Skocz do zawartości

Jazda szybkościowa i jej karykatura


Mitek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Za długo by pisać bo bzdur sie sporo naczytałem tutaj. Postaram się krótko:

Ja też nigdy nie uważałem, że coś złego jest w braniu lekcji u instruktora. Ja tylko piszę, że można wybrać inną własną drogę i proszę o tolerancje dla osób, które ją wybrały, a nie od razu, że źle jeżdżą, bo nie tak jak "trzeba/powinno się", że stanowią zagrożenie, bo nie jeżdżać "dobrze technicznie", na pewno nie panują nad tym co robią i są tylko zagrożeniem dla stoku..

Narciarstwo posiada długa historię, jest działalnością specjlistyczna a wypracowana technika jest po prostu w danym momencie optymalna. Ty przeciez byłeś na studiach mechanicznych a nie dochodziłeś "własna droga" do wyników innych prawda. Podziwiam ufnośc w Twoje umiejetności i z przyjemnością spotkam sie na stoku aby pokazać Ci te momenty w którcyh to co nazywasz lekceważąco "dobra techniką" się sprawdzi i gdzie skończy sie Twoje pojęcie "własnej narciarskiej drogi".

Chodzi mi tylko o to by widząc taką osobę może Wam chociaż przez chwilę przemknęło przez myśl, że może ona tak jeździ, bo tak właśnie CHCE i jako osoba obdarzona wolą wolą-robi z niej użytek.

Każdy może jeździc jak mu sie zywnie podoba i niech czerpie z tego jak najwiekszą radość tylko co to ma wspólnego z dobra jazdą na nartach. Może opiszesz w takim razie konkretniej co to znaczy:

bo dobrze jest tak jak komu pasuje, jeżeli robi to dobrze i w pełni nad wszystkim panuje. Moim zdaniem oczywiście:)

Pokaż róznicę w pomiędzy tym co nazywasz "jazdą instruktorska" a tym co nazywasz "własna drogą"? W których elementach sa róznice a w którch podobieństwa? Czy nie wydaje Ci się, że popełniasz tak częsty na naszych drogach błąd kierowców, którym wydaje się, że nad wszystkim panują? Pozdrawiam Mister K - przeczytaj jeszcze raz spokojnie swoje posty w temacie i się zastanów. Myślę, że to jest tak, że wypowiadacie pewne emocjonlane zdania, które wynikaja z waszego błędnego niestety prześwidczenia i byc może długoletniego ale nie popartego zgłębieniem tematu doświadczenia. Pozdrawiam Mitek

Użytkownik Mitek edytował ten post 02 luty 2009 - 13:06

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 53
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

a ja,że po prostu inaczej nie potrafi:) jak widać "logika" różna :)u różnych osób:):) PS. Hej, idę pobiegać ( też mi się nie chce)

