwo sprawdzić jak mamy ustawione. Ustawiamy narty odwrotnie (tj. jedną czubem drugą piętkami ) i określamy róznicę w położeniu scianek o które opiera sie przód buta. Wg starych zasad wiązania ustawiło sie neutralnie (w srodku dlugosci narty = 1/2 długosci od czuba do konca piętki) , a 3cm (do tyłu) bieg zjazdowy, 1-2cm (do tyłu) gigant , 1cm (do przodu) slalom. Do jazdy w głębokim sniegu cofamy wiązanie.

Użytkownik niko130 edytował ten post 19 grudzień 2011 - 23:26

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe jest porównanie położenia wiązań (i buta) np. w narcie race-owej np SL i allmountain (a jeszcze lepiej freeriodówce).

Wg starych zasad wiązania ustawiło sie neutralnie (w srodku dlugosci narty = 1/2 długosci od czuba do konca piętki) , a 3cm (do tyłu) bieg zjazdowy, 1-2cm (do tyłu) gigant , 1cm (do przodu) slalom. Do jazdy w głębokim sniegu cofamy wiązanie.

Dzisiaj , prawdę mówiąc nie mam pojęcia czym kierują cię producenci. Poprzednie moje narty Nordica Dobermann SLR ( FIS) miały tak daleko przesunięty punkt montażu do tyłu, że na własną rękę zamontowałem wiązania 3cm do przodu. Dalej ustawienie było bardziej z tyłu niż w innych FIS-owskich SL 165. Przyznam, że było to czuć i naprawdę trzeba było się przyłożyć aby decha dokręcała skręt. Wyjście z niego było za to "na samą myśl".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiając się nad tym dalej dochodzę do wniosku, że w nartach SL środek efektywnej długości narty pokrywa się z punktem obrotu dokonywanym przez palce a w freridówce z "centralnym punktem stopy" (średnia z odległości punktów obrotu przez palce i pięty). Różnica w obu podejściach u mnie to bagatela minmum 8 cm!!! A my tu dywagujemy o przesunięciach wiązania o 1,5 cm ;) Ijeszcze dygresja: Myślę,że tip rocker zdecydowanie komplikuje jeszcze metodologię bo nie pozostaje nic innego jak uznać, że zmienia się efektywna długość narty w zależności od stylu jazdy i warunków. Pozdro Wiesiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej! ostatnimi dniami mam właśnie podobne rozmyślania. Kupiłem na ten sezon taką lajtowa slalomke ATomic Race ST, coby się rozwijać. Wcześniej jeżdziłem na Allround Head Xenon 1,5 taka chyba jak mi sie wydaje bardzo podstawowa narta dla początkujących. No i co ciekawe, narty są tej samej długości ale w przypadku ST wiązania jak i płyta są tak przesunięte do tyłu ze mam przed soba spokojnie 10cm narty więcej. Tydzień temu pojechałem przetestować sprzęt i otworzyć sezon do Białki i mówiąc szczerze miałem niemałe problemy na początku (pewno też dołozyły sie do tego nowe buty, które muszą sie jeszcze ułożyć) przez pierwsze 2 dni bardzo często po prostu siadałem na tyłach i miałem kłopoty z dobrą inicjacją skrętu, przez co hasłem wyjazdu stało się potem "agresywne pójście do przodu" :) i to oczywiście wiele pomogło, natomiast na początku czułem się podświadomie nienaturalnie pochylony sylwetką do przodu (podświadomie znacznie więcej niż w przypadku jazdy na poprzednich nartach) żałuję ze nie nakręciłem żadnego filmu dla analizy własnej, bo jak wcześniej przekonywałem się różnice w odczuciach na temat własnej sylwetki a jej rzeczywisty obraz są często mocno przesadzone. (cżłowiekowi np. wydaje się że bardzo obniża pozycja i jedzie niemal na siedząco a na filmie dopiero widzi ze to co najwyżej średnia pozycja) sorki za ten mały offtopic stale uczącego się. :) w moim przypadku pomyślałem że nie bede jednak wiele kombinował z przesuwaniem wiązań do przodu a po prostu spróbuję zaadoptowac technikę. I teraz pytanie, czy jest rzeczywiście tak jak napisałem wcześniej? Czy w przypadku wiązań przesuniętych mocno do tyłu receptą na dobrą jazdę jest mocniejsze wyjście ciałem i pochylenie sylwetki do przodu?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiając się nad tym dalej dochodzę do wniosku, że w nartach SL środek efektywnej długości narty pokrywa się z punktem obrotu dokonywanym przez palce a w freridówce z "centralnym punktem stopy" (średnia z odległości punktów obrotu przez palce i pięty). Różnica w obu podejściach u mnie to bagatela minmum 8 cm!!! A my tu dywagujemy o przesunięciach wiązania o 1,5 cm ;) Ijeszcze dygresja: Myślę,że tip rocker zdecydowanie komplikuje jeszcze metodologię bo nie pozostaje nic innego jak uznać, że zmienia się efektywna długość narty w zależności od stylu jazdy i warunków. Pozdro Wiesiek

