Skocz do zawartości

Mister K

Members
  • Liczba zawartości

    99
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Mister K's Achievements

Enthusiast

Enthusiast (6/14)

  • First Post
  • Collaborator
  • Week One Done
  • One Month Later
  • One Year In

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Jako, że w j. polskim połączenie ua jest niezręczne proponuję foralista albo forulista, co Wy na to? A może stwórzmy jakieś nowe określenie np. monitowymiatacz
  2. Uuuuuuupppppssssssss!!!!! pozdrawiam Użytkownik Mister K edytował ten post 27 luty 2012 - 22:50 zbędny komentaż
  3. Oj widać teoretyków na forum nie brakuje, z fizyką co nieco na bakier są, ale im to nie przeszkadza, zawsze myślałem, że na nartach jeździ się dla przyjemności co ja osobiście robię, jeszcze nigdy nie brakło mi do dołu żadnego ułamka sekundy, więc nie wiem po co te ułamki mam gonić. Niko130, nie umniejszając Twojej wiedzy ani Twoim umiejętnościom - wydaje mi się, że popadłeś w tzw przerost formy nad treścią, lub odwrotnie jak kto woli. Życzę Ci owocnych pościgów za myszkami i ułamkami, a ja będę się zwoził..... z niemałą frajdą! Pozdrawiam
  4. I te kijki..... z bambusa, z bambusowym kółkiem..... w przeciwieństwie do dzisiejszych służyły przez lata.... dopiero ten film przypomniał mi o nich.... W tamtych czasach na nieutwardzonych stokach były niezastąpione, dzisiejsze byłyby bezużyteczne. Mają zbyt małe kółko by mogły się przydać na sypkim śniegu....... ech!!!!!!!! wspomnień czar. Użytkownik Mister K edytował ten post 30 wrzesień 2011 - 23:04
  5. Tak się zastanawiam..... A widział ktoś kiedyś brzydkie dziewczyny na nartach? ja jakoś sobie nie przypominam.....
  6. Mister K

    Stabilnosc nart

    Witam:) Przykro mi to stwierdzić ale niestety źle mnie zrozumiałeś, tak z grubsza patrząc to moje równanie określające stabilność narty, właściwie nie ma możliwości osiągnięcia wartości "1" lub powyżej, zatem zawsze będzie mniej niż jeden - czyli narta jest niestabilna. Napisałem tak trochę ironicznie w poprzednim poście, bo zgadzam się z fredowskim i tak naprawdę nie bardzo rozumiem pojęcie "stabilna narta". Jeśli o mnie chodzi to dał bym "oskara" komuś kto zbudowałby stabilną nartę biorąc pod uwagę różnorodność warunków śniegowych, lodowych, przygotowania stoku, nieprzygotowanego stoku, jazdy pozatrasowej, preferencji narciarza (flaki z olejem, jazda dynamiczna), jego umiejętności i diabli wiedzą czego jeszcze....... jak zbudować nartę stabilną przy takiej ilości zmiennych? To tak jak ugotować obiad dla wszystkich odwiedzających Pałac Kultury w Warszawie w słoneczne popołudnie 27 lipca 2013roku i nie pomylić się ani o jedno nakrycie.......... Spróbujcie to wyjaśnić rozkładem wektorów sił....... to tak na marginesie, do Ciebie chemik. Pozdrawiam i życzę owocnej dyskusji:) P.S. Stabilność narty zależy od umiejętności narciarza.... Jedno zdanie a określa wszystko. A tak dla informacji.... moje narty nie zawsze są stabilne - błąd w konstrukcji? Użytkownik Mister K edytował ten post 24 czerwiec 2009 - 10:50
  7. Mister K