yyy czemu cytujesz fragmenty, które wyciągnięte z kontekstu zmieniają znaczenie? Czyżby zrozumienie całości wykraczało poza Twoją zdolność zrozumienia-myślę, że nie tylko po prostu chcesz się czegoś czepiać:( Ja tu jestem po to by dyskutuwać, a to co Ty uprawiasz nie ma niestey z dyskusją nic wspólnego, więc proszę Cię przeczytaj i spróbój zrozumieć moją wypowiedź W CAŁOŚCI-też mogę powyciągać kawałki z Twoich postów, że zmieną sens:( W razie dalszych problemów daj znać-wyślę Ci na PM wersję z krótkimi zdaniami;) Masz rację Mister K, tylko moim zdaniem to nie temat się wyczerpał-to już po prostu nie jest dyskusja:(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choroba człowieka dorwała :(to można w końcu trochę zaległości nadrobić. Trochę dyskusja odeszła od tematu przewodniego, ale jak już tak się stało to chciałem dodać coś od siebie. Muszę powiedzieć, że w pełni rozumiem np.Pivota i jego podejście do sprawy jako, że również jestem samoukiem i na żadnym obozie narciarskim nigdy nie byłem a jedną jedyną godzinną z instruktorem z freestyle'u wykupiłem w zeszłym roku:p Oczywiście nie neguję absolutnie zasadności korzystania z instruktorów i w przypadku kiedy chcemy szybko dojść do zamierzonego efektu jest to jak najbardziej wskazane. Z drugiej strony popieram Pivota za to, że wybrał świadomie własną ścieżkę nauki i osiągnął cel, który mu sprawia przyjemność a dodatkowo zrobił to sam:rolleyes: Tak samo jest ze mną mam ogromną satysfakcję z tego co osiągnąłem chociaż w przypadku nart wybór był raczej podyktowany możliwościami :o niż własnym wyborem. Tak naprawdę w obu przypadkach analizuje się czyjeś zachowanie, ruchy, postawę, bo przecież ucząc się samemu podpatrujemy innych jak robią to lepiej i o to tu chodzi:) kiedyś na stoku, teraz również w telewizji, internecie. Jako jeszcze jeden przykład tym razem już świadomego wyboru kiedyś postanowiłem sobie, że rozbiorę złożę sobie samochód od podstaw. :eek: Poświęciłem duuuużżżżo czasu przez 3 lata na złożenie silnika, karoserii, lakierowanie, itp czynności w garażu niewiele większym od samego samochodu. Pewnie i szybciej i taniej było by jak bym to zrobił u specjalistów, ale coż u mnie liczyła się satysfakcja, że udało mi się to zrobić samemu :D I takiej satysfakcji Wam wszystkim, życzę podczas jazdy na nartach.;););) PEACE A wracjając do głównego wątku myślę Mitek, że ten gość z filmu nr 1 nie był jeszcze takim dużym zagrożeniem, bo jednak jechał po jednej stronie stoku, panował nad jako tako nad nartami, umiał hamować. Całkiem przypadkiem w tą niedzielę udało się mi, a właściwie mojej żonie:rolleyes: nakręcić taką scenę. prosze zwrócić uwagę na panowanie nad nartami gościa jadącego po prawej obok mnie , jego przejazd koło totalnie początkujących narciarzy oraz upadek i szybkie :eek:podniesienie się. Jeśli nie było ono spowodowane szokiem to zakładam, że nie był to jego pierwszy raz.:eek::eek: i wtedy dopiero trzeba się modlić, aby takiego na stoku nie spotkać. Śnieg na filmie tylko sztuczny i cięzki konsystencji kaszy gryczanej :( http://www.republika...equence01_2.mpg Pozdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Robercie drogi. Sam uczyłem sie narciarstwa przez pierwsze 15 lat tylko na zasadzie prób i błędów, od kolegów i róznymi innymi drogami. Przez prawie 5 lat jeździłem tylko nakrótkiej narcie do baletu, skakałem itd. Była to typowa własna droga poznawania narciarstwa. Sprawiała mi wielką radość, odobnie jak i jeżdzęnie teraz. Wtedy dałbym sobie w naszej 10 stopniowej skali pewnie ze 12 - takie było moje pojęcie o narciarstwie i moich umiejętnościach. Mniej więcej 10-15 lat później, po wielu róznych kursach, praktykach a przede wszystkim wielu latach uczenia na nartach Moje pojęcie na teamt moich umijetności nieco sie zweryfikowało (gdzies pomiędzy 8 a 9) własnie zę względu na nabytą na tych kursach i szkoleniach wiedze i doświadczenie. Wiem napewno, że nie ma w narciarstwie stylów alternatywnych (wasnej drogi i instruktorskiego kanaonu czy jak to tam nazwać). Chocbys nie wiem jak kręte drogi obrał to i tak jeżeli chcesz jeździc optymalnie i kontrolowac narty w każdej sytuacji MUSISZ jeździc technicznie czy tego chcesz czy nie. Dlatego poniższe zdania uważam za wysoce nieprawdziwe i bedę polemizował:

Ale co to jest Kurm28 "oficjalna linia"-narciarstwo się rozwijało, zgrała się jakaś ekipa wyjadaczy i ustalili, że taka i taka ma być technika i tak i tak ma być cacy, i tak będą nauczać instruktorzy.:) Ale może dla kogoś inaczej wygląda ta linia, inaczej czuje narciarstwo i to co Wy nazwiecie błędami w początkach nauczania, albo brakiem w wyszkoleniu-może być jego świadomą drogą i wyborem do spełniania się w narciarstwie. Rozumiem ktoś chce jeździć świetnie "technicznie" według oficjalnej lini to idzie do instruktora, ale można też jeździć świetnie według własnej drogi zjeżdżając pewnie po najbardziej stromych czarnych trasach i poza nimi w pełni panując nad nartami. Sądzę też, że nie ma żadnych błedów, które uniemożliwiałby dalszy rozwój w narciarstwie, jeżeli ktoś wybrał inną od tej "oficjalnej drogi" drogę. I nie wmawiajcie mi proszę, że jedynie tak jak uczą istruktorzy jest dobrz, bo dobrze jest tak jak komu pasuje, jeżeli robi to dobrze i w pełni nad wszystkim panuje. Moim zdaniem oczywiście:)

Oficjalna linia - narciarstwo to nie polityka a skuteczność a skutecznośc uzyskasz jeżdżąc poprawnie technicznie (jak sie tego nauczusz nie ma znaczenia) ale jeżeli jeździsz źle technicznie to będziesz nieskuteczny - to pewne.

Staram się nigdy nie wypowiadać zbyt radykalnie, pozwalam każdemu mieć jego zdanie w każdej sprawie, byłoby tak dalej jednak wkurzyło mnie to samo : I to wszystko, KubaR wyjechał z tą krzywdą jak by dopiero się urodził. A swoją drogą przyjmując Wasze wypowiedzi za pewnik, że tylko instruktor a jak bez to mamy tyle wypadków na stokach...... A czy Ci tak twierdzący przynajmniej wiedzą co piszą? Idąc tym tokiem rozumowania to na drogach na całym świecie mamy samych mistrzów kierownicy którzy nigdy i nic nikomu nie zrobią a już na pewno nie spowodują żadnej kolizji. Jak wszyscy wiedzą jest to fałsz, czyli nie instruktor jest gwarancją bezpieczeństwa, więc co? Zdrowy rozsądek i myślenie - a to nie jest zarezerwowane tylko dla uczonych przez instruktora.?