Wcześniej pisalem (niko130):

Wg starych zasad wiązania ustawiło sie neutralnie (w srodku dlugosci narty = 1/2 długosci od czuba do konca piętki) , a 3cm (do tyłu) bieg zjazdowy, 1-2cm (do tyłu) gigant , 1cm (do przodu) slalom.

Dla starych nart, to była żelazna zasada. Ale narty tamte miały budowę typu sandwicz (czyli sklejonych kolejnych warstw). Dla tych nart srodek ciężkosci był w 1/2 dł. mierzonej od czuba do piętek narty.W tym miejscu ustawiając nartę na ostrzu noża , znajdowała sie w równowadze. Obecnie narty są tak zróżnicowane, ze majac jedną pozycję w jeździe i nie bardzo dopasowane buty (nie pozwalające stać w równowadze w pozycji od wysokiej do niskiej), można nie znaleźć dla siebie narty.( post Ruperta jest dowodem na to,jakie problemy mozemy spotkać). I jak sam doszedł do wniosku , że trzeba szukać ratunku w technice. W tym miejscu chcę przypomnieć jak bardzo byłem krytykowany za stwierdzenie, że nie sprzęt a umiejętnosci sa podstawą do sprawnego poruszania sie na stoku , oczywiscie w każdych warunkach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym miejscu ustawiając nartę na ostrzu noża , znajdowała sie w równowadze.

Takie ustawienie powoduje pokrycie się przyłożonego momentu siły z momentem bezwładności "minimalzując" zresztą ten ostatni. Dzięki temu łatwo jest taką nartą obracać. Sądzę, że po wynalezieniu nart taliowanych dostrzeżono korzyści cofnięcia wiązań przy sportowej jeździe ciętej - większą prędkość. A ponieważ jazda równoległa nie jest tam priorytetem to nikt nie przejmuje się pogorszeniem możliwości w tym obszarze. Wpisuje się to w obecną filozofię jazdy ciętej jako jedynego kanonu. Ale nawet przy takim założeniu nie do końca to rozumiem - dla amatorów prędkość nie jest priorytetem a narta bardziej manewrowa może być o wiele cenniejsza jak ta szybsza (zresztą w klasie TT montaż jest "tradycyjny"). Przy okazji trzeba zauważyć, że zmieniła się metodologia mierzenia długości narty - "dziób się nie liczy". To też "cofa" wiązanie w stosunku do procedury podanej przez Niko130. Stawiam, że to niedługo ktoś odkryje i sprzeda jako mega nowy wynalazek. Sportowa narta z wiązaniami w pozycji bliskiej neutralnej. Na koniec samocytat

Wujot Problem wcale nie jest banalny.