    Stabilnosc nart

    Witam:) Fredo! cicho bądź bo Ty się na tym nie znasz!! Definicja Stabilna narta to taka której proporcje wyrażają się takim o to wzorem: STmin = pochylenie stoku w % x długość narty w łokciach / długość stoku w stopach x szerokość narty w calach x predkosc narty w milach/godz, z tego wszystkiego należy wyciągnąć pierwiastek 3 stopnia x grubość narty w najcieńszym miejscu. Jeżeli wartość przekroczy "1" to z całą pewnością można stwierdzić że narta jest stabilna. STmin - stabilność minimalna Teraz proponuję wszystkim zainteresowanym branie się za obliczenia pozdrawiam
  8. Utrzymanie forum kosztuje i to nie tylko kasę ale sporo czasu i zabiegów, szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem dlaczego admini mieliby sobie dokładać zajęć jeszcze produkcją naklejek. Nie widzę nic złego w tym że wchodzący niezalogowani mają mnóstwo reklam.... a kto broni im się zarejestrować? Dzieki takim zabiegom nie musimy reklam oglądać ani wspierać forum finansowo.... i chwała za to administratorom, a czy przy okazji zostanie im parę groszy czy nie, jakoś nie bardzo mnie interesuje. Scat Twoje oburzenie miałoby sens gdyby rzeczywiście admini robili na tym dużą kasę.... zawsze możesz spróbować też ją robić... jest nawet forum do wzięcia - wiesz te które wirtuale sobie chcieli zrobić jako konkurencję, możesz brać i zarabiać. Nie obraż się, ale miałem okazję pobawić się w forum.... ja im nie zazdroszczę. pozdrawiam
  9. Jazda.........:confused: Jazdę to oni będą mieli niżej, a póki co kombinują jak przeżyć.......:eek::eek: A, ze adrenalinka buzuje..... no cóż, pozostało pomarzyć. pozdrawiam
  10. Witam:) Jeśli tak to zrozumiałeś to przepraszam..... coś gdzieś może napisałem nie tak. Czytając twoje wypowiedzi odniosłem wrażenie, że nie do końca dokładnie przeczytałeś o co chodziło, albo traktujesz niektóre rzeczy zbyt dosłownie inne pomijając. Dobrze wiesz, ze nie mam nic przeciwko instruktorom, są potrzebni dla tych którzy nie mają innych możliwości, bądź chcą. Na forum panuje nie wiem skąd moda, że jak narty to koniecznie instruktor i to przez 20 kolejnych lat bo jak nie to nie narciarz - tak mniej więcej wynika z wypowiedzi. Raczyłem mieć nieco odmienne zdanie jako, że jest cała masa narciarzy jeżdżących doskonale i bez instruktorów, co raczyłeś również zakwestionować. Obaj być może poszliśmy nieco za daleko. Reszta na PW
  11. Właśnie to twierdzę, wpadł Mitek w temat, przeleciał po łebku, wyczytał co chciał wyczytać, co nie chciał nie wziął pod uwagę i napisał co o tym myśli.... no nie wiem, przestaję mieć ochotę na dalszą dyskusję, jak można dyskutować z wiatrakami? W miarę postępów każe nam szukać instruktorów coraz dalej..... zaraz będziemy szukać wśród trenerów kadry Polski. pozdrawiam
  12. :eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek::eek: Hehehehehehehe, Janie święta prawda z którą nie sposób się nie zgodzić. Cytat Jana zupełnie nieprzypadkowy, pięknie podsumował cały wątek..... Tylko czy trzeba zaraz krzyczeć że: Król jest nagi? a tak odnośnie cytatu który uzyłeś: Mitek zawsze krzyczy, żeby czytać ze zrozumieniem, a sam poczytał po łebku..... pozdrawiam
  13. Co mam udowadniać? - sam to napisałeś, jednak to był raz i do tego nie świadomy, ale teraz wiesz, że można i gdybyś poczuł taką potrzebę i powtórzył to jeszcze kilka razy to jednak byś umiał i nic do tego nie ma strach, gdybyś stanął nad taką ścianką pierwszy raz świadomie, pewnie byś nie skoczył, wyobraźnia zrobiłaby swoje. To właśnie jest to o czym pisałem i dlatego nie zgodziłem się z Twoim zdaniem, przynajmniej nie tak sformułowanym, nic nie jest tak proste, zawsze dochodzą uwarunkowania, a takim uwarunkowaniem np w Twoim przykładzie może też być zwykła nieznajomość terenu i nie pojedziesz ze zwykłego strachu, ale niekoniecznie, bo nie umiesz. pozdrawiam
  14. Gdzieś tam wcześniej dokładnie tak napisałem. Żaden instruktor nie nauczy człowieka, który uczyc sie nie chce. Tak dokładnie sytuacja jest w jeździe samochodem - przecież tam nikt nie: UCZY SIĘ JEŹDZIĆ SAMOCHODEM - chodzi tylko o to żeby zdać na prawo jazdy a póxniej to juz umiem. Podobnie na stokach - instruktor może tylko pokazac i przekażac wiedzę uczyc sie trzeba samemu i napewno instruktor nie jest panaceum na wszystko. Ale zapewniam, że solidne podstawy pozwalaja na skrócenie czasu dojcia do dobrej jazdy o wieki. To jest prawda i tego nie neguję Bez szans niestety, moge sie złozyc o co chcesz! Przy tym raczej pozostanę, to własnie demagogia o którą mnie posądzasz, zawsze znajdzie się ktoś lepszy. Z tym też się zgodzę, ale chodziło o krzywdę, a szkodliwego nawyku pozbedzie się właśnie ze względuna skuteczność To też prawda, jednak jakie zarzuty taka odpowiedź. Mitku, poziom dyskusji wymusił pewien poziom odpowiedzi, nie wątpię, ze zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć, ta konkretna odpowiedź dotyczyła spojrzenia na narciarstwo, każdy ma swój punkt widzenia i trudno jest stwierdzić autorytatywnie że jest on zły, zależy od oczekiwań, potrzeb i wielu innych rzeczy. Wywiązała się dyskusja i moje wypowiedzi i wypowiedzi Pivota były ukierunkowane jedynie w celu stwierdzenia, że każdy ma prawo do własnej drogi i że nie musi to być droga - instruktor, nigdzie też nie ma stwierdzenia, że instruktor to be. Wiem, że kochasz i dlatego nie zarzucaj mi demagogii, zanim nie zgłębisz tematu co i dlaczego pozdrawiam
  15. Witam:) Mam propozycję: Bierzemy dowolne narty (mogą być z wypożyczalni), smarujemy je (najlepiej w serwisie), znajdujemy nierówność terenu pokrytą śniegiem (no tak żeby był wyraźny spadek o długości min 2m) stajemy na części ze spadkiem (stok, stoczek, stoczunio....) kładziemy narty na śniegu i wpinamy się w wiązania. Teraz wymagana jest uczciwość!! Każdy kto przestał dwie minuty wraca do tematu i dyskutuje - zgoda? pozdrawiam P.S. A tak w ogóle.... to myślę że temat się wyczerpał....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...