Żaden instruktor nie nauczy człowieka, który uczyc sie nie chce. Tak dokładnie sytuacja jest w jeździe samochodem - przecież tam nikt nie: UCZY SIĘ JEŹDZIĆ SAMOCHODEM - chodzi tylko o to żeby zdać na prawo jazdy a póxniej to juz umiem. Podobnie na stokach - instruktor może tylko pokazac i przekażac wiedzę uczyc sie trzeba samemu i napewno instruktor nie jest panaceum na wszystko. Ale zapewniam, że solidne podstawy pozwalaja na skrócenie czasu dojcia do dobrej jazdy o wieki.

Zapewniam Was że znajdzie się nieinstruktor z takim talentem, że wszystkich instruktorów nawet tych super zapędzi w kozi róg:)

Bez szans niestety, moge sie złozyc o co chcesz!

i znajdzie się instruktor który niczego nie nauczy, a tylko zniechęci do nart (miałem okazję i takie rzeczy widzieć) i według Was to nie jest krzywda?:)

Tu zgoda niesatety, żwłaśzcza w ostatnich czasach.

większą krzywdą będzie nauczenie jakiejś maniery którą ktoś jak mu będzie przeszkadzać sam wyeliminuje??:)

To nie będzie krzywda ale zapewniam Cie że wyeliminowanie szkdliwego nawyku u średniego narciarza może czasmi trwac pare lat. Może lepiej od razu zacząc poprawnie i sie nie męczyc?

Był czas jak Tomba jeździł niepoprawnie technicznie, ale wygrywał i nikt z doskonałą techniką nie umiał mu dorównać. Zmieniły się czasy i styl Tomby stał się poprawny..... Takie przypadki dowodzą, że poprawnie technicznie jedzie ten kto jedzie skutecznie i każda maniera prowadząca do uproszczenia sposobu jazdy za chwilę będzie kanonem jazdy techniczniej. Gdubyśmy się upierali że każde odstępstwo od kanonów jest złe, nie byłoby postępu. Tak że panowie instruktorzy, czasem może warto podpatrzeć też samouków? a nie tylko na odwrót. Dzięki takim ludziom jak pivot mamy postępy w narciarstwie i nie odsądzajcie go od czci i wiary tylko dlatego że ma swoje zdanie w temacie.??:)

To juz są bezsensowne dywagacje Zenek. Zapewniam Cie, że znakomita wiekszośc zawodnikóe jeździ nieporawnie technicznie ale za to skutecznie ale również zapewniam Cię, że musieli w trakcie swojej drogi przejśc gruntowne szkolenia narciarskie aby nabrac pewnych nawyków jazdy technicznej okazać sie dobrymi- bardzo dobrymi a dopiero poźniej deochodzi kwestia własnego stylu i innych niuansów. Wśród zawodowców nie ma dobrze jeździ ten który wygrywa i koniec ale zapeniam Cie, że porównywanie z nracirstwem amatorskim ma taki sam sens jak porównywanie Loeba czy Makinena ze Mna na przykład.

Odnośnie mojej osoby.... ja z nartami się urodziłem, pewnie wczesniej zacząłem jeździć jak chodzić (lekka przesada, ale coś w tym jest) jest mi znany każdy możliwy rodzaj narciarstwa z autopsji, życie wymiotło mnie później na równiny (niestety) i narciarstwo na długie lata zeszło gdzieś do zakamarków serca by teraz znowu wypłynąć ze wzmożoną siłą, nie sądzę by któryś z instruktorów mógłby mi powiedzieć coś czego nie wiem, moja jazda pozostawia jeszcze wiele do życzenia i wcale się tego nie wstydzę, wracam na dechy to mi sprawia ogromną radość, a że mogę jeszcze podyskutować czasem na forum.... to takie uzupełnienie. Teraz wiecie wszystko więc - kupą panowie zniszczyć Mister K - będę miał ubaw.....??:)

Jeżeli tak sobie piszesz żeby pisac to OK. oge zaraz zadzwonic do Ciebie i pogadamy o narciarstwie i zapewniam że zaskoczę Cię ilu rzeczy nie wiesz. Pewnie ty tez mógłbys Mi opwiedzeić wiele ciekawych rzeczy tylko, że ja nie piszę że wiem wszystko. Sorry ale to juz troche bufonada nie uważasz?

pozdrawiam wszystkich kochających narty tych za i przeciw hahaha, jak kochacie narty to jesteście ze mną - chociaż przeciw mnie:)