Widać, że temat jest naprawdę złożony a zupełnie przemyka gdzieś w Nartologii Mniemanej i Stosowanej. Ja w każdym razie jestem zdecydowanie za bardziej centralnym położeniem buta. W klasie freeride i allmountain to na szczęście standart i jest to jeden z powodów dlaczego lubię te narty - można tam zdecydowanie bardziej operować pozycją. Pozdro Wiesiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem to tak: środek efektywnej długości narty (czyli połowa punktów styku narty z podłożem powinien pokrywać się z połową odległości między obszarem palców a pięty. Proponuję stanąć i dokonać obrotu przez palce następnie przez piętę, wyznaczyć punkty obrotu. Połączyć je ze sobą i podzielić odległość na pół. Zaproponowana metoda minimalizowałaby niezrównoważony moment bezwładności przy jeździe równoległej czy "walczykach" niezależnie od tego czy robimy to przez piętę czy palce. W jeździe ciętej też nie widzę problemu. Twierdzę nawet, że będzie łatwiej o silny docisk. Te uwagi i zaproponowana metodologia to efekt przemyśleń kogoś kto trochę jeździ na nartach i nieźle zna fizykę. Nie mam ambicji teoretyka a odezwałem się wyłącznie dlatego, że uważam, że problem jest dziwnie przemilczany. A spotykane w praktyce rozwiązania często bardzo od siebie odbiegają. Pozdro Wiesiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Dawno nie pisałem na forum. Teraz rozpocznę mój 3ci sezon, umiem jeździć raczej kiepsko, na lekko oblodzonej trasie nie umiem skręcać. Ale nie oto mi chodziło. Jak już pisałem przejeździłem 2 sezony, i teraz się tak zastanawiam. W narcie można przesunąć wiązanie do przodu i do tyłu. Nie zwracałem na to uwagi, a teraz tak przemyślałem, i tyle razy byłem na nartach i nie przyszło mi do głowy spróbować przesunąć wiązania max do przodu i max do tyłu. Co to daje tak w ogóle ? Szukam i nie mogę nigdzie znaleźć nic na ten temat. Bo teraz jak jeździłem to miałem ustawione na lekko do przodu wiązania. Ma to wpływ na inicjowanie skrętu, stabilność ? Lepsze trzymanie na lodzie ? Z góry dziękuję za poradę w tej kwestii. :D Pozdrawiam Piotrek

Najprościej wytłumaczyć to tak: Przesuwamy wiązanie do przodu to przesuwamy środek ciężkości bardziej obciążając przody nart co ułatwia nam skręcanie Przesuwamy wiązanie do tyłu to przesuwamy środek ciężkości bardziej obciążając tyły nart narty jadą szybciej ale są mniej skrętne. Zawodnicy często kombinują ze środkiem ciężkości zwykłym narciarzom nie polecam nie ma to najmniejszego sensu. Pozdrawiam! Szymek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesuwamy wiązanie do tyłu to przesuwamy środek ciężkości bardziej obciążając tyły nart narty jadą szybciej ale są mniej skrętne.


Nasuwa się pytanie , dlaczego wiązania przesunięte do tyłu powodują szybszą jazdę?
Gdyby tak było, to sporą część trasy zjazdowcy pokonywali by na tyłach nart a tak nie jest.

Moim zdaniem wiązanie przesunięte do tyłu powoduje szybsze wyjście ze skrętu a nie szybszą jazdę jako taką.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasuwa się pytanie , dlaczego wiązania przesunięte do tyłu powodują szybszą jazdę?
Gdyby tak było, to sporą część trasy zjazdowcy pokonywali by na tyłach nart a tak nie jest.

gdy tylko sie da rzucaja tylek nisko i do tylu... ale ze z reguly trasy nie maja prostych odcinkow i bramki sa mega ciasno poustawiana to i tego nie widac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...