Tez kohcam narciarstwo ale nie znoszę damagogii. Pozdrawiam Mitek

Użytkownik Mitek edytował ten post 03 luty 2009 - 10:38

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek zgadzam się z Twoim komentarzem. Jazda skuteczna to jazda poprawna technicznie i rzeczywiście w trudnych warunkach tylka taka poprawna technika gwarantuje sukces, tak samo jak to, że instruktor tylko przekazuje wiedzę a reszta i tak należy do ucznia. :) Jestem jak najbardziej za tym, aby osoby chcące się nauczyć poprawnie jeżdzić powinny skorzystać z uwag instruktora. Sam już swojego Maksa wysłałem do instruktora bo ja nie mam takich podstaw:(, aby mu nakreślić poprawną drogę szkolenia. Chyba najwyższy czas samemu się trochę doszkolić:P Intencją moją było tylko potwierdzenie, że istnieją przypadki ludzi, którzy sami próbuja dojść do celu, mimo tego, że czasem może to trwać dużo dłużej i nie zawsze jest tak skuteczne, ale jakoś daje dużo radości... z pokonywania samej drogi.;) Pozdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale nie mówcie, że bez instruktora się nie da nauczyć. :) Przynajmniej rekreacyjnej jazdy. Zresztą duża część instruktorów to ludzie, którzy maja klapki na oczach i liczy się KASA, KASA, KASA. A znam ich wielu. Niektórzy są spoko. I mówię o nich, że maja powołanie. Taki człowiek nauczy i doskonale wykorzysta czas przeznaczony na naukę. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale nie mówcie, że bez instruktora się nie da nauczyć. :) Przynajmniej rekreacyjnej jazdy. Zresztą duża część instruktorów to ludzie, którzy maja klapki na oczach i liczy się KASA, KASA, KASA. A znam ich wielu. Niektórzy są spoko. I mówię o nich, że maja powołanie. Taki człowiek nauczy i doskonale wykorzysta czas przeznaczony na naukę. Pozdrawiam.

Tu właśnie jest problem ja uczyłem się jeździć na Słowacji 3 godziny jazdy z instruktorem to około 100zł. W tym roku będąc na nartach w Polsce przeżyłem szok 70zł godzina i do tego kup instruktorowi karnet. :eek: Cena jest wysoka i instruktorzy powinni się nad tym zastanowić ja na Słowacji na lekcje zapisywałem się w grafiku pierwszego dnia. Natomiast u nas instruktorzy szwędają się po stoku i knajpach. Lekcje prowadzi może z połowa. Bo sezon jest krótki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Intencją moją było tylko potwierdzenie, że istnieją przypadki ludzi, którzy sami próbuja dojść do celu, mimo tego, że czasem może to trwać dużo dłużej i nie zawsze jest tak skuteczne, ale jakoś daje dużo radości... z pokonywania samej drogi.;) Pozdr

Powiem więcej, znam ludzi ktrzy jeżdżą naprawdę znakomicie lepiej niz niejeden instruktor a wiem że nigdy z instrutorskich porad nie korzystali. Jeżdżą Oni jednak prawie idealnie technicznie bo inaczej po prostu jeźździc na nartach sie nie da jeżeli chce sie to robic dobrze. Nie chodzi Mi o krytyke samouków, chodzi o to, że pisanie o własnym stylu w opozycji do stylu "jedynego słusznego, instruktorskiego) jest bzdura i jedyne o czym świdczy to o niewiedzy piszącego. Pozdrawiam Cie serdecznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu właśnie jest problem ja uczyłem się jeździć na Słowacji 3 godziny jazdy z instruktorem to około 100zł. W tym roku będąc na nartach w Polsce przeżyłem szok 70zł godzina i do tego kup instruktorowi karnet. :eek: Cena jest wysoka i instruktorzy powinni się nad tym zastanowić ja na Słowacji na lekcje zapisywałem się w grafiku pierwszego dnia. Natomiast u nas instruktorzy szwędają się po stoku i knajpach. Lekcje prowadzi może z połowa. Bo sezon jest krótki.

Dziwni Ci instruktorzy, bo z tych co ja znam to mają takie obłożenie w sezonie, że nie bardzo mają czas siedzieć po knajpach. Proponuje Ci wybrać całkiem inną metodę. Skontaktuj się z paroma chłopakami co prowadzą szkółki narciarskie ( są obecni na forum) i zapisz się na taki tydzień narciarski. Jeździsz sobie cały tydzień, od rana do wieczora ( dłużej nie dasz rany- nie wytrzymasz kondycyjnie) pod okiem dobrych instruktorów. Taki okres sprawi, że złapiesz już podstawy. Cena takiego szkolenia wychodzi całkiem przyzwoicie bo 300-500 zł .A efekty będą już po tym pierwszym tygodniu. Później co rok taka powtórka, i po paru sezonach będziesz jeździł dobrze. Później również jakieś warsztaty doszkalające. Gwarantuje Ci, że cena za godzinę nie będzie wtedy wychodzić po 70 zł, a i efekt trochę większy. Hej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Tak jak pisał yyy. dobry instruktor jest zatrudniony w licencjonowanej szkole albo szkoli wogóle za granicą na zorganizowanych wyjazdach lub w zagranicznych szkołach. A taki koleś szwendający sie po stoku i szukający jelenia to zwykły dupek, psujący niestety opinie prawdziwym fachowcom. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oficjalna linia - narciarstwo to nie polityka a skuteczność a skutecznośc uzyskasz jeżdżąc poprawnie technicznie (jak sie tego nauczusz nie ma znaczenia) ale jeżeli jeździsz źle technicznie to będziesz nieskuteczny - to pewne.

Gdzieś tam wcześniej dokładnie tak napisałem. Żaden instruktor nie nauczy człowieka, który uczyc sie nie chce. Tak dokładnie sytuacja jest w jeździe samochodem - przecież tam nikt nie: UCZY SIĘ JEŹDZIĆ SAMOCHODEM - chodzi tylko o to żeby zdać na prawo jazdy a póxniej to juz umiem. Podobnie na stokach - instruktor może tylko pokazac i przekażac wiedzę uczyc sie trzeba samemu i napewno instruktor nie jest panaceum na wszystko. Ale zapewniam, że solidne podstawy pozwalaja na skrócenie czasu dojcia do dobrej jazdy o wieki. To jest prawda i tego nie neguję

Napisał Mister K Zapewniam Was że znajdzie się nieinstruktor z takim talentem, że wszystkich instruktorów nawet tych super zapędzi w kozi róg

Bez szans niestety, moge sie złozyc o co chcesz!

Przy tym raczej pozostanę, to własnie demagogia o którą mnie posądzasz, zawsze znajdzie się ktoś lepszy.

To nie będzie krzywda ale zapewniam Cie że wyeliminowanie szkdliwego nawyku u średniego narciarza może czasmi trwac pare lat. Może lepiej od razu zacząc poprawnie i sie nie męczyc?

Z tym też się zgodzę, ale chodziło o krzywdę, a szkodliwego nawyku pozbedzie się właśnie ze względuna skuteczność

To juz są bezsensowne dywagacje Zenek. Zapewniam Cie, że znakomita wiekszośc zawodnikóe jeździ nieporawnie technicznie ale za to skutecznie ale również zapewniam Cię, że musieli w trakcie swojej drogi przejśc gruntowne szkolenia narciarskie aby nabrac pewnych nawyków jazdy technicznej okazać sie dobrymi- bardzo dobrymi a dopiero poźniej deochodzi kwestia własnego stylu i innych niuansów. Wśród zawodowców nie ma dobrze jeździ ten który wygrywa i koniec ale zapeniam Cie, że porównywanie z nracirstwem amatorskim ma taki sam sens jak porównywanie Loeba czy Makinena ze Mna na przykład.

To też prawda, jednak jakie zarzuty taka odpowiedź.

Jeżeli tak sobie piszesz żeby pisac to OK. oge zaraz zadzwonic do Ciebie i pogadamy o narciarstwie i zapewniam że zaskoczę Cię ilu rzeczy nie wiesz. Pewnie ty tez mógłbys Mi opwiedzeić wiele ciekawych rzeczy tylko, że ja nie piszę że wiem wszystko. Sorry ale to juz troche bufonada nie uważasz?

Mitku, poziom dyskusji wymusił pewien poziom odpowiedzi, nie wątpię, ze zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć, ta konkretna odpowiedź dotyczyła spojrzenia na narciarstwo, każdy ma swój punkt widzenia i trudno jest stwierdzić autorytatywnie że jest on zły, zależy od oczekiwań, potrzeb i wielu innych rzeczy. Wywiązała się dyskusja i moje wypowiedzi i wypowiedzi Pivota były ukierunkowane jedynie w celu stwierdzenia, że każdy ma prawo do własnej drogi i że nie musi to być droga - instruktor, nigdzie też nie ma stwierdzenia, że instruktor to be.

Tez kohcam narciarstwo ale nie znoszę damagogii. Pozdrawiam Mitek

Wiem, że kochasz i dlatego nie zarzucaj mi demagogii, zanim nie zgłębisz tematu co i dlaczego pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote name='Mister K']Gdzieś tam wcześniej dokładnie tak napisałem. Żaden instruktor nie nauczy człowieka, który uczyc sie nie chce. Tak dokładnie sytuacja jest w jeździe samochodem - przecież tam nikt nie: UCZY SIĘ JEŹDZIĆ SAMOCHODEM - chodzi tylko o to żeby zdać na prawo jazdy a póxniej to juz umiem. Podobnie na stokach - instruktor może tylko pokazac i przekażac wiedzę uczyc sie trzeba samemu i napewno instruktor nie jest panaceum na wszystko. Ale zapewniam, że solidne podstawy pozwalaja na skrócenie czasu dojcia do dobrej jazdy o wieki. To jest prawda i tego nie neguję przepraszam za wyrazenie ale ja to p.........e; p.........e dopoki moge jezdzic tam gdzie chce i tam gdzie jest niebezpiecznie, i tak, tam tez gdzie scinam wierzcholki choinek, ktore wystaja spod sniegu. choc szczerze wierze w recycling, srodowisko i zachowanie rownowagi w przyrodzie. wiem ze ta wypowiedz troche off, ale wybaczcie.......... a cytat z mister to tak przypadkowo...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przepraszam za wyrazenie ale ja to p.........e; p.........e dopoki moge jezdzic tam gdzie chce i tam gdzie jest niebezpiecznie, i tak, tam tez gdzie scinam wierzcholki choinek, ktore wystaja spod sniegu. choc szczerze wierze w recycling, srodowisko i zachowanie rownowagi w przyrodzie. wiem ze ta wypowiedz troche off, ale wybaczcie.......... a cytat z mister to tak przypadkowo...

:eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek: Hehehehehehehe, Janie święta prawda z którą nie sposób się nie zgodzić. Cytat Jana zupełnie nieprzypadkowy, pięknie podsumował cały wątek..... Tylko czy trzeba zaraz krzyczeć że: Król jest nagi? a tak odnośnie cytatu który uzyłeś: Mitek zawsze krzyczy, żeby czytać ze zrozumieniem, a sam poczytał po łebku.....:( pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Tak jak pisał yyy. dobry instruktor jest zatrudniony w licencjonowanej szkole albo szkoli wogóle za granicą na zorganizowanych wyjazdach lub w zagranicznych szkołach. A taki koleś szwendający sie po stoku i szukający jelenia to zwykły dupek, psujący niestety opinie prawdziwym fachowcom. Pozdrawiam

Tak Mitek wszystko się zgadza tylko mój opis dotyczy sytuacji sprzed tygodnia (ferie) durzy ośrodek narciarski, instruktorzy z licencjonowanych szkół. Niestety. Ja sobie dobrze radzę z doborem instruktora, natomiast co z ludźmi z tak zwanej ulicy? Oddają się w ręce tak jak piszesz "dupków". Potem słyszę/czytam opinie po co mi instruktor jak nic mnie nie nauczy, wolę sam itp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Mitek wszystko się zgadza tylko mój opis dotyczy sytuacji sprzed tygodnia (ferie) durzy ośrodek narciarski, instruktorzy z licencjonowanych szkół. Niestety. Ja sobie dobrze radzę z doborem instruktora, natomiast co z ludźmi z tak zwanej ulicy? Oddają się w ręce tak jak piszesz "dupków". Potem słyszę/czytam opinie po co mi instruktor jak nic mnie nie nauczy, wolę sam itp.

Właśnie to twierdzę, wpadł Mitek w temat, przeleciał po łebku, wyczytał co chciał wyczytać, co nie chciał nie wziął pod uwagę i napisał co o tym myśli.... no nie wiem, przestaję mieć ochotę na dalszą dyskusję, jak można dyskutować z wiatrakami? W miarę postępów każe nam szukać instruktorów coraz dalej..... zaraz będziemy szukać wśród trenerów kadry Polski. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Tak Mitek wszystko się zgadza tylko mój opis dotyczy sytuacji sprzed tygodnia (ferie) durzy ośrodek narciarski, instruktorzy z licencjonowanych szkół. Niestety. Ja sobie dobrze radzę z doborem instruktora, natomiast co z ludźmi z tak zwanej ulicy? Oddają się w ręce tak jak piszesz "dupków". Potem słyszę/czytam opinie po co mi instruktor jak nic mnie nie nauczy, wolę sam itp.

Praktycznie przy każdym stoku jest siedziba szkoły narciarskiej gdzie można się zapisać do instruktora, którego zazwyczaj można również wybrać. Szczerze powiem że nie wpadłbym na to aby powierzyc swoje życie w ręce gościa który - jak to napisałeś - szwęda się po stoku. Wszystkie szkoły sa skatalogowane na stronach Sitn i można z tego katalogu oraz kontaktów tam zawartych korzystać. Wydaje Mi sie to jedynym racjonalnym postepowaniem i jak widac tobie też. Pozdrawiam i jak najlepszych instruktorskich trafień życzę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Właśnie to twierdzę, wpadł Mitek w temat, przeleciał po łebku, wyczytał co chciał wyczytać, co nie chciał nie wziął pod uwagę i napisał co o tym myśli.... no nie wiem, przestaję mieć ochotę na dalszą dyskusję, jak można dyskutować z wiatrakami? W miarę postępów każe nam szukać instruktorów coraz dalej..... zaraz będziemy szukać wśród trenerów kadry Polski. pozdrawiam

Atakujesz Mnie Zenek juz w 3 kolejnym poście i tak naprawdę nie za bardzo rozumiem dlaczego. Wchodząc do dyskusji rzeczytałem cały temat i odniosłem śię do konkretnych wypowiedzi cytując je aby uniknąć nieporozumień. Cos ma wrażenie że to taka zabawa;) tylko nie wiem za bardzo dlaczego. Jak chcesz uporządkowac dyskusję to napisz w punktach o co chodzi i się do tego odniosę - jeżeli mogę:) Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Atakujesz Mnie Zenek juz w 3 kolejnym poście i tak naprawdę nie za bardzo rozumiem dlaczego. Wchodząc do dyskusji rzeczytałem cały temat i odniosłem śię do konkretnych wypowiedzi cytując je aby uniknąć nieporozumień. Cos ma wrażenie że to taka zabawa;) tylko nie wiem za bardzo dlaczego. Jak chcesz uporządkowac dyskusję to napisz w punktach o co chodzi i się do tego odniosę - jeżeli mogę:) Pozdrawiam

Witam:) Jeśli tak to zrozumiałeś to przepraszam..... coś gdzieś może napisałem nie tak. Czytając twoje wypowiedzi odniosłem wrażenie, że nie do końca dokładnie przeczytałeś o co chodziło, albo traktujesz niektóre rzeczy zbyt dosłownie inne pomijając. Dobrze wiesz, ze nie mam nic przeciwko instruktorom, są potrzebni dla tych którzy nie mają innych możliwości, bądź chcą. Na forum panuje nie wiem skąd moda, że jak narty to koniecznie instruktor i to przez 20 kolejnych lat bo jak nie to nie narciarz - tak mniej więcej wynika z wypowiedzi. Raczyłem mieć nieco odmienne zdanie jako, że jest cała masa narciarzy jeżdżących doskonale i bez instruktorów, co raczyłeś również zakwestionować. Obaj być może poszliśmy nieco za daleko. Reszta na PW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Dołącze się do tematu prędkości na stoku i instruktorów... Przyznam że spędziłem 4 tyg z instruktorem i gdyby nie on to nigdy nie osiągnąłbym takiego poziomu jaki teraz reprezentuję. Nie chcę nikogo obrażać, ale przyjemnie mi się jeździ omijając tych, po których widać że nie mieli kontaktu z takowym instruktorem. Oczywiście kwestia wyboru, wiem że można sie równie dobrze bawić bez żadnego szkolenia... :) Teraz coś o prędkości... staram się zrozumieć tych którzy twierdzą że spokojna, dość wolna jazda potrafi być przjemna, jednak bez skutku. Tylko dynamiczna, w rezultacie szybka jazda zapewnia dawkę adrenaliny. Mowa tu o rozsądnej prędkości, dopasowanej do poziomu umiejętności. Kiedy widze pseudo-narciarza który "tnie na krechę" ledwo trzymając równo narty to już mam negatywne uczucia...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam i czytam i już przestałem czytać kilka stron temu bo troszkę nudno się zrobiło, kto ma rację, kto nie ma... Jazdę na nartach można chyba porównać z jazdą rowerem [w odróżnieniu od prawa jazdy pojazdami mechanicznymi państwo nie nadaje tu licencji na prowadzenie nart i roweru]. Ilu z nas jeździ na rowerze?? - chyba prawie wszyscy... Czy to, że ktoś jeździ na rowerze bez nauk u instruktora, to znaczy, że nie umie jeździć?? Nie. Umie, bo utrzymuje równowagę na rowerze. Czy Mitek brał lekcję jazdy rowerem u trenera kolarstwa?? Czy jeśli nie brał, to mogę mu powiedzieć, że nie jeździ dobrze?? Przecież się nie przewraca, umie korzystać z hamulców i domyślam się, że przy jeździe ok 50km/h też umiejętności by nie odeszły. Druga sprawa, ktoś powie że narty są bardziej niebezpieczne - nic bardziej błędnego - proszę pojechać do Francji albo do Austrii w góry, rozpędzić się i zobaczymy kto osiąga większe prędkości... niebezpieczeństwo - takie samo. Trzecia sprawa, na nartach i rowerze można jeździć rekreacyjnie i wyczynowo. Czy wszyscy jeżdżą na rowerach zawodowo?? Czy wszyscy uczą się taktyki jazdy i umiejętności rozporządzania energią?? Końcowe wnioski jakie mi się narzucają:
  • Narty są dla wszystkich, uważam że instruktor jest zbędny...
  • Oczywiście o wiele łatwiej dojść do wyższych osiągów słuchając na początku osób o wyższych kwalifikacjach...
  • Oczywiście, że zawodowcy lub wyczynowcy jeżdżą lepiej od amatorów, w danej dziedzinie sportowej
  • Nie widzę przeciwwskazań do szybkiej jazdy amatorów na publicznych stokach, jeśli stosują się do ograniczeń prędkości nadanych ze wzgl. bezpieczeństwa.
  • Kolarstwo np. górskie jest równie niebezpieczne jak narty, a rzadko kto bierze instruktora, może te namowy na instruktora to coś na podobieństwo klanów prawniczych, chcą mieć robotę więc załatwiają ją sobie na forum.
  • Kto nie czuje się na siłach może wziąć instruktora, kto ma jakiś dryg, sam się nauczy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem

Końcowe wnioski jakie mi się narzucają:

  • Narty są dla wszystkich, uważam że instruktor jest zbędny...

Zbędny?

  • Oczywiście o wiele łatwiej dojść do wyższych osiągów słuchając na początku osób o wyższych kwalifikacjach......

  • Jeździć lepiej a umieć to przekazać to dwie różne sprawy

  • Oczywiście, że zawodowcy lub wyczynowcy jeżdżą lepiej od amatorów, w danej dziedzinie sportowej......

  • To dośc oczywiste ale jak byś się wczytał we wczesniejsze posty nie dla wszystkich.

  • Nie widzę przeciwwskazań do szybkiej jazdy amatorów na publicznych stokach, jeśli stosują się do ograniczeń prędkości nadanych ze wzgl. bezpieczeństwa.......

  • Ale nia ma żadnych ograniczeń przecież. Jeszcze by brakowało żeby wprowadzono ograniczenia prędkości na stokach.

  • Kolarstwo np. górskie jest równie niebezpieczne jak narty, a rzadko kto bierze instruktora, może te namowy na instruktora to coś na podobieństwo klanów prawniczych, chcą mieć robotę więc załatwiają ją sobie na forum........

  • To jest dośc dobre porównanie i chyba odpowieź nie jest taka prosta. Wydaje mi się, że chodzi o kwestię szybkości postępów, namacalności braku czy niedostatecznych umiejętności, odmiennego środowiska w którym się działa. Może warto rozpisać sobie podobieństwa i róznice żeby zobaczyc dlacego tak jest. Zdania o prawnikach nie komentuję bo może się wydawać troche obraźliwe a myslę, że nie było to Twoją intencją.

  • Kto nie czuje się na siłach może wziąć instruktora, kto ma jakiś dryg, sam się nauczy...
  • Oczywiście, że tak tylko ile ta anuka bedzie trwała i na ile świadoma będzie tak jazda. Zwtróćcie uwagę jak wygląa sytuacja w krajach alpejskich gdzie korzystanie z usług instruktora jest normą. Choć przekrój umiejetności taki jak u nas znacznie mniej zderzeń, znacznie bardziej świadoma jazda. Do tego dochodzą jescze pewne błędy w samej idei szkolenia które przez ostatnie parę lat się u nas nawarstwiały - za to juz odpowiedzialne jest w dużej mierze środowisko instruktorskie. Pozdrawim
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Pewnie że nie chciałem nikogo obrazic, wyraziłem tylko swoja opinie na temat tego, że korzystanie z nauk instruktora i namawianie ustawiczne do tego na tym forum to jednak lobbowanie mas narciarskich do korzystania z własnych usług. Może to będzie dziwne, ale sam korzystałem z usług instruktorów na obozach zimowych gdy byłem młody i oczywiście uważam, że to pomogło mi w szybszym zrozumieniu narciarstwa, zjawisk które tu wykorzystujemy oraz może szybciej nabrałem w tym wprawy... Natomiast jeździłem już wtedy jako średni amator i miałem już kilka pouczających upadków za sobą, wraz ze zrytą całą buzią, nauczyłem się wtedy pokory...Ale... Ja zawsze byłem typem sportowca który sam do wszystkiego dochodził... Sam uczyłem się jeździć na rolkach, na łyżwach, metodą ustawicznego powtarzania i wyłapywania błędów we własnych poczynaniach...szybciej, wyżej, więcej i tak w kółko... Kto ma kaskę i poczuje, że to co potrafi to za mało - ten weźmie lekcje u instruktora - proste... Austriaków i Niemców stać na instruktora bo okradali kraje które ciemiężyli [Czechy, Węgry, Słowację, Polskę, Litwę, niemcy mieli swoje kolonie o których się nie mówi], uzbierali kapitał, nikt im go nie wykradł w takim stopniu jak nam, więc mogą sobie pozwolić. Francuzy też kradli i to niemało, włosi nawet ostatnio nie mogą sobie poradzić z mafią na sycylii, do tej pory nie zaprzestali handlu żywym towarem, małe dziewczynki ze wschodu i dalekiego wschodu, a także Ameryki Południowej i Łacińskiej idą przez włochy do europejskich burdeli, można o tym wiecej poczytać na stronach rządu polskiego "Handel żywym towarem" i "Rescue & Restore". Przypominam, że ci życzliwi włosi utrzymywali obozy koncentracyjne w których Polacy pracowali za darmo pod przymusem - czyli niewolnictwo!!! XXI wiek. WIĘC ZŁODZIEI STAĆ NA DUŻO...a u nas masy są biedniejsze. Sorry za część wątku polityczno - społecznego, ale rozwaliło mnie hasło że "w krajach alpejskich jest normą że biorą instruktora" w Mitka wykonaniu.

    Użytkownik hlmale edytował ten post 08 luty 2009 - 14:17

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    himale - wybacz, ze tak zapytam - paliłeś coś??? :eek::eek::eek::eek: 1) Typ sportowca, który sam do wszystkiego dochodzi.... Prawdziwi sportowcy maja trenerów. ;) 2) Sam kozystałes z nauk instruktorów, przyznajesz, ze to Ci pomogło, a jednocześnie piszesz dwa posty powyżej, że instruktor jest zbędny. To po cholerę korzystałeś z ich usług? :rolleyes: 3)

    Natomiast jeździłem już wtedy jako średni amator i miałem już kilka pouczających upadków za sobą, wraz ze zrytą całą buzią, nauczyłem się wtedy pokory

    - to argument zdecydowanie przemawiający za tym, że lepiej sie uczyć samemu. :D:D:D:D:D 4) Watek "społeczno-polityczny" jest tak wzięty z kosmosu, ze nawet nie warto z tym polemizować, bo większej bzdury już dawno nie czytałem. pzdr k.
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Witam

    Sorry za część wątku polityczno - społecznego, ale rozwaliło mnie hasło że "w krajach alpejskich jest normą że biorą instruktora" w Mitka wykonaniu.

    Stwierdziłem fakt jak wygląda sprawa w krajach gdzie kultura i świadomość narciarska (i jak widać nie tylko narciarska) jest na o wiele wyższym poziomie. Watek społ.-pol. super. Moja zona nie przepada za forum ale dawno sie tak nie usmiała. Dawaj dalej stary. Pozdrawiam

    Użytkownik Mitek edytował ten post 08 luty 2009 - 17:00

    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Przypominam, że ci życzliwi włosi utrzymywali obozy koncentracyjne w których Polacy pracowali za darmo pod przymusem - czyli niewolnictwo!!! XXI wiek. WIĘC ZŁODZIEI STAĆ NA DUŻO...a u nas masy są biedniejsze. Sorry za część wątku polityczno - społecznego, ale rozwaliło mnie hasło że "w krajach alpejskich jest normą że biorą instruktora" w Mitka wykonaniu.[/QUOTE] idac dalej mozna sie przypatrzec faszyzukacej postawie kosciola katolickeigo w czasie II wojny swiatowej a niedawno, brak ostrzezen od Jana Pawla II na temat planowanego stanu wyjatkowego w polsce w 81 roku!!!! chociaz to ostatnie to moze i tak sie odrocilo na w sumie najlepsze wyjscie....... chociaz na forum narty pwoinno sie rozmawiac o nartach wiec chyba polityczne wycieczki zostawmy na boku....
